Ten dzień już pewnie nadchodzi, a tymczasem pokażę Wam czary. W niedzielę wieczorem, kiedy wychodziłam z Rufim na spacer, padał wielkimi, mokrymi płatami świeży śnieg.
W ostatniej chwili chwyciłam za aparat i proszę! Mamy zaczarowany świat latarni - nocnych słońc i moją uliczkę w puszystym confetti.
Miło, gdy ktoś czeka.
Miło mi też i czuję się wyróżniona z powodu wczorajszych Waszych komentarzy.
Wciąż się nie mogę nimi nacieszyć. Dziękuję Wam bardzo serdecznie.
Dziś koteczki wiejskie: babka i matka, wracają na swoją wieś. Zdążyłam się już do nich przywiązać, one jednak są już bardzo zniecierpliwione siedzeniem w zamknięciu.
Będą się cieszyć, tak myślę. Relacja wkrótce. :)
Piękne czary, dziś już nie ma po nich śladu, szkoda :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mało było takich bajkowych widoków w tym roku. Mi mało. :)
UsuńZ tym śnieżnym confetti zima trochę się spóźniła, bo już po sylwestrze :):) Uroczo wygląda kotek w oknie, kiedy wracam do domu wieczorem, mój też często siedzi w takim miejscu i bserwuje świat za oknem :):) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak czekają na mnie koty. Mój Książę najserdeczniej wita Wrocławskiego, na którego najpierw czeka w oknie, a potem zawsze rzuca się go witać z wielkim miauczeniem. Od razu wiemy, że syn wraca do domu, taki kot podnosi alarm! To niesamowite, że tak go wyróżnia. Myślę, że traktuje go jak kumpla. :)
UsuńCzesto, kiedy wracam z pracy, Miecka lezy na swoim kocyku na parapecie i mnie wyglada. Zdarza sie, ze kiedy Kira uslyszy samochod, wskakuje na sofe pod oknem i wtedy widze w oknie dwa lebki i oczka niecierpliwie patrzace, jak wypakowuje i zamykam auto. A potem taniec przy drzwiach.
OdpowiedzUsuńSniezne zdjecia sa zaiste piekne i tajemnicze. I chociaz, jak wiadomo zimy nie lubie, musze przyznac, ze bywa niezwykle malownicza.
Myślę, że tak jak i ja cenisz sobie takie powitania :)
UsuńKażdy jest, jaki jest, jak to mój kolega mawiał :) Mnie wystarcza to, co dana osoba pokazuje na blogu. I albo mi to pasuje i czytam, albo nie czytam ;) Swoja drogą, ciekawe, co byś napisała w owym dniu ?? Normalnie stado pomysłów przegalopowało mi przez głowę, jeden lepszy od drugiego ;) :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne :) wygląda, jakby makaron nitki z nieba leciał. A Amisia w oknie - rozbrajająca :))
Lidka
Lidka, po prostu okaże się, że Anka jest Królową Anną I Wspaniałą Wrocławską, tylko się kryguje, co by nas poddanych nie wpędzać w kompleksy ;P
UsuńViki :)) Opcja jak najbardziej realna, w końcu żyją wśród nas potomkowie królewskich rodów i się tym nie chwalą :))
UsuńMoże i czas na ujawnienie linii wrocławskiej?? ;)
L.
To to na pewno to! Gdzie by takie czary - maty były? Tylko na dworze królewskim!
UsuńO kurczaki!Królewski ród! A ja wydziedziczona!!;(
UsuńBuziaki
Z królewskiego rodu to ja znam tylko Królową Ciotkę! :)
UsuńLidko, podziel się tymi pomysłami! :)
UsuńTak, jak Mar niżej napisała, przyszło również i mi do głowy, że moze jesteś facetem? Samotnym w dodatku, który sobie tworzy rzeczywistość z kotami, pieskiem i rodziną? ;) Albo inteligentną licealistką, która nudzi się w szkole ( bo jest inteligentna), wymyśliła sobie zatem, że jest panią w średnim wieku i młodzieńczym umysłem ;) Tudzież, jesteś projektem, wymyślonym przez grupę znudzonych i zdesperowanych jednocześnie socjologów, którzy postanowili pisać interesującego bloga, badając ludzkie reakcje ;) bo paru magistrom potrzebne to do doktoratu ...
UsuńAle najbardziej podoba mi się pomysł Viki :) w sumie nie znam nikogo z królewskiego rodu :)) a dzięki Internetowi mogłam choć trochę poznać ;)
Lidka
Cudowny zestaw pomysłów! Jesteś, Lidko, niezwykle kreatywną i pomysłową osobą :)
UsuńSzalony, samotny facet - licealista, piszący doktorat, jako grupa zdesperowanych socjologów :)) Boskie :)
Miło mi, że Ci się spodobało :))
UsuńL.
Lidko, a mnie ucieszyło, że Anka już nie reaguje na słowo "Wspaniała"
Usuńhahahahah
bo wiesz, dotychczas wydziedziczała !!!
a teraz już się przyzwyczaiła :)
i dobrze, i słusznie :)
Aniu- lofju :***
Viki, pamiętam owe zbiorowe wydziedziczania :))
UsuńCoś z tym królewskim rodem musi być na rzeczy, miałaś nosa :)))
Lidka
:):) super zdjęcia śniegu i oświetlonego ciepło domu. Dobrego dnia Aniu!
OdpowiedzUsuńWzajemnie, Mar.
Usuń"Dręczy mnie jednak pytanie: co to będzie, jak się wyda, że ja wcale nie jestem taka, jak myślicie?"
OdpowiedzUsuńAniu, czy chcesz powiedzieć, że tak naprawdę wcale nie jesteś Anką, tylko Wojtkiem, nie ratujesz kotów, tylko rybki albo nosorożce i w dodatku nadajesz z Tczewa a nie Wrocławia????
To byłoby bardzo ciekawe Aniu, nie krępuj się, zapodawaj nam wszelkie swe odsłony jakie tylko będziesz miała chęć, myślę że nie uda Ci się takiej rzeszy ludzi rozczarować, choćbyć, nomen omen, pękła, czego Ci oczywiście nie życzę, nawet z dumy:)
Och, Mar. Lepiej pozostanę tajemnicą. To przynajmniej ładnie brzmi... :)
UsuńŁadne czary-mary, ładne confetti. Miło jak wraca się do domu i tu ktoś na człowieka czeka, a nie tylko głuche ściany... no chyba wróżka McPhee nie jesteś i nie znikniesz po pięciu lekcjach??? :))
OdpowiedzUsuńGorzej, Trzyikselku, gorzej! :)
UsuńCzary-mary pięknie wyglądają te nocne słońca!Miło,że wczorajszy dzień przyniósł Tobie tyle radości.Życzę następnych takich dni:))
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla matki i babki.Pozdrawiam
Dziękuję w imieniu obu tych kobiet. Już są na miejscu i bardzo się cieszą :)
UsuńHmm, czekając na odcinek pt. Wszystko to, co chcielibyście wiedzieć o Ance Wrocławiance, a boicie się spytać... snuję fantazje - może się okaże, że jesteś przystojnym blondynem w średnim wieku ;) No czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńWczoraj przed 20.00 na zachodzie miasta lało jak z cebra i było 10 stopni C. Po śniegu ani śladu. I dobrze, bo osiedlowe uliczki były nieodśnieżone, a sąsiedzi nad ranem zgarniali śnieg z chodnika na środek drogi;)Podmiejski czyściec.
Agnieszko, czy wyglądałam na przystojnego blondyna jak piłyśmy kawę w Coffeeheaven? Nie załamuj mnie! Bo, że w średnim wieku, to się zgadza :)
UsuńOj Anko, ja tu napięcie buduję, a ty tu tak prosto z mostu: widziały gały, jak kawę piły:) A słyszałaś o mistrzowskich mistyfikacjach? Może im właśnie uległam??? Też miałam niedawno inny kolor włosów, a jak się złoszczę to mąż mówi, że mnie nie poznaje. Może też widzi wtedy faceta:)
UsuńUściski!
Cudne zdjęcia jak zawsze! U nas taka zima była... 3 lata temu!
OdpowiedzUsuńA pamiętasz kiedyś? Jak byłyśmy dziećmi, to co roku były takie piękne, puszyste, bajkowe zimy...
UsuńI cała przyjemność po naszej stronie Aniu:)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Miłego i Tobie, Alicjo!
UsuńAle piękne czary - mary :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Miłego Dnia :)
To zasługa pani zimy:)
UsuńZdjęcia urokliwe! A u nas wieje i leje.... deszcz!
OdpowiedzUsuńFuj, okropność :( U nas też dziś wieje. Pogoda barowa.
UsuńI jak zwykle, swiat zawsze piekny jest...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
To prawda, Judyto.
UsuńFajne te latarniane bańki. I w ogóle ładnie. A już Amiśka w oknie rozczulająca...
OdpowiedzUsuńJak to się wgapia w ciemność, wypatrując personelu, co się gdzieś po nocy pałęta z tą pier... ekhm, psiną przekochaną. :)
:))) Myślę, że umiesz czytać w jej głowie :)
UsuńI uciekł mi komentarz- wypadł błąd.
OdpowiedzUsuńUwielbiam spogladać jak pada śnieg- najładniejszy , jak widać w świetle latarni.
Czy matka i babka nie zmarzną z wygolonymi brzuszkami ?
Też mnie to niepokoi, ale dobra gospodyni obiecała zając się nimi i nocować je w domu. Są silne i zdrowe, będą karmione. Będzie dobrze.
UsuńJa już o śniegu dawno zapomniałam ,aż dziw że kilka dni temu tak sypało
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć patrząc na to, co Rufi przynosi na futrze, to tęsknie za białym śniegiem nad Odrą.
UsuńSceneria przepiękna, karnawałowa, w sam raz na imprezę - szkoda, ze już zniknęła! U nas też po śniegu prawie nic nie zostało.
OdpowiedzUsuńNinka.
Cieszę się, że udało mi się ja uwiecznić.
UsuńPRZEGAPIŁAM IMPREZĘ! Ale to dlatego, że ja tu od niedawna bywam :). Bardzo miło było mi cię poznać (oto, dlaczego kocham internet :)).
OdpowiedzUsuńKochana, wielu, wielu rocznic zyczę. Masz rewelacyjne wyniki :))).
Dziękuję i czuję się zaszczycona, że mistrzyni słowa, prawdziwa Królowa Matka, zagląda za moje drzwi :)
Usuńcóś mnie minęło, ale to z braku czasu. Za chwilkę nadrobię. A teraz pozachwycam się tymi cudnymi fotkami....ech...
OdpowiedzUsuńNic nie musisz nadrabiać, Agnieszko :)
Usuń
OdpowiedzUsuńNajlepszego,Aniu!
Gratuluję wyników!!
Dziękuję, Marto!
UsuńFantastyczny spektakl ze śnieżynek, u mnie też ostatnio tak padało, ale zdjęcia robiłam zza okna :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, Iw. Pozdrawiam:)
UsuńJuż zapomniałam co chciałam napisać :D... Czekałam aż ten system przeładuje komentarze ;) i w między czasie wyłączyłam się na 2 godziny na telefon i pogaduchy przez komunikator. Wróciłam i... :). No wiem. Myślałam o tym, że oczekiwania innych powodują czasem (we mnie, a jak sądzę po zdaniu: "Dręczy mnie jednak pytanie: co to będzie, jak się wyda, że ja wcale nie jestem taka, jak myślicie?" także i w Tobie) zarówno lęk jak i zahamowanie. Pochwały działają na mnie motywująco, ale oczekiwania już nie... W każdym razie, zdjęcia zrobiłaś najpiękniejsze na świecie! Dostałam dziś prezent i niedługo też będę takie robiła :D :D :D... :)
OdpowiedzUsuńTo jakiś koszmar z tym przeładowaniem stron. Ja robię tak, że po chwili zatrzymuję to ładowanie krzyżykiem (używam Chrome i na górze przy pasku adresu mam po lewej "odśwież", bądź "zatrzymaj ładowanie strony") i wtedy nie muszę tak długo czekać. Dzięki temu jakoś to można znieść.
UsuńCo do oczekiwań, to masz rację, choć ja bardziej boję się odkrycia że "król jest nagi" i że nie zasługuję na te wszystkie pochwały.
Czekam na twoje zdjęcia!
Wow! Jaka magia w tych zdjęciach! Te fotki utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze zawsze trzeba mieć pod reka aparat! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda. Przekonałam się o tym już milion razy.
UsuńMyślę, że Rufiemu też się confetti podobało, bo mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńPisałyśmy równocześnie u siebie:)
UsuńRufi jest generalnie zachwycony zimą, ciężko mu w czasie upałów, mrozy mu niegroźne.
u nas niestety inne czary :/ leje na całego ;)
OdpowiedzUsuńInne, ale też mogą być piękne. :)
UsuńBez obaw:) Jesteś autentyczna w tym co piszesz, niezależnie o czym i taki był Twój zamiar, nawet jeśli pokazujesz tylko część siebie. W końcu to blog, a nie spowiedź społeczna. Widać też jak na dłoni, jak cieszy Cię blogowa sympatia i jak sobie ją cenisz:)Twój blogowy entuzjazm dobrze robi takim starym rozkapryszonym skostnialcom jak ja;)))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia piękne. W padającym wielkimi płatami śniegu zawsze jest coś magicznego, chociaż wolę tę magię w okolicach grudnia;) Teraz niech będzie już lato, bo z wiosną się nie kochamy;)
Uściski:)