Tak się cieszę z takich scenek jak niżej, że aż muszę się natychmiast tym dzielić!
Przekonywałam MójCiOnego, że nie uda mu się pogłaskać małej,
a On podszedł i... udało mu się!
Amisia jest uwielbianą Królową Ciotką.
Jakie słodkie poduszeczki ma sercowa Pani_enka!
Dwa sześciomiesięczne cuda czekają na dom, śpieszcie się wrocławianie!
Już naprawdę nie czekam na komentarze!
* przekonywano nas jednak, że ona nie nadaje się do domu ze zwierzętami, że jest bardzo wobec nich agresywna.
Koty znaja sie na ludziach. Musi, ten TwojCiOn to dobry czlowiek, skoro WuWu tak od razu pozwolila mu sie dotknac.
OdpowiedzUsuńHa, Pantero, a może to moja praca przy oswajaniu skutkuje? :)
Usuń...szalej kobietko, szalej...
OdpowiedzUsuńSzalejesz z tymi postami. Ja nie nadANżam już :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Panienka zna się na ludziach! :))
Alu wiem, że szaleję, naprawdę mam już poczucie winy! Postaram się opanować :)
UsuńTylko, że wiesz... Im Ty będziesz bardziej opanowana w ilościach postów tym ja będę zmuszona do opanowania gadulstwa. I takie widzisz, błędne koło ;))
UsuńDobrej nocy Aniu :)
Jak na razie ładnie trzymasz dobrą pozycję w rankingu, a do 29 stycznie już bliziutko... :)
Usuńdobrze, ze jest tyle dobrych ludzi, którzy rozumieją koci i psi los, a zwłaszcza ich niedolę.
OdpowiedzUsuńPiszę drugi komentarz, bo pierwszy na moich oczach wcięło. Jakby co, to usuń jeden z nich:)
jak dla mnie to możesz takie wieści i zdjęcia wrzucać co godzinę, sama radość :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wyrozumiałość :)
UsuńAle fajnie - jak daje się już głaskać to poleci z górki - super :)
OdpowiedzUsuńZ Amisią też już zaprzyjażniona :)
mysle sobie, ze szczesliwi bardzo są Ci, ktorzy potrafią zrozumiec i przyjac ten bezmiar milosci, ktory ofiarują nam nasze zwierzaki. Zal tych, ktorzy tego szczescia nigdy nie zaznają...
OdpowiedzUsuńKurczę, Królowa Matka Ciotka Amisia mnie normalnie wzrusza. A co do TwojegoOnegoCi to nie wiem, co mam o tym sądzić. Hm, w zasadzie przyszedł na gotowe. I może jeszcze dumnie wypinał tors po tym, jak pogłaskał WW? ;)
OdpowiedzUsuńA te stópki z czarnymi paluszkami! I jaki żal na myśl, że tyle tych różnych cudnych stópek po schroniskach i innych nieprzyjaznych przybytkach czeka... Ech! Dzięki, Anuśka, fajna z Ciebie kobitka (zauważ, że bardzo przemyślnie nie napisałam, że jesteś wspaniała). :)
Twoja Panienka, Anko, skradła moje serce :-) Nie wiem tylko, co Tymek na to... ;-) Widać, że dziewczyna jest ciągle trochę zagubiona, ale na pewno wkrótce rozkwitnie. Te czarne serduszka na kociej sierści wywróżyły jej dobry los i spotkała wspaniałych ludzi... Zapomni o długich miesiącach w klatce. Bardzo jej kibicuję! A Ciebie pozdrawiam najserdeczniej! :-)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe, że zaczyna mieć zaufanie do ludzi :)))
OdpowiedzUsuńto krok do przodu ..oby tak dalej..
OdpowiedzUsuńz takimi wieściami to pisz co godzina :))
OdpowiedzUsuńOj, nie kuś mnie, nie kuś, bo mam nowe... :))
UsuńLubię zaglądać do Ciebie. Pierwsze lody przełamane. Polubiła męża.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ludzie nie lubią kotów, boją się ich, oddaja. Przecież kot moze chodzić za człowiekiem jak pies. Szkoda tych wszystkich kociaków w schronisku.
Ja mam kociki pozbierane z okolicy, po przejściach porzucone i podrzucone.
Kazdy miał kłopoty zdrowotne: panleukopenię - nie ma żadnych skutków ubocznych, kość wbitą w gardle i potworniaka.
Są stale obok mnie, pracusie.
Ojej, to faktycznie biedne te kotulki :(
UsuńPolubiła męża małpa jedna, mimo, że ja jej poświęcam bardzo dużo czasu, a On dziś wpadł na 10 minut. Ot, sprawiedliwość!
Oboje macie serca ogromne dla kociaków, a kotek poznaje kto jest dobrym człowiekiem :-) Oby znalazła dobry domek .....
OdpowiedzUsuńPisz Aniu jak najwięcej, motywujesz nas do działania ....
OdpowiedzUsuńKoty są wspaniałe, a dokładnie mam tu na myśli Amisię, jak ładnie ciotkuje ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam do Ciebie taką osobistą prośbę... Napisz proszę, jak radzisz sobie z prowadzeniem DT. Co robisz, by nie narazić na stres i choroby swoich kocich i psich domowników? Jaki masz plan adopcyjny, masz jakiś? Sposoby na znajdowanie domów? Itd... Interesują mnie wszystkie, techniczne, merytoryczne kwestie, o ile możesz je wyjawić :). Mogłyby mi pomóc, przy podjęciu decyzji o tymczasowej adopcji, któregoś biedaka. Może już o tym wspominałaś w różnych wpisach, ale zebranie tej wiedzy w jednym poście byłoby bardzo pomocne. Sądzę, że nie tylko dla mnie? :).
OdpowiedzUsuńCzemu nie? Jak tylko znajdę czas i wenę, czyli pewnie nie prędko :)
UsuńJednak skoro ma to wpłynąć na Twoją decyzję, to się postaram zebrać to do kupy. Myślę, że byłabyś świetną opiekunką tymczasową i znalazłabyś w tym wiele radości.
Tak. Na pewno :). Tylko mój połówek nie chce się zgodzić, a i sama mam sporo wątpliwości odnośnie moich reakcji rezydentów i wpływów lokatora na nich... A także adopcji. Znam wiele osób prowadzących DT i z ich opowieści wynika, że o adopcje jest wyjątkowo trudno, tylko, że te DT są w większości bardzo przeładowane...
UsuńTwójCiOn dobrze pachnie jednym slowem :) Czarne poduszeczki są baaaardzo stylowe :D
OdpowiedzUsuńDo pewnego czasu byłam jak ta kotka...
OdpowiedzUsuńco tu się dzieje, w końcu nadrobiłam. Jednak mężczyzna wbudza zaufanie, no dziwisz się?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to możesz wręcz co chwilę coś wklejać ;) tylko nie zawsze jest czas, żeby być na bieżąco z czytaniem ;)
OdpowiedzUsuńAniu,wszyscy jesteście niesamowici. Ty, TwójCiOn, Amisia. Jak Pani_enka łapki od spodu pokazuje, to chyba znaczy, ze czuje się u Was bezpieczna.
Zdjęcia są niesamowite :)
Lidka
Gratuluję postępów ze śliczną WW! =)
OdpowiedzUsuń