Kiedy zaczynałam blogować, już marzył mi się prezent od Anabell, ale realność jego otrzymania kwalifikowałam podobnie jak prawdopodobieństwo dostania gwiazdki z nieba. Widziałam wprawdzie biżuterię Anabell u Iw, u Klarki, ale myślałam sobie, że to blogerki z długim stażem, stąd dla nich takie przywileje. Tymczasem marzenia się spełniają, bo w ubiegłym tygodniu odwiedził mnie mój ulubiony listonosz Pan Mariusz wraz z kopertą, a w niej...
Śliczny prezent od Ani. W moich ulubionych kolorach, pasuje mi do wielu rzeczy. Jednocześnie skromny i efektowny. Przede wszystkim jednak autorski, własnoręcznie zrobiony i dlatego cenny.
Zaprzęgłam do prezentacji moją ulubioną (tuż za Rufusiem) modelkę, bo ja się niestety nie nadaję.
(Lata mijają, a ja wciąż nie jestem piękna, młoda i szczupła. Co robię nie tak?!)
Najpierw niestety nie chciała współpracować,
ale jakoś się przełamała. Widocznie magia naszyjnika tak na nią podziałała.
Potem nawet nie chciała mi go oddać!
Amisia zostawiła w naszyjniku kilka swoich włosków, co zauważyłam dopiero na zdjęciu. :)
Cóż mogę powiedzieć poza DZIĘKUJĘ... Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, wzruszona i czuję się uprzywilejowana dzięki temu prezentowi od Ciebie! Ten sznur, jaka to misterna robota! Podziwiam i jeszcze raz bardzo dziękuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I znowu, i znowu witam kolejne zwierzolubne rodzinki. Hip, hip, hura! :-)) Dziś same niezwykłe zwierzęta (ratujące ludzi) i niezwykli ludzie (ratujący zwierzęta):
124. Edytek38, z bloga "Zamiast listów" napisała do mnie tymi słowy:
Reksinek, psinek, odrobinek - przedstawiam moje słoneczko, owoc mezaliansu mamy-owczarka niemieckiego i taty doga :-). Kiedy w zeszłym roku zawalił mi się świat, tylko jego obecność sprawiła, że dziś piszę do Ciebie.
Oto Reksinek:
125. Zu, bezblogowa zdobyła wymarzony nr 125 w rodzinie zwierzolubów:
Wreszcie się zdecydowałam... i przedstawiam kocią ferajnę:
1. Czarcia, nobliwa starsza pani (9 lat) przygarnięta jako roczna kotka z lecznicy, do której poprzedni właściciele przynieśli ją do uśpienia. Kuleje, owszem, ale komu to przeszkadza? Umie wskoczyć na 120 cm w górę bez rozbiegu, żeby powąchać kwiaty.
2. Julka.Niby-ragdoll (z targu ,miała być "syjamem"). Jest śliczna, ale humorzasta.(8 lat).
3. Pirania.Gadająca, wścibska, żywe srebro. Wzięta na "tymczas" ze schroniska w 2010 z dwójką rodzeństwa. Nie umiała samodzielnie jeść, gryzła nam palce, stąd imię. Została, bo... tak. Rodzeństwu się nie udało.
(Obecne tymczasiki - raczej nie do publikacji, ale na pocieszenie - tak było, ale Jerzyk (rz, bo po Janowiczu) dał radę!)
Oto Julka, Czarcia (z goździkami), Pirania i Jerzyk:
126. MIEJSCE DLA CIEBIE... Nieustająco zapraszam.
A rok temu Za Moimi Drzwiami komiks: Pozory mylą (klik). Występuje w nim gościnnie Kacperek.
Piękny prezent!
OdpowiedzUsuńKwiatek jest wykonany z masy perłowej?
A to, że sznureczek też jest wykonany ręcznie. to bym w życiu się nie domyśliła.. ten równiutki gęsty splot.. mistrzostwo świata:)
Mam nadzieję, że Anabell odpowie na pytania co t=do tego jak to cudo jest zrobione. Sznureczek podziwiam szczególnie - mistrzostwo, masz rację :)
UsuńPrzepiękny ten kwiat!!! On jest zrobiony z muszli?
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie Amisi, jako modelki, mnie rozbroiło;) Jest w stylu, siedź tu i pozuj ;)
Tylko proszę na mnie nie donosić do odpowiednich instytucji za znęcanie się nad zwierzętami! :)
Usuńbardzo lubię naszyjnik od Anabell, jestem pewna, że był robiony "na miarę" bo pasujemy do siebie jak cząstki puzzli. I jeszcze coś - ma magnetyczne zapięcie, to bardzo ułatwia życie.
OdpowiedzUsuńA wiesz, tak sobie myślę, że nigdy go nie pokazałaś. Tylko pisałaś o nim. Ciekawa jestem jak wygląda...
Usuń"Lata mijają, a ja wciąż nie jestem piękna, młoda i szczupła, co robię nie tak?!"
OdpowiedzUsuńTo zdanie mnie rozwaliło. To tak samo, jak ja, no popatrz.
Naszyjnik bardzo ładny, ale jednak myślę, że na człowieku wygląda dużo lepiej.
A ja myślę, że na Amisi wygląda w sam raz :))
UsuńJak widać koci nie da się do niczego zmusić, chyba, że sama zechce :) Naszyjnik przecudny, wiem co mówię.
OdpowiedzUsuńNo i widzisz Anko! dziś sobota, jem śniadanko i oczywiście czytam Twojego bloga :)
Witam nowe rodzinki zwierzolubne :)
Widzę, widzę i skrzydła mi rosną. :))
UsuńJesteś piękna, młoda i szczupła !! Nie widzisz tego bo się przyzwyczaiłaś...:o)Albo czas do Okulisty...;o)
OdpowiedzUsuńo to to, do okulisty marsz! chociaż.. z drugiej strony.. niewyraźne widzenie świata ma duuże zalety ;)
Usuńgratuluję prezentu - naszyjnik wyjątkowej urody, i do tego w tonacji karnacji wyjątkowo urodziwej Panienki :))
miłego weekendu! :)
Ech, dziewczyny, gdybyście znały prawdę... :(((
UsuńGosianko, nie wiem jak gordyjka, ale ja mam lustro i widzę, co widzę. tylko czy to na pewno jest prawda? może ona jest głębiej? :) a w ogóle, nie ma co się dołować, bo Paszcza tylko na to czeka. :*
UsuńPiękny naszyjnik we wrzosowych tonacjach :)
OdpowiedzUsuńZ Amisi cudna modelka, chociaż na Tobie z pewnością lepiej ten naszyjnik wygląda.
Wrzosowe barwy mają to do siebie, że każdemu w nich dobrze.
UsuńBuziaki :)
Prezent przepiękny i jakże cenny. Wcale się nie dziwię Amisi, że nie chciała Ci oddać naszyjnika ;)
OdpowiedzUsuń:)) Zabrałam tej maupie!
UsuńPięęęęknyyy...
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że o nim marzyłaś...
ale to tylko potwierdza moją teorię, że marzenia się spełniają - trzeba tylko mocno chcieć ;-)))
Witam Nowych Zwierzolubnych :*
Ile mamy "ludziów" to się wie po liczbach... a próbowałaś kiedyś zwierzaki policzyć??
Miłego dzionka i weekendu cudnego :*
noo... i dla Jolki też jeden :*
Bruitko, otrzymujesz jedynkę z tematu znajomości historii spisu. Nie wiem jak będziesz z tym żyć. Zobacz na stronie spisu po numerze 100 co się działo i kto był spisowym.
Usuń:)
I mam nadzieję, że miałaś miły dzionek:*, a Jolka niech dziękuje sama za siebie :)
Ależ to jest śliczne!
OdpowiedzUsuńI moje! :)))
UsuńPiękny naszyjnik, niestety Amisia nie chcąc go oddać, nie pomyślała że zbyt zlewa się z jej futerkiem. Stanowczo przeznaczony dla człowieka.
OdpowiedzUsuńMiło powitać Nowych Zwierzolubnych.
Amisia musi zapracować na żarełko jakie zjada. Nie ma u mnie lekko!
Usuń:D
O, mamusiu! Jakie cudeńko! Amisia wygląda jak prawdziwa księżniczka, dobrze jednak ,że oddała naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nam się rodzinka rozrasta, pozdrawiam najnowsze nabytki - przepraszam, że użyję numerów - 123, 124 i 125:):):)
Musiała! Buziaki, Ninko:)
UsuńPiękne cacuszko....
OdpowiedzUsuńMhm :)
Usuń...prezent piękny, ale i tak mój piękniejszy, he he he...
OdpowiedzUsuńTwój TEŻ piękny :)
Usuń...oba piękne...
UsuńPrzecudnej, niebanalnej urody ten prezent :)
OdpowiedzUsuńMiło, że ci się podoba.
UsuńPiękny - widziałam go na żywo:)
OdpowiedzUsuńWidziałaś i mówiłaś, że piękny. Pamiętam jak dziś! :)
UsuńCoraz nas więcej! I tak trzymać! Prezencik zachwycający ... w kolorach modelki :D Musisz na sobie zaprezentować, nie ma rady!
OdpowiedzUsuńNever!!
Usuńtak poza tematem choć raz, a co to som za Nowe drzwi w Nagłówku? i dlaczego tamte poszły w odstawkę?
OdpowiedzUsuńAmi jak zwykle Piękna, zdolne bestje siedzą w tym internecie:) ciekawe czy dałoby radę zrobić coś kreatywnego bo ja wiem z piórka z poduszki :)
Rafał lipton
To są drzwi od tego: http://www.panoramio.com/photo/4020075. Byłam tam podczas weekendu i zrobiłam to zdjęcie. Może być?
Usuń:)
Pytasz co robisz źle, że nie widzisz u siebie piękna? Masz ze lustro ;)A prezent naprawdę uroczy!
OdpowiedzUsuńOj tam, nie widzę, bo go nie ma! :( No, dobrze, może w naszyjniku trochę jest, ale to tylko dzięki niemu :)
UsuńTak, Anabell wie co robi:)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest naprawdę rewelacyjny, Anabell to niesamowicie zdolna osoba! :)
OdpowiedzUsuńAnabell, słyszysz to? :))
UsuńO raaaaaaany... jak on musi cudnie wyglądać na Twojej szyi...
OdpowiedzUsuńCzy ja coś wczoraj mówiłam o leniwym weekendzie? To następnym razem oby słowa moje się w g... zamieniły! Brat mi przywiózł pół bagażnika grzybów :/ A w lodówce czekają krewetki (do zrobienia!) bo mi się na leniwy weekend zamarzyły... w masełku czosnkowym i białym winie... w sumie dziś ma jeszcze 3 godziny, dam radę ;)))
Buźka
Olena
He, he :))
UsuńPlany, plany... Ja też miałam iść dziś do kina, na kolację, a... szkoda gadać. :)
Oleno, jak ja Cię rozumiem - w kwestii grzybów. Mnie nie uszczęśliwił ni brat, ni swat, tylko sama sobie zgotowałam te... grzyby. :] Ale na dziś już w zasadzie temat zamknięty, jeszcze tylko zdjąć z ognia ostatnią partyjkę koźlarzy i maślaczków. :)
UsuńBuźka, siostro grzybna. ;)
Sobie to ja dopiero mam zamiar zgotować. Cały czas mi na te grzyby nie po drodze :(.
UsuńZ krewetkami poległam - tak się wszyscy najedli obiadem, że już nie chcieli krewetek. Trudno, będą jutro. Tzn dziś ;)
O.
piękne :) a jaka modelka, bellissima!! :) już się za Twoimi domownikami stęskniłam, dawno ich tu nie było
OdpowiedzUsuńSłusznie. Muszę to nadrobić.
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńA zwierzaki też fajne!
:)
UsuńPiękny prezent i piękna modelka.
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
Podziwiam naszyjnik - wolałabym oczywiście na żywo, bo mnie w nim ciekawi, z czego wykonany, no i jak ta zawieszka, czy to z koralików? Jeśli tak, to to jest jakaś... benedyktyńska praca. Jeju!
OdpowiedzUsuńReksinkowi pogłaski z okazji spisania, kotkom Zu też, ale muszę sie przyznać, że się w nich nie całkiem połapałam... Tak czy siak - są już nasze. :)