wtorek, 28 lutego 2012

Płukanie żołądka

Ile kosztuje chwilka zamyślenia? Chwila bujania we własnych myślach? Oderwania od rzeczywistości? Znacie te klimaty?

Wieczór, zmęczenie, troska. Tato w szpitalu. Jest dobrze, dzieje się dobrze, będzie dobrze. Rozmyślanie. Rozkojarzenie. Jeszcze tylko zatankuję i do domku. Stacja. Dystrybutor. Verva. Kurczę, ale to paliwo zdrożało! Kiedy to się mogło stać? Naprawdę powinnam bardziej to kontrolować. Płacę. Jadę. Chyba coś szarpie. A może tylko mi się wydaje? Jak włączę sobie muzykę, to przestanie? Zaczaruję to? Niech to! Szarpie z całą pewnością! Przestaje jechać! Staję na środku skrzyżowania! Stres! Co robić?? Dlaczego tu? Ja nie chcę, żeby zepsuł się właśnie tu! Choć 100 metrów dalej, proszę, nie na środku skrzyżowania! Jakoś się toczę, czuję lekki swąd, coś się przypala? Dzięki Bogu docieram na przystanek autobusowy. Przynajmniej wszyscy nie muszą mnie wymijać. Spokojnie. Mam ubezpieczenie assistance. Ale co się stało? Zaczyna mi świtać. Tankowałam. Czyżby to było to, co myślę? Czekam na połączenie. Pięć minut, dziesięć, piętnaście. Mówię uczciwie: "Zdaje się, że zatankowałam nie to paliwo, benzynę, zamiast ropy, co za sierota ze mnie!" "Przykro mi - mówi pan - ale to jedyny przypadek, kiedy pani ubezpieczenie nie działa" I potem: "Podam pani numer do pomocy drogowej". 

Pomoc przyjechała. Dość szybko. Pan z pomocy był fachowy i dowcipny. "Proszę pani, to się bez przerwy zdarza! Mam klienta, który to robił już trzy razy! I to w ciągu dwóch miesięcy! Po co pani mówiła prawdę! Trzeba było tylko, że nie jedzie i już. Byłoby z ubezpieczenia! A tak to sama pani zabuli. Samochodowi nic nie będzie, za krótko i za wolno pani jechała, trzeba tylko zrobić mu.... płukanie żołądka. ;-))"  

Ta chwila zamyślenia kosztowała mnie:
  • koszt pełnego baku benzyny
  • koszt holowania
  • koszt płukania żołądka
  • trochę nerwów i czasu.

Dużo? Zdarzają się przecież gorsze rzeczy. To w sumie drobiazg, jak się porówna do prawdziwych kłopotów.


 Księżniczki i książęta ciągle są zamyśleni i nie mają żadnych kłopotów...
I prawidłowo! Tak ma być! ;-)

Brunetka mówi do blondynki:
 

- Ostatnio znowu podrożała benzyna. 

- Nic nie szkodzi, ja i tak zawsze tankuję za 50 zł.

24 komentarze:

  1. Książęta mają personel po to ,
    by omijały ich kłopoty.
    Współczuję płukania żołądka...
    Ech nie dość ,że drogo to jeszcze i kłopot.
    Nie rozumiem po co wymyślają samochody na różne paliwo.
    Nie może być jedno ??
    I znowu muszę pisywać hasło u Ciebie ...
    Ratunku !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój chłopak powiedziałaby :"Baba... !" Zdarza się, ja jestem na etapie wyjeżdżania ostatnich jazd w szkole jazdy, ale już widzę moje przygody na drodze :D

    Twoje Koty to Maine coony ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, Cysiu, Maine coony:-)

    Czy ktoś może mnie oświecić czy mogę tak ustawić, aby nie trzeba było wpisywać tych głupich haseł przy dodawaniu komentarzy? Bo serio nie wiem:-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem doskonale, ale jak to mówią zawsze mogło być gorzej;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam: są gorsze rzeczy:-) Pozdrawiam bardzo serdecznie!

      Usuń
  5. Hej. Dopisalam sie do obserwatorow. Ja zycze Twojemu Tacie powrotu do zdrowia :-) Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneto jeśli napiszę, że jest mi bardzo miło, to skłamię, bo jest mi szalenie, niesamowicie wręcz miło, że będziesz do mnie zaglądać! Twój blog obserwuję od czasu wyjazdu na wybrzeże Amalfi w 2011 roku, kiedy to zasmakowałam np w torta ricotta e pere i piekłam to potem z Twojego przepisu wielokrotnie. Niestety nie robiłam wtedy jeszcze zdjęć. Czytanie Twojego bloga jest trochę jak powrót do wspaniałych miejsc i smaków z podróży:-)
      Dziękuję za życzenia dla Taty - bardzo się przydadzą!

      Usuń
  6. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trudno, zdarza się czasem i tak, jednak za parę tygodni będziesz wspominać to jako anegdotę :) Koty cudne, prawdziwa arystokracja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to dla mnie jest anegdotka:-) Koty dziękują za komplementy:-)

      Usuń
  7. Już Ci napisałam na moim blogu w odpowiedzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpisałam Ci, ale tu jeszcze raz powtórzę, że tu: http://odnowiona.blogspot.com/2012/02/weryfikacji-mowie-nie.html
      znalazłam dokładną instrukcję. Hura, już powinno działać! dzięki za fatygę, że ci się chciało!

      Usuń
    2. Ja sobie nie zmieniłam na nową .
      Przeczytałam i zapisałam sobie na wszelki wypadek.
      Jak założę przypadkiem nowy blog ,
      to będzie w nowej wersji
      i będę miała problem.
      Dzięki za linka.

      Usuń
  8. piękne kotki ;)
    dzień pełen przygód!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie:-) Pozdrowionka i dzięki, że zaglądnęłaś!

      Usuń
  9. Już jest opcja odpowiedz...
    O to Ci chodziło ???
    Teraz zobaczymy, czy zmieniłaś :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Extra !!!!
    Ale fajnie się pisze ...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, że mnie zmobilizowałaś, myślałam, że nie mam na to wpływu! teraz bardziej doceniam, że ludziom chciało się pisać u mnie komentarze!

      Usuń
  11. Piękne te koty, może i moja mała Księżniczka wyrośnie na taką piękność.
    Myślę, że koty też mają problemy, tylko duszą je w sobie

    OdpowiedzUsuń
  12. No to nie fajna sytuacja :(
    Na przyszłośc już wiesz, by przemilczeć coś niecoś :)

    Kociaki przecudne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Stanąć na skrzyżowaniu - okropne doświadczenie! Ostatnio stanęłam na ogromnym rondzie - szczęście w nieszczęściu, jako pasażer, ale nie było to fajne doświadczenie.
    Choć trzeba z dystansem do takich sytuacji podchodzić :). I Ty masz dobre podejście!

    A te Twoje koty są boskie!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, ale aż oplułam herbatą monitor.Dałaś dziewczyno czadu, ale w końcu mogło być gorzej. Jedno jest pewne- najlepiej w takich wypadkach udawać słodką idiotkę,mówiąc,że nie wiesz co jest, po prostu nie jedzie. Życie mnie nauczyło,że nawet jeśli wiesz co jest z samochodem, zawsze udawaj , że nie wiesz. Faceci wtedy wewnątrz triumfują, że my takie idiotki, ale zawsze pomagają. Przykro mi, że Twój tato w szpitalu, ale trzeba być dobrej myśli i tyle.Niestety na wiele rzeczy zupełnie nie mamy wpływu.Trzymaj się dzielnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ się porobiło :D... ;). Dobrze, że daleko nie pojechałaś i nie trzeba będzie remontu silnika robić, tylko płukanie wystarczy. Trzymam kciuki za tatę!... (abigail - nie wylogowałam się z tymczaskowego konta).

    OdpowiedzUsuń
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...