poniedziałek, 9 czerwca 2014

Origato gozajmasu, JolkoBMZPOKZNiS!

Teraz już oficjalnie, uroczyście dziękuję Ci, droga Jolanto Blogovianko, za prowadzenie kroniki naszej podróży życia do Japonii.
Spisałaś się, Joleczko Mróweczko, na medal! To wcale nie było łatwe. Ten, kto prowadzi bloga, wie, ile to kosztuje pracy. Tobie było dodatkowo trudniej. Musiałaś dopasować tekst z moich mejli do zdjęć (a miałam pisane, oj, miałam), co samo w sobie jest sztuką, jeśli dotyczy egzotycznego kraju i samego się tego nie widziało. Wszystko to potem musiałaś ubrać w schludną formę, poprawić gramatycznie, ortograficznie i dopiero zamieścić na blogu. 

(Zwróciliście uwagę na ramki do zdjęć, jakie dodawała Jola w niektórych postach? Kolorowe! :) Przecież to artystyczna robota!)

Na tym Twoja praca JolkoGosianki Zastępczej się nie kończyła, bo wzięłaś na siebie przyjemność, ale i trud odpowiadania na komentarze miłych czytelników. Robiłaś to z właściwym sobie (i Japończykom) taktem oraz urokiem osobistym. :)) Część komentarzy przeczytałam dopiero teraz, i to jest fajne! 

Jolko Pracowita, poświęciłaś wiele czasu na utrzymywanie życia Za Moimi Drzwiami i nie wiem, jak mam Ci za to podziękować? Myślę i myślę, i do głowy przychodzi mi kilka rozwiązań... Można by Ci tak, Jolko Uczynna, co uwielbiasz grzebać w ziemi, podrzucić z pole chwastów do pielenia... Można by Ci jakiegoś marmurkowego Gamoniaka podarować, bo pisałaś, że masz skłonność do takich. Hmm...
No dobra, te pomysły są świetne! Będziesz miała, Jolko Ogrodniczko i Kociaro, to, co takie Jolki Kochane lubią najbardziej.

Proszszszsz, oto pole chwastów do pielenia:


I jeszcze jedno:


No i Gamoniak, proszszsz:



Wiem, Jolko Zakocona, że nie powinnaś (zauważ, że nie napisałam: nie możesz) go mieć, ale mogę Cię w ramach podziękowania obdarować przywilejem nadania Gamoniakowi imienia! Każdy, kto zna imiona Twoich zwierzaków, wie, że to z mojej strony akt odwagi! Kocinka może skończyć np. z imieniem Glizda (jak Twoja kotka), he, he. :)

Jolko Serdeczna, bardzo doceniam Twoją pracę. Napracowałaś się, poświęciłaś mnóstwo czasu, włożyłaś w to serce. Kończę, żeby nie wpaść w patetyczne tony - niepotrzebne między przyjaciółkami. Po prostu dziękuję, origato gozajmasu, jak mówią Japończycy na każdym kroku wymawiając to śpiewnie: origato gozajmaaaas! Po prostu spodziewaj się przesyłki z Gamoniakiem, z polem do pielenia, no i drobiazgiem z Japonii. 

A poza tym, tak na serio, to chciałabym bardzo, abyś tutaj pisała stale! Chociaż raz w tygodniu! Nie tylko ja o to proszę, prawda? :)

***

Jeszcze raport z ważenia. Samą mnie to fascynuje, jak te maluszki rosną. Siedzą z mamusią (która jest baaardzo kochana) w pudle, ale chyba muszę im jakiś większy kojec zorganizować. Jak myślicie?

Kto policzy, ile przytyły od wczorajszego poranka? Bułeczkowata przekroczyła 300 gramów! Hip, hip, hura!








***

I jeszcze jedno zdjęcie dla Joli. Myślałaś, że to koniec podziękowań, Jolko Naiwna? Tą drogą razem szłyśmy, kiedy byłaś u mnie w ubiegłym roku, pamiętasz? :)


A poza tym przychylę Ci trochę nieba...



Miłego dnia!

PODPIS

Wieczorne ważenie:

Dziś przez 12 godzin tylko 4 gramy? Za mało! :(((
Ta dziewczynka rośnie jak marzenie: 12 gramów przez 12 godzin. 


104 komentarze:

  1. Jolko Obdarowana niebem, chwastami i kotkiem - zasługujesz na wszystko dobre a najbardziej na uściskanie serdeczne - wirtualne wiec usciski przesyłam Ci za tak pieknie okazywana przyjaźń, oddanie i pracowitosc w waszym tandemie z Gosianką! A wiec ściskam mocno i mnóstwo zyczliwosci zasyłam!***
    A Tobie Gosiu kochana zasyłam usmiech serdeczny, ciesząc się, ze w tym wielkim świecie odnalazłyscie sie z taką Jolką Niezwykłą! Trudno sie zawiera przyjaxnie w pewnym wieku. A wiec tym bardziej Wasz przypadek jest wzruszajacy i godzien zazdrosci (ale tylko tej pozytywnej).
    Całusy dla Was***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, Olu, zawiązywanie przyjaźni w pewnym wieku proste nie jest... A jednak. :)

      Buziaki i uściski! :)

      Usuń
    2. Olgo, nawet sama sobie zazdroszczę tej przyjaźni, :) gdyby jeszcze tak JolkaP nie była taka chuda... Ech... Zazdrość mnie zżera! Buuuu!

      Uśmiech i dla Ciebie, Olu :)

      Usuń
    3. Olgo, z tym "w pewnym wieku" to pojechałaś :)))))))))

      Usuń
  2. Jola odwaliła kawał dobrej roboty! Takie pole należy jej się bez dwóch zdań! :)))
    Tak, tak, Jolanto, prosimy o stałe pisanie tutaj, bo jak przyjdzie nam czekać do kolejne przygody życia Wrocławiaków... :P
    A to nazywanie Joli przeróżnie, przez Ciebie Gosiu Ankowa, skojarzyło mi się z ekhm, litanią! :P

    Kociambry obczaiłam wczoraj, są przecudnej urody, zwłaszcza mała Helunia ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że niby litania do Jolki
      Bardzo
      Mądrze
      Zorganizowanej
      Powszechnie
      Obłędnej
      Kurna
      Zdrowo
      Należycie
      i
      Sowicie? :))

      Usuń
    2. Niby tak, o Jolko Zakocona, ;))

      Usuń
  3. Musze przyznac, ze Jola Niezastapiona odwalila kawal wielkiej i dobrej roboty, zwazywszy roznice czasowe, nieregularnosc maili, zwiazanych z dostepem podroznikow lub jego brakiem do netu. Dzieki Niej moglismy praktycznie na biezaco uczestniczyc w tej podrozy, a nasze komentarze byly doceniane natychmiastowymi odpowiedziami. Nie zapominajmy, ze prowadzenie bloga w zastepstwie to tylko czesc obowiazkow, bo Jola przeciez ma poza tym do obrobienia dom, hektary, inwentarz oraz rodzine. Jak Ona to wszystko pogodzila? Ano, pogodzila, z milosci do nas :)))
    Nalezy sie nagroda w postaci kolejnych hektarow (do wypielenia he he he) i kolejnego inwentarza do kochania.
    Ja ze swej strony bardzo dziekuje za to, czym nas Jola Wspaniala obdarzyla i prosze, by nie wychodzila z wprawy w blogowaniu, bo calkiem sie odzwyczai. :)))
    Sciskam Was Obie :*************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja Was docenię, ale po pracy, ok?? :))) Co za los! Pracować trzeba! :(((
      Może Jola Was doceni wcześniej. :))

      Usuń
    2. Doceni, doceni, he, he, ale muszę ochłonąć po niespodziance...

      Usuń
    3. Jak to milo miec wolny poniedzialek, co nie? :)))
      Mozna doceniac przed pracusiami ;)

      Usuń
    4. Aniu, wygląda na to, że masz rację - musi to być miłość. :)

      A kto ma wolne, to ma wolne, he, he! Ja na szczęście mam dziś w hucie trochę luzu, więc teraz, kiedy już trochę ochłonęłam po wzruszającej niespodziance, trochę tu pobuszuję i podoceniam. ;)

      PS. Pamiętaj, aby nasłuchiwać, czy aby w domu nie jest zbyt cicho. ;)

      Usuń
    5. To trudne, bo kiedy net mnie wessie, nic nie slysze, nawet ciszy :)))

      Usuń
    6. Dzwoneczek se jakiś ustaw. Albo (z przeproszeniem) czajnik z gwizdkiem postaw na kuchence. ;)

      Usuń
    7. Juz wiem! Mam taki krowi dzwonek alpejski, zawiaze go Bulczyku na szyi i juz zawsze bede wiedziala, gdzie ta zaraza przebywa :))

      Usuń
    8. No pacz, zapomnialabym o najwazniejszym!
      Co to, na litosc, znaczy:
      BMZPOKZNiS!

      Usuń
    9. Ojej, rzeczywiście! Jak czytałam, to sobie kombinowałam, że te literki odnoszą się do przymiotników użytych przez Gosię w tekście pod moim adresem, ale nie! Bo mi się teraz nic nie zgadza... A rano się zgadzało... Pewnie przez te łzy wzruszenia. ;)
      Szczęście, że Ciebie aż tak nie wzruszyło, Anno Mario, to może się dowiemy teraz prawdy. :)

      Usuń
    10. Jak to? Przecież dobrze zgadłaś, Jolko Domyślna! Blogovianko, Mróweczko, Zastępczej, Pracowita, itd. :) A ja jest źle, jak się pomieszało, to kto powinien poprawić?? :)

      Usuń
    11. A juz myslalam, ze Gosia jakims szyfrem japonskim leci. :)))

      Usuń
  4. Ożeż Ty! Aż mnie zaniemówiło... Bo jak powiem, że mi się w oczach jakoś tak, to już nie uwierzysz pewnie. :)

    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A starałam się niepatetycznie :))
      Jeśli jednak łzy to wszystko gra :) Tak miało być. :)

      Usuń
    2. ze Ciebie Jolko coś mogło zaniemówić, to trudno uwierzyć:P
      na szczęście niezaniepisało Cię u Gosi ku naszej radości:)

      Przyłączam się do peanów Gosi
      Bardzo dziękuję i proszę o chociaż jeden post w tygodniu!
      to rzekłam ja- viki, która otrzymała dzisiaj piękną kartkę z Japonii
      Gosiu :****
      śliczna i troszkę mi dała ochłody ;)

      Usuń
    3. i jeszcze jedno
      dziękuję za pomoc :****
      którą tu widzę i cieszę nią oczy ♥♥♥

      Usuń
    4. Podziwiam Cię za pomysł i działanie w nowej działalności. Te przedmioty są przeprzepiękne!

      Usuń
  5. Oczywiście, że Joli należą się wielkie podziękowania i brawa za pracę, którą wykonała z postami i odpowiedziami na komentarze. To naprawdę kawał roboty, porównywalny z pieleniem zachwaszczonych grządek i mizianiem inwentarza :))
    Jolu - ode mnie również wirtualne :******

    Małe Glizdy rosną jak na drożdżach :) Bułeczkowata miała coś koło 260 gram? Miałam kiedyś taką samą kociczkę, jak ich mamusia. Dawno temu to było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidio, przecież to była/jest przyjemność - całkiem jak to gmeranie w chwastach. Wygląda na to, że naprawdę to lubię. :)

      Usuń
    2. Lidio, sama sobie policzyłam, bo nikomu się nie chce, buuu, że maleńkie przytyły od wczoraj rana do dzisiaj rana równiutko po 20 gramów każda! :)))

      Jolu Zaskakująca, trzymam cię za słowo! Lubisz, więc będziesz :)

      Usuń
    3. Jolu, wciągnęło Cię na dobre :)) To fajnie. Pisz, skoro Gosia Ci każe ;)

      Nie chciało mi się, przyznaję się bez bicia. Maleńka nadrabia wszelkie zaległości zapewne. Taka kruszynka na zdjęciach.

      Usuń
  6. Dorzucam Jolce kawał mojego pola do wypielenia i Czajnika na kolonie.
    I podpisuję się pod prośbą o pisanie. JolkoM, przecież nie domówisz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, my to już dawno jesteśmy umówione. Jeszcze tylko dogramy, która najpierw do której na pole zjeżdża. :)
      Aha, a Czajnik na kolonie przyjedzie z paterą/na paterze czy bez? Jeśli gustuje nie tylko w szklanych, to niech się nie kłopocze - u mnie też coś odpowiedniego do polegania znajdzie. :) Ale jeśli już się upiera, żeby coś własnego, to w podróż raczej niech szufladę zabierze - będzie bezpieczniej. :)

      Usuń
    2. Nie, nie, JolkoM, szuflada, zdecydowanie szuflada! Z paterą za dużo kłopotu. Ciężka jest i wogle. Nie śmiałabym Cię obarczać. Z szufladą sobie poradzisz. Nie wiem natomiast, czy Twoje kocie pogłowie to zniesie?

      Usuń
    3. Jola Strudzona pewnie padua po pracy i teraz śpi, albo rzuciła się od razu na chwasty, bo już nie mogła się pewnie tego doczekać. :) Pewnie odpowie jak już się nasyci pieleniem :))

      A ja mam pytanie do Jolki Talibii, zadam je jednak w odpowiednim pokoju. :)

      Usuń
    4. Rzeczywiście wygląda na to, że tyla mam tych imion, że można do mnie litanijo układać... Hm.

      Usuń
    5. Hana, jak Czajnik zląduje w szufladzie, to jakoś to znieso, bo też lubiejo szuflady. U nas się mówi na to szuchlada. Ale zupełnie nie wiem dlaczego, chyba sama to wymyśliłam nawet. ;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jolka, pokaż zdjęcie, to Ci powiem!

      Usuń
    2. Nie widziałaś zdjęć Jolki Smukłej? Jest ich trochę na blogu, zaraz ci znajdę :)

      Usuń
    3. http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/04/mojaciona.html
      http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/10/dwoje-na-hustawce-i-oboje-na-j.html
      http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/08/w-joli-magicznym-domu.html
      http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/08/pozegnanie-z-wsia.html

      jeszcze pewnie bym coś znalazła :)

      Usuń
    4. No kurna widziałam, ale łudziłam się, że to nieprawda:( i tylko mi się zdawauo...
      Mój zobaczył te paskudy, rzucił okulary i uciek z tymi słowy: Oesu, nie, nie, nie pokazuj mi, nie wytrzymam, oesu, jakie śliczne glutki, nieeee!!!!

      Usuń
    5. Gdzieś ty, Hana, taki ideał faceta trafiła??? Tak powiedział?? Jest od dziś moim idolem!

      Usuń
    6. No tak powiedział, a nawet dodał: boszszsz, jak to nasze malutkie w tych krzakach, takie samiutkie...

      Usuń
  8. A, paskudztwa nie wyładniały od wczoraj nic a nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pokrak na pierwszym zdjęciu pod chwastami mnie rozmiękczył totalnie - mimo niewyładnienia. A może właśnie dlatego! ;)

      Usuń
    2. ja też kocham tego pokraka :)

      Usuń
    3. Ewo, a nie możesz go tak przypadkiem wziąć od Gosi? Mógłby już nie być mój, bo przecież nie może... :(

      Usuń
    4. Pacz, JolkoM, stchórzyła...

      Usuń
    5. Pacz,pacz...NIE STCHÓRZYŁA ! Wybyła na trochę. Jolko, NIE MOGĘ ! Jak bym mogła, to napewno bym wzięla, mimo odległości między nami. Ale nie mogę. I cierpię, bo pokraczka jest zniewalająca .

      Usuń
    6. Pokraczka ma fajny charakter, lgnie do mnie jak mucha do miodu :))

      Usuń
  9. Jolka Niezastąpiona - wielka podziękowania za prace, zapał i czas, bez Ciebie nie byłoby tej świetnej opowieści-relacji z podróży!
    I proszę pisz tu chociaż raz w tygodniu - to naprawdę super pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się zobaczy, chęć jest, tylko trza się jeszcze dobrze zorganizować.
      Dziękuję za bardzo miłe słowa, Loono. :)

      Usuń
  10. No Jolko NWiP ,NIEZWYKŁA , WSPANIAŁA i PRZESYMPATYCZNA powiem krótko ,spisałaś się ,oczywiście proszę o następne posty :))))
    A nawiasem mówiąc to czy Gosianka nie mogła ci podarowac pola konopi indyjskich ,byłaby wymierna korzyść ;))
    Gosia te twoje małe pokraki coraz bardziej malownicze ,ta ciemna masa na pierwszym zdjęciu ,lwica po prostu lwica :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz, Mary Cha Cha! Dobrze kombinujesz! Ale, przyznaję, nie podejrzewałam Cię... ;)

      Lwica mnie też zmiotła żywcem. :))

      Usuń
    2. Lwica jest bardziej przebojowa :)

      Usuń
  11. ...Jola N - Niewyspana bo na pewno maile spływały o rożnych porach dnia i nocy, he he he. Robota pierwsza klasa i domyślam się co dostaniesz - Japończyka, he he he...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zdarzyło mi się czasem nockę ciągnąć, ale to głównie ze względu na nieobeznanie z Bloggerem i początkowe walki z nim. Gosia mnie aż tak nie cisnęła, żeby na bieżąco i już zaraz, wręcz przeciwnie, nawet mnie czasem hamowała. :)

      Ten Japończyk, Ikselu, to... ekhm, ten, no, może na AŻ TYLE jednak nie zapracowałam. ;)

      Usuń
    2. ...oj tam, oj tam, stawiam na Japończyka, he he he...

      Usuń
  12. Należy się to Joli, należy; to i jeszcze więcej. Ja też dołączam do podziękowań i prośby o posty. I przesyłam całusy i uściski - dla Was obu.
    A kociaczki - pokraczki są rozczulające:))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, dziękuję, odściskuję, odcałowuję i w ogóle. :)

      Usuń
  13. Tak, bardzo Jolce dziękujemy za relacje japonskie ! I litania dziękczynna Jej się należy jak nic ! Ogarnęłaś to perfekcyjnie ! No, i JOLKA DO PIÓRA !!! (przynajmniej raz w tygodniu :)

    Gosiu, dziś zdjęcia paskudników są obłędne :) O matko, jak tak na nie patrzę, to coraz bardziej mi się nie podobają, do tego stopnia, że aż oderwać oczu od nich nie mogę. Paskudniki jedne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, pióra! Przypomniałaś mi, że w sobotę naniesłam sobie piórek z lasu i zapomniałam wyjąć z kieszeni! Ale mam alzhajmerozę! Żebym tylko nie zapomniała, że mam pisać te posty raz na tydzień... ;)

      Uściski, Ewo!

      Usuń
  14. Jolu ja Ci chętnie pomogę w pieleniu ostatecznie w koszeniu ..jak już masz to niech tam , pomogę a i Lakiego z Tośką wezmę co by gryzły i targały zieleniznę ...kociamy i łapciamy kocie mamy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, z największą przyjemnością przyjmuję taką pomoc, i takich gości. A gdybyś tak jeszcze zabrała ze sobą to kociątko, co to wiesz, to ojeju! :)

      :***

      Usuń
  15. Jolko, Redaktorze Naczelny"Zwiedzających Japonię" dzięki za trud w uprawianiu nieużytków blogowych zostawionych na Twoją odpowiedzialność przez polskich Japończyków.Nie podaruję Tobie żadnego ugoru do pielenia ani nie oddam Tobie mojej Owczarki ale....Dziękuję:)))No i mogłabyś raz w tygodniu pokazać za GosiAnkowymi drzwiami swój własny zwierzyniec:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owczarki mi żałujesz, tak?! Cóż, trudno... Mimo wszystko odwdzięczę się jakoś. :)

      Dziękuję za dobre słowo, Orko. :)

      Usuń
  16. =całuski dla joliankiWroćławianki piękną robotę wykonałyście dzaiefczyny :**** oraz popieram decyzję Szefowej aby Jola też tu była REDAKTORKĄ !
    rafał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niniejszym uprzejmie dziękuje się powyższemu za zatwierdzenie odgórnej decyzji.

      Wyżej podpisana. :)

      Usuń
  17. Nie sposób się nie zgodzić z wszelkimi pochwałami dla Joli!!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Phi, nie sposób? Na pewno jest jakiś! Ale w taki upał, kto by tam co wymyślał... Więc mam aplauzów jeszcze więcy. ;)

      Usuń
  18. Podziękowania i od nas - czytaczy oraz kocilki- cudnościowe ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Przez te koty spać nie mogę. Przez tego jednego zwłaszcza...

      Usuń
  19. Ciepło pozdrawiam Jolę, czekając na jej co tygodniowe posty. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elko, dziękuję, odzdrawiam i lecę obmyśliwać temat posta! :)

      Usuń
  20. W telewizji właśnie usłyszałam, ze w Krakowie ktoś w nocy biegał z mieczem samurajskim i wykrzykiwał niezrozumiale słowa. Policjanci nie są w stanie określić, czy były obelżywe, bo ...nikt nie zna japońskiego......:)
    I tak sobie pomyślałam czy to nie JolkaM przytłoczona nadmiarem i ze zmysłami postradanymi z tych nerw?
    A tak serio to dala rade, a ja mogłam sobie łazić z wami po Japonii w realnym (no, prawie) czasie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Casa, wymiękłam od Twojej wizji mnie we wnerwie oraz postradaniu...

      Ale że nikt w policji nie zna japońskiego?! Skandal!

      Uściski! :)

      Usuń
    2. Casablanco, czytałaś?? Stanowczo za rzadko się ujawniasz, Kobieto!
      Liczę na Ciebie na klasówce! :)

      Usuń
  21. Jolko Pośredniczko Wytrwała. Żadnymi hektarami do wyplewienia nie dysponuję, mogę tylko podziękować i przyłączyć się do próśb poprzedniczek - pisz. Z pewnością Twoje umiłowanie pięknej polszczyzny będzie dla nas wzorem do naśladowania.
    Do GosiAnki. Doszła cudnej urody karteczka - dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, ale ja dysponuję prawie hektarem, a teraz to już w ogóle mi się areał powiększył! Jakbyś gdzieś tu w okolicy, to śmiało - podzielę się robotą! :)
      Wspomniane przez Ciebie umiłowanie pięknej polszczyzny mnie szczególnie uskrzydla. Choć czasem może też zbyt usztywnia... ;)

      Usuń
    2. Karteczka doszła :) Dochodzą po weekendzie w Polsce, a najpierw dotarły do Iwony w Szkocji i Ani w Getyndze. :)

      Usuń
  22. No! To teraz jest ok :)...
    Joluś, ale tak poważnie, to załóż bloga, albo pisz tutaj, bo ja tu nie tylko po wieści o Gosi przychodziłam, ale poczytać Cię też :)...!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju,.mjut na moje serce lejesz, Abi... Mniam!

      :*

      Usuń
    2. Jola ma zakaz zakładania bloga! Po moim trupie! Mało tu miejsca?? Przecie się posunę! :)

      Usuń
    3. ale ja później nie wie kto, którą notkę napisał.. :P.
      GosiuAniu - kartka od Was jest :D!!! Pięknie dziękuję.

      Usuń
    4. Będę się czytelniej podpisywać. I może uzgodnimy, że Gosia będzie mnie jakoś specjalnie anonsować, np. będzie moje występy zapowiadać dwoma postami przed. :P

      Usuń
  23. I to ma być to rozprawienie się z JolkąM???
    Zaległości mi narobiła i Gamoniaka w nagrodę dostała!
    Dobrze chociaż, że on taki brzydal;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, właśnie, brzydal i pokrak najcudowniejszy. Mam nadzieję, że ktoś już dla niego w sercu miejsce szykuje i czym prędzej go pobierze, przez co szybko mi zejdzie z oczu na tym uroczym blogasku, kurna, bo ja naprawdę w nim zakochana jestem... To Bułkowate kocię mogę odpuścić, bo dwie takie mam w posiadaniu, ale ten marmuronek... Ech!

      Usuń
    2. To jest TA marmuronek! Imię się szykuje, Jolko Nazywaczko?

      Usuń
    3. Oczywiście - przeważnie Pokrak... ;)

      Usuń
  24. Jezusiczku! Kicia jaka cudna! Toż to Kicia jest! Takie powinna mieć imię.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak to dobrze jest mieć przyjaciół :) Nic więcej dodawać nie trzeba

    OdpowiedzUsuń
  26. Jola gladko weszla w blog, bo tak jej najpewniej bylo pisane. Ament!

    paskudy znowu pokazujesz?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano pokazuję i zaraz jeszcze wieczorne ważenie wkleję, choć nikt się, kurna, nie dopomina, he he :))

      Usuń
    2. A będzie też ważenie nocne? Bo ja się dopominam. :)

      Usuń
    3. Ty się, Jolko Niedobra, śmiej, a malutka Mufinka mało przybrała dziś i się martwię. :((

      Usuń
    4. Może Pokraczka zważyłaś tuż przed siusianiem, dlatego tak rewelacyjnie wypadło... Wiem, wiem, że to dziewczynka, ale tak mi do niej pasuje ten Pokrak. ;) Ale nie obawiaj się, wymyślę jeszcze coś innego. Mam czas?

      Usuń
    5. Wiedziałam, że ryzykuję, ale żeby aż tak???? Pokrak, też coś! :)
      Masz czas :)

      Usuń
  27. Cudne podziękowanie, ale jest za co :)
    Jestem za kontynuacja blogowanua Jolki i nawet! obiecuje oddam swoje pole do odchwaszczenia.
    Są na nim ponad metrowe cudne roślinki wszelki specjalnie podhoduje je jeszcze żeby radosc z porządkowania byla najwieksza.
    Maleństwa to golym okiem widać ze z dnia na dzien coraz bardziej utuczone!
    Jak tak dalej pojdzie to wyrosną na bardzo brzydkie, kocie tuczniki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz zobaczysz jak dziś utyły! Wklejam zdjęcia z wieczornego ważenia :))

      Usuń
    2. Barbarko, bardzo Ci jestem wdzięczna za poletko do odchwaszczania, ale chwilowo nie przyjmuję. :) Właśnie dopiero co wróciłam ze swojego. Dlaczego tak prędko zachodzi słońce?! Nie mogłam odróżnić pietruszki od pokrzyw, więc przylazłam do tego tu bloga, bo co tu innego robić w życiu... ;)

      Usuń
  28. Jestem za , niech Jolka pisze ! :-))
    I też serdecznie jej dziękuję za fantastyczną robotę <3

    Kocia rodzinka cudna ! :-D

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...