Miałam nie pisać o Whitney, a jednak ta śmierć bardzo mnie porusza. Łapię się na tym, że wciąż o niej myślę. Denerwują mnie nagłówki w necie: "Szok!", "Niedowierzanie!". Hipokryci! Przecież Whitney pracowała na to od lat, a świat od lat się temu przyglądał...
Kobieta o niezwykłej urodzie, dla mnie zachwycająco piękna (ta karnacja!), zgrabna, o anielskim głosie. Podziwiana i adorowana przez tłumy. Pozornie mogła mieć wszytko, ale coś sprawiło, że jej życie potoczyło się i skończyło właśnie tak. Coś sprawiło, że wybrała na męża mężczyznę, który ją niszczył, bił i poniżał. Coś sprawiło, że wiele lat tkwiła w tym toksycznym związku, że zafundowała swojej córce piekło. Czy sama je przeszła w dzieciństwie? Wreszcie to samo coś sprawiło, że sięgnęła po narkotyki. A wtedy już przegrała siebie.
Podobno w ostatnich latach powiedziała o sobie: "Jestem swoim najlepszym przyjacielem i jednocześnie największym wrogiem". Nie wiem, co miała na myśli, mówiąc o przyjacielu, ale wrogiem była na pewno. W filmie "Żółty szalik" jest scena w barze, w której pada słynne zdanie wypowiedziane przez alkoholika: "jeszcze płynę, ale kra już nade mną zamarza". I to robiła Whitney przez ostanie lata. Jeszcze próbowała, trochę walczyła, ale trudno wyobrazić sobie większą mękę niż rozpaczliwe pływanie w lodowatej wodzie ze świadomością, że nie ma ucieczki. Narkotyki zabrały jej wszystko. Tak właśnie działa uzależnienie. Zabiera wszystko, po kawałku, konsekwentnie, do końca. Zdrowie. Urodę. Rodzinę. Pracę. Radość. Szacunek. Miłość. Spełnienie. Siebie. Życie.
Kim jesteś, żeby Ją oceniać?
OdpowiedzUsuńJej życie, Jej dylematy, Jej uzależnienia, bądź nie.
Miała cudowny głos, jedyny taki, charakterystyczny, pięknie brzmiący, Jej.
Nie nam oceniać, jak żyła i jak skończyło się Jej życie.
A kto tu ocenia ??
OdpowiedzUsuńRozmyśla nad jej życiem i tyle.
A wydawałoby się ,że powinna mieć udane życie :-(
Dzięki Jasna:-) A swoją drogą to kuriozalne jak "Anonimowy" pisze "kim jesteś??":-))
OdpowiedzUsuńMądry tekst. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńZbyszek
Mądry tekst. Gratuluję!
OdpowiedzUsuń