Po raz pierwszy wzięłam udział we wspólnym pieczeniu, do którego zaprosiła mnie
Magda - Konwalie w kuchni. Dziękuję, Magdo! :)
Znalazłam się w bardzo szacownym gronie.
Właśnie teraz, w tej chwili, na dwudziestu czterech (!!!) blogach ukazał się post o bagietkach.
A oto te blogi:
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/
Ania http://bajkorada.blogspot.com/
Bożenka http://www.smakowekubki.com/
Karolina http://stokolorowkuchni.blox.pl/html
Myniolinka http://slodkieimpresje.blox.pl/html
Renata S. http://forksncanvas.blogspot.com/
Piegusek http://piegusek1976.blogspot.com/
Wiewióra http://kuchennewojowanie.blogspot.com/
Cała akcja odbyła się u mnie na wariackich papierach, bo w sobotę cały dzień byłam
poza domem, w niedzielę również (zawoziliśmy kotki do Krakowa).
Żeby zdążyć w terminie, który kończył się w poniedziałek wieczorem,
już rano nastawiłam ciasto, potem za dwie godziny urwałam się z pracy
i szybko uformowałam bagietki, żeby znowu do pracy pognać.
Dobrze, że pracuję blisko domu. :)
Zakwas okazał się ciut oporny, a nie dodałam drożdży, więc bagietki rosły całkiem długo.
Upiekłam je wg przepisu:
280 g letniej wody
480 g zakwasu żytniego o konsystencji jak na grube naleśniki; dokarmiony lub nie*
480-600 niebielonej maki (ilość mąki zależy od stopnia jej wilgotności, temperatury otoczenia itp.)
2 1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
1 łyżka drożdży instant**
4 łyżeczki glutenu (opcjonalnie)
* Jeśli dokarmisz zakwas przed użyciem, chleb wyrośnie lepiej; ale jeśli jesteś w pośpiechu, niedokarmiony zakwas po prostu użyczy mu smaku, a drożdże w recepturze zadbają o wyrastanie ciasta.
** Przy dobrze dokarmionym zakwasie drożdże pominąć.
1) W dużej misce połącz wodę, zakwas i 3 szklanki mąki, resztę mąki dosypiesz później. Dobrze wymieszaj.
2) Dodaj sól, cukier, drożdże i gluten, następnie dodatkowe 1 1/2 do 2 szklanek mąki. Mieszaj, aż ciasto będzie odchodziło od ścianek, dodając tylko tyle dodatkoj mąki, ile to będzie konieczne; luźne (lepkie) ciasto da lekki miąższ.
3) Mieszaj ciasto przez 7 minut mikserem lub 8 do 10 minut ręcznie na lekko natłuszczonej powierzchni. Ciasto można również zagnieść w automacie do chleba, nastawiając na odpowiedni cykl. Po zakończeniu przenieś ciasto do miski, by rosło jak poniżej.
4) Umieść ciasto w wysmarowanej olejem misce, przykryj miskę i odstaw do wyrośnięcia, aż zwiększy objętość dwukrotnie, około 90 minut.
5) Delikatnie odgazuj ciasto i podziel je na sześć części (dla cienkich bagietek).
6) Uformuj z każdego kawałka wałeczki do 35 cm długości, ułóż je co najmniej 10 cm od siebie, połóż bagietki na blaszkę pokrytą pergaminem lub w specjalnych formach do bagietek.
7) Pokryj chleby lekko wysmarowaną folią spożywczą i zostaw do wyrastania na 1 1/2 do 2 godzin. Pod koniec wyrastania rozgrzej piekarnik do 225°C.
8) Aby uzyskać klasyczny wygląd bagietek, naciąć je trzy razy na 1 cm.
10) Piecz bagietki przez około 25 minut lub do uzyskania złotobrązowego koloru. Wyjmij chleb z pieca. Wyłącz piekarnik, lekko uchyl drzwiczki na kilka centymetrów, wsuń ponownie chleb do pieca i zostaw aż do schłodzenia pieca bez blaszek. W ten sposób chleb zachowuje chrupiącą skórkę.
Z ciastem pracowało mi się ciężko. Sądziłam już, że upiecze się bardziej jeden placek bagietkowy, a nie poszczególne paluchy, tak bardzo chciało się rozlewać i łączyć ze sobą, jednak udało się. Bagietki wyszły niekształtne, ale chrupiące i smaczne.
Na dowód tego przytaczam SMS, jaki dostałam od męża: "Pyyyszne, a jakie chrupiące!" :)
Mam jeszcze jeden dowód, może Was przekona:
Ruficzkowi smakowały! :)
Mimo tych pochlebnych recenzji następnym razem, jeśli on nastąpi,
dodam więcej mąki, żeby ciasto łatwiej dało się formować.
Bardzo dziękuję wszystkim piekareczkom za możliwość uczestniczenia w tym projekcie,
dodam więcej mąki, żeby ciasto łatwiej dało się formować.
Bardzo dziękuję wszystkim piekareczkom za możliwość uczestniczenia w tym projekcie,
no i lecę zobaczyć, jak Wam wyszły wypieki. :)
Coś dla mnie. Na razie piekę tylko chleb na zakwasie stricte, a te bagietki mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńSa idealne!
OdpowiedzUsuńSwietny filmik :)
dziekuje za wspolne pieczenia i swietna zabawe ;*
Co tam niekształtne, w bagietkach najważniejszy jest smak! Glowe dam, ze były pyszne! A filmik super. Dzieki za wspólne pieczenie i do następnego :)
OdpowiedzUsuńMniam:) za mną też dziś chodzi pieczenie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszystko sie ostatecznie udało i najważniejszym smakowało:) A z tym bieganiem z pracy do ciasta, to muszę ci powiedzieć, że mnie niesamowicie rozbawiłaś:) Ciesze się, że razem piekłyśmy, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że były pyszne :) a forme zawsze można dopracować. I w ogóle fajna akcja.
OdpowiedzUsuńWidze, ze i piesek zasmakowal w bagietkach :) Takie z oliwa sa dla mnie najlepsze.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie :)
Doskonałe! Miło spędzać czas w wspólnym pieczeniu, no i Ruficzek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne,a psina cudo
OdpowiedzUsuńPsiunia I klasa:) cudny:) .... smam od Męża pewnie spowodował, ze zrobiło się ciepło na serduchu:) ...a bagietki no cóż - po prostu pyszne są:) buziaki i do następnego:)
OdpowiedzUsuńPiekne, chrupiące, idealne! u mnie ciemniejsze ale to kwestia mąki za pewne :) dzięki za wspólne pieczenie :) a psiak wspaniały!
OdpowiedzUsuńważne, że smakowały :)
OdpowiedzUsuńjakie wieści po 21:00, będzie dobrze??
Pst, mam przeciek, że jest dobrze. Bądźmy więc dobrej myśli. Mam nadzieję, że Anka już śpi, bo jej się to bardzo należy.
UsuńBardzo ciepło Cię pozdrawiam, Elajo. :)
Nie śpi, ale już widzi tylko na jedno oko! :)
UsuńMusi byc dobrze i zapamiętam sobie, że nie należy czytać o kocich chorobach przed snem, bo to bardzo źle robi na zdrowie :(
Będzie dobrze. Nie ma innej opcji.
Dobranoc :)
Sio spać!
Usuń:*
no to "siem cieszem" ogromnie :))) dzięki Jolu i ja pozdrawiam Was serdecznie :)
UsuńGosienko zasmakowałas w chlebowych wypiekwch, sliczne bagietki i pewnie cudowny aromat w calej kuchni:) usciski dla calej zwierzolubnej rodzinki. Ps- Lnka ma sie juz calkiem dobrze, po tych ostatnich przejsciach w koncu jest lepiej. Caluski:)
OdpowiedzUsuńLiterowki mi sie wkradly, ale to chyba z radosci, ze udało sie wyrwać Lunkę z tego koszmaru...
UsuńBasiu, jak mi teraz głupio, bo myślałam o Tobie, żeby napisać, żeby się zapytać i wyleciało mi z głowy :(((
UsuńJednak najważniejsze, że Lunka ma się dobrze, uffff
Buziaki :*
A już miałam dopytywać, co to jest to żólte na talerzu, gdy mi wpadła myśl, że to oliwa. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy kiedyś w końcu się odważę upiec jakiś chleb czy bagietki, hm...
PS. Uprasza się Bagietkopiekarkę o położenie się już spać i odpoczywanie. Sio!
Guglolko, a kupiłaś Ty tę oliwę z Biedry???
UsuńNo, to jak tak, to teraz do bagietki pieczenia marsz!
:P
Anko, mam smaka na takie smakowite wypieki, ale jutro zamiast tego u mnie ruskie
Postaram się uwiecznić:)
Wiesz, Viki, że właśnie dziś o niej myślałam? Od tamtej pory, gdy u Ciebie o niej czytałam, nie natknęłam się na nią. Ale bo też ostatnio mi jakoś nie po drodze do Biedry, a jeśli już tam wlatuję np. po coś na śniadanie do pracy, to dosłownie na chwilkę. Nie łażę, nie snuję się, to i niedowidzę może, że gdzieś tam zalega. :]
UsuńNo więc już wiesz, że nie mam tej oliwy, a skoro tak, to póki co jestem zwolniona z pieczenia bagietek. :) Ale jutro chyba upiekę ciacho ze śliwkami. A jeśli będzie tak dobre, jak się nad nim rozpływała koleżanka z pracy, to się podzielę przepisem. :)
Ona zawsze stoi gdzieś tak w dziwnym miejscu, pomiędzy jakimiś produktami w koszach, a nie tam gdzie oliwy.
UsuńMarzy mi się ciasto ze śliwkami, więc dwaj przepisa :)
ja jedynie chciałabym dostać namiary na Twojego dealra
OdpowiedzUsuńta energia
ona poza ziemska jest!!
:))))))))))
UsuńA ja jestem leń śmierdzący i znów nie piekłam wspólnie... Może to i dobrze, bo krew by mnie zalała z tym ciastem! Taka jestem niecierpliwa :/
OdpowiedzUsuńChoć bagietkę bym zjadła. Jeszcze z oliwą... Mniam.
Ruficzek słodziak zachęcacz :)))
Jeju, a Wy znowu razem. No ja już nie wiem... :P
Usuńale że co, że gdzie? :P
Usuńno że my alutku, zawsze razem się tutaj pojawiamy:)
Usuń:***
i dla Jolki
:***
jakaś ja niedomyślna :P ech.
Usuń:*** dla Was :))
Muszę przytaknąć, leń z Ciebie i tyle Alutko!
UsuńA jeść bagietki to by się chciało;)
Piekę i bułki i chleby ale na zakwasie jeszcze nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńOjej i tak kilka smakowych oliw do tego i winko... :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie za pierwszym razem też zrobiłam zbyt rzadkie ciasto i dokładnie tak samo się zachowywało w trakcie wyrastania. Jak zobaczyłam moje nieszczęsne bagietki bez zastanowienia ciepnęłam je do kosza bez pieczenia :)) drugie już wyszły inaczej, ale też niezbyt pięknie :)
OdpowiedzUsuńTwoje Gosiu mają bardzo ładny miąższ, dziurki takie regularne :) Widać że ładnie wyrosły :)
Bagietka wyglada bardzo ponetnie...lubie chleb, ale boje sie zakwasu :) w sumie najbardziej lubie chleby nie wymagajace nadgarstkow (bo mam jakies slabowite ) - chleb bez wyrabiania i chleb co zycie ratuje. Dla odmiany od bagietek - polecam.
OdpowiedzUsuńA wracajac do bagietki - sluchaj, jak Ruficzkowi smakuje to NA PEWNO dobre!!!
a do bagietek zrob, oprocz oliwy, fety i oliwek (mr mr) rozne mazidla tureckie na bazie twarogu...mr mrr.
Powoli wracam do zycia po tygodniu, ktory byl taki sobie, niby duzo pracy (dobrze) ale duzo podrozy (tak sobie), do tego ulewa caly dzien wczoraj (zupelnie do bani, bo wczoraj byl wyjatkowo jezdzacy dzien, napiety, spozniony etc etc, ech), etc etc etc. stad moja nienaturalna cisza :) A Jola to pewnie mnie na straty spisala, rheherher, jak tylko sie opedze od ebayowych rzeczy to napisze - mowie przy swiadkach :))))
hehe a wiesz, że mój psiak też się nimi zajadał - to znaczy ochoczo podkradł kromkę, gdy robiłam zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie!
W tym poście zachęt jest wiele, nie tylko psiak jedzący z apetytem, ale przede wszystkim kuszący wygląd Twoich bagietek. Brawo, moje takie ładne nie były. Dzięki bardzo za wspólne bagietkowanie :)
OdpowiedzUsuńJakie fajne i powyginane :) Ruficzek wie co dobre :)
OdpowiedzUsuńAlucha mi dała znać, a sama w końcu zdezerterowała;-)Nic to następnym razem dołączy:-) Wcale się nie dziwię, że Ruficzkowi smakowało:-) Dziękuję za wspólne pieczenie:-)
OdpowiedzUsuńna samym zakwasie, wow! podziwiam :)
OdpowiedzUsuńTy to kobitka wszechstronna jesteś:)
OdpowiedzUsuńPysznie Ci się upiekły :) dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńPies chyba każdego zachęci:) Fajnie, że się udały i smakowały:)
OdpowiedzUsuńAnko,
OdpowiedzUsuńcale bagietkowe zycie przed Toba!
Ciesze sie,ze pieklas.
Kolejne beda jeszcze smaczniejsze.
Zawsze tak jest.
Pozdrowienia!
Czego się nie robi dla chrupiącej skórki domowego chleba!:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo tego, że łatwo nie było,
to jeszcze kiedyś do nas dołączysz:)