Ten post to tradycyjny już prezent dla pewnego pierwszomajowego solenizanta,
który lubi słuchać o przygodach naszych, i nie tylko naszych, zwierzaków.
Rzecz dzieje się na wsi, w ten poniedziałek, trzy dni temu.
Idziemy sobie z Ruficzkiem na spacerek.
Tym razem spacerowy Hokus został w domu.
Rufi wwąchuje się w tajemnicze zapachy łąki,
ja pstrykam zdjęcie za zdjęciem zachwycona wszystkim wokół,
aż tu nagle...
słyszymy wyraźny tętent!
Coś pędzi w naszą stronę i zbliża się w błyskawicznym tempie!
Rany Julek! Co to jest??!!!
Świnia???
Jaka wielka!
Pędzi prosto na nas!
Nie ma się gdzie schować, obok tylko jakieś mizerne drzewka.
Uskakuję za nie. Ze strachu bije mi serce.
Rozglądam się nerwowo, czy zdołam wleźć na to wiotkie drzewko.
Rufuś przerażony uskakuje na bok, podwija ogon i...
ucieka daleko w bok, popiskując ze strachu!
Pi, pii, piii, piiiiii i w długą!
Świnia jest mocno zaskoczona naszym widokiem,
ale lekko tylko zwalnia, obrzuca nas epitetami w swoim języku
(brzmi to jak: chrum, chrum, chrum!)
i pędzi dalej załatwiać swoje sprawy.
Uff, przeżyliśmy, ale było naprawdę gorąco!
Ona naprawdę jest szybka jak wiatr!
Podejrzewam, że Rufi, który do odważnych nie należy, mógł zobaczyć oczami strachu taki widok:
Kto to się pytał, czy na mojej wsi jest bezpiecznie? :)
Inne posty z dedykacją dla pierwszomajowca to wspomnieniowy 27 lat i komiksowy Dla Poznańskiego.
A o świnkach na mojej wsi pisałam już TU.
Miłego maja! :)
A to dopiero świństwo! Tak wystraszyć Rufika!
OdpowiedzUsuńJa, jako dziecko (miałam może z 5 lat) usiłowałam pojeździć na świni, ale dostaliśmy od cioci, ja i współwinowajca, okropną burę; podejrzewam, że ciocia nie chciała, żeby "biedna" świnka schudła :))))
Będzie mi Ciebie brakowało :)
OdpowiedzUsuńa świńska historia - przednia :) :******
Ale przygoda, niezwykla, i ... smieszna, na spokojnej drodze moze byc baaardzo niebezpiecznie i ... wesolo.pozdrawiam Cie , ania
OdpowiedzUsuńZawsze twierdzilam, ze bydlo, trzoda, a nawet drob to niebezpieczne stworzenia i moga czlowiekowi albo innemu Rufikowi wyrzadzic wielka krzywde, co najmniej wystraszyc na smierc! :)))
OdpowiedzUsuńNo tak, idzie sobie swinia za swoimi interesami a tu wyskakuja jakies dwa stwory i ja strasza - jak tak mozna? :P
OdpowiedzUsuńMożliwe, że świnia też robiła zdjęcia i będę mogła zobaczyć siebie i Rufika na jej blogu jak przerażona trzęsę się za drzewkiem :))
Usuń:))))))))))
UsuńBARDZO mozliwe, tylko wypatrzywac swinskiego blogu! Ciekawe, jak wygladacie z Ruficzkiem :P wyjdzie na to, ze to drzewko sie trzesie :P
UsuńTo wam swinski numer zrobila :))
OdpowiedzUsuńhm, ale zdjęcia zdążyłaś pstryknąć!
OdpowiedzUsuńAle jak leciała już w drugą stronę! Nie na nas! Do dziś żałuję, że zamiast w panice chować się za drzewko nie pstrykałam zdjęć. :(
Usuń:)))
Usuńciekawa jestem, jak to spotkanie nazwała świnia ? :PPP
Szczęśliwego życia dla Poznańskiego i gratulacje dla mamy, bo to i Twój dzień, Gosiu :***
OdpowiedzUsuńa świński post- rety, ale się uśmiałam :)
jednak muszę przyznac, że ja byłabym nie mniej przerażona jak Ty :)
życzę spotkań mniejszych zwierzątek podczas buszowania po wsiach ;)
:***
Ajajaj...przecież to ktoś z pastowanym kabankiem po lesie spacerował i ten mu po prostu uciekł. To taka polska tradycja.
OdpowiedzUsuńsamego dobrego w życiu - dla Jubilata i Rodziców :) tylko rok młodszy od mojego syna więc i ja pamiętam tamtą rzeczywistość ...
OdpowiedzUsuńa Rufi myślący chłopak - pani się chowa czyli trzeba wiać ;)
Zobacz co znalazłam pod podlinkowanym postem:
Usuńelaja13 maj 2012, 13:04:00
cuuuuuuuudne :) od 2 godz wędruję po Twoim blogu, trafiłam tu z linków Bruneta i bardzo mi się podoba :) pozwolisz, że będę częściej zaglądać?
p.s.: a Poznańskiemu duuuuużo siana :)
Anka Wrocławianka13 maj 2012, 13:31:00
No dobra. Pozwalam.
;-))))
a widzisz, ja zajrzałam do tego sprzed roku, a to już dwa lata tu bywam :)
Usuńale duża! i strachu napędza!
OdpowiedzUsuńTe świński tętent - pobudza wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńDobrze, że się usunęłaś, świnia potrafi niezle człowieka poturbować. Ona zapewne pędziła na romantyczna randkę, w końcu wiosna pełną gębą:)))
OdpowiedzUsuńMiłego,:)))
To była świnia z"Sami swoi"znaczy dzik farbowany,ale jak widać na zdjęciach/mam nadzieję,że świnia Wam nie zrobiła zdjęcia:)/to ona daje tyły:)
OdpowiedzUsuńKtóregoś razu,parę tygodni temu,idąc na spacer z pachnącą"szanel 5''Owczarką widzą,że koleżanka daje mi jakieś znaki.Odwracam się w kierunku onych znaków i widzę dziwnego psa biegnącego aleją/przy Orłach/,bez smyczy a i właściciela nie widzę,no żeszzzz,ale co to za nowa rasa?Pies zaczął nas mijać w odległości kilku metrów,skracam smycz,coby bronić cnoty Owczarki bo nie wiem czy sama sobie poradzi z takim dziwnym psem a to....dzik najprawdziwszy!!!sobie pobiegł z górki w kierunku ulicy z tramwajami.Za nim spokojnie sobie szedł pan myśliwy ze szczelbą do usypiania,po drodze już jeden dzik spał,przygotowany do wywózki z miasta:)))
Ale przygoda! Też bym się bała :/
OdpowiedzUsuńOch uciekła, ale daleko nie uciecze przed zębami pazernych na jej tłuszcz dwunogów. :) Gdyby się w lesie schowała może by ją dziki adoptowały? :))
OdpowiedzUsuń28 lat temu spadło na Ciebie Wielkie Szczęście i niech tam zostanie przez następne dwie setki. Jest go tyle, że wystarczy i dla Jego Taty. Jubilatowi zaś życzę ciekawego i mądrego życia.
OdpowiedzUsuńPrzygoda ze świnką to punkt dla Rufiego, wiedział co zrobić. :) Może usłyszał ostrzeżenie ?
A ja sobie Ciebie wspinającą się na te brzuzki wyobraziłam ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńwybacz ale powstrzymać się nie zdołałam ;-)))
buziaki
Ciekawe jakie miała plany...
OdpowiedzUsuńczy tylko instynkt ją wiódł...
Podobno ta świnia corocznie prosi się w lesie. Sąsiad - gospodarz mówił, że musi potem tych prosiaków szukać i znajduje (niestety). Może pędziła do nich?
UsuńGdyby nie znajdywał, za jakiś czas mielibyśmy w polskich lasach nowy gatunek: świnia udziczona...:)
Usuń:)))))) A Pawlak jakiś za nią nie leciał? Kaban na pastowanego, co prawda, niewygląda, ale skojarzenie nieodparte.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia.
Oj, przepraszam za błąd; nie wygląda on ładnie :))
OdpowiedzUsuńTo była świnia hodowlana. W pierwszym momencie pomyślałam, że dzika. To byłby powód do strachu.
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwie byłam napadnięta przez indyka:-)).
Świński zadek w pięknej scenerii, ona się pewnie chciała z Wami zaprzyjaźnić a wy uciekli w krzaki ;) następna zwiała na giganta ;)
OdpowiedzUsuńŚwinka się zerwała z domu :) no proszę
OdpowiedzUsuńCo mi zrobisz jak mnie złapiesz ? A już myślałam że to świnka do adopcji .....Spotkałam kiedyś w lesie dziką świnię i ze strachu krzyczałam do niej - uciekaj , uciekaj ....gratuluję fajnej sesji...
OdpowiedzUsuńHm, Alucha powinna być zadowolona, sklonowane, czy też rozmnożone, świnie wymiatają i dały czadu - to prawie jak komiks. :)
OdpowiedzUsuńPoznańskiemu synu spełnienia marzeń! :)
Koniec przerwy, wracam do gleby. ;)
Oddaliła się na szczęście świńskim truchtem ;))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Poznańskiego i jego Rodziców :))
Widzę, że Rufi broni Cię tak jak Fela mnie ;-)))
OdpowiedzUsuńAle przygoda :-) Nie chciałabym takiej przeżyć, na pewno by mi nogi zmiękły ;-)
Sto lat dla szacownego Jubilata, a Wam życzę miłej wyprawy do kraju kwitnącej wiśni :-)
...dzika czy komuś z zagrody zwiała...
OdpowiedzUsuńNie dalej jak wczoraj na spacerze z Zuzią i kozami stwierdziliśmy z męzem, że gdybyśmy mieli krowę i swinię to tez by z nami chodziły na spacer. Bo każde zwierzę mozna oswoic i nauczyć pewnych zachowań. A świnie są przecież znacznie inteligentniejsze od kóz. Aż żal, że zazwyczaj nie mają gdzie i komu tego pokazać i całymi dniami siedzą tylko w śmierdzących chlewikach. Dobrze, że ta świnia z twojej wsi jest indywidualistka i zdołała wyrwać sie ze schematu w jaki ją ludzie wtłoczyli!:-))
OdpowiedzUsuńNoo , kochanie ale Ty masz refleks. Strach, aż oczy rosną do niebotycznych rozmiarów i do tego jeszcze pstryk, pstryk ... Jak kobieta z żelaza. Jakoś nie wierzę, że te unikatowe zdjęcia robiłaś dyndając na mizernym drzewku. Zauważyłaś , że ta (za przeproszeniem) świnia dosłownie unosiła się w powietrzu ? Jakaś zaczarowana ? Wspaniała akcja, niedługo Hollywood pójdzie z torbami - robisz konkurencję ( bez kpiny) - uściski - Jola W.
OdpowiedzUsuń