Dwóm prześlicznym kocim dziewczynkom, których miało już nie być na tym świecie, nadal potrzebne jest szczęście. To nic, że cudne, że miłe, zdrowe, że kochają ludzi, że wesołe, figlarne i miękkie jak gęsi puch (KaliMali) i rozkosznie misiowate (MaliKali). To nic, bo najważniejszy jest dla nich dobry domek. Tu potrzebują wielkiego szczęścia!
Wszystkie blogowe czarownice już dziś zapraszam do czynienia magii.
Poniżej jest zaklęcie. Czytamy na głos, drogie panie, zamykamy oczy, wizualizujemy, mocno zaciskamy kciuki i dobry, najlepszy człowiek czuje, że czegoś mu w życiu brak, że coś za nim chodzi, i wtedy zagląda do ogłoszeń, a tam... ONE!
Czarujący wiersz napisała niezawodna Ninka. Dziękuję Ci, Naczelna (dziś) Czarownico.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niezwykła historia Kalinki i Malwinki oraz ich mamy zwanej Stefcią Bąbel
Kiedy wiosna już pewnie stanęła na nogach,
gdy się zielono-kwietna rozpoczęła pora,
mała kotka, cichutka, skromna i nieśmiała
na świat dwie prześliczne córeczki wydała.
Jedna, w ciemnym futerku z jasnymi błyskami,
miała na pyszczku smugę jak dotknięcie słońca,
a druga się pyszniła aż trzema barwami,
w długiej, puszystej sierści wprost zachwycająca.
Lecz biedna mała kotka wciąż się zamartwiała,
jak wykarmić córeczki, jak przed biedą chronić.
Samotnie się z troskami co dzień borykała,
bo nie było nikogo, kto by mógł jej pomóc.
Aż raz się jakaś dziwna osoba zjawiła.
Ach! Jakże przerażona była kotka mała!
I tylko swoich dzieci, jak mogła, broniła,
i wcale ludziom obcym zaufać nie chciała.
Ale znalazł się dla niej kąt spokojny, cichy,
i posłanie mięciutkie, i pełna miseczka,
i ktoś mówiący głosem spokojnym i miłym,
o kojącym dotyku i łagodnych rękach.
A córeczki, gdy miały pod dostatkiem mleka,
jak na drożdżach bułeczki zaczęły wyrastać;
coraz silniejsze, zaczęły się bawić i biegać
i śmiało wychodziły z cieplutkiego gniazda.
Już im tylko jednego do szczęścia potrzeba:
miejsca, w którym ktoś czeka przyjazny i miły,
ktoś, kto będzie je kochał, przychyli im nieba;
miejsca, gdzie będą zdrowo i spokojnie żyły.
Niech więc znajdą się domki bezpieczne, przyjazne,
i dla dzielnej koteczki, i dla jej córeczek.
Niechaj znajdą nareszcie swoje miejsce w świecie
i do kochania swojego człowieka – na zawsze.
Ninka.
A o tych berbeciach będzie wkrótce. :)
No to ja jestem już po pierwszym czarowaniu... I wzruszona wierszykiem-zaklęciem Ninki. To musi zadziałać!
OdpowiedzUsuńŁadnej niedzieli, ludzie. I pamiętajcie, żeby od czasu do czasu zakląć. Ale zakląć ładnie i skutecznie, bo na rzecz koteczków. :)
Niektóre blogovianki tak klną, że nie wiem czy ogłoszenie zdążę dać!
UsuńOby się zaklęcia ziścił Trzymam mocno kciuki...
UsuńMoże z tej magii coś i dla moich futerek zostanie...
we wtorek cała ferajna idzie na szczepienie a później.. do nowych domków, które trzeba będzie znaleźć ;-)))
Uściski zasyłam
Oby Kasiu kapnęło z tej magii jak najwięcej i dla Ciebie i Twoich słodziaków :)
UsuńNie mogłam przeczytać głośno, bo na starość oczy mam w mokrym miejscu i się byłam poryczałam. Ale się poprawię. Po takich czarach miejsce powinno się znaleźć. Szkoda, że moi znajomi wszyscy zakoceni.
OdpowiedzUsuńI mnie ten wierszyk wzruszył do łez :)
UsuńWspaniała wierszowana saga miotu Stefani Bąbel :)))) Ale się dostojnie prezentuje na pierwszym zdjęciu ,dumna jak pawica ,że jej Ninka poświęciła takie piękne strofy :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia Bąbli cudowne ,ale muszę wstawic sie za Mali ,bo Kali ma więcej zdjęć ,no jawna niesprawiedliwość :))))
To czary-mary:
Niech więc znajdą się domki bezpieczne, przyjazne,
i dla dzielnej koteczki, i dla jej córeczek.
Niechaj znajdą nareszcie swoje miejsce w świecie
i do kochania swojego człowieka – na zawsze.
Stefcia jest kochaną kotką! Dla niej trzeba szukać cudownej ciepłej osoby! Zasłużyła po tym co przeszła. Właśnie poznaję jej okrutne doświadczenia :(
UsuńDzięki za czary, Marija!
Trzeba zakląć i odpukać w niemalowane:)
OdpowiedzUsuńMam nawet śliczną deseczkę do tego :))
UsuńZaraz biegne zamieszczac zaklecie na fb i na wlasnym blogu. W kupie sila!
OdpowiedzUsuńNa pewno znow znajdziemy kochajacych ludzi dla dwoch slodkich siostrzyczek. :)))
Aniu, poczekaj jeszcze z tych chwilkę! Napiszę ogłoszenie i będziemy je udostępniać. Dzięki ci, kochana!
UsuńCholera, z tej nadgorliwosci zapomnialam zachwycic sie samym wierszykiem, co czynie niniejszym. :)))
UsuńPodobno nadgorliwosc gorsza od faszyzmu, czy jakos tak. ;)
Fajnie, że się zachwyciłaś. Nasza blogowa poetka Ninka może być dumna :)
UsuńOj Aniu, kocia mamo. Śliczne są.
OdpowiedzUsuńWszystko co małe przyciąga wzrok i wzbudza pozytywne emocje.
Dobrej niedzieli.
Pewnie tak, ale ktoś kto je adoptuje musi wiedzieć, że one urosną. I to szybko.
UsuńDomki się znajdą, tylko patrzeć....po takim zaklinaniu:)))
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia:)
Oby, oby! Inne czekają w kolejce :)
UsuńCzaruje, czaruję i udostępniam na FB :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że już niedługo znajdą odpowiedni domek :)
Dziękuję, ale jeszcze się wstrzymaj. Muszę napisać ogłoszenie :)
UsuńJuż już czarujemy z całej siły i serca już już domek dla dwóch ślicznych dziewczynek siostrzyczek i serce otwarte i dłonie cierpliwe i kochające. Już już. :))
OdpowiedzUsuńO to chodzi, Elu!
UsuńOj, a ja sama nie wiem, co robić? Czarować czy nie? Jedną koteczkę wziąć mogę. Wiem jednak, że dwóm w jednym domku byłoby lepiej. Chyba jednak poczaruję :)
OdpowiedzUsuńJaka ty twarda sztuka jesteś, Tiya_Anko! Myślałam, że po dzisiejszym poście pękniesz jednak :)
UsuńA tak serio to napiszę do Ciebie wkrótce. :)
Już napisałam. :)
Usuńczaruję, czaruję....mogę czarować i moje? bardzo im to potrzebne...
OdpowiedzUsuńJasne, Ewo, za twoje bardzo trzymamy kciuki. Mogę zobaczyć ogłoszenia?
UsuńHokus-pokus, czary mary
OdpowiedzUsuńDom potrzebny dla tej pary
Abrakadabra, KaliMali
Niech przybywa dom z oddali!
Cudne! :))
UsuńSuper! :))))))))
UsuńPS. Wiersz Ninki cudny, musi poskutkować!
OdpowiedzUsuńJa się bardzo wzruszyłam czytając go :)
UsuńWzruszający wiersz :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do czarów. Ten najlepszy na świecie dom już jest. I dla Stefci, i dla dziewczynek, w najlepszej, możliwej kombinacji. Niech się stanie.
Dziękuję, Kochana.
Usuńczarujemy więc zbiorowo :) i poudostępniamy gdzie się da
OdpowiedzUsuńOch, jeszcze chwila bo tu się ważą różne rzeczy! :))
UsuńFantastyczne dzieciaki i mamusia :-) Wierszyk piękny. Trzymam mocno kcuki za domki dla ślicznotek :-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj, Efko, dziękuję.
UsuńCzary mary, czary mary!
OdpowiedzUsuńGdybym mogła juz bym Ci zabrała wszystkie gdybym tylko mogła. Nawet te o których dopiero będzie :)
Ale... Sama wiesz jak jest.
Mnie ty sie też trochę czarow przydało, bo u sąsiada jest strasznie chora kotka, a ja nijak jej złapać nie mogę, bo to takie półdzikie zwierzatko jest ;(.
Cudownej niedzieli
Mam ten sam problem u sąsiadki. Będę to organizować, bo bidulka strasznie musi cierpieć.
UsuńPowodzenia, Joasiu, koci aniele.
czaruję też, i trochę nosem pociągam, bo coś się wilgotny zrobił... czekała na mnie w piątek jak wróciłam do domu miła przesyłka:)) To ja dziękuję!!
OdpowiedzUsuńO, doszła, super! :)
UsuńZawsze podziwiam NInkową umiejętność wiązania rymów!
OdpowiedzUsuńI jak ładnie ilustracje do treści dobrane!
Niom! Ninka jest mistrzem!
UsuńJa też będę czarować. Jak widzę dwa takie cuda potrzebujące domku, albo te trzy co też nam pokazałaś, to przysięgam jakem Ewa-a-Antygony!, że jeszcze adoptuję jakieś kocinki od Ciebie. Rzekłam. Albowiem Felcia jest tak kochana, tak cudowna, że cudowniejszego kota nie ma na świecie. Czyli, logicznie rozumując, biorąc jeszcze dwa koty od Ciebie będę miała cztery szczęścia, licząc oczywiście Gucia :-)
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Koty od Gosianki to samo szczęście :-) i wierzcie doświadczeniu - trzeba brać dwa, nie jednego. Nie chciałam wierzyć i potem musiałam cudować :-))
Pozdrawiam Gosianko <3
Ewo, wbiłaś mnie w zdumienie! Przysięgłaś! Nie nie mogę....
UsuńCzy małżon, który się tak bronił przed drugim kotkiem jest też tego zdania? :))
Małżon o następnych kotach nie chce słyszeć :-) ale koty go zupełnie zawojowały, kwestia czasu według mnie, jak sam poprosi :-D Felka i Gucio to dla "pańcia" priorytet w naszym domu. Dzieci się wyprowadzą niedługo... ;-)
UsuńEwo, trzymam cię za słowo! Już się cieszę i skaczę do góry z radości :)
Usuń"Miała na pyszczku smugę jak dotknięcie słońca" - Ninko, pięknie piszesz :-))
OdpowiedzUsuńSłodziątka... :) Wierszyk śliczny :D...
OdpowiedzUsuńTo teraz trzeba domku dla pięciu kociaków naraz? Się tak ze sobą zżyły... ;/
Taaaa, akurat! Chyba, że ty weźmiesz, to daję ci bez mrugnięcia okiem :)
UsuńNiezwykła - zwykła historia... za to ze szczęśliwym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam w sąsiedniej wsi po mleko dla Soyki. Gospodyni ma trzy kociczki, każda powiła właśnie kocięta. Z całym szacunkiem, ale nie mniej cudne i słodkie, niż Kali-Mali. I nikt dla nich wierszy nie pisze, niestety.
Dobrze, że chociaż tym bidom się udało ;) I niech to trwa dalej ;)
Gospodyni na pewno nic z tym nie zrobi, prawda? Nie mogę o tym myśleć, bo wtedy tylko rzucić w cholerę to co robię. :(
UsuńW sumie to ona nawet o nie dba. Jeść daje. Będą się plątać koło domu...
UsuńTyle że nikomu nie przychodzi do głowy, żeby zatrzymać tą lawinę "zakocania". Sterylka?!! No co Ty....
Czary mary ! :-))
OdpowiedzUsuńPiękny wpis :-D
Postarałyśmy się z Ninką (której dziś akurat nie ma, buuu).
UsuńKochane Koteczki i piękny wierszyk. Piątkowy komiks bomba, języczki na końcu zawadiackie i słitaśne ;)) trzymam kciukory za dobre domki dla dziewczynek i Stefy B. Ja w czwartek jadę na wieś po maluchy mam nadzieję że wszystko dobrze pójdzie.
OdpowiedzUsuńCieszę się w imieniu maluchów :) Super robota!
UsuńPiękna opowieść o pięknych dziewczynkach trzech...
OdpowiedzUsuńJako naczelna czarownica urodzona w Rokitnicy z czarnym i rudym kotem czaruję dobry los :)
Brawo, tak rób nam!
UsuńJak dobrze, że zajrzałam! Dziękuję Wam wszystkim za te komentarze - czuję się bardzo wzruszona; starałam się włożyć w ten wiersz tyle magii i emocji ile się dało. Wierzę, że z Waszą pomocą wystarczy.
OdpowiedzUsuńNinko, nie mogę zapeszać, nie mogę, ale... nie mogę. :)))))
UsuńJa zapóźniona, ale też wzruszona tym pięknym wierszykiem... Dołączam się do czarów... Czy to w górach, czy nad morzem, dobry domek ześlij Boże, dla kocinek i ich mamy, niech już się nie zamartwiamy...
OdpowiedzUsuń