Ostatnio na blogu wciąż jest jakaś okazja do wzmianki. A to jakiś czas temu doliczyłam się tysiąca postów i pięćdziesięciu tysięcy komentarzy, a to pękł niedawno pierwszy milion wyświetleń, a to minęło tysiąc dni, od kiedy możecie zaglądać Za Moje Drzwi. Wczoraj minęło.
Pozostaje mi w takim razie kontynuować, co zaczęłam i zaprosić Was na opowieść tysiąca i jednego dnia. Przemek pokazał na swoim blogu filmy dla kotów, wypróbowałam i...
Pozostaje mi w takim razie kontynuować, co zaczęłam i zaprosić Was na opowieść tysiąca i jednego dnia. Przemek pokazał na swoim blogu filmy dla kotów, wypróbowałam i...
Dziewczyny bardzo się zainteresowały. Patrzyły zafascynowane! Niestety na patrzeniu się nie kończyło, musiałam ich bardzo pilnować, aby nie zaczęły naprawdę polować na nieprawdziwe ptaki, co mogło skończyć się tragicznie dla prawdziwego telewizora... W każdym razie to działa i już miałabym sposób na ich nudę, tylko teraz pancernego tv mi brak. :)
Laptopa do tych celów też nie można im udostępniać, bo skaczą po klawiaturze (a jak to się może skończyć, można zobaczyć na końcu TEGO posta). Ktoś musi wymyślić teraz specjalny odbiornik dla kotów, ech!
Laptopa do tych celów też nie można im udostępniać, bo skaczą po klawiaturze (a jak to się może skończyć, można zobaczyć na końcu TEGO posta). Ktoś musi wymyślić teraz specjalny odbiornik dla kotów, ech!
Najbardziej podobały im się te filmy:
Są plastikowe nakładki na ekran Tv:))Koleżanka ma koty i ma takie coś na ekranie :))(Aśka)
OdpowiedzUsuńTylko jak zapobiec przewróceniu TV? Chyba jednak kociambry muszą się obejść bez filmów. :)
UsuńKotkom miłego oglądania życzę:) Pozdrawiam niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, CudnaAreńko :)
UsuńMoje koty polują na szpaki za oknem - to lepsze i bezpieczniejsze dla telewizora!
OdpowiedzUsuńAle obrazki kotów przed ekranem warte trzech telewizorów!
Czegóż się nie robi dla udanego zdjęcie, c'nie?
UsuńGosiu kochanie, możesz sobie wklejać 100 a nawet 1000000 razy IP. Twoja wiedza z zakresu komputerów jest jednak gorsza niż na poziomie dziecka. Ale nie bedę Cię wyprowadzać z błędu i uświadamiać, że IP jak numer komórki, można zmieniać do woli. Zatem pozdrawiam, z kujawsko-pomorskiego i zapraszam na poszukiwania Kayronka. Może zaszedł aż do Gdanska albo na Hel.
OdpowiedzUsuńJolu najdroższa, nie podpisuje się, bo i tak moje imię, nawet to prawdziwe nic Ci nie powie. Wiec kochanie, nie czepiaj się tak o to. Czy podpiszę się Adam, czy Ewa i tak dla Ciebie i Twojej Gosieńki będzie to anonimowy Adam/Ewa z kujawsko-pomorskiego xD
Obie jesteście tak słodkie, że aż mnie mdli.
Anonimowy Kujawsko-Pomorski (bo Poznańskiego to już chyba macie) xD
Hahahaha ... dlatego mój TV zawisł na scianie w godzine po zakupie. Fakt Kotek juz zdazył go obejść dookoła, pomacac pazurkiem i sie na nim zawiesić. Tak wiec tak wolno stojacy TV nie ma szans .... :-)
OdpowiedzUsuńA kocia telewizja jest taka absorbująca :-)
Jakos z małym zapałem ale tak. Boje sie tylko zeby pazurkami po ekranie nie drapali ...
UsuńNo właśnie, ja też się boję. Mają szlaban na tv ledwie zaczęły oglądać :)
UsuńTrzeba by załatwić jakąś szybę na tę okoliczność hahahha jak przed najcenniejszymi obrazami w muzeach :-)
UsuńCo tam Gosieńsko i Joleńko, komcio się nie spodobał? xD
OdpowiedzUsuńAnonimowy Kujawsko-Pomorski
Teraz to musisz kupic kotom iPada....sa gry dla kotkow, widzialam w akcji :)
OdpowiedzUsuńalbo moze kupic kilka zapasowych telewizjoruff :)))
Koty Przemka majo i grajo!
UsuńMoja Frania ogląda każdy film przyrodniczy :) Telewizor na ekranie ma ślad !
OdpowiedzUsuńMądra z niej dziewczynka, musi być :)
UsuńMojego by nie zwaliły, ja mam starego Sharpa z wielką dooooopą. Może trza im do kociego pokoju taki nabyć na giełdzie staroci? Mam nawet w piwnicy Goldstara, pierwszego, takiego, jak wynosiłam to jeszcze działał, ale bez pilota:)))
OdpowiedzUsuńA myszki, myszki próbowałas puszczać???
Siedzi na półce, łypie jednym okiem, puściłam na cały ekran, nie ruszył dooopska. Mam z głowy. Może jak przyjdzie na kolana.
OdpowiedzUsuńZdjęcia oglądaczek kapitalne.
Ale łypie! Jest szansa :))
UsuńA "momenty" w tych filmach były? ;)
OdpowiedzUsuńO tak! Najpierw przyszło jedno ptaszysko, potem drugie, potem kolejne, a na koniec to działo się grupowo! Samą mnie wciągnęło!
UsuńGorzej, jak te żywe ptaki łapią... niestety. Cudne puchacze z tych koteczków:)
OdpowiedzUsuńTeż tego nie cierpię. Ech...
UsuńJa tam nie będę ryzykować żadnych filmów. Czajnik zeżarłby cały telewizor!
OdpowiedzUsuńHrehrehrehre :))) Wierzę :)
UsuńZdjęcia fajne, nie ma to jak dobry film w niedzielne popołudnie...:)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś żal, że te kochane kociołki nie mogą na żywo z tymi ptaszkami i rybkami...
Wiem, wiem, tak jest dobrze, a ta refleksja to efekt mojego nastroju.
Alu, u mnie kochane kociołki mają ogród do dyspozycji i mogę oglądać ptaszki do woli. Osobiście wolę, po ostatnich przejściach, jak z tego nie korzystają. Stefa niemal wcale nie chce wychodzić, Amisia bardzo mało, najgorzej z Hokusem, choć zrobił się już o wiele bardziej domowy.
UsuńA co z tym nastrojem? Niedobrze, że zły. Ja spędziłam weekend chorując, a jutro już poniedziałek, straszne to...
pamietam jak mój 1.kot uwielbiał ogladac ptaki...i co jakiś czas zaglądał za telewizor ,gdzie one są jak znikają z ekranu:)))))))))))
OdpowiedzUsuńTym razem u mnie robił to Hokus, nawet widać go na jednym zdjęciu. Amisia i Stefa patrzą z przodu, a on słucha z tyłu. :)
Usuńha, ha ...No cóż tym bardziej chcę mieć kotka:)::):Cudne!! Ale fajne czasy:):):
OdpowiedzUsuńMuszę pokazać te filmiki moim teściom ..mają 3 koty i dwa psy...
UsuńDaj znać jak to u nich przebiegnie. :)
UsuńMoje spojrzaly polgembkiem, prychnely lekcewazaco i poszly w swoja strone.
OdpowiedzUsuńOszczedzilam ekran! :)
Acha, Gosi-Anna tysiaca dni. Dla niej skonczylo sie nie za dobrze, Ty trwasz!
UsuńGratulacje! :)))
No, i niech tak zostanie :))
UsuńAle czad! Musze spróbować czy podziała na moje i czy troszkę się "rozerwą" w domku :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak będzie :)
UsuńJa swojej kici puszczałam na ścianie wyścigi samochodowe, ( łapać samochodziki), mogła :) po ludzku go robić oszczędzając ekran.
UsuńAmisia ma trochę zdziwione oczy patrząc w ekran.
Amisia była zafascynowana! :)
UsuńChyba Stefcia najbardziej zainteresowana ptaszkami była, bo pewnie musiała na nie polować. I teraz się jej przypomniało? Kocurek mojego brata z dużym zainteresowaniem oglądał "Czterech pancernych" :)
OdpowiedzUsuńI kolejnych dni blogowania Tobie życzę, oczywiście :)
UsuńDziękuję, Lidko. :)))
UsuńGosiu, dorobienie się własnego trolla, który poświęca Ci czas ze swojego życia, którego podnieca fakt kasowania jego komentarzy, który jest zapewne w realu zahukaną i pokorną jednostką, jest dla Ciebie wyrazem najwyższych blogowych laurów! Jesteś najlepsza, bo tylko najlepsi mają trolla:D
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje!!!
Pacz, Gosia, naczaskał Ci oglądalność!
OdpowiedzUsuńNiom, widzę :)
UsuńO to to jakiś skarb ci zaczął wchodzic na bloga ;) Jaki uczynny ,aż miło pomyśleć hehehe
UsuńCo tu sie dzisiaj dzieje:))) Gosia, Ty chyba jakas slawna sie zrobilas, albo co.....wchodze i oczom nie wierze....
OdpowiedzUsuńIle komentarzy! Każdy bloger marzy o takim ruchu na blogu :))
UsuńZbliżasz się niebezpiecznie do 2 miliona:)))
OdpowiedzUsuńWiesz, mam uczynne koleżanki co mi to załatwiają. :)
UsuńZgłosi się zaraz jakiś potentat naftowy i będzie Ci płacił pierdylion za tycią, tyciusieńką reklamkę gdzieś z boczku...
UsuńPokazałam Mikowi dzisiaj lusterko ,szukał siebie z drugiej strony :)))
OdpowiedzUsuńNa tym pierwszym zdjęciu ,te ptaki mają takie fajne błyszczące łebki , ktoś wie jak się nazywają ?
Na tym wideo jest napisane, że blackbirds. To te? http://johnrakestraw.net/2011/02/21/brewers-blackbird/
UsuńNie wiem jak po polsku.
Wyglądają, jak kawki i mają niebieskie oczy, tak, jak one.
UsuńTo może być: kos zwyczajny, kos (Turdus merula), kos czarny, ptak z rodziny drozdowatych...
UsuńDla kocich dziewczyn interesujący jest ekran z ptaszorami a dla nas to co dzieje się przed ekranem:)))Ciekawam jak moja Owczarka zareagowała by na taki film z...kotami w roli głównej:)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji kolejnej...okazji:)
Chyba jutro puszczę moim futrom :))
OdpowiedzUsuńKolejnych tysięcy Gosianko życzę (Tobie i sobie) ♥
Poszłam sprawdzić od razu. ŻADNE z czwórki nawet nie odemknęło oka... ale jutro też spróbuję, w sumie dziś siedziały cały dzień w ogrodzie i mogą mieć przesyt ;)
UsuńMoja wczoraj na żywo miała niezłą zabawę. Dwa razy przez siatkę wleciał na balkon wróbel. Nie spodziewałam się, że moja kluska tak będzie latać po balkonie za tym biednym wróblem. Chyba go nawet delikatnie łapą trzasnęła. I w tym momencie udało mi się ją spacyfikować, i wrzucić do domu. Po krótkiej chwili wróblu udało się wylecieć. Po godzinie chyba powtórka z rozrywki, i znów pacyfikacja. Ale zauważyłam ciekawostkę. Za każdym razem, jak wróbel tłukł się po balkonie, za siatką latało ich kilka i darło się wniebogłosy. Jakby chciały go bronić.
OdpowiedzUsuńBiduś...
OdpowiedzUsuńA tego ptaszka, który wyfrunął z telewizora i przysiadł na kolumnie, żaden kot nie złapał?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, chchchrr!
OdpowiedzUsuń