Dla tych, co pytają o koteczkę. :)
Ze zdrowiem lepiej, tylko jeszcze kupka nie taka. Daję jej od dziś specjalną karmę. Stan oczka się poprawia, bo kropię, zrażając ją do siebie. Wciąż ucieka ode mnie, jednak zdybana już tak bardzo się nie kuli, a nawet przez chwilę mruczała. :)
Będzie dobrze!
Dobranoc:)
PS 1. Sercowa Panienka to wciąż nie jest jej docelowe imię. To jeszcze powstaje. ;)
PS 2. Nie cierpię tego szlafroka na drzwiach, co mi psuje całe ujęcie. :( Wisi tam, a i tak go nie używam.
He, he, wisi tam, bo go nie używasz. Zakład, że kiedy go założysz, przestanie tam wisieć i wchodzić Ci w kadr? :))
OdpowiedzUsuńSercowa czadowa! :)
Trzymam kciuki za to biedactwo. Zresztą wiem, jakie to wazne dla Ciebie. Trzymam więc kciuki za was obie!:-)
OdpowiedzUsuńGdybys o tym szlafroku nie wspomniala, nie zauwazylabym go. A tak, musialam wlaczyc film raz jeszcze, zeby sie o jego obecnosci przekonac.
OdpowiedzUsuńWuWu robi sie coraz bardziej ufna, nawet w stosunku do Amisi.
Zgadzam sie z Jola, bedzie dobrze!
wygląda na szczęśliwą:)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest! Dużo zdrowia dla Niej!
OdpowiedzUsuńHaha, ja dokładnie tak samo, nie widziałam podomki, póki nie zajrzałam w tekst! :D A oddaj w dobre ciało, jak Ci nie leży. ;) A kotka śliczna, już widać, że bezpiecznie jej i dobrze...
OdpowiedzUsuńMogę zaproponować imię? :) Tak mnie naszło... Mogłaby mieć na imię Cora (i koniecznie przez "c"!) Od łacińskiego "cor" - serce. A poza tym, ona jest taka... dumna i dostojna, nie widać, żeby okazywała lęk.
Głaskam czule Was obie! :)
Kasiu jesteś genialna! Oddam w dobre ciało (dobre!) i już nawet wiem, komu :)
UsuńSercowa Panienka jest śliczna,co za umaszczenie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Was.
Jej umaszczenie coraz bardziej mnie zachwyca :)
UsuńBędzie dobrze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kiedy kot zaczyna sie bawić znaczy zaczyna być szczęśliwy:))) buziaki dla Was , a szlafrok jest Ok!
OdpowiedzUsuńCo tam szlafrok, Twoje czekoladowe ciasteczka, one są OK! Właśnie wyjęłam z pieca.
UsuńTo uczucie kiedy kotek co raz bardziej się do Ciebie przekonuje, co raz bardziej ufa jest wspaniałe. Ja z moją Pysią mamy już 80% drogi za sobą ... jeszcze troszkę i będziemy 100% zespołem.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu sama przychodzi na łaskoty, parkuje przy mnie ... po dwóch latach odkąd ją mam. A wczoraj sama się ułożyła na moich kolanach na mizianki - pierwszy raz ..... nie mogłam się ruszyć tylko miziać miziać i miziać .... ;-)
Dużo zdrówka dla Sercowej panienki :-)
po dwóch latach... a ja bym chciała, żeby ona już do mnie przychodziła...
UsuńKażdy kotek jest inny, a może ja jestem mało przekonująca :-)))
UsuńAle mam radochę po każdym małym kroczku ;-)))
ależ ona ma piękny ten serduszkowy nosek....bo Muciek to wyglada jak mała świnka z różowym kontaktem..hihihi
OdpowiedzUsuńSzuwarek też miał taki świński noseczek. Uroczy!
UsuńAleż ona ma cudnie ubarwione tylne nóżki :D z tyłu wygląda jakby miała spodenki :)))
OdpowiedzUsuńAmisia oczywiście się wylegiwała na łożu - sybarytka jedna :D
A szlarfoczek pyk do szafy ;)
Amisia jak to Królowa Ciotka patrzy łaskawie z wysokości jak mała się przed nią popisuje ;) A ubarwienie panienki zachwyca mnie. Ona ma przy tym gęste i coraz bardziej błyszczące futerko. Śliczne!
Usuńtak se patrzę na tę Panienkę, i wiesz co, myślę że powinnaś przedstawić ją reszcie Twojej wesołej zgeai:) to na pewno by ją ośmieliło i pokazało, że Łysa (wybacz) nie jest taka fuj i be, że dbasz o nie, to i Pannie śierść z głowy nie spadnie, wydaje mi się że to byłby nalepszy sposób adaptacji, co myślisz, jak uważasz??
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
o i imię wymyśliło się Pani_enka :)
Powiem Ci, że to jest bardzo dobry pomysł. Boję się tylko, że potem wcale jej nie złapię w moim domu, gdzie jest gdzie się schować, a muszę jej podawać leki. Jak na razie przyprowadzam tu Amisię, aby jej dotrzymywała towarzystwa i wygląda to tak, że Pani_enka (urocze) bardzo się do Amisi cieszy, pomiaukuje, kręci kółeczka, przymila się, popisuje, a Królowa Ciotka patrzy na nią z wyższością i czasem syknie :)
UsuńPrzyprowadziłam też Kayrona, ale wpadł w szał, burczał i prychał, aż musiałam go wyrzucić za drzwi, gdzie wypadł jak burza i spuścił manto Rufiemu :) Biedak nie wiedział o co chodzi!
Ten mój Książę ma system nerwowy jak niemowlak :))
Jak skończy się leczenie, to Pani_enka zaraz zostanie puszczona na salony:))
Ja tam szlafroka nie widzę ;)... Pięknie się bawi! :). I z Amisią chyba pokój zawarła? ;).
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest wyżej, Abi:)
UsuńTrzymam kciuki. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńMiłej Niedzieli :)
Ale mala robi postępy! Jak już się bawi, to jest dobrze - pamiętam, jak było z "naszą" koteczką, którą brat ze wsi przywiózł do siebie. Wygłodzona, wystraszona i też nie umiała się bawić.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z Amisią przesłodkie :)
Lidka
Teraz właśnie jest kolejny przełom: MójCiOn głaszcze małą (po raz pierwszy), a ona... jest zadowolona! I mruczy! Pewnie go woli, bo on jej oczu nie kropi, buuuu
UsuńZawsze ktoś musi być ten gorszy :( Ale, jak przestaniesz ją "męczyć", to może będzie inaczej ;) albo po prostu woli facetów :))
UsuńJak zawieźliśmy kocury mojego brata do kastracji, to prawie dwa lata były na nas obrażone. Naprawdę. Teraz dopiero ten jeden raczy nas zauważyć - zawsze to jakiś przełom ;) Mój mąż i ja zawieźliśmy je do weta, a biedne koteczki zostały odebrane przez "mamusię" i "tatusia". Normalnie cyrk :))
L.
Będzie dobrze, musi :), jest słodka z tymi czarnymi plamkami .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie też szlafrok na drzwiach wisi :-)
OdpowiedzUsuńszlafrok nieważny-kocie dziecko już cudnie się bawi-może niedługo da się pomiziać? :-)
OdpowiedzUsuń