Dla kogóż to? Dla Ninki!
Za cóż to? Już tłumaczę!
Białaski: Albus i Alba trafiły do mnie 11 stycznia. Wypatrzył na działkach, odłowił i przywiózł je do mnie Jakub - personel Leszego, kotka Zza Moich Drzwi. Kotki były zdrowe, ale wiadomo jak to na działkach - miały robale i były ogólnie zaniedbane, z brudnymi nosami i oczami. Zaczął się proces ich powolnej adaptacji i oswajania. O ile z robalami poszło szybko, to z oswajaniem dużo gorzej. Mamusia przekazała im "gen strachu". Bały się mnie i choć widać było, że bardzo by chciały się zaprzyjaźnić, to nie umiały się przełamać. Inną sprawą jest to, że zajęta Amisią, a potem swoim smutkiem, nie poświęcałam im tyle czasu, ile zwykle poświęcam tymczaskom. Koteczki puściłam na dom, gdzie przemykały po pokojach, bawiąc się i zaczepiając Fikę, bo z nią od pierwszego tygodnia stosunki ułożyły sobie idealnie! Co ta psinka ma w sobie, że tak umie każdego kota oswoić!
Ogłoszenie o nich dałam już z dwa tygodnie temu, ale jak to się rozwijało, mogliście poczytać w tym poście. Czas mijał, a kotki nadal u mnie blokowały miejsce kolejnym...
I wtedy łaskawie zjawiła się ww. Ninka i łaskawie (phi!) napisała wierszyk adopcyjny dla Białasów!
Dwa śliczne kotki, nie całkiem białe,
jeszcze ciut dzikie, troszkę nieśmiałe,
jeszcze się ludzi troszeczkę boją,
lecz grzbiet już prężą pod dłonią twoją,
kiedy ci się je pogłaskać uda.
I nie myśl, że to jakieś są cuda!
Kotki pokochać kogoś gotowe,
kogoś, kto chce się podzielić domem,
kto o nie zadba, opiekę da im,
że będą wreszcie szczęśliwe, sprawi,
a wtedy oba, braciszek z siostrą,
dużo mu szczęścia w życiu przyniosą.
Umieściłam wierszyk w wydarzeniu na fejsie i... się zaczęło!
Już tego dnia odezwała się do mnie pani Kamila zauroczona Albą, a wieczorem zadzwoniła do mnie Dorota, ta od Burej, że ma cudowny dom dla kocurka.
Albus - Biały |
Ola, prowadząca bloga Pies we Wrocławiu, mieszkająca wraz z rodzicami, taka rodzina kociarzy, właśnie straciła swojego kotka Kropka. Rozpacz straszna, bo to wieloletni przyjaciel, cudowny kot.
Nie będąc pewną, czy jest już gotowa na kolejnego, przyjechała do mnie wczoraj wraz z Dorotą, patrzyła, myślała, zastanawiała się i zdecydowała, że... zdecyduje później. :) Pożegnała się, dziewczyny wyszły za drzwi, a ja usiadłam do kompa, aby napisać do Joli, że nic z tego, buuuuu.
I wtedy słyszę natarczywy dzwonek do drzwi. Wpada Ola z okrzykiem "to mój kot!", poczułam, że to mój kot. Biorę!". :)
I tak to podpisałyśmy umowę i Albusik pojechał do nowego domu, gdzie będzie na pewno królem życia!
W domu u Oli odbyła się doskonała scenka. Mama Oli nie widząc nawet zawartości transporterka, zapytała "czy to nie Zza Moich Drzwi?". Kiedy Ola potwierdziła, mama Oli przywitała nowego "witaj, Albus" - powtarzam - nie widząc zawartości kontenerka! :)
Serdecznie pozdrawiam mamę Oli, która, jak rozumiem, jest uważną obserwatorką bloga. :)
I tak to po miesiącu Albus znalazł się w swoim stałym domu! Będzie rządził z dwoma psami, w tym cudowną, łagodną Halinką, która na pewno go rozpieści, gdyż jest psem "do rany przyłożyć", mimo że amstafem (a może właśnie dlatego).
Halinka. |
Albus, który zachowa swoje imię (słyszysz, Kuba?), już został przez nią wycałowany. Przed nim oczywiście trudny okres adaptacji, trzeba czasu.
**************
Alba - Biała |
Mało tego! Po Albusię przyjedzie dziś pani Kamila i, jeśli się nic nie wydarzy, również ta koteczka znajdzie się dziś w swoim domu. Pani Kamila nawet specjalnie wzięła urlop, by z nią być. :) Alba zamieszka ze starszą koleżanką, która bardzo lubi się bawić. Na razie szaleje z Fikunią. :) Do mnie nie podejdzie, a do Fiki:
Czy teraz pojmujecie, skąd ta nagana dla Niny? Miesiąc, powtarzam, miesiąc te kotki u mnie siedziały i dopiero wtedy Ninka zaczarowała! Przecież zawsze jej wierszyki mają magiczną moc, a ona zwlekała! Białaski są oburzone i stąd nagana!
Tak, tak, żeby mi to było ostatni raz! :)
Trzymajcie wciąż kciuki, bo pani Kamila przyjedzie po Albę po 16. i chciałabym, aby dobrze się zastanowiła, czy na pewno chce takiego nieufniaka...
Dam znać, jak poszło. :)
Poniższe dotyczy tylko zapominalskich i tych, którzy nie wiedzą. :)
Jeśli robicie zakupy w ZOOPLUSIE, to dla Was bez różnicy, którędy wejdziecie do sklepu, ale jeśli wejdziecie przez baner na moim blogu (po lewej na górze, po prawej z boku lub ten poniżej), to moje tymczaski otrzymają procencik. :) Z pierwszej wypłaty prowizji kupiłam nową klatkę kennelową do początkowego izolowania kotków, które albo są chore, albo dzikie. To bardzo potrzebny sprzęt w domu tymczasowym. Ja mam już jedną, ale to często było za mało i musiałam drugą pożyczać. Ciężkie to i niewygodne do przewożenia. Teraz już jest super. Dziękuję Wam wszystkim, którzy robicie te zakupy przez baner.
Jeżu, jak się cieszę!
OdpowiedzUsuńNo i Albusia też pojechała! Oj, łezka mi się zakręciła w oku...
UsuńI pierszam!
OdpowiedzUsuńCudne wiesci:):):) A sadzac po wpisach na fb pani Kamila kocha Albusie na maksa, wiec na pewno bedzie wszystko ok:):):)
OdpowiedzUsuńA jednak trochę się martwię jak ta wrażliwa koteczka sobie poradzi...
UsuńAlbus przy Halince nie ma szans na długie pielęgnowanie swojej dzikości. Halinka od razu postanowiła go KOCHAĆ i tak jakby Albus alternatywy nie ma... ;)
OdpowiedzUsuńPięknie!! Cudnie!!
UsuńA wlasnie, dam ci numerki zamowien moich zobczysz czy procent wpadl:
OdpowiedzUsuń63841723 i 64287175 - przez banner byly
Dziękuję, że kupujesz przez baner, ale nie dawaj mi numerów, bo nie mogę tego sprawdzić. Widzę tylko ogólną kwotę, naliczoną prowizję, liczbę nowych klientów i ilość zakupów w miesiącu.
UsuńAle się cieszę na taki radosny post i wiadomości.Wybyły kotki zaraz będą nowe.A na Fikę brak słów -pies marzenie.
OdpowiedzUsuńPewnie będą nowe, ach to oczekiwanie... :)
UsuńNie pozostaje Ci nic innego, jak podpisac z Ninka umowe o prace, wtedy nie bedzie sie lenila, bo w zakresie obowiazkow bedzie wierszyk natychmiastowy. :)))
OdpowiedzUsuńOraz sie ciesze. ♥
Ninka, jesteś chętna?? Umowa o dzieło. Płacę w kotach. :)
Usuń:):) :). Fikunia to skarb, najcenniejszy skarb. Gosiu, kupuję tylko przez banerek i nawet początkowe problemy z dostawą mnie nie zniechęciły:).
OdpowiedzUsuńUff, to miło, bardzo dzięki. :)
UsuńLedwo żyję (grypa), ale cieszę się ogromnie z tak dobrych wieści! Brawo, Ninka.
OdpowiedzUsuńJulita, dbaj o siebie, bo wiesz jak jest z grypą. Nich to! Obyś rodziny nie pozarażała.. Zdrowiej, leż, odpoczywaj!
UsuńPiękna historia!
OdpowiedzUsuńNinka niezównana, a Fikunia ma prawdziwy dar do opieki.
No cud po prostu...
Ale Ty to masz szczęście:)
Do psów? Pewnie!
UsuńWspaniała wiadomość!!
OdpowiedzUsuńNinka ma talent i dobrze czaruje wierszykami, może jednak daruj jej wpisywanie do akt. Przestraszy się i wena ucieknie.
Fikunia to skarb prawdziwy, żaden Twój tymczas nie powinien bać się psów.
Może jej daruję, zobaczymy. Ninka podczas weekendu nie zagląda do kompa to nie może się bronić. :)
UsuńGratuluję szczęśliwego zakończenia! Przed Ninką czapki z głów! A dla Fikuni medal, odznaczenie, dyplom i statuję jaką za najlepiej zaopiekowane koty. Ściskam łapinę z szacunkiem, podziwem i czułością. Margolcia.
OdpowiedzUsuńStatuję, statuję! Może Hana machnie Fikunię na statuji? :)
Usuń:)))
UsuńHe, he, na złodzieju czapka gore - jak przeczytałam tytuł, to mię zgroza ogarnęła, że ani chybi dla mnie ta nagana oraz niechlubne akta. Tak się wyskjaszyłam, że się bałam dalej czytać... Ale, uff, to tylko dla Ninki. ;)
OdpowiedzUsuńAle, ale, żartów nie ma i także ja muszę się sprężać ze swojo roboto. Ale tymczasem jeszcze fajrant i sokawka - z kardamonem, ukochana!
Miłego wieczoru zaglądaczom. :)
Aha, że niby ani słowa o Białasach - tak to jest, jak mi generała sprzeda jakąś informację nieoficjalnym kanałem, to co ja mam tu potem gadać, skoro już się w mejlu nagadam. Podwójna, kurna, robota!
UsuńDodam jednakowoż, że Fika to jest dopiero pies! I to w sam raz na koty! :)
A Białaskom i świeżo upieczonemu ich personelowi (zakładam, że pani Kamila nie wyjdzie od Gosi z pustym kontenerkiem) niech się dobrze wiedzie. :)
Jolu, musisz chyba zacząć kopiować co napisałaś w mejlu, będziesz miała pojedynczą. :)
UsuńCzas płynie, cyk, cyk, cyk... Do poniedziałku coraz bliżej. :)
Gosiu nowiny cudowne. Aż się chce uśmiechać i to mi jest właśnie dzisiaj potrzebne. Dzięki Fikuni głownie :-) Kochana psinka i jestem pewna, że to ona tak czaruje z tymi kotkami. Ninka też :-*
OdpowiedzUsuńJejku, co się dzieje, Ewa...
UsuńUśmiechaj się i pamiętaj, że wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. :)
Skoro Fika jest wcieleniem i kontynuacja Rufiego to przecież nie ma innego wyjście, tylko być psem dla kotów :))
OdpowiedzUsuńNinka ma moc, no trochu jej się omskło w czasie, ale żeby od razu nagana...
Wszystkiego co najlepsze dla białasów :)
Ninka prekursorką nowego gatunku w literaturze- poezji adopcyjnej. ;)
OdpowiedzUsuńO jeżu... aż mi się oczy mokre zrobiły... no cudne wieści :))) Niech się kociambrom darzy w nowych domach:))
OdpowiedzUsuńGosiu, daruj Nince, to napewno było pierwszy i przedostatni raz;)
Rucianko, poezja sieroca brzmi lepiej, bardziej za serce chita.
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze, ze trafily na kochane domy. Jednak szkoda, ze nie beda razem. Wiem, wiem marudze :(((
OdpowiedzUsuńBede za nimi tesknila - niech beda szczesliwe!
Ja tam myślę, że Ninka dobrze wiedziała, że ten miesiąc z pewnych względów trzeba było poczekać na to aby wierszyk mógł rozpocząć magiczne działanie :)
OdpowiedzUsuńElla-5
Fantastyczne wieści :-))
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuń