Narrator: Cipiptaszek zamiast wędrować po świecie w poszukiwaniu maleńkiego postumenciku (bowiem dobra wróżka Aniakropkaemkropka oświeciła go, że aby zaistnieć w pełni, musi na nim stanąć), zaszył się pod maleńką kołderką i spał sobie smacznie, czekając na wiosnę. Jednak poczucie obowiązku oraz presja otoczenia zmusiły go, aby zmierzył się z kolejną przygodą.
Cipiptaszek: Ożeż! Już piątek, kurna!
Kot: Chcesz iść na poszukiwania? Spodziewam się, że się znowu rozczarujesz...
Pies: Jeśli o mnie chodzi, to spodziewam się, że ja cię rozczaruję...
Cipiptaszek: O co wam chodzi, chłopaki? Idziemy! Idziemy, kurna, już piątek!
Naczelny dentysta: Mogę pójść, ale czy nie będę się czuł niezręcznie?
Pies: Jeśli o mnie chodzi, to spodziewam się, że tak.
Kot: Czuję, że się rozczarujesz, i to podwójnie!
Cipiptaszek: Co z wami, chłopaki? Idziemy! Już piątek!
Naczelny dentysta: Czuję się jakoś niezręcznie. A co, jeśli stracę czas?
Pies: Jeśli o mnie chodzi, to też tak czuję.
Kot: Już widzę twoje rozczarowanie!
Cipiptaszek: Chodźcie, chodźcie, chłopaki!
Pies: Jeśli o mnie chodzi, to też tak myślałem.
Kot: No i się rozczarowałeś. Nie mówiłem?!
Naczelny dentysta: Czuję się przez to dość niezręcznie.
Naczelny dentysta: No i czuję się jeszcze bardziej niezręcznie. Spodziewałem się tego!
Pies: Jeśli o mnie chodzi, to też tak czuję.
Kot: Ha, ha! No to się rozczarujesz!
Pies: Ależ ja też tak czuję!
Cipiptaszek: Amisiu, nie bój żóby, zaraz zwołamy ferajnę.
Naczelny dentysta: Jak mam się czuć, skoro mi się gada za plecami...
Kot: Rozczarowany?
Cipiptaszek: Heloł! Kto idzie ze mną na poszukiwania maleńkiego postumenciku, kurna?
Pies: Czuję, że nikogo to nie obchodzi. Jestem tym ogromnie zawiedziony!
Naczelny dentysta: Jak mam się czuć, skoro mnie się pomija...
Kot: Ja malkontencę? Ja?! Mówię tylko, że ten komiks będzie do kitu!
Kot: Jesteście beznadziejni, lepiej nie idźcie tą drogą.
Cipiptaszek: Za mną, chłopaki, kurna!
Słoń: A jeśli ta wyprawa okaże się porażką?
Pies: Czy ja muszę iść? Bo mogę cię rozczarować...
Wiewióreczka: Ja tam niczego się nie boję, no może tylko, że zajdę w ciążę.
Asystent naczelnego dentysty: Czy aby nie stracę pieniędzy? Bo jak tak, to nie idę!
Naczelny dentysta: Muszę się przyznać, że obawiam się dalszego rozczarowania.
Kaczuszka: Widzę, że będzie pod górkę, zawracajmy, chłopaki!
Łasica: Znasz mnie. Ja jestem Andżela z bloga "Łaście się sami".
Pies: Ta Andżela? Wysoka brunetka? Czy czujesz się mną rozczarowana?
Kotek filcotek: Teraz będzie się plotkować na mój temat!
Wiewióreczka: Andżela, a nie boisz się, że zajdziesz w ciążę?
Kaczuszka: Czy ona wygląda na bojaźliwą, Wiewióreczko? Szczerze wątpię.
Kot: Wygląda podejrzanie. Nie ma czasem ukrytych intencji?
Cipiptaszek: Szukajmy maleńkiego postumenciku, chłopaki, kurna!
Słoń: Nie zniosę dalszej porażki, mogę iść do domu?
Asystent naczelnego dentysty: Ile kosztuje zawód... Kto mi to zwróci?
Naczelny dentysta: Andżela, jestem tobą rozczarowany.
Cipiptaszek: To są moje chłopaki, kurna! Nie bądź taka malkontentka!
Kaczuszka: Ona mnie nie docenia, wiedziałam!
Łasica: To ja jestem zawiedziona tobą. Napiszę o tym na blogu.
Naczelny dentysta: Amisia, jestem tobą bezdennie rozczarowany.
Kotek filcotek: Teraz będzie się plotkować na twój temat!
Wiewióreczka: Amisia, a nie boisz się, że zajdziesz w ciążę?
Asystent naczelnego dentysty: Wiewióreczka, a wiesz, ile to kosztuje?! Nie bądź śmieszna.
Kot: A nie mówiłem, że ma ukryte intencje?
Pies: Ona musi być z innej formacji politycznej. Jestem rozczarowany tym spotkaniem.
Słoń: Myślałem, że ta Amisia jest do rzeczy, a tu proszę! Mogę już iść?
Wiewióreczka: Też coś! Byle tylko nie zajść.
Kaczuszka: Ja tam już się niczego nie boję.
Pies: A nie mówiłem, że będziecie rozczarowani?
Naczelny dentysta: Jakoś tak czułem, od rana. Ma się ten niuch!
Kotek filcotek: Nie ma szans uniknąć plotek.
Asystent naczelnego dentysty: Trzeba będzie teraz zamknąć bloga. Nie opłaca się już.
Kot: A nie mówiłem?! Jeszcze mogłaby nas zwerbować do służb!
Słoń: Amisia w realu to porażka!
Cipiptaszek: Chodźcie, chłopaki. Niech ona sama sobie występuje w komiksie, kurna!
Narrator: Cipiptaszek rozczarowany rozczarowaniem swojej ferajny postanowił sam udać się na dalsze poszukiwania, bowiem już od dziecka czuł się jakoś tak nie na miejscu i jego największym marzeniem było, aby w końcu pewnego dnia zaistnieć w pełni.
****
Tancereczka: Co tak tu siedzisz?
Żaba: Jestem taki brzydki, nikt nie chce mnie pocałować, życie jest do kitu, chlip, chlip, buuuu...
![PODPIS](http://signatures.mylivesignature.com/54490/335/443C5456B0B65202853C8DB47C2C8001.png)
Komiks, jak zwykle, kurna, postawil mnie do pionu od rana!! Ani sie ciazyy nie boje ani rozczarowania. Kurna, piatek w koncu!
OdpowiedzUsuńHumor mi się poprawił od rana ;D
OdpowiedzUsuńMiło zaczęty dzień! Słonka!
OdpowiedzUsuńSuper! Super! Super! Wykorzystałaś wczorajszą dyskusję z takim polotem, że... nie czuję się w najmniejszym stopniu rozczarowana!
OdpowiedzUsuńNinka.
O to to. Całkiem jak ja. :))
UsuńWidzę, że u Cipiptaszka coraz większy "odjazd" :-)))) Biedna Amisia, tak ją obsmarować publicznie ;-) Miłego weekendu Aniu :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy wiewiórka zajdzie w ciąże ha ha
OdpowiedzUsuńA jeśli tak to z kim???
UsuńMiły początek dnia z takim przyjemnym komiksem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam, że Cipiptaszek w pełni zaistnieje na Amisi :D
OdpowiedzUsuńZapowiedź następnej części już trzyma w napięciu ;)
Zapowiedź następnej części już trzyma w napięciu jak u Hitchcocka, a później będzie tylko mocniej:PPP
UsuńAnko, świat Cipipptaszka wydaje mi się ostatnimi czasy normalniejszy od mojego ;)
Z cała pewnością jest bardziej normalny. Ty poruszasz się w jakiś obszarach absurdu niedostępnych nawet dla niego. Myślę, że rozumiesz, co czuje żaba - książę.
UsuńZalecam, aby ktoś Cię pocałował. :)
Ja chociaż świat Cipiptaszka ogarniam ;)
UsuńAnka to ma dobre zalecenia!
Kurna, piatek! Mam juz weekend! Moge isc razem z cipiptaszkiem na poszukiwania, wolne mam, kurna!
OdpowiedzUsuńSkąd ty te teksty bierzesz, są tak beznadziejne że aż człowiek pada ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńA cipiptaszek znów został sam.. i tak kurna do następnego piątku!
Wstyd się przyznać, ale z głowy :)
UsuńHm, to taki trochę Monty Python po wrocławsku. :)
UsuńJejku ten komiks jest z lekka psychodeliczny taki i... jakiś wyjątkowo prawdziwy ;) :D.
OdpowiedzUsuńZ lekka? Coś mi forma siada, znaczy się :)
Usuń:)... forma ok ;)
UsuńFantastyczny komiks, lubię takie opowieści:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŚwietny komiks,widać,że Cipiptaszek przemyślał wczorajszą ankietę.Mam nadzieje,że do przyszłego piątku zapomni o rozczarowaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, z pewnością musi wymyślić coś innego, co go zajmie :)
UsuńCipiptaszek i bez postumenciku wymiata. Tylko popatrz, na samotnym zdjęciu puszcza z doopki światełko.
OdpowiedzUsuńJoanna
Cóż to może znaczyć? :)
UsuńAnia pytałaś ,więc odpowiadam."Cipiptaszek.... bowiem już od dziecka czuł się jakoś tak nie na miejscu i jego największym marzeniem było, aby w końcu pewnego dnia zaistnieć w pełni".Cipiptaszek to Ty.Ale ty przeciesz znalazłaś swój postumencik,to ten blog,chyba że potrebny ci większy to szukaj dalej
OdpowiedzUsuńWiesz lubię cię :)))
Ciekawe czy ze mną spotkałabyś się w realu?
Rozumiem, Mario, że takie jest Twoje wyobrażenie o mnie. :) Hmm, kto wie...
UsuńCzemu nie? Może kiedyś jakiś spacer w parku?
Jest teraz w Poznaniu nowa budowa (jak zwykle) i tam stoi sobie (pusty jeszcze) piękny postument granitowy na jakiś pomnik, którego jeszcze nie ma. Zobaczyłam i pierwsza myśl: "O kurna, postumencik jest, a gdzie Cipiptaszek??? Muszę nadać temat Ance" - więc nadaję, stoi wolny wcale ładny postumencik do wzięcia...
OdpowiedzUsuńAle czy jest maleńki??
UsuńNo jak na postument to jest nieduży;)
UsuńFajna historia ;))Cudna nazwa: Cipiptaszek.
OdpowiedzUsuńDla kogoś, kto to czyta po raz pierwszy, to musi być całkowity absurd :)
UsuńJaki zabawny komiks! mam nadzieję, będą regularnie!
OdpowiedzUsuńWidać, żeś u mnie nowa :D
Usuń