Wpadłam w dziurę trwonienia czasu. Nie lubię, bo zaraz sumienie mnie żre za lenistwo...
Świąteczny czas minął nam szybko. Było miło, wszystko się udało, włącznie z rodzinną serdeczną atmosferą. Dostałam od bliskich i od Was taką masę upominków, cudnych drobiazgów, dowodów pamięci, że nawet nie mam szans tego pokazać. Tu tylko malutki przegląd i podziękowanie. 
| Lato własnoręcznie zamknięte w słoikach i duuuużo ptaszków - od Joli. :) | 
| Miód gryczano-rzepakowy. Ale czad! Od Joli. | 
| Kocioprezenty, własnoręcznej roboty, od Opakowanej, Rufi mimo że też dostał od niej inny prezent, potwierdza, że taką myszkę żuje się nieźle. :)  | 
| Pyszna herbata, która towarzyszyła nam przez całe święta - prosto z Anglii. Darczyni jw. :) Bardzo mi zasmakowała. Dziękuję!  | 
| Coś cudnego, co spowodowało, że się uśmiechnęłam do wewnątrz. :) Ceramiczny konik - od Krysi. Ona robi sama takie rzeczy. Przesympatyczny, kocham go!  | 
| Ptaszynka od Joli. Jedna z wielu. | 
| Kolejna. | 
| I sówka. | 
| A to już misterne gwiazdeczki wydziergane przez Ewę z Białegostoku. Przecudowne. Zdobiły naszą udawaną choinkę z gałązek ogrodowej sosny.  | 
| To było coś! Gwiazdki od Ewy, ptaszki od Joli, konik ceramiczny i... myszy od Opakowanej. Oryginalna. :)  | 
| A pod reprezentacyjną "główną" choinką wystawka różności. Kotek, którego dostałam kiedyś od Marii Nowickiej.  | 
| Ptaszki oczywiście obecne. | 
| Drobiazgi od Iwonki ze Szkocji i od Viki. Tę książeczkę o kotach nie raz tu wykorzystam.  Są w niej kocie imiona. Nie uwierzycie, jakie wśród nich znalazłam!  | 
| Aniołek od Iwonki będzie dbał o moją pomyślność w kolejnym roku. | 
| Powinnam pokazać każdą z tych kartek osobno, prześliczne! | 
| Tym razem zamiast Amisi towarzystwa dotrzymywała nam Stefcia. | 
| Muszę kiedyś napisać odę do Stefanii Bąbel. Odę o mojej do niej miłości. Jest wielka. | 
| Rodzina przy stole, kotki na drapaku... | 
| Te nie są do oddania: ukochany skarb nr 1. | 
| Ukochany skarb nr 2. | 
| Nr 3 i nr 4. Posłanie rzecz jasna nie jest dla kota. Kupiłam Rufiemu materac ortopedyczny,  bo ma olbrzymie problemy ze stawami. Napiszę o tym.  | 
Czas na prezent od dzieci. Etui na telefon.
Kimmidoll. Każda z tych laleczek reprezentuje jakiś charakter.
Ja dostałam od Wrocławskiego i Kasi laleczkę Tatsumi.
Oznacza ona: SILNA.
Mówi:
Twoje silne przywództwo oraz umiejętność inspirowania innych, 
by podążali za twoją wizją, 
uwalnia mojego silnego ducha. 
Niech twoje starania zawsze się spełniają 
i wniosą dobrobyt w twoje życie, 
oraz życie tych, którzy ci pomagają.
Ilekroć spojrzę na ciebie, Tatsumi, będę słyszeć te słowa. 
Niech się spełniają. 
Chciałabym być silna. Słaba już byłam. Za długo.
| Już dwa lata nie ma z nami mojego Taty. Nie do uwierzenia.  Niektórzy z Was są ze mną tak długo, że pamiętają...  | 
Nie mogę się nacieszyć, że w tym roku po świętach były jeszcze dwa dni wolne! Sobotę przebimbałam, a dziś zamierzam to powtórzyć. :)
Od jutra kocie wieści, a dzieje się. Zapraszam!

U mnie podobnie: swieta pracowite, a sobota i niedziela przebimbane, bo odpoczac trzeba. Potem dwa dni pracy i znow wolne do niedzieli, sporo sie w tym roku wolnego nazbieralo.
OdpowiedzUsuńPozniej nastanie ciezki okres, bo nowy rok zacznie sie bardzo niepomyslnie. Oby tylko na tym sie skonczylo.
A ja jeszcze nie wiem co czeka Rufiego i jak to może się skończyć. :(
Usuńu mnie, oprocz ciezkiej roboty wczoraj - dla gosci - bimbanie na potege.
OdpowiedzUsuńBaardzo sie ciesze ze zelazny obrazek spodobal Ci sie!
Mnie też on oczarował :)))
UsuńKrysiu, miałam pytać, czy to metal jest, bo tak jakoś wygląda. Na mnie też zrobił wrażenie. Ale powiem Ci, że konik jeszcze większe. :)
UsuńTo naprawdę oryginalna i cudna rzecz. Dzięki, że sobie, że tak powiem, od oczu odjęłaś. :)
Usuńaz sie zrumieniam ;)
UsuńPrezenty piekne, dla mnie najbardziej wisiorek - aniolek i cudny dwukolorowy miod :):):) Jestem mega fanka miodow -Jolu tez taki poprosze:):) Tez bimbam jeszcze troche - to znaczy do pracy ide dopiero 7, ale Moj D ma tez urlop i postanowil pomalowac pokoj corki - wiec raczej do roboty:):):)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, z największą przyjemnością zaopatrzę Cię w taki fikuśny miód, zwłaszcza że przetestowałam, że da się go wysłać i dociera na miejsce w całości. Fakt, że trzeba się trochę przyłożyć przy pakowaniu, ale skoro to działa, to luzik. :)
UsuńDziała. Wszystko doszło w nienaruszonym stanie, a miodzik dziś jadłam i fajnie tak było mieć na jednej kromce dwa smaki. Super pomysł. :)
UsuńByloby cudownie, bo uwielbiam miod. Jolu, podaje maila, zebysmy mogly sie umowic aga.horynska@wp.pl :):)
UsuńMiłego niedzielnego bimbania.
OdpowiedzUsuńbyłaś bardzo grzeczna to i prezentów moc :)
OdpowiedzUsuńAch, Klarko, gdybyś znała prawdę... :)))
UsuńJa wzielam jeszcze pare dni i mam w sumie 2 tygodnie wolnego. Piękne prezenty, u nas w tym roku byla zamierzona posucha, wiec prezentow niet. Ale poogladam sobie co tez inni podostawali :)
OdpowiedzUsuńPiekna jest ta zawieszka z kotem pod zastawionym stolem, taki obrazek rozgrzewa moje serce.
A jak tam nowy domownik Franuś się miewa?
UsuńUtrapienie z nim. Gania inne koty, ale roztapia nasze serca gdy sie do nas przytula. Masz czas na poprawę do końca roku. A jak nie to go na mróz i na śnieg wywalam!
UsuńCzyli musimy chyba poczekać do przyszłęj zimy, bo to u nas ani zimno, ani śnieżno:) On wie o tym i strasznie obiecuje poprawe przed nadejściem mrozów ;)
Ptaszki od Joli dzwoniące som :))) Metalowe dzieło od Opakowanej , delikatne gwiazdeczki od Ewy i jeszcze tyle,tyle tyle :)))) Gosia hohohohohoho
OdpowiedzUsuńDzwoniące, dzwoniące, Mary. Nie mogłam się im oprzeć. :)
UsuńPiękny ten metalowy obrazek. Taki tutaj świąteczny nastrój, tyle życzliwości w prezentach - dowodach pamięci.
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś sobie, taka jesteś: ciepła, pomysłowa, do lubienia. Więcej boję się pisać bo......wiadomo.
Nno! Dobrze, że się zatrzymałaś w porę!
Usuńczasem każdy musi się "polenić" żeby naładować akumulatory, a ty swoim nie dajesz taryfy ulgowej. Odpocznij zatem i ciesz się chwilą, łatwiej będzie zabrać się za nowe wyzwania.
OdpowiedzUsuńGosiu wilczury mają problemy ze stawami, tylne łapy siadają to tragedia tej rasy. Ale widać że i inne rasy piesków mają kłopoty ze stawami. Proponuję to, o czym ja nie wiedziałam wtedy gdy potrzeba było wiedzieć :( żelatynę spożywczą. Znalazłam opis na blogu Czarownicy z bagien pisała jak sobie pomogła ze stawami. I przecież to oczywiste jest, aż się w głowę puknęłam. Proponuję dla Rufiego powinno pomóc bo to kolagen przecież.
OdpowiedzUsuńI miłego leniuchowania. :)
Możesz mi podlinkować ten post? Ile się jej daje i w jakiej postaci?
UsuńJuż miałam się zadziwić i pozazdraszczać, że choinka, że wiszą na niej różności, że koty obok, na drapaku, ale nieee, szfystko w normie, ulżyło mi. Wystawka z prezentami IMPONUJĄCA, ale i tak zazdraszczam, że STOI.
OdpowiedzUsuńNo, wszystko w normie. Wazon na podłodze, cała dekoracja zrujnowana. Dziś już pochowam to, bo bez sensu...
UsuńPiękne prezenty , piękne :D
OdpowiedzUsuńJa widziałam te laleczki , ale nie wiedziałam że coś znaczą ;) Dzięki za wyjaśnienie :-)
Miłego leniuchowania !
Ja też nie wiedziałam, ale sama nie wybrałabym innej. Siła jest mi potrzebna.
UsuńJa chyba najbardziej zazdraszczam tych kartek, co przyszły tradycyjną pocztą, bo to coraz rzadsze, a zawsze było dla mnie świętem wyjmowanie korespondencji ze skrzynki na listy. Na kocie wieści czekam, czekam!
OdpowiedzUsuńBardzo Cię rozumiem Gosiu ! U mnie, od 2003 roku Święta też są rocznicą śmierci Taty. Zmarł o 7.30 rano w Wigilię. W cztery miesiące po Mamie.
OdpowiedzUsuńWystawa piękna. Żelazny obrazek jest szczególnie przecudny ! I nie dziwię się Twej wielkiej miłości do Stefanii, bo skoro ja ją bardzo kocham na odległość, to cóż mówić o Twojej, przy codziennym z nią obcowaniu :)
Tak, Ewo, tak i tak. Wszystko czujesz jak ja. :) Dziękuję jeszcze raz za te śliczne gwiazdeczki. :)
Usuńu Ciebie jest cudownie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kocham takie klimaty !!!!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że i u Ciebie zwierzaki królują. :)
UsuńJa tez bimbam :-) Widze ze u CIebie jest dokladnie tak jak u mnie - szare spokojnie lezy jak na prawdziwego kota przystalo, a czarnemu sie tylek pali, pozycje zmienia po trzysta razy na sekunde. Te one diably to tak majo ;-)
OdpowiedzUsuńMój Diabeł i tak już spoważniał. Kiedyś to było! Dwa wazony/słoiki/kubki/szklanki/talerze dziennie!
UsuńMyślę że czas w święta jest po to ,a by odpocząć po przygotowaniach na święta. Klimat bardzo rodzinny widzę był u cb u mnie podobnie tyle że kot jak co roku chował się w choince.
OdpowiedzUsuńoj tam Gosiu, tobie czasem też się należy nicnierobienie, chociaż w Twoim wypadku tak do końca nie jest to możliwe :) Jola dzielnie Cię na blogu wsparła, więc jakoś przeczekaliśmy :)
OdpowiedzUsuńJakby co, natrzaskałam trochę kolejnych zdjęć. ;)
UsuńJolu, wybierz sobie dzień na Twoje posty. Raz w tygodniu dajesz i nie ma zmiłuj! Plissss!
UsuńCudne prezenty, ale i tak nic nie przebije tego, który ja dostałam od Ciebie. :) - tak, albo i bardziej gęba mi się uśmiecha. Zjadł, włączył na chwilkę traktorek, a teraz śpi, cudeńko maleńkie. Tylko imię... może mi się coś wykluje. Muszę go trochę poznać. Może Rudi? Ruduś, Rudzinek... nie wiem. Jeszcze raz dziękuję. Tobie i Robertowi.
OdpowiedzUsuńJoanna Katowice
Rudy kotek juz u Ciebie:):):):):)
UsuńTak Agnieszko, jest u mnie i jest cudowny. Od dziś popołudnia, więc się oswajamy, poznajemy. Wyspał się, obszedł dwa razy pokój i znów śpi. Emocje go rozłożyły, tak jak mnie. Pozdrawiam
UsuńJoanna Katowice
Zycze Wam wszystkiego najlepszego, na zdjeciach jest cudny:):):) A tak poza tym pokazalabys zdjecia swojej zwierzecej gromadki:):):):)Glaski dla wszystkich :):)
UsuńWłaśnie, właśnie!
UsuńJoasiu, masz takie cudo, tak miłego oddanego skarba, takiego grzecznego, przytulańskiego i ślicznego, że naprawdę dobrze, że nie został u mnie dłużej, bo bym ci go nie oddała.
UsuńNa przedstawienie rodzinki czekamy wszyscy!
Obiecuję, przedstawię. Od 1 stycznia mam trochę wolnego to przygotuję album rodzinny. Tylko ostrzegam, Gosiu- ja gaduła jestem w mowie i piśmie. :) A teraz zmykam dalej oswajać cudaczka, siedzi na biurku i patrzy "co ona tam tak stuka"? Nie mogę oczu od niego oderwać.
UsuńJoanna Katowice
Kto by mógł?! ;)
UsuńOczu i rąk nie można od niego oderwać. A jaki jest mądry i kochany! Taki oddany całym serduszkiem, grzeczny, no i... tęsknie za nim, buuuuuuuuuu
Usuńkażdemu się należy nicnierobienie. piękne prezenty, ale myszy od opakowanej wymiatają!
OdpowiedzUsuńSolidnego naładowania akumulatorów życzę wraz z Maciejką :-)
OdpowiedzUsuńMikołaj był hojny tylaaaaa prezentów!!! Widać grzeczną dziewczynką jesteś:)) A poważnie ten łobrazeczek od Opakowanej cudo, bo i stół i kot....no i konik i myszki i miut!!!!
OdpowiedzUsuńJa się nie dziwię, że Stefania to Twoja miłość, ona ma coś w sobie, ja ze zdjęć samych już ją kocham. Ja też bąbluję i marnotrawię czas, mam wyrzuty sumienia, czyli w sumie nie odpoczywam. Taka gupia już jezdem.
To jezd nas dwie takie gupie.
UsuńJesteś Gosiu w naszych sercach, więc miło dać Ci czasem namacalny dowód tej sympatii ;)
OdpowiedzUsuńKonik Krysi i wszystkie inne prezenciki cudne :)
:***
UsuńJa pamiętam. I pamiętam tę dominującą ciszę w komentarzach. I nie chce się wierzyć, że to już 2 lata.
OdpowiedzUsuńCiszę w sensie wyłączenia komentarzy.
UsuńTa cisza była uzdrawiająca w tamtym czasie.
UsuńCudowne upominki! :))) Miód rewelacyjny, takiego jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńObrazek od Krysi bardzo wymowny, wzruszający.
Dla nas święta skończyły się w zasadzie dziś wieczorem i dopiero zaczynamy odpoczywać... Dobrze, że mamy urlop! :D
A ja do pracy. Niech to licho! :(
UsuńPiękne prezenty! Już sama nie wiem, czego zazdrościć... Wszystkiego:) Musiałaś być bardzo grzeczna:)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty Gosiu :). Gratuluję i cieszę się z Tobą :D.
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty :) Buziaki!
OdpowiedzUsuń...wspaniałe prezenta...
OdpowiedzUsuń