Bardzo, bardzo dziękuję za wczorajsze komentarze.
Wszystkie przeczytałam bardzo uważnie, ciesząc się nimi. :)
Wszystkie przeczytałam bardzo uważnie, ciesząc się nimi. :)
Emocje wyssały ze mnie wszystkie siły żywotne i nie miałam siły na odpisywanie. :(
Koteczki zawiezione. Monika (u której Andrusik będzie miał cudownie), śle mi dobre wieści
i obiecała trzymać rękę na pulsie wydarzeń z życia całej trójki trójkowiczów.
i obiecała trzymać rękę na pulsie wydarzeń z życia całej trójki trójkowiczów.
Będę Wam donosić, co i jak. :)
Dziś po raz pierwszy posiłkuję się cudzym tekstem, bo temat wydał mi się bardzo ciekawy. Poczytajcie i napiszcie, czy to, co zrobił CeZik, ma sens?
*********************************************************************************************************
Czy to może być skuteczny sposób na walkę z hejterami?
- Każdy, kto komentuje, niech czasem sobie wyobrazi, że staje twarzą w twarz z autorem - mówi CeZik w rozmowie z Gazeta.pl. Twierdzi wprawdzie, że z hejtem w internecie nie da się wygrać, ale jego najnowszy klip "CeZik? Co to za pedał?" w całości składa się z wulgarnych i agresywnych komentarzy, które znalazł na swój temat na forum w sieci.
CeZik, czyli Cezary Nowak, to gwiazda polskiego YouTube'a. Jego klipy, w których coveruje znane przeboje, mają setki tysięcy wejść. Jednym z jego ostatnich hitów była m.in. jazzowa wersja discopolowego "Ona tańczy dla mnie". Tym razem muzyk wziął na warsztat hejterskie komentarze, które pojawiały się pod jego teledyskami. Jego najnowszy kawałek "CeZik? Co to za pedał?" na dzień dzisiejszy ma już ponad 660 tys. wyświetleń.
"Nie lubię jego parszywego głosu"
"Taka tam ciotka jednego strzała", "dla mnie koleś jest zniewieściały", "Nie lubię jego, jego parszywego głosu i jego parszywego ryja" - to tylko niektóre wpisy z forum wybrane przez muzyka do jego najnowszego kawałka. I to wcale nie są te najbardziej wulgarne i agresywne - w klipie nie brakuje również przekleństw i wyzwisk, które CeZik śpiewa na wesołą i beztroską nutę. Autor podał odpowiednie linki pod klipem odsyłające do forów internetowych, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do autentyczności wpisów.
Damian Piwowarczyk, Gazeta.pl: Ten klip to żart, sprytna walka z hejtem czy może jedno i drugie?
CeZik, czyli Cezary Nowak: W dużej mierze jest to satyra i rozrywka. Nie chciałem zmieniać świata tym utworem. Wiem przecież, że jakakolwiek zmiana poziomu komentarzy w polskiej sieci jest niemożliwa. Na początku to miał być totalny żart. Dopiero później, kiedy zacząłem grać "CeZik? Co to za pedał?" na koncertach, to ludzie zaczęli mi mówić, że to ciekawa forma, żeby rozprawić się z hejterami. Przyznaję, że nie od razu tak na to patrzyłem. Później zacząłem dostrzegać, że może faktycznie to jest jakaś odpowiedź na niewyszukaną internetową krytykę.
Chyba miałeś w czym wybierać przy układaniu tekstu?
- Generalnie ograniczyłem się do komentarzy z jednego portalu. Nie chciałem szukać gdzie indziej, skupiłem się tylko na jednym miejscu. Ale i tak było w czym wybierać. Szukałem takich komentarzy, które byłyby zgrabne w swojej formie. No i jeszcze musiały się po kolei rymować, więc trzeba je było odpowiednio uporządkować. To był największy problem, żeby w morzu tych opinii znaleźć pasujące do siebie i pod piosenkę. Było to czasochłonne, ale jakoś poszło.
Ruszają cię hejterskie komentarze czy spływają po tobie i nie robią żadnego wrażenia?
- Gdyby mnie jakoś bardzo ruszały, to nie byłbym w stanie stworzyć takiej piosenki. Musiałem te komentarze przeglądać przecież, będąc naprawdę mocno zaangażowanym. Gdybym był przejęty, to wymiękłbym gdzieś w połowie robienia tego kawałka. Owszem, w jakimś stopniu ruszają mnie, nie jestem przecież z kamienia. Ale wpływ mają przede wszystkim te merytoryczne. Jak trafiam na komentarz, z którego nie jestem w stanie nic pożytecznego wywnioskować, to traktuję go raczej z uśmiechem. Natomiast konstruktywną krytykę biorę do siebie i staram się przemyśleć kwestie, które ktoś w sensowniejszym komentarzu porusza.
Co cię najbardziej zabolało albo wkurzyło w komentarzach?
- Nie zapamiętuję komentarzy na tyle, żeby robić sobie listę najbardziej znienawidzonych. W pamięci zapadł mi natomiast komentarz pod klipem PiKeja! [Piotra Kukulskiego - red.]. Komentarz brzmiał: "wybudziłeś mi psa ze śpiączki". Swoją drogą taki PiKej mógłby z negatywnych komentarzy wydać kilka płyt.
Walka z agresją i chamstwem w internecie to walka z wiatrakami według ciebie?
- Nie wiem, czy słowo walka jest tutaj słowem odpowiednim. Bardzo dobrze o tym nieprzyjemnym zjawisku czasem wspomnieć i podyskutować. Pouświadamiać trochę ludzi, iż gwarancja anonimowości nie oznacza, że nie musimy zachować minimalnej kultury wypowiedzi. Byłoby super, gdyby każdy, kto komentuje, wyobraził sobie czasem, że staje twarzą w twarz z autorem i to, co chce napisać, mówi mu w twarz. Może wtedy coś by się ruszyło? Ale wydaje mi się, że to niemożliwe - nikt z tym ostatecznie nie zwycięży. Ludzie mają po prostu taką naturę. Lubią krytykować i koniec. Sprawia im to przyjemność, sam w ramach małej autoterapii czasem coś sobie skomentuję anonimowo, nie przebierając w słowach.
Gorzej jeśli w komentarzach pojawiają się naprawdę agresywne treści.
- Trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować, że tak po prostu jest. Kwestia radzenia sobie z chamstwem i krytyką. Niektórzy nie czytają, olewają albo blokują. Ale żadna z tych form nie jest dla mnie sensowna. Jest, jak jest i można próbować dyskutować o zjawisku agresji w internecie albo podejmując ten bezsensowny wysiłek edukowania społeczeństwa. Ale to nigdy nie zniknie.
"Shejtowałeś hejterów" - tak piszą komentatorzy pod twoim klipem.
- A to jest akurat już za daleko posunięta interpretacja. Żaden tekst, który tam się pojawił, nie był polemiką samą w sobie. Nie mam poczucia, żebym kogoś shejtował.
Jak myślisz, co czują autorzy komentarzy, które wykorzystałeś w klipie?
- Nie zastanawiałem się nad tym, ale zauważyłem, że ci, których teksty wykorzystałem, skomentowali mój klip. Niektórzy wrzucają albo ten sam koment, czyli twardo stoją przy swoich opiniach - np. że faktycznie jestem pedałem albo że dalej ich wk******. Ciekawa jest również wzmianka o konieczności podzielenia się tantiemami z komentującymi. Poziom abstrakcji nie do ogarnięcia. Pomijam już fakt, że utwór raczej nie trafi do ZAIKS-u, bo nie wydaje mi się, aby RMF czy Złote Przeboje widziały go na liście przebojów.
"Nie lubię jego parszywego głosu"
"Taka tam ciotka jednego strzała", "dla mnie koleś jest zniewieściały", "Nie lubię jego, jego parszywego głosu i jego parszywego ryja" - to tylko niektóre wpisy z forum wybrane przez muzyka do jego najnowszego kawałka. I to wcale nie są te najbardziej wulgarne i agresywne - w klipie nie brakuje również przekleństw i wyzwisk, które CeZik śpiewa na wesołą i beztroską nutę. Autor podał odpowiednie linki pod klipem odsyłające do forów internetowych, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do autentyczności wpisów.
Damian Piwowarczyk, Gazeta.pl: Ten klip to żart, sprytna walka z hejtem czy może jedno i drugie?
CeZik, czyli Cezary Nowak: W dużej mierze jest to satyra i rozrywka. Nie chciałem zmieniać świata tym utworem. Wiem przecież, że jakakolwiek zmiana poziomu komentarzy w polskiej sieci jest niemożliwa. Na początku to miał być totalny żart. Dopiero później, kiedy zacząłem grać "CeZik? Co to za pedał?" na koncertach, to ludzie zaczęli mi mówić, że to ciekawa forma, żeby rozprawić się z hejterami. Przyznaję, że nie od razu tak na to patrzyłem. Później zacząłem dostrzegać, że może faktycznie to jest jakaś odpowiedź na niewyszukaną internetową krytykę.
Chyba miałeś w czym wybierać przy układaniu tekstu?
- Generalnie ograniczyłem się do komentarzy z jednego portalu. Nie chciałem szukać gdzie indziej, skupiłem się tylko na jednym miejscu. Ale i tak było w czym wybierać. Szukałem takich komentarzy, które byłyby zgrabne w swojej formie. No i jeszcze musiały się po kolei rymować, więc trzeba je było odpowiednio uporządkować. To był największy problem, żeby w morzu tych opinii znaleźć pasujące do siebie i pod piosenkę. Było to czasochłonne, ale jakoś poszło.
Ruszają cię hejterskie komentarze czy spływają po tobie i nie robią żadnego wrażenia?
- Gdyby mnie jakoś bardzo ruszały, to nie byłbym w stanie stworzyć takiej piosenki. Musiałem te komentarze przeglądać przecież, będąc naprawdę mocno zaangażowanym. Gdybym był przejęty, to wymiękłbym gdzieś w połowie robienia tego kawałka. Owszem, w jakimś stopniu ruszają mnie, nie jestem przecież z kamienia. Ale wpływ mają przede wszystkim te merytoryczne. Jak trafiam na komentarz, z którego nie jestem w stanie nic pożytecznego wywnioskować, to traktuję go raczej z uśmiechem. Natomiast konstruktywną krytykę biorę do siebie i staram się przemyśleć kwestie, które ktoś w sensowniejszym komentarzu porusza.
Co cię najbardziej zabolało albo wkurzyło w komentarzach?
- Nie zapamiętuję komentarzy na tyle, żeby robić sobie listę najbardziej znienawidzonych. W pamięci zapadł mi natomiast komentarz pod klipem PiKeja! [Piotra Kukulskiego - red.]. Komentarz brzmiał: "wybudziłeś mi psa ze śpiączki". Swoją drogą taki PiKej mógłby z negatywnych komentarzy wydać kilka płyt.
Walka z agresją i chamstwem w internecie to walka z wiatrakami według ciebie?
- Nie wiem, czy słowo walka jest tutaj słowem odpowiednim. Bardzo dobrze o tym nieprzyjemnym zjawisku czasem wspomnieć i podyskutować. Pouświadamiać trochę ludzi, iż gwarancja anonimowości nie oznacza, że nie musimy zachować minimalnej kultury wypowiedzi. Byłoby super, gdyby każdy, kto komentuje, wyobraził sobie czasem, że staje twarzą w twarz z autorem i to, co chce napisać, mówi mu w twarz. Może wtedy coś by się ruszyło? Ale wydaje mi się, że to niemożliwe - nikt z tym ostatecznie nie zwycięży. Ludzie mają po prostu taką naturę. Lubią krytykować i koniec. Sprawia im to przyjemność, sam w ramach małej autoterapii czasem coś sobie skomentuję anonimowo, nie przebierając w słowach.
Gorzej jeśli w komentarzach pojawiają się naprawdę agresywne treści.
- Trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować, że tak po prostu jest. Kwestia radzenia sobie z chamstwem i krytyką. Niektórzy nie czytają, olewają albo blokują. Ale żadna z tych form nie jest dla mnie sensowna. Jest, jak jest i można próbować dyskutować o zjawisku agresji w internecie albo podejmując ten bezsensowny wysiłek edukowania społeczeństwa. Ale to nigdy nie zniknie.
"Shejtowałeś hejterów" - tak piszą komentatorzy pod twoim klipem.
- A to jest akurat już za daleko posunięta interpretacja. Żaden tekst, który tam się pojawił, nie był polemiką samą w sobie. Nie mam poczucia, żebym kogoś shejtował.
Jak myślisz, co czują autorzy komentarzy, które wykorzystałeś w klipie?
- Nie zastanawiałem się nad tym, ale zauważyłem, że ci, których teksty wykorzystałem, skomentowali mój klip. Niektórzy wrzucają albo ten sam koment, czyli twardo stoją przy swoich opiniach - np. że faktycznie jestem pedałem albo że dalej ich wk******. Ciekawa jest również wzmianka o konieczności podzielenia się tantiemami z komentującymi. Poziom abstrakcji nie do ogarnięcia. Pomijam już fakt, że utwór raczej nie trafi do ZAIKS-u, bo nie wydaje mi się, aby RMF czy Złote Przeboje widziały go na liście przebojów.
źródło: TU
PS. A że wulgarne i agresywne komentarze na swój temat może przeczytać każdy, niech świadczy ten zrzut z ekranu mojego spamu.
A ja czekam na każdy Twój wpis i jestem szczęśliwa,że narażając się na takie brudy -Jesteś
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Ci życzę:)
Agnieszka ze spisu 102
Fajnie, że mi to napisałaś, Agnieszko. Pozdrawiam :)
UsuńJestem w szoku po przeczytaniu tych wpisów u Ciebie. Nie sądziłam, że takie coś może pojawiać się na dobrych blogach..., no ale ja to naiwna jestem ;). I dobrze mi z tym ;)
OdpowiedzUsuńTak jak Agnieszka, ciesze się, że codziennie z nami jesteś :*
podłączam się z każdym słowem do Ali...
Usuńskąd w ludziach taka bezinteresowna agresja???- nigdy tego nie pojmę
Tulę z całych sił :****
Ja też normalnie jestem w szoku, że ktos takie rzeczy mógł tu pisać.
UsuńDziewczyny, spoko, było, minęło, nie warto się tym zajmować. To miała być tylko ilustracja tematu dzisiejszego posta, a zrobił się temat główny.
UsuńBuziaki :)
No ja wiedziałam, że coś w ten deseń odpiszesz droga Anko :P
UsuńA nas - tak myślę - interesujesz bardziej Ty niż Pan CeZik, którego ja średnio kojarzę ;))
Buziaki :)
skąd się tacy nienawistni ludzie biorą ?! :( pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńI Cię pozdrawiam, choć wolałabym wiedzieć kogo...
UsuńNajpierw obejrzałam teledysk Cezika, bo wcześniej nie słyszałam tej piosenki i szczerze się uśmiałam. Jeszcze bardziej uwielbiam tego człowieka za dystans do siebie!
OdpowiedzUsuńAle nie sądzę żeby ta piosenka przyniosła jakiś skutek, bo na walkę z hejterami potrzebna jest porządna terapia tych ludzi co wypisują takie rzeczy w internecie. To są sfrustrowani i nieszczęśliwi ludzie, którzy się wyżywają w ten sposób, wyrzygują swoje niezadowolenie z życia i taka piosenka nie sprawi, że się zastanowią nad sobą. Człowiek szczęśliwy nie ma potrzeba opluwania błotem innym ludzi.
Ale pomysł Cezika jest świetny! :)))
A na zrzut z ekranu wytrzeszczyłam oczy z niedowierzania!
Na parę chwil odebrało mi mowę!! :/
UsuńIleż nienawiści jest w tym zrzucie ekranu i... zazdrości... ale wypowiedzi ak naprawdę świadcz o poziomie intelektualnym autorki - cóż... niezbyt wysokim...
a cytując bohatera dzisiejszego posta: "nikt z tym ostatecznie nie zwycięży. Ludzie mają po prostu taką naturę. Lubią krytykować i koniec. Sprawia im to przyjemność" - ludzie tacy są...anonimowość pozwala im pokazać bezwstydnie prawdziwe oblicze... I podobnie jak CeZik myślę, że nie ma sensu przejmować się takimi opiniami... Konstruktywna krytyka - jak najbardziej ale głupia zawiść... niech bawi - choć wiem z doświadczenia, że nie zawsze jest to takie proste
Lubię Cezika. Chłopak jest kreatywny, otwarty, z dystansem do siebie. Ta piosenka to dowcip. Udany, gęba mi się do niego śmiała. :)
UsuńDziękuję za poparcie, ja też Was kocham. :)
Frustratów niestety nie brakuje, a pozorna anonimowość daje poczucie bezkarnosci. Szokujące są te komentarze u Ciebie ,ale nie ma co z takimi dyskutować, tylko kasować.
OdpowiedzUsuńA to, co zrobił CeZik może jest formą odreagowania i odesłania niejako tych komentarzy ich autorom? Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda...
Dobrze, że koteczki są już na miejscu i się adaptują :)
Koteczki, buuuuuuuuuu
UsuńKasowałam, kasuję i będę kasować. :)
...zawsze ciekawy jestem waszych komentarzy, jednak po tym co przeczytałem to można złapać lekkiego doła ale z drugiej strony idiotów nie brakuje...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńNo nie wiem co napisać,w szoku jestem.W takich chwilach człowiek uświadamia sobie jak bardzo potrzebna jest funkcja spam i kosz właśnie dla takich przypadków
OdpowiedzUsuńKolejny raz gratuluje znalezienia wspaniałego domku dla kociaków:)
Igo, dziękuję, a Ty zamierzasz kontynuować swoją działalność na tej niwie? ;)
UsuńJest to bardzo przykre, że anonimowi czują się bezkarnie. Ale problem jest i z rozmową twarzą w twarz :( Grupa w której działałam spotykała się dwa, trzy razy w tygodniu, miała też swoje forum. To co ludzie (nie anonimowi) tam wypisywali było żenujące, ale już w trakcie spotkań wszyscy udawali, że nic się nie dzieje. To dopiero katastrofa!
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś z nami mimo wszystko!
A w ramach osłody zapraszam do mnie na candy! http://pieskieszycie.blogspot.com/2013/08/candy-jak-marzenie-aplikacja-na.html
Gosiu, oczywiście, że wezmę udział. Dziękuję za zaproszenie!
Usuńpodobno niekarmione trolle obumieraja. Oby, czego i Twojemu idiocie/idiotce zycze z calego serca. Ale CeZik gora, bo pokazuje te niezwykle inteligentne wpisy. ale spokoj sie zrobi.
OdpowiedzUsuńCezik bije ich na głowę. :)
UsuńA ja mam hejterskich komentarzy cały folder, od czasu do czasu napawam się nimi;-)
OdpowiedzUsuńDonoszę, że Charlie vel Czaruś przespał przytulony do mnie całą noc, został już wpuszczony pomiędzy kocio-psią bandę, yyyyyyyyyyy, własnie napisał do Ciebie lewą łapką:)
Koty na razie zapobiegawczo syczą, ale nic poza tym, Czaruś się tym specjalnie nie przejmuje. Kara jest trochę zdezorientowana i zachowuje rewolucyjną czujność, ale bez agresji. Wyżarła mu jedzenie z miski, zrobiłam jej awanturę, ma teraz poczucie winy:D
Mały jest cudny, przylepny, ciekawski i odważny. Siedzi teraz przy mnie i poluje na moje palce.
Czekam, aż przyjedziecie na inspekcję:)
Całusy!!!
Wyobrażam sobie ile ich masz...
UsuńAndrusik, buuuuuuuuuuu
Ucałuj go w czarny łepeczek. :)
I dziękuję bardzo za wieści! :)
UsuńPowiem tak. Albo nie. Pozdrawiam serdecznie. Nawet bardzo:)
OdpowiedzUsuńBuziak, Moniko :)
Usuńo matko, szczęka mi opadła gdy zobaczyłam ten spam!! nigdy nie podejrzewałam nawet, że na takim blogu jak Twój taka "twórczość" może się pojawić! odbieram ją tak - paskudna sfrustrowana baba zazdrosna o Ciebie, Twoich bliskich, Twoją popularność i szczęście wokół Ciebie! chora z zazdrości, więc raczej się jej nie pozbędziesz :(
OdpowiedzUsuńTo było dawno, Elu, ona już mi nie dokucza. Spoko.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za wsparcie.
Nie sądziłam, że i u Ciebie może się zdarzyć coś takiego:(
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Twoje wpisy i dziękuję, że nie rezygnujesz z pisania,mimo takich chamskich komentarzy!
Uściski;))
Miśko, never! :)
UsuńMi to trochę żal tych "ludzi", bo oni chorzy są z zawiści, że ktoś jest szczęśliwy, że coś komuś się udało, że mu się powodzi. Całe ich życie to zawiść, złość, czyli okropne życie na swoje własne życzenie.
OdpowiedzUsuńSmutny obraz...
UsuńAnko :)
OdpowiedzUsuńSzczęka mi opadła, tylko dwa chamskie komentarze u Ciebie czytałam ,ale to toż jest Skatling i traktowane jest jako przestępstwo , myślę że szło by namierzyć taką osobę, ale musiałabyś chcieć, ja bym spróbowała .
Dobrego dnia życzę :)
Ilona
Szkoda mi każdej sekundy poświęconej w tym celu. Mam tyyyle ciekawych i pożytecznych rzeczy do zrobienie!
UsuńPozdrawiam :)
No cóż samo życie.Jak świat ,światem zawsze niektórzy ludzie swoje frustracje przelewają na innych ,przedtem robili to przez płot teraz przenieśli się do internetu. Gdyby każdy z nas potrafił odnaleść w sobie szczęście:"bo szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić"(W.Myśliwski),świat byłby wtedy mniej jędzowaty.
OdpowiedzUsuńJak to było:spokój, spokój tylko spokój może nas uratować i kasować wszystko to co zieje jadem.
Piękny i trafny cytat, muszę zapamiętać.
UsuńPozdrawiam, Mario. :)
komentarz świadczy o komentującym, więcej nie ma co poświęcać uwagi bo nie jest tego wart ów frustrat. Natomiast - dość to okropny dowód sławy, ale popularne blogi tym się wyróżniają, że mają trolla. Dobrze robisz, kasując i ignorując. Ale gdyby Ci bardzo dokuczał, zgłoś na policję, nie ma się co litować.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi masakrują onetowy blog.
Ja się ma tyle tysięcy wejść, to cóż znaczy te kilka masakrujących komentarzy... Ty akurat przeszłaś niejedno i nie dałaś się. Brawo!
UsuńTo i wiele innych przyczyn powoduje,że dystansuję się od blogowych emocji i unikam zbytniej popularności. Zaskoczona jestem ,że przy tak sympatycznym blogu, jak Twój pojawiają się takie niewybredne ataki. Chyba ignorowanie ich to najlepsza i najskuteczniejsza metoda. Najgorzej jest zniżyć się do poziomu internetowych troli.
OdpowiedzUsuńbo internetowe trolle i tak pokonają nas doświadczeniem ;))
UsuńMądrze prawicie, dzieweczki :)
UsuńZatkało mnie, nie przypuszczałam, że musisz mierzyć się z takimi komentarzami. Zawsze mnie zdumiewa ta nienawiść i złość w ludziach.
OdpowiedzUsuńTo może i dobrze, że wiesz co się może zdarzyć. W gruncie rzeczy to pikuś. Miłego wieczoru!
UsuńJa jestem mało odporna na tego typu teksty i to jest jeden z powodów, które zniechęcają mnie do założenia bloga. Ale nie można na to nie reagować; ostatnio nawet wpadła mi w ucho jakaś dyskusja na temat hejterów i możliwości walki z nimi.
OdpowiedzUsuńUważam, że użycie przez CeZika sformułowania :"Trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować, że tak po prostu jest", wprowadza nas w błąd; TRZEBA MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ, że tak jest, ale nie można tego AKCEPTOWAĆ! Akceptacja, to - z definicji - pozytywny stosunek do danej rzeczy lub zjawiska.
A poza tym nie znoszę leczenia własnych kompleksów metodą dawania innym do zrozumienia, że są gorsi i w ogóle NIE TACY. Cóż, niektórzy robią to celowo, inni po prostu nie umieją inaczej powiedzieć, że coś im się ni podoba. Ale są i tacy, którzy potrafią zmieszać kogoś z błotem w białych rękawiczkach - i tego też nie akceptuję.
Z domków dla wszystkich Trójkowiczów bardzo się cieszę:)
Ninka.
Będę teraz komentować z konta Google:)
UsuńNinka.
No, nareszcie! Ale trafiłaś w moment. Poniżej piętnują anonimowych komentatorów, a dla mnie przecież przez długi czas to byli ci najulubieńsi. Teraz niektórzy blogują, a po kolei wszyscy zakładają sobie konta, super. :)
UsuńBrakuje mi jeszcze Joanny, która zniknęła...
CeZik jak zawsze z dystansem :) I dobrze. Inaczej można by zwariować lub się załamać. On pokazuje jak zachować spokój.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że z tymi obraźliwymi komentarzami jest tak jak z obnażaniem się przez ekshibicjonistów. Mimo, że jest to szokujące co robią, to nie należy reagować gwałtownie, nie należny reagować wcale. Te osoby są spragnione zaczepki i prawdziwą satysfakcję osiągają wtedy gdy uzyskają zamierzony cel czyli sprowokują nas do reakcji. Obawiam się że achy i ochy oraz okrzyki wzburzenia dają właśnie dziką satysfakcję tej chorej osobie, że udało jej się zasiać ferment.
Anko, mogę jedynie współczuć, że zabiera Tobie czas aby wertować i usuwać te paszkwile. Dziękuję Ci, że to robisz bo dzięki temu mam same przyjemności z czytania Twojego bloga. Nie spotykam tu nienawiści, agresji i wulgaryzmów. Dziękuję :)
Ty, moja droga, zabieraj się za łapanie kotów, bo mam wakat, a nie za czytanie blogów. Sio!
Usuń:))))
hejterzy, paszkwile, jest tego trochę, o komentarzach nie wspomnę, mamy wspólną znajomą, która obsmarowała mnie w sieci i poza nią i pieknie uszczypnęła na jednym z portali literackich - takie jest życie. Dla Ciebie będzie piękną osobą, za którą przepadasz, dla mnie zmorą z koszmarów dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńLudzie są dziwni, szzcególnie, kiedy przywdziewają maskę anonimowości - tzn im się tak wydaje, że są anonimowi
ściskam worcławianko piękna
I jak czytam komentarze, które dostawałam w podobnym tonie, to nawet zastanowiło mnie, czy nie mamy wspólnej hejterki
UsuńOstatnio czytałam historię o trollu na blogu http://rodorek.bloog.pl/id,338045005,title,Przyjaciel-troll,index.html
gdzie trollem okazał się mąż przyjaciółki
zawsze twierdziłam, że na własnej piersi hodujemy hejterów, przykre
Małgosiu, dziękuję za ten link. bardzo pouczający! Mąż przyjaciółki, he he...
UsuńDobrze, że nie wiem o kim mówisz, choć czuję że kiedyś się dowiem. tak to w życiu bywa. Współczuję i pozdrawiam.
Podobna ponura historia spotkała moją przyjaciółkę. Przez miesiące dostawała durne telefony w srodku nocy, czasami głuche, czasami ktos sapał do słuchawki. W pierwszym odruchu oczywiscie robili sobie z mężem gigantyczne awantury, ale po przemysleniu- zaczeli w końcu działać razem. Nie trzeba było dużo wysiłku, wystarczył zwykły, telefoniczny biling i okazało się, że to jedna z naszych wspólnych, klasowych koleżanek w taki sposób zabija nudę, a przy okazji inne małżeństwo.
UsuńPamiętam tyko niesmak, jak się dowiedziałam, kto za tym stoi. Znałam ją od lat, wspólne sylwestry, wspólne weekendowe wypady... Wydawała się nornmalna i zwyczajna. Brrrrr....
powiem tak jak Ci się hejterstwa nazbiera, to zrób tak jak Cez, i będzie spokój, a hejtom zrobi się głupio:)
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
Wrocławski może nawet podkład muzyczny skomponować:)
UsuńI to byłby świetny pomysł, ale nie chcę zatruwać swojego syna, więc ewentualnie sama mogłabym napisać taki post, na podobieństwo tego co zrobił Cezik. Ale byłaby jazda, wyobrażacie sobie? :) Mogłabym ale tego nie zrobię. Albo zrobię. Jak będę chciała, Jestem tu bogiem, tzn. blogiem. :)
UsuńPo przeczytaniu, z lekka odebralo mi mowe. Moglabym spodziewac sie podobnych komentarzy u innych, ale najmniej u Ciebie. Chyba Klarka ma racje, to cena slawy i komus przeszkadzaja pozytywne komentarze, ktorych jest duzo. Komus jest sola w oku sympatia, jaka sie cieszysz, fantazja, z jaka prowadzisz swojego bloga, roznorodnosc tematow, jezdzenie po swiecie, cieplo domowe, o ktorym piszesz. Za dobrze masz, trzeba wiec wrzucic troche zwiru w gladko pracujace tryby, napsuc Ci krwi w nadziei, ze sie zniechecisz do pisania i nie bedziesz wiecej stwarzac tej frustratce powodow do zawisci.
OdpowiedzUsuńJa chyba bym wysledzila, kto zacz, chocby tylko po to, by przeslac jej pieknie zapakowana swoja wlasna kupe, o ktora tak zabiegala. No, wkurzylam sie!
Nie szkoda Ci byłoby czasu, Aniu? Przeczytaj link polecany przez Margarithes. Nie można nic zrobić.
UsuńNie denerwuj się, to dawne czasy! Buziaki :)
Pffff... nie do wiary. Nie myślałam, że u Ciebie może się to zdarzyć, to kompletnie irracjonalne. Ale, jak piszą przedmówcy (przedmówczynie) - to cena sławy bloga ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam, na przykład, ani jednego trolla... buuuu ;-(
Ściskam czule, cudowna babeczko ;)
Ach, bidulu, chyba zaraz pójdę do Ciebie i coś Ci napiszę. Np, że jesteś głupia i masz pryszcze!
UsuńCezik jest świetny,zawsze miał niekonwencjonalne pomysły. Z hejterami nie wygra, a chciałabym zobaczyć minę jednego z drugim, jak usłyszeli swój "inteligenty" komentarz w piosence.
OdpowiedzUsuńA po przeczytaniu wpisów ze zrzutu - jestem w szoku. Nie wiem po co tacy ludzie piszą, chyba z zazdrości, zawiści albo zwykłej nie-ludzkiej podłości? pozostaje kosz i spam oraz totalne olanie takich wpisów. Jest milion pozytywnych wpisów i komentarzy, takimi należy się cieszyć a na spamerów nie zwracać uwagi! Powodzenia!
A czytałaś, że zażądali tantiemów? :) To dopiero jest dowcip roku :)))
UsuńNo tego to nie słyszałam... Ręce opadają. Ludzie chyba nie mają co robić i nie mają własnego życia.
UsuńO CeZiku pisał nie będę, bo nie znam. Za to ciekawi mnie ile osób nosi w Polsce imię "Anonimowy". Kiedyś była moda na imiona Isaura albo jakiś inny Persil a teraz Anonimowy to najpopularniejsze imię w necie. Ciekawe jak oni się wszyscy rozpoznają i do siebie zwracają Statystycznie wypada, że muszą się przecież znać i jakoś spotykać.
OdpowiedzUsuńCzy gdy jakaś polska Anonimowa zapozna np. na zmywaku w junajted kondom jakiegoś zagranicznego Anonima i ten teges anonimowo gdzieś bunga bunga to czy gdy za niego wyjdzie to będzie się nazywać Anonimowa Anonymous albo Anonimowa Anónimo albo Anonimowa Tanpa Nama (zależy z jakiego anonimowego kraju jest właściciel wyciora)?
Czy ze związku Anonimowych powstają małe Anonimki? Bo widać, że mnożą się na potęgę.
Czy uczestniczą w jakichś anonimowych grupach wsparcia? Czy na takich anonimowych spotkaniach przedstawiają się jako "Nazywam się Anonimowy(a) i jestem anonimowym anonimem"?
Ach, och, tyle pytań, tyle pytań? Może ktoś na nie odpowie wypełniając tę anonimową ankietę?
Przynajmniej teraz wiem, dlaczego piszesz o tym swoim "MójCiOn" a nie imieniem, bo ciężko wklepywać za każdym razem, że "mój Eyjafjallajökull to" albo "mój Eyjafjallajökull tamto" :)))
Bardzo mi się podoba ten komentarz. Podejrzewam że Anonimy rozmnażają się przez podział, co powoduje większy przyrost naturalny. Zważywszy ilość komórek mózgowych u tych co przez podział, mogę zrozumieć poziom komentarzy.
UsuńGorzej! Oni rozmnażają się przez pączkowanie! Niestety, trolle, anonimy, "życzliwi", jak zwał, tak zwał, byli, są i będą. Teraz nastał ich czas, malutkie, anonimowe socjopaciki mają w brudnych łapskach potężne narzędzie. Nie próbuję nawet zrozumieć, co takimi "ludźmi" kieruje. Myślę, że mniej więcej to samo, co pozwala im bez skrupułów krzywdzić słabszych od siebie. Założę się, że to z grubsza ci sami. Pozory bezkarności czynią z nich herosów we własnych oczach. Wierzę, że wkrótce ktoś wymyśli, jak ich identyfikować bez zbędnych ceregieli.
UsuńA tymczasem zachowajmy spokój i dystans.
Tawerniarzu, komentarz świetny i szczerze się nim ubawiłam.
UsuńAnko, tą "anonimową" znamy obie, jakoś ostatnio zniknęła, być może dzięki i temu, że ja zamknęłam bloga, bo byłam jej stałą odżywką. Takimi jak ona nie ma co się przejmować, lądują w koszu, tam gdzie ich miejsce i tyle
:*
Tawerna - odpowiedzi nie znam... ale właśnie ścieram łzy z policzka :* dziękuję za tak cudowną poprawę nastroju ;-)))
UsuńOj, Przemku, Ty jesteś nieoceniony (że tak pojadę budyniem). Dostałam ataku śmiechu w miejscu publicznym i teraz myślą, że coś ze mną nie teges...
UsuńCo do Anonimów, to zawsze ich lubiłam, bo to moi najwierniejsi komentatorzy byli. I nie dam na nich złego słowa powiedzieć. O!!
A ta co to pisała, to swój nick ma i ja go znam oczywiście. Teraz jednak ona nawróciła się na dobro :)
Popatrz, że umiem: mój Eyjafjallajökull to, mój Eyjafjallajökull tamto. :)
Viki, potwierdzam, że jej nie ma i niech tak zostanie. :)
UsuńWielu ludzi wykorzystuje możliwości sieci, nie zdając sobie jednak sprawy, że w internecie nie tak do końca pozostaje się anonimowym. Częścią z nich kieruje zazdrość, a niektórzy próbują poprawić sobie humor kosztem innych. W powyższym wywiadzie podoba mi się określenie "nie jestem przecież z kamienia" - nikt nie jest i tacy właśnie hejterzy na każdego mają inny wpływ. Ale można albo się im poddać, albo nauczyć się dystansu do rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! (:
I ja nie jestem z kamienia, ale nie zamierzam się przejmować głupotami.
UsuńBuziaczki :)
A ja się nie dziwię. jest grupa ludzi, w tym i kobiet, które MUSZA komuś dokopać, bo... no właśnie, dlaczego?
OdpowiedzUsuńMoje gnomy mają około 50 lat i też się w takie wpisy bawiły. Żenada:(
Jedyny sposób to wywalać i nie przejmować się, ale to już wiesz:)
Można się pewnie zdziwić kto robi takie rzeczy. To tacy jak my. Normalni. Kulturalni...
UsuńMiłego wieczoru, Jaskółko!
niech za komentraz do Twojego posta posłuży mój post o hejterach, m.in. Cezik mnie zainspirował.
OdpowiedzUsuńPoczytam chętnie. Dzięki, Ivo i mam nadzieję, że czujesz się już dobrze.
Usuńjest ok:)
UsuńNo zatkłao mnie. U Ciebie? Takie teksty? Masz rację kasować i ignorować. Porąbańców czy zwyczajnie bardzo ograniczonych typów nie brakuje, smutne, że tak bezproduktywnie czas tracą. A ja CeZika nawet lubię, ciekawe obserwacje poczynia.
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubię! Cenie ludzi kreatywnych, co robią zamiast gadać i krytykować.
UsuńBuziaki!
Nie znam CeZika, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam, więc nie potrafię ocenić jego twórczości. Jednak ten "hymn" bardzo mi się spodobał. Zwyczajnie się uśmiałam, słuchając go, bo sobie wyobraziłam, jakie miny mają ci, którzy mu tak dorzucali, a których on w oryginalny sposób obśmiał. Pokazał im, jak bardzo jest zdystansowany do opinii takich ludzi (choć jak sam zaznacza, z kamienia nie jest). A nawet nie tyle opinii, co sposobu, w jaki oni to swoje zdanie wyrażają. I to jest chyba najlepsza metoda na złapanie dystansu do tego typu osobników.
OdpowiedzUsuńPiosenki słuchałam dość głośno, co natychmiast sprowokowało pytanie młodzieży: Mam, co to za piosenka? Dziecię trochę zdębiało, gdyż matka na co dzień nie słucha muzy z... wyrazami. Zaprosiłam dziecko do komputera, przeczytaliśmy wspólnie rozmoweę z CeZikiem, wysłuchaliśmy jeszcze raz piosenki i temat póki co zakończony. Choć przecież dziecię na pewno w życiu natknie się nie raz na podobne kreatury, z których inspiracji powstała "pieśń" CeZika. Warto o tym rozmawiać. Dzięki, Aniu.
PS. Tylko się nie śmiejcie, ludzie, do dziś bowiem nie wiedziałam, kto to ów hejter, które to słowo czasem gdzieś mi się o uszy obijało, ale zawsze nie dość się akurat wsłuchałam, by choćby z kontekstu wyczytać, w czym rzecz. Obciach, co? ;)
Żaden obciach, Jolu :) Co prawda słowo hejter znam od pewnego czasu, a ksywka CeZik obiła się mi o uszy, ale to tylko dlatego, że bratanek niepełnoletni słucha takiej różnej, dziwnej muzy i czasem jakąś nazwą rzuci.
UsuńNieee...
Usuńżaden obciach!!
Bo ja też nie wiedziałam i nie znałam :P ale nie miałam tyle odwagi cywilnej żeby się przyznać ;-)))
Dziewczynki miłe :***
UsuńJolanto i inne dziewczęta, trzymajcie się mnie, a nie zginiecie w dżungli życia internetowego. O!
Usuń:)))))))))
Aha, specjalne pozdrowienia dla młodzieży!
UsuńNo i właśnie dlatego się ciebie trzymam he,he ;)
UsuńTeż nie wiedziałam kto to no jak to było?...hejter.
A CeZik jest świetny ,też lubie takich kreatywnych ludzi
Jolu W.
UsuńKocham Cię za to! :*
Anonimowy adorator! :P
A ja trochę współczuję tym wszystkim, sfrustrowanym Anonimowym,
OdpowiedzUsuńktórzy obrzucają błotem innych, zamiast dotrzeć do tego,
co złego dzieje się w ich życiu i jak to można naprawić;)
Masz rację, stawiasz kolację.
Usuń:D
Przykro mi to stwierdzić, ale debili nie brakuje...
OdpowiedzUsuńJa nie wiem skąd w ludziach tyle jadu? Ludzie zaskakiwać będą mnie chyba całe życie, szkoda, że niektórzy właśnie w ten sposób
Jakoś te moje komentarze znikają ostatnio... :(. I u Pantery i tutaj. Może coś za szybko klikam?...
OdpowiedzUsuńI tak nic mądrego nie mam do napisania, nie mam wyrobionego zdania w tym temacie. Przykre te komentarze anonimka pod Twoim postem, dobrze, że masz do tego dystans...
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za Twoją obecność u mnie na FB.
Rany uwielbiam Cezika, chociaż zupełnie nie znam się na muzyce ani nie mam słuchu. Będę dzisiaj nucić ten utworek, genialna koncepcja.
OdpowiedzUsuńZnalazłam dzisiaj taki obrazek...
"nie, ty nie masz hejterów. wymyśliłaś ich sobie, żeby mieć hejterów trzeba kogoś obchodzić."
więc widzisz, komuś żal dupę ściska gdy Cię czyta, uśmiech!