Jako pierwszy z trojga braci Florków - synów Śliweczki - Zza Moje Drzwi opuścił Florek Trzeci. Najmniejszy (2 kg, prawie kilogram lżejszy od Florka Pierwszego!), najoryginalniej umaszczony, bo z jasnym paseczkiem na mordce, czasem gapcia, a czasem król stada! Słodki berbeć o krzywych nóżkach. Pieszczoch, płaczek i trzęsacz. Wtulacz w szyję, całuśnik policzkowy. Posiadacz słodkiego zapachu i uszek jak pergamin.
Urokowi tego cudeńka ulegają wszyscy, więc nie zdziwiłam się wcale, gdy szybko, najszybciej, znalazł swój stały domek.
Jego nowa rodzina dotarła do Wrocławia w dwojaki sposób; część samochodem, a część autobusem. Połowa przyjechała z gór, a połowa spod Łodzi, a wszystko po to, aby (prawie) całą rodzinką odebrać swój skarb.
Tymczasem skarb czekając na swój los (całkiem nieświadomie zresztą), szalał jak zwariowany z braćmi po trawie, aż nagle...Usłyszeliśmy straszny wrzask, płacz i zobaczyliśmy, jak piesek tylną łapeckę podnosi do góry, jak wpada w drżączkę i zaczyna uciekać do swojego legowiska. Po oględzinach bolącej łapki szybko się wyjaśniło, że to wstrętne osisko użądliło tę malutką istotkę! Wyjęłam mu nawet żądło z opuszki! Pieseczka łapka bolała, pewnie piekła, drętwiała i puchła. Malutki stękał wtulony w moją szyję, popłakiwał, drżał na całym dwukilowym ciałeczku i wtedy właśnie państwo J. stanęli w drzwiach!
Wszyscy pojojaliśmy nad tym biedaczkiem i na szczęście potem wszystko potoczyło się już dobrze. Nowa opiekunka Florka Trzeciego wzięła go w ramiona i malutki zmęczony swoim przykrym wypadkiem zasnął.
Rodzinka Florka to sympatyczni i mili ludzie! Pieseczek wygrał szóstkę w totku życia. Anielka, Kalina i Justyna - trzy dziewczyny o pięknych uśmiechach (a w domu jeszcze jedna) zapewnią mu raj na ziemi! Pomoże im w tym również jedyny mężczyzna w rodzinie - już zakochany we Florku. :)
Uwaga: zapamiętajcie tę koszulkę! Przyjechał w niej po Florka tata Anielki. Tata Anielki jest szpakowaty. Zobaczycie w następnym poście, w jakiej koszulce przyjechał pewien szpakowaty pan po Florki Pierwszego i Drugiego. Nie do wiary!
Pierwsze chwile z psią rodzinką. Śliweczka miała wtedy zastój w piersiach i bardzo niechętnie karmiła. |
Mała gapa. |
Sąsiadka zakochana we Florkach. |
Czy to nie mistrz robienia minek? :) |
Jestem ogromnie ciekawa, na jakiego pieska wyrośnie ten cudak. |
I tak to życie spokojnie (jak dla kogo!) toczyło się ZMD, aż nastąpił czas, by psie dzieci poszły już na swoje...
Dziesięcioletnia Anielka stała się oficjalnie nową mamusią Floreczka i od razu sprawdziła się jako jego pocieszycielka po ugryzieniu przez osę. W pełnieniu zacnej funkcji psiej mamy wspomogą ją Justyna i Kalina. :)
Tak wygląda szczęście! |
To była bardzo, bardzo miła wizyta ludzi z dobrą aurą. Czasem to się po prostu wie. |
Floreczek odsypiał ugryzienie. |
Pod czujnym okiem swoich nowych niań. |
W końcu wstał! |
Rozbudził się. |
I pojechali! |
Unosząc swojego syneczka/braciszka - nowego członka rodziny. Pan J. już nie jest jedynym panem w swoim domu! :) |
Dzisiejsze wieści są wspaniałe:
Dobry wieczór!
Za nami wielkie emocje dnia wczorajszego i przepiękne chwile dzisiejsze z Floreczkiem, który jest tak kochany i mądry, że nie możemy się nadziwić. Nie chcę zapeszać, ale chyba zaczyna sam wędrować na matę, żeby się załatwić... Sama widziałam!!! I udało mu się!!! Skacze jak wiewiórka, poszczekuje, zachęcając do zabawy i jest baaardzo wesoło. (...) Bardzo serdecznie pozdrawiamy i przesyłamy zdjęcia Floreczka i buziaki.
Justyna
Niełatwo było oddać mi ten skarb, ale nie mam co marudzić, bo Floruś nie mógł lepiej trafić! Dziękuję!
CDN.
CDN.
A zresztą! Co Was będę trzymać w niepewności! Po Florki; Pierwszego i Drugiego, przyjechał szpakowaty pan w takiej koszulce:
Biorąc pod uwagę, że 1962 jest moim rokiem urodzenia, to ja już nie wiem co pomyśleć... Szpakowaci panowie zmówili się czy co? Najwyraźniej to szczęśliwa liczba Florków. Nieprawdaż? :)
Taaa joooo😀 Cokolwiek to znaczy z jakiegoś filmu to jest , rocznik 62 jest wspaniały ale 63 to jest dopiero ROK 😍 Na szczęście dla Florków Śliwki i CIEBIE przede wszystkim
OdpowiedzUsuńGosiu, a ja znowu ryczę... Po prostu kocham Cię. Moim marzeniem jest Cię poznać.
OdpowiedzUsuńAle wiesz, taka miła jestem tylko dla zwierząt... ;)
UsuńHe he he :-D
UsuńMasz talent, Gosia, do znajdowania swoim podopiecznym najlepszych na swiecie domow i kochajacych rodzin. Po prostu urodzilas sie do tej "roboty". ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Fajnie znaleźć coś takiego dla siebie. :)
UsuńHa, a ja myślałam, że dwie panie obok Anielki to po pozostałych Florysławów i nawet się zastanawiałam, jak Gosiance udało się dla hultajskiej trójki załatwić mamy o tak podobnych uśmiechach ;)
OdpowiedzUsuńJazzowy tata na pewno będzie miał we Florku silne męskie wsparcie!
Piękna historia, czekam na dwa następne odcinki!
Galia Anonimia
Dziękuję za inspirację do tytułu. :)
UsuńNiech cudownym Florkom będzie dobrze! Będzie! Dostały od Ciebie dużo miłości i dlatego są gotowe kochać ludzi.
OdpowiedzUsuńPrawdaż. To szczęśliwa cyfra, nie mam wątpliwości. Pierwszy i drugi Florek trafiły do jednego domu?
OdpowiedzUsuńOne są takie piękne, że dziwię się jak dałaś radę rozstać się z nimi. To trzy cuda nad cudami:)
A o czym będę pisać w następnym poście, hę?? :)
UsuńAle Jazz ! ;)
OdpowiedzUsuńTo są najpiękniejsze Florki na całym świecie!
A Ty masz dar do odnajdywania najfajniejszych domków dla tymczasków!!!
Pozdrowienia dla nowych rodzinek :)
Ja jak powyżej: Florki są najładniejsze na swiecie, masz dar i sszczęście do ludzi, nie tak pięknie będzie dalej.
OdpowiedzUsuńCzy Stefania wróciła do domu?
Tak. Zdecydowanie częściej bywa, śpi w domu, je w domu. Jeszcze się złości na Ptysię, ale to i tak nic wobec tego co było. :)
Usuńale fajnie :)
OdpowiedzUsuńTak jest to super rok 😀i ja mam go w peselu .
OdpowiedzUsuńFlorki mają wielkie kochające rodziny ,ech najpiękniejszy serial wszechczasów .
pozdrowionka
Witaj :)
UsuńMoge takie zdjecia ogladac i ogladac. Na poczatku opisalas Florka ciapciusia dokladnie, jak ja go widzialam - we wszystkich filmach...
OdpowiedzUsuńTo dwa pozostale Florki ida do jednego domu? no to beda miec ludzie wesolo, hrehrher
Mam nadzieje, ze wobec tego przynajmniej dwa Florki utrzymaja swoje imiona, bo TAK pasuja, ze ho ho!
Gosia - bedzie Ci pusto i nudno w domu chyba...mimo posiadania pokaznego zwierzynca...
Pusto jest bardzo. Niemal nie ma co robić! ;) Niech te moje zwierzaki odsapną. :)
UsuńO Florkach napiszę, poczekaj!
czekam - czekam!
UsuńPiekna historia....:):):)
OdpowiedzUsuńKordulka i Niteczka to także rocznik 1962! Pozdrawiamy:-)
OdpowiedzUsuńO, proszę!
Usuńja do szkoly poszlam tego roku....
UsuńNie wiem, jak Ty to robisz Gosiu, ale najwyraźniej to jakaś MAGIA!!!
OdpowiedzUsuńTakie zbiegi okoliczności się po prostu nie zdarzają.
:-)
U Ciebie nie moglo byc inaczej :). Duzo pomyslnosci dla Florkowego personelu. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńNad Twoim domem świeci szczęśliwa gwiazda i niech świeci nieustająco i dla Was i dla przygarniętych i puszczonych w świat Tymczasków.Wszystkiego zdrowego dla Florków i ich nowych Łysych:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa co z cudaków wyrośnie, czy sylwetki też wezmą od mamusi :)
OdpowiedzUsuńNiech im się wiedzie w nowych domkach i fart ich nie opuszcza!!!
Szczęśliwa liczba ! :D
OdpowiedzUsuńGosiu jesteś stworzona do tej roboty ;-))
Gosia dla mnie jesteś autorytetem !!!!!!
OdpowiedzUsuń