Dzień dobry!
Jak miło, że mieliśmy słoneczny weekend!
Co porabialiście?
My korzystaliśmy ze słońca, ile się dało.
Zachwycony Rufi wygrzewał się w jego cieple.
Dwie panienki zza siatki łapały słonecznie promienie,
oczarowane pięknem wiosennego świata wraz z jego odgłosami,
by za chwilę połobuzować przy miskach.
W niedzielę po południu wybraliśmy się na rowerach nad Odrę, a potem na rynek.
Dzikie tłumy pieszo i na rowerach na nadodrzańskich wałach,
dzikie tłumy w zoo.
Przyleciały jaskółki długoszyje i wiją gniazda na drzewach, jak mają w zwyczaju wiosennym.
W Parku Szczytnickim - tłumy.
Niektóre pary to nawet przesadzają, sami powiedzcie...
Obudziły się też skunksy nadrzewne i budują swoje żeremia na szczytach drzew, jak to one.
Na rynku masakra. Niemal przejść nie można, taki tłum!
Ups! A to co tu robi?!
Najważniejsze jednak wydarzenie tego weekendu to fakt, że w niedzielę wieczorem
Wisia zamieszkała w swoim stałym domku.
Już parę dni temu rodzice Vi przywieźli kontenerek z kocykiem mającym w sobie zapach
ich kotki Mruczusi, żeby Wiśka mogła się do niego przyzwyczaić.
Bardzo spodobał się on drugiej kotce-sierotce i to ona przesypiała w nim całe noce.
Wisia była u nas równiutko 3 miesiące. Na początku stanowiła wielkie wyzwanie. Na końcu stała się wielkim szczęściem. Dała nam o wiele więcej niż my jej. To wspaniała kotka, o uroczym charakterze, którą rozpiera radość życia. MójCiOn uważa, że nigdy jeszcze nie był tak pewny dobrego dalszego losu kota, jak w przypadku tej adopcji.
Nowy personel Sercowej Panienki Wisienki jest najwyższej próby.
Tymczasem jednak Wisia odeszła...
Będziemy za nią bardzo, bardzo tęsknić.
A jaka pustka w domu!
Miłego tygodnia życzę wszystkim miłym Czytaczom i dziękuję bardzo za wczorajsze zaangażowanie w wybór najfajniejszego zdjęcia na konkurs u Jasnej. Dziś do wieczora się rozstrzygnie, które dwa (bo okazało się, że można dwa) wyślę do Krysi.
Pogoda piękna, to zmęczeni i znękani ludzie tłumnie wylegli na dwór :) Przyroda musi nadrobić kilkutygodniowe zaległości.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowy personel Wisi da Tobie znać, jak koteczka się u nich zaaklimatyzowała.
Łzy to ja w Twoim, Aniu wpisie czuję .... cóż tu więcej pisać, żeby banałem nie zajechało.
Słonecznie i fantastycznie! Wiosna! Przykro ale będzie jej tam dobrze! Miłego!
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna. Ja cały weekend spędziłam w Wiedniu, tam jeszcze bardziej słonecznie, kolorowo, kwieciście.
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę przez łzy, będzie mi brakowało zdjęć Wisienki na Twoim blogu Aniu. Powodzenia kochana koteczko.
OdpowiedzUsuńPokochałam te Waszą Wisienkę. Jak będa wieści z nowego domku proszę o jakiś maleńki wpisik na blogu
OdpowiedzUsuńAmisiowy Spis 102
Po tak długim oczekiwaniu na wiosnę wszyscy zapragnęli poczuć jej zapach i piękne słoneczne ciepełko.
OdpowiedzUsuńPrzed Wisią nowa przygoda,mam nadzieję że będzie jej tam dobrze.Wzruszyłam się tą przeprowadzką na nowe.
:*
OdpowiedzUsuńna zdjęciu widać "moją" rodzinną kamienicę :)
i teraz znów zatęskniłam:)
Po prostu WIOSNA ja też korzystam ze słońca przyjechałam do rodziców na wieś i napawam się śpiewem ptaków, świeżym powietrzem i promieniami ciepłego słoneczka!
OdpowiedzUsuńAniu.już jestem ciekawa,kto następny...a Wisi serdeczności życzę...kochana pięknotka:))
OdpowiedzUsuńQrko, a widzisz to czarne na czterech łapach? Takie z dużymi oczami? To jest ten ktoś następny :)
Usuń...grzech nie wyjść na spacer jak pogoda taka. Wisia trafiła w dobre ręce, nie ma co płakać, no chyba że są to łzy szczęścia...
OdpowiedzUsuńSzkoda :( ale Wisia będzie miała dobrze w nowym domku więc trzeba się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńPogodę miałaś piękną - u mnie było słabo , ale za to dzisiaj jest pięknie :)
Pozdrawiam :)
Acha ...... ale ten Wrocław jest piękny ... i te lody :)
UsuńPiękne obrazki, pełne słońca. U mnie weekend też pod znakiem rowerów spacerów i Odry. Niestety tydzień zaczął się z wielkim hukiem - zalane mieszkanie. Nie mam sił :(
OdpowiedzUsuńOj, jak mi przykro! :( Poważnie zalane?
UsuńTrzymaj się, Alu.
Dziękuję Aniu!
UsuńCały sufit i ściany w łazience, plamy w sypialni i przedpokoju. Szkoda gadać.
Ubezpieczona jesteś mam nadzieję?
UsuńPójdzie z ubezpieczenia sąsiada z góry lub z prywatnej kieszeni tego co jeszcze wyżej, a to jego wina i złośliwość... Nie zostawię tak tego i już uruchomiłam prawnicze znajomości.
UsuńPrzykro mi bardzo, że nie każdy szanuje innych ludzi i ich spokój, bo tylko tak można powiedzieć o tym sąsiedzie.
A ja i tak w ludzi nie przestanę wierzyć ;)
Kurcze, to przykre, że masz takiego sąsiada.
UsuńFajnie, że nie tracisz wiary!
Wrocław, ach to ty ;P
OdpowiedzUsuńależ tam fajnie :)
My przemeblowywałyśmy pokój w sobotę i piekłyśmy ciasteczka i zwiedzałyśmy... zwiedzałam sama Aachen w niedzielę i też wygrzewałyśmy się na słonku i uśmiechałyśmy się do siebie i... truskawkowo małe -co- nieco przygotowałyśmy - zapraszamy ;-)))
OdpowiedzUsuńCieplutkie wiosenne uściski zasyłamy
Brujito, zgłoszę się na pewno. :)
Usuńsetki wspaniałych pyszczków już czekają na miejscówkę po Wisi :) Nie zwlekaj :)
OdpowiedzUsuńPS. i nie pisz proszę że Wisia odeszła. Ona tylko zmieniła lokum.
Ok, masz jak zwykle rację. :)
UsuńNa Twoje pieknosci moglabym patrzec godzinami :-) Jestem pewna, ze Wisia dobrze trafila, mocno trzymam za nia kciuki.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Wisi będzie wspaniale... Lecz łza się w oku kręci...
OdpowiedzUsuńNie ma co płakać, nie wzięłaś jej przeiceż na stałe, następne w kolejce...
OdpowiedzUsuńAch, czlowiek sie przyzwyczaja do futerek w domu, a potem wielka smuta i kolejne wyzwania. Mnie tez zrobilo sie tak jakos lzawo, ze juz Wisi nie bedzie na blogu. Ale co tam! Ma nowa rodzine i to sie liczy.
OdpowiedzUsuńMilego, Aniu
Wisia będzie na blogu i to nie raz!
UsuńJaskółki długoszyje i skunksy nadrzewne, he, he. I mój ukochany Tylkowski na pocztówce! :)) Miły początek tygodnia.
OdpowiedzUsuńA Wisiulka, cóż, Aniu, przywiązałaś nas do niej, owszem, będzie się cknić... Oczywiście będą relacje z nowego domu?
Jolu, muszę Cię chyba ozłocić, że jako jedyna czytasz co tam wymodzę.
UsuńBuziak dla Ciebie:*
A bo się chyba wszyscy na łezkach skupili, a ja szukam, z czego by tu się pocieszyć w życiu. :))
UsuńTeż buziak. :)
A nie tylko, nie tylko; przeczytałam już rano i "zakonotowałam" sobie, żeby zapytać, skąd macie w tym Wrocławiu tak interesującą faunę:), ale najpierw musiałam zajrzeć do Pantery(chyba się nie dziwisz?), potem okazało się, że muszę wcześniej wyjść, potem zostałam poproszona o udostępnienie miejsca przy komputerze i w rezultacie piszę dopiero teraz, korzystając z okazji zwolnienia rzeczonego miejsca przez mojego męża, który zwykle o tej porze przy komputerze pracuje, ale wyszedł naprawiać inny komputer.
UsuńNinka.
O, już znów jestem wyganiana.
UsuńNinka.
Ale i tak strzelam dziś focha. Wczoraj cieszyłam się, jak dziecko, że będziecie mieli ubaw, że może ktoś parsknie śmiechem, że będzie wesoło. A dziś czekam a tu: NIC! Tyle komentarzy i ani słowa!
UsuńDopiero Jola przyszła i uratowała honor komentatorów :)
Gratulacje za fajne limeryki, Ninko:)
Niestety Wisienki nie ma ale pomyśl ale właściciele na nią czekali i teraz oni się cieszą a ty smucisz tak była niesamowitm kotem kochała zabawe i napewno z VI będzie jej dobrze mój kot aportuje i też kocha zabawe xD
OdpowiedzUsuńU mnie co prawda bez jaskółek długoszyich,
OdpowiedzUsuńale też pięknie było w weekend:)
Mam nadzieję, że nowi właściciele Wisi będą przesyłać wieści i zdjęcia, żebyś mogła nacieszyć oko od czasu do czasu.
To nie to samo co Wisienka na kolanach, ale zawsze coś;)
Cudnego dnia!:)
Będę na pewno :)
UsuńNo to świetnie, że Wisienka ma już własny, stały dom. Zobaczysz, za miesiąc dojdziesz do wniosku, że następna podopieczna też jest cudna kociczką i też będzie Ci się z nią trudno rozstać. Tak to jest gdy się ma przechowalnię przeadopcyjną dla zwierząt.
OdpowiedzUsuńMiłego Anuś, ;)
Jestem pewna, że tak będzie.
UsuńBuziaki
U nas też były spacery ,choć bez takich tłumów ;))
OdpowiedzUsuńZa Wisienką już tęsknię ...;)
Dobrze że ma super domek !
Ps :
E , no też podziwiałam jaskółki i skunksy ;)))
Dzięki, to budujące, bo jesteś trzecia. :)
UsuńU naw w Lublinie też było cieplutko. Moje koty całą sobotę pomagały mi sprzątać i myć okna, a w Niedzielę leniuchowały. :) Niedługo Nowa notka i zdjęcia na moim blogu.
OdpowiedzUsuńA teraz Ogromna Prośba to wszystkich kochających kocie biedaki. Proszę o przeczytanie Notki na moim blogu i rozesłaniem do Wszystkich Kochających koty. Może znajdzie się osoba, której Quinn skradnie serce....
O Quinn na moim blogu :)
Umieściłam wiadomość w następnym poście, Magdaleno.
Usuńu mnie nie było słońca ani w weekend, ani dziś i szlag człowieka bierze, gdy w sieci widzi prognozę pogody dla mojego miasta okraszoną pięknym słońcem:(
OdpowiedzUsuńPiękna pogoda i cudna wycieczka ozdobiona bocianami i wiewiórkami.Wisi będzie dobrze w nowym domu, jestem pewna :)
OdpowiedzUsuńW parku Wschodnim bobry budują prawdziwe żeremia ,ale te nadrzewne skunksy też widziałam i obserwowałam inne jaskółki długoszyje, odmiana biała, jak budowały gniazdo. Nie wiem czy byłaś w tym parku, wkoło oblewają go wody Oławy i w niedzielę przyglądałam się jak para łabędzi odbudowuje swoje gniazdo,jak wyrosną trzciny to gniazdo będzie mało widoczne, ale że wegetacja roślin jest opózniona to można je było swobodnie obserwować,no i obfotografować.
OdpowiedzUsuńKwitną już nawet pierwsze zawilce, a w nich pasą się pszczółki ,motylki i inne robactwo....tak że pięknie jest ::::::)))))))))
Jest pięknie, Mario. Chce się żyć, chce się spacerować :)
UsuńA te jaskółki długoszyje, to nie są bociany! :)
We wschodnim parku nie byłam i w najbliższym czasie się nie wybiorę, ale jak masz jakieś fajne zdjęcia, to możesz mi podesłać. Pozdrawiam :)
wiem ,że to są czaple cała ich kolonia ma swoje gniazda na terenie ogrodu botanicznego ,a kilka lat temu widzałam żerującą w fosie miejskiej. Przez cały sezon latają nad centrum miasta.pierwszą lecącą nad moim domem widziałam już miesiąc temu.
UsuńZdjęcia podeśle w najbliższym czasie.
Pozdrawiam słonecznie
Te gniazdują na terenie zoo.
UsuńDzięki za zdjęcia. :)
przepraszam ,ale nie ogród botaniczny tylko właśnie zoo
Usuńpodziwiam Cię za tę siłę, jako rodzina zastępcza :)))
OdpowiedzUsuń