Podoba się Wam?
Ja go wspominam bardzo miło. To był nasz przedostatni dzień urlopu w Ośnie.
Rano śniadanko.
Potem w drogę do Rzeczpospolitej Ptasiej - parku Ujście Warty.
Uwielbiam jechać taką pustą, leśną drogą, skąpaną w słońcu i cieniach, zamyślić się, niewidzącym wzrokiem patrzeć na przesuwające się z boku leśne krajobrazy. Wszystko jest takie świeże o tej porze roku. Magia. Poezja.
W Parku jest ścieżka rowerowa i nastawialiśmy się na dłuższą wycieczkę, trasa okazała się jednak dość krótka, choć urokliwa. Ptaków jest pełno, ale one nie zbliżają się do ścieżki (to nie Holandia, gdzie uwieczniłam gwałt na kaczce i rodzinkę perkozią, stojąc dosłownie kilka metrów od nich). Widzieliśmy całą masę łabędzi, kaczki, gęsi, perkozy, czarne kormorany, rybitwy i żurawie.
Ciekawostką jest dla mnie to, że spotkaliśmy pełno właśnie Holendrów! Oni, którzy ptactwa mają pod dostatkiem i to wszystko żyje z nimi na wyciągnięcie ręki, przyjeżdżają do nas, uzbrojeni w niesamowity, profesjonalny sprzęt do obserwacji, patrzą, dyskutują, fotografują. Wyglądają niezwykle profesjonalnie, ale i gadżeciarsko. Pod ich wpływem pognaliśmy do sklepu, żeby kupić sobie lunetę, ale nawet nie umywa się ona do tych, które mieli oni. ;-)
W innej części parku trwa remont wału przeciwpowodziowego i mogliśmy poobserwować zgoła inne ptaszki.
Widzieliśmy jednak niezbity dowód, niejeden z resztą, że na tamtych terenach żyją bobry.
I z powrotem, szybciutko na...
... basen! Co za luksus, nie ma nikogo. ;-))
Pięknie wyglądają leżaczki od strony wody.
Pięknie wygląda woda od strony leżaczków.
A teraz na obiadek. Dają szczawiową, mniam!
Hmmm...
Ciiiiii...
Ależ poezja...uwielbiam takie miejsca!!! pięknie i pysznie zarazem;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajwspanialsze sa kaczuszki:)
OdpowiedzUsuńJA CI DAM CIIIIIIIIIII JA CI DAM......................KAWKA,LODY,....NO JUZ BYM TAM WSKOCZYŁA NA LEŻACZEK OBOK I KOLORYSTYCZNIE BYM PASOWAŁA DO PUCHARKA Z OWYMI...JAKO PŁETWAL BŁĘKITNY......I TE WIDOKI....ANIU NO CÓŻ JA MOGĘ CI POWIEDZIEC...NO MIŁEJ PRACY CI ŻYCZĘ:)))))))
OdpowiedzUsuńZłośliwa bestia!;-P
Usuńu Ciebie to dopiero był raj dla ciała i ducha.
OdpowiedzUsuńpoezja smaków i widoków.
cudownie!
Fajne miejsce i super fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńAleż mieliście chillout ;) i szczawiowa się znalazła ;))
OdpowiedzUsuńW parku Ujście Warty byłam 2 lata temu - pracowy wyjazd z okazji dnia ochrony środowiska. Park robi ogromne wrażenie :)
Bardzo pozytywne wrażenie! Ogromnie mnie cieszy, że w Polsce mamy tak dużo tego rodzaju parków i rezerwatów. Jestem z tego dumna;-)
UsuńO nie! Takie chilloutowe klimaty, jak tu zabrać się do wytężonej pracy.
OdpowiedzUsuńMoże kawę sobie pójdę zrobić? Z pianką.
Pozdrawiam:)
P.S.
Mój najbliższy cel - taka radość:)
Bardzo energetyczna!;-))Tak robię jak widzę lody;-D
UsuńFantastyczne miejsce, i całkiem okazuje się, że mam tak całkiem niedaleko :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Tu jak odwiedzisz daj znać o swoich wrażeniach;-)
UsuńTo się nazywa Luz !
OdpowiedzUsuńBuziaki
Piękne widoki, pusty basen (mi się to jeszcze nigdy tam nie zdarzyło!),
OdpowiedzUsuńkawka, deserek...po prostu bosko:) Szczęściara!
Dobrze, że mój urlop się zbliża;)
A gdzie się wybierasz konwalio?
UsuńNiestety nie do Ośna tym razem;)
UsuńW góry nasze piękne jadę i upajać się będę
pięknymi widokami i ciszą:)
czyli "Jadę w góry cieszyć się życiem, oddać dłoniom halnego włosy, lalalalalalllala...."
UsuńNo bajer!:) Po prostu haj sosajety:))
OdpowiedzUsuńPozytywnie Ci zazdroszczę umiejętności robienia zdjęć.
OdpowiedzUsuńMnie przynajmniej one bardzo się podobają,
jednym zdjęciem mówisz wszystko...
Naleśniki ? Kocham naleśniki mniam :-)))
I jeszcze do tego z polewą czekoladową...
Nie mogłaś mi sprawić większej radości, niż tym komplementem;-)
UsuńAle smaka narobilas..:-) Piekne okolice, pusty basen godny pozazdroszczenia:-)Ciekawa fotorelacja.
OdpowiedzUsuńNie dość, że pięknie to i smacznie ! Ten basen, te leżaczki...
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńZrobiliście sobie wspaniałą wycieczkę, śliczne zdjęcia.
I pogoda widzę dopisała:)
ten deser z kawką jest bardzo kuszący. Nie dziwne, że zostały puściutkie naczynia! Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam opowieść o Holendrach, którzy przyjechali do Polski zobaczyć żubry, ale zanim tam dotarli, dorwali motyle na łące i już się stamtąd nie chcieli ruszyć, twierdząc, że tylu motyli i gatunków roślin nigdy nie widzieli i że nie zdajemy sobie sprawy, jakie mamy bogactwo...
OdpowiedzUsuńPewnie dużo w tym prawdy, nie zdajemy sobie sprawy...
UsuńWidoki bajeczne i to żarełko - mniam - też bym tak chciała :)
OdpowiedzUsuńprzygotowujemy się do ogólnopolskiego konkursu fotograficznego :) rozmawiamy ze sponsorami nagród :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że urlop okazał się krótki - w takich plenerach...
OdpowiedzUsuńA ja szczawiową mam dzisiaj na obiad :)
Smacznego:-))
UsuńPodejrzewam, ze w Twoim wydaniu fotorelacja z kazdego miejsca bedzie taka ciekawa. To, co do tej pory przeczytalam bardzo mi sie podoba i czekam na duuuuzo więcej.Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbajeczne zdjecia - wspaniale chwile w obiektywie !!!!
OdpowiedzUsuńRozmarzyły mnie Twoje fotki i opisy Aniu :-)
OdpowiedzUsuńNa wakacjach chyba w raju byłaś!
OdpowiedzUsuńtakiego urlopu można pozazdrościć! ;)
OdpowiedzUsuńporywam deser i naleśniczki! :D
Po prostu bajecznie :) Też by się nam przydało trochę oddechu...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale zazdroszczę, choć zazdrość to uczucie mało szlachetne.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Zdjęcia wskazują, że dzień był wyjątkowo udany, szczególnie dzięki szczawiowej!:)
OdpowiedzUsuńhe he;-)
UsuńPyszności, cudowności... :)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym miesiącu, jak wracałam ze świąt, coś mi się pomerdało i zamiast jechać przez Gdańsk pojechałam opłotkami, przez najprawdziwsze Kaszuby. Droga była właśnie taka; pusta i zielona:)
OdpowiedzUsuńPewnie nie żałujesz;-)
UsuńAnko, ależ pięknie, ależ smacznie - zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!