Gdyby...
Gdyby jadła, jak należy, a nie cierpiała ciągłego głodu, nie miałaby uszkodzonej wątroby.
Gdyby była zadbana, nie miałaby mrowia pasożytów, których dwa odrobaczenia nie wybiły - zostały jeszcze we krwi.
Gdyby mogła się schronić przez mrozem i żarem, byłaby silniejsza...
Gdyby nie rodziła co pół roku i nie musiała karmić, sama nie mając co jeść...
Może dałaby sobie radę z anaplazmozą, gdyby miała inną historię.
A może nie.
Co tam my, którzy byliśmy tylko trzymającymi kciuki.
U pani Kasi tragedia w domu. Cios w serce. Tyle serca, tyle troski, tyle miłości...
"Dzisiaj przyszły nowe szeleczki dla niej. W serduszka jej kupiłam. Masakra jakaś."
Żegnaj, Loteczko Wspaniała. Nie tak miało być. Nie tak!
Chciałam napisać, że ludzie którzy tak postępują ze zwierzętami to kurwa mać!!!!!!!!!!!!!!Zabić to mało!!!!!!!! Ludzie którzy nie szanują zwierząt to nie ludzie. Czym my jesteśmy.Dlaczego tak strasznie postępujemy. Dlaczego Śliweczka przez nas doznała głodu i zimna???????????????Dlaczego????????? Siedzę i łzy mi lecą po policzkach. Nie tak miało być:( Biedna Śliweczka nasza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina z Tolą i Stasiem
W mojej pamięci zostanie Śliweczka właśnie ze swoimi dzieciakami. Śliweczka kochana:(
W takich sytuacjach zawsze nasuwa mi się smutna refleksja, że człowiek jest przekleństwem dla zwierząt. Tak naprawdę wszystkie zwierzęta powinny być dzikie i wolne. Człowiek oswajając wilka dał mu dom, przyjaźń ale też ból i łańcuch.
UsuńBiegaj Loteczko po Drugiej Stronie Tęczy i pozdrów tam moją Idusię.
Nie pomoże nawet to, że ostatnie tygodnie miała tak, jak każde zwierzę mieć powinno :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda...
Śliweczko kochana:(
OdpowiedzUsuńNo i siedzę i płaczę:(
OdpowiedzUsuńKarolina
:(
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Ty Gosiu i dom pani Kasi zdążył dać jej radość!!!
Ale, ale...jak to?
OdpowiedzUsuńSmutne i niesprawiedliwe :( Właśnie kiedy trafiła do swojego Domu i swoich Ludzi i przyszłość piękną miała piękną przed sobą po tak długiej udręce. Smutek.
OdpowiedzUsuńP.S. to choroba odkleszczowa, ale czy Florki są bezpieczne? Czy mogły się zarazić od Mamy?
UsuńWyczytałam, że ta choroba rozwija się w dwa tygodnie od ugryzienia przez kleszcza. Mam nadzieję, że są bezpieczne.
UsuńŚliwka miała też chore serce, co znowu może być z powodu warunków w jakich żyła, a może z powodu wady genetycznej - i to muszą sprawdzić rodziny Florków. Już powiadomione.
Ledwie do końca doczytałam.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Domowi Śliweczki i Tobie Gosiu. To bardzo smutne i niesprawiedliwe....
Jak bardzo smutno...Marysia
OdpowiedzUsuńtak mi przykro ....
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo mi przykro :(((
OdpowiedzUsuńtyle chociaż, że zdążyła być kochana.
Biedactwo kochane.Bardzo mi smutno ,że takie nieszczęscie się przydarzyło i Loteczce Sliweczce i jej wspanialym opiekunom. Gosiu, ściskam.
OdpowiedzUsuńLacze (uoncze) sie w bolu... :(
OdpowiedzUsuńNie przyszło mi do głowy, że piszesz "ostatni raz" z takiego powodu. Tyle było radości, a tu taki cios. To przez tę zaszłość - za długo trwało to nieludzkie traktowanie.
OdpowiedzUsuńTo jest straszne, okropne!
OdpowiedzUsuńNie zapomnę o NIEJ.
Pani Kasiu, Gosiu, tak bardzo mi żal. Przypomniała mi się Perełka, Śliweczka podzieliła niestety Jej los. Jedynym pocieszeniem dla mnie jest to, że dzięki Wam dziewczyny, na mgnienie oka co prawda ale jednak Śliweczka poznała dobrą stronę człowieka i odeszła otoczona miłością. Bardzo Wam za to dziękuję. Płaczemy po niej a to znak, że nie była niczyja. Była Wasza i na pewno to czuła. Dla zwierzęcia nie ma nic ważniejszego. Ściskam Was mocno.
OdpowiedzUsuńPięknie to Pani ujęła... Nie była niczyja....
UsuńBiedactwo...nie tak miało być :-(
OdpowiedzUsuńOdeszła w miłości, godnie, kochana przez swoich ludzi i nas. Żegnaj skarbie.
OdpowiedzUsuńBezowa
Jeszcze mialam nadzieje... Tak krótko miala kochajacych ludzi... :( (Leciwa)
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję tej Wspaniałej Rodzinie Śliweczki ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPłaczę z Nimi . Biedna Śliweczka :(((((
:'-(
OdpowiedzUsuńBoże, jaki żal ... straszne :(((
OdpowiedzUsuńTak smutno...
OdpowiedzUsuńZegnaj Sliweczko .Płaczę ,żal straszny.
OdpowiedzUsuńŻegnaj Śliweczko,tak strasznie mi żal,że odeszłaś:(((
OdpowiedzUsuńTacy są ludzie,walczą o zarodki zapominając o żywych.
Cały czas miałam nadzieję ....
OdpowiedzUsuńWspółczuję pani Kasi :(
Bardzo mi smutno i trudno opanować łzy...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ehhhh
OdpowiedzUsuńZegnaj Sliweczko ...
OdpowiedzUsuń:'( :'( :'(
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńŻal,wielki żal...:'( :'( :'(
OdpowiedzUsuń"Spieszmy sie kochac ludzi, tak predko odchodza..."
OdpowiedzUsuńZwierzeta tez...
:''(
Ech...
OdpowiedzUsuńMam jak w pierwszym komentarzu, ogromny smutek, że NASZEJ Śliweczki już nie ma, ale i mnóstwo paskudnych uczuć dla tych, którzy krzywdzą zwierzęta. Odrobinę pociesza nadzieja, że było i tak, jak napisała Baltazara.
Galia Anonimia
:( Żal ogromny, żal...
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńDobrze, że choć przez chwilę zaznała miłości...
;((
OdpowiedzUsuńserce boli...wczoraj na fb czytałam i nie mogłam uwierzyć...żal :(
OdpowiedzUsuńbrakuje mi słów... jestem... współczuję...
OdpowiedzUsuńSmutne to bardzo i bolesne.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Wam bardzo, taka wielka i niespodziewana strata:(
Brak słów....smutek i żal....
OdpowiedzUsuńŻadne słowa nie pocieszą. Ale dobrze, że oprócz głodu, zimna i złego człowieka zdążyła zaznać ludzkiej miłości i opieki.
OdpowiedzUsuńSerce mi peklo. na wszystko to.
OdpowiedzUsuńchoc dobrze, ze ten krotki czas jaki teraz miala, byl najlepszym z najlepszych. Biedna pani Kasia, placze razem z Wami...
Przykro mi. Współczuje
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo współczuję pani Kasi i Tobie, Gosiu. I dziękuję Wam, że choć na kres życia zdążyłyście dać Śliweczce szczęśliwy dom, poczucie bezpieczeństwa i tyle dobroci. Pewna jestem, że za Tęczowy Most zabierze Śliweczka wspomnienia tylko tego ostatniego, dobrego czasu...
OdpowiedzUsuńBosze, te szeleczki w serduszka... Rozwaliły mnie zupełnie. Przykro, żal, poczucie niesprawiedliwości. Miała mieć cudowne długie życie z kochającymi Dużymi... I bezduszni, głupi ludzie Jej to odebrali :(((((((((((
OdpowiedzUsuńSil spod Wrocławia
ech, żal, wielki żal :(
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, Gosiu, bardzo mi przykro, ogromnie współczuję...
OdpowiedzUsuń:((( tekst o szelkach mnie rozwalił totalnie :)))
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, uściski ślę.
o masakra, a ja sądząc po tytule i zdjęciu myślałam, że to kolejna udana i zamknięta historia adopcyjna... bardzo przykro :-(
OdpowiedzUsuńI jak ja do pracy zaryczana pójdę?
OdpowiedzUsuńOd czasu kiedy mieszkałam w Ostrowi noszę w sobie pogardę i nienawiść do tych bezdusznych bestii, co tak haniebnie traktują zwierzęta. Tam gdzie mieszkałam Śliweczek Loteczek jest całe mnóstwo, w zasadzie każde zwierzątko w okolicy, w której mieszkałam, nie miało normalnego domu. Kibicowałam pani Kasi i Lotce, tak jak kibucuję Tobie Gosianko i wszystkim dającym miłość zwierzakom. Wiem jak boli utrata ukochanego futrzaka:(((.
Pani Kasiu dużo sił życzę...
Strasznie mi przykro i żal Lotki-Śliweczki. Jedyna pociecha, że zaznała szczęśliwego życia i miłości wspaniałych ludzi. Współczuję serdecznie.
OdpowiedzUsuńWyję drugi dzień, tak bardzo mi jej żal. W swym krótkim życiu tyle wycierpiała przez ludzką bezduszność a teraz gdy zwrócono jej godność musiała odejść. Jej organizm był słaby przez życie jakiego zaznała. Boże dlaczego!!! Nie zapomnę Cię psinko nigdy , śledziłam Twoją i Twoich Florków historię od jakiegoś czasu i było tak cudownie patrzeć jak wszystko się pięknie układa dla Was. Współczuję bardzo rodzinie i pani również. Nie mogę się z tym pogodzić choć znałam Ci ę tylko ze zdjęć , co muszą czuć osoby które miały zaszczyt obcować z Tobą śliczności to niewyobrażalne. Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBiedna, biedna Śliweczka... Nie tak miało być...
OdpowiedzUsuńCarla
o matko, jaka straszna szkoda :( :( :( nie chcę myśleć, co musi czuć Pani Kasia... z drugiej strony dobrze, że psinka zaznała miłości w tym swoim okropnym życiu!
OdpowiedzUsuńNiech będzie jej dobrze tam gdzie jest teraz :(
OdpowiedzUsuń