Romeo i Julian w czwartek wieczorem zamieszkali w swoich docelowych domach.
Jestem bardzo szczęśliwa, że znaleźli się właśnie ci konkretni ludzie.
Serce mam lekkie i jestem pewna,
że te oszałamiające urodą kocurki będą kochane i zadbane.
Kilka obrazków z kociego pokoju jeszcze z nimi.
Romeo do końca pozostał nieprzejednany.
Wielkimi oczami kota ze Shreka patrzył na mnie z przestrachem,
a wzięty na ręce wtulał główkę w moje ramię.
Głuptas.
Marzyłam dla niego o człowieku,
który będzie miał podejście do takiego bojaźliwego kota.
O kimś, kto na kotach się zna, kto ma doświadczenie,
komu sprawi przyjemność zdobywanie serca i zaufania Romusia.
Ten kot jest tak piękny, że podobał się wielu. Odebrałam dużo telefonów.
Jednak to wciąż nie było to...
Najpoważniej zaawansowane rozmowy skończyły się kiedy usłyszałam słowo "tresura",
"zamykanie w pokoju na czas nieobecności ludzi, żeby nic nie zniszczył"
i "ulica przez wieś obok domu".
Julek natomiast to inna bajka.
Zrobił ogromne postępy, przełamał się i był nawet chętny do zabawy.
Jeszcze wymaga pracy nad zaufaniem, ale to już jest kot słodziak i miziak.
Marzyłam dla niego o takim towarzystwie, jak ma Mela (Andżelina),
czyli o dziewczynce, która będzie o kotka dbać, bawić się z nim i kochać go.
Jest też prześliczny i słodki jak brzoskwinka.
Ile kotów jest na tym zdjęciu? |
Oba moje marzenia się spełniły!
Julian będzie miał jedenastoletnią Wiktorię,
która nie mogła się na niego doczekać, pisała mi,
że wszystko już w domu przygotowane, kupione,
że bardzo się cieszy i czeka z niecierpliwością.
Juliś ma szczęście, jestem pewna!
Romeo natomiast trafił na Kubę - Oswajacza Dzikich Kotów z Doświadczeniem,
który z pomocą swojej przemiłej dziewczyny zadba,
aby Romiś stał się radosnym kotem domowym, wypieszczonym, ufnym i zadbanym.
Romeo ma szczęście, jestem pewna!
Kiedy nadszedł dzień pożegnania, przygotowałam kocurkom wyprawkę.
Książeczki zdrowia (kotki odrobaczone, odpchlone, zaszczepione i wykastrowane),
woreczek suchej karmy
(żeby przy stresie przeprowadzki i zmianie karmy nie zachorowały im brzuszki),
puszeczka i dwie saszetki mokrej karmy,
trochę żwirku z kuwety ze znajomym zapachem.
Umowy adopcyjne.
Przychodzę za chwilę i... A któż to się rozłożył na przygotowanej wyprawce? :) |
Przygotowałam też każdemu po kartoniku.
Myślę, że w nowym domu przyda się takie bezpieczne miejsce.
Wieżowiec z kartonów natychmiast został zasiedlony! :)
Muszę koniecznie zrobić to moim kotom!
Na górze oczywiście Kayron, który nie raczy (jak zwykle) popatrzeć w kamerę. |
Najpierw dom Za Moimi Drzwiami opuścił Juliś wraz z uszczęśliwioną Wiktorią,
a za godzinkę do domu ze swoimi nie mniej uszczęśliwionymi człowiekami pojechał Romeo.
Przedstawiam Wam nowy personel tego cudnego królewicza.
Pasują do siebie w trójkę. :)
Czekam na wieści od Kuby, obiecał mi maila, podzielę się nim.
A Za Moimi Drzwiami bezprecedensowa sytuacja!
Takiej jeszcze tu nie było.
Mamy na stanie trzy koty tymczasowe i wszystkie
CZARNO-BIAŁE!
Upodobała sobie pudełko, który przygotowałam dla Zoyki-Bianki, kiedy miała rodzić. |
Czarno-biała jest Malusia, która robi postępy w swoim tempie,
a i wygląda już dużo lepiej.
Czarno-biały jest Młody, przekochany kotek. Pod każdym względem uroczy.
I czarno-biała jest nowa, bezimienna jeszcze koteczka z Miękini,
którą w czwartek zaraz po sterylizacji przywiózł MóJCiOn.
Koteczka słodka jak kremówka, oswojona, miziająca się, subtelna,
bardzo chudziutka i bardzo jeszcze niepewna.
W klatce była tylko noc po zabiegu, od wczoraj już biega po pokoju,
choć jeszcze bez radości.
Wiecie, co mówią? Że czarno-białe koty nie idą...
No cóż, przekonamy się sami, bo chyba będziecie im kibicować?
Świeże info o Julianie:
Kotek ma się bardzo dobrze, zjadł tabletkę i mokrą karmę,
póki co zwiedza dom i mruczy. :)
Same dobre wieści na dobry początek weekendu:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "moje" wytachane na strych tymczasy tak dobrze trafiły:)
Dobrego dnia, Aniu:**
Masz więc w tym swój udział. :)
UsuńPięknie się spisałaś ;o)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWspaniale! Dobrze, że Romeo i Julian trafili na taki fajny personel.
OdpowiedzUsuńHokusik, jak widać, wszędzie się kręci, Amisia dzielnie ciotkuje, a Kayron chyba musiał skontrolować umowy adopcyjne, a może tylko sprawdzał wyposażenie?
I czarno-białe trio ładnie się prezentuje, a co to będzie, jak już obie kotki się bardziej oswoją i dojdą do takiej formy, jak Młody! :)))))))))))))
Nowa koteczka jest super oswojona, bardzo przyjazna i może wpłynie jakoś na Malusię, która w końcu powinna się przekonać do ludzia. :)
UsuńNo, nareszcie powróciły koty jako temat. :P
OdpowiedzUsuńWiktorię od Julka już nam pokazałaś i wydała nam się bardzo odpowiednia jako kocia opiekunka. Co do personelu Romka, to ja na ten przykład nie wnoszę uwag. :)
Inspektor Kayron na posterunku - zrobił audyt, spojrzał na Łysą z wyższością pomieszaną z pobłażaniem, wyprawki zatwierdził. Chłopaki mogą wyruszać. :)
Powodzenia, grubsony. :)
Teraz pora na obalenie stereotypu o czarno-białych, co nie idą. :)
Pięknego weekendu! :)
ale, że co???
Usuńże się znudziłaś postami o mnie i Ani M ???
że wnosisz w tek kwestii jakieś uwagi, zouzo jedna???
;P
No właśnie! Jolka chciałaby mnie (wraz z innymi) wsadzić w szufladkę "koty, koty, tylko i wyłącznie koty"! Foch. :/
UsuńChciałabym, aby ten stereotyp się nie sprawdził...
He, he, uderz w stół, to znaczy... pogłaszcz kota, a zacznie mruczeć. Albo drapać, jeśli zouzowaty - jak ja. ;)
UsuńTymczasem jednak już żadnych uwag, dziefczynki kochane. ;)
Rudaskom dobrego życia, oby się odnalazły w nowych domkach. Rozczuliła mnie ta ruda główka w zgięciu ręki.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
On ci bardzo rozczulający jest w tym swoim strachu. Takie wielki, a taki dzieciuch w sercu!
UsuńOdpowiedz na pytanie pod zdjeciem, ile jest na nim kotow, brzmi: DWA. Wprawdzie widze tylko jednego, ale pytanie by nie padlo, gdyby nie mialo byc podchwytliwe. Zgadlam?
OdpowiedzUsuńA dlaczego czarno-biale nie idom? Mnie bardziej sie podobaja od szarakow pregowanych, choc marze o szylkredce. Albo o syjamie.
Przyjemnego weekendu, Anko-Kocianko :***
Widać także kawalątek drugiego mianowicie czarną łapkę ,więc pewnie to Hokus :)
UsuńPanterko, też sobie tak pomyślałam, że skoro widać TYLKO jednego, to na pewno musi ich tam być cała masa:)))
UsuńMario, dzięki Tobie wreszcie dojrzałam:)
Faktycznie jest czarna lapinka, wynurzajaca sie z budy, teraz ja dostrzeglam, bo wczesniej stawialam na drugiego rudaska za drapakiem. Starosc nie radosc, oczy juz nie te co onegdaj.
UsuńViki, moze jednak jest ich tam wiecej?
Maria zbywa laury za spostrzegawczość, bo jest tam faktycznie czarna łapinka Anjin Sana. :)
UsuńPantero, skoro ci się podobają czarno-białe, to...
:D
Szylkretka albo syjam :)))
UsuńW odgadywaniu, ile jest kotów na zdjęciu poszłam jeszcze dalej (choć nei tak daleko jak Viki), bo oprócz dostrzeżonej od razu czarnej łapki Hokiego, dopisałam do rachunku jeszcze co najmniej jednego - ukrytego w kartonie za Julianem. :) A swoją drogą, czy sprawdziłaś, Gosiu, czy w kartonie nie ma żadnego kota? :)
UsuńJak zobaczyłam rozwalonego Kajtka to wybuchnełam śmiechem ,bo ma tak zadowoloną minę , jakby chciał powiedzieć: no nareszcie sobie pójdą te przybłędy ;)
OdpowiedzUsuńRudaskom niech się dobrze wiedzie :)
A czarno białym będziemy kibicować za fajnymi domami .Ta z Miękini marnie wygląda bidula ,ale raz dwa trzy ją podpasiesz :)
:))) Umowa klepnięta przez Księciunia. On przeżywa wielkie stresy z tymi tymczasami, naprawdę należy mu się medal. :)
UsuńO tak, Kajtuś na tym zdjęciu rządzi. :)
Usuńsame dobre wieści z samego rańca...
OdpowiedzUsuńa tego nie wiedziałam, że czarno-białe nie idą ... hm...dla mnie kolorek nie gra roli i myślę... że dla wielu innych też...
pozdrawiam cieplutko Aniu
Dziękuję Joasiu, dla ciebie reż moc pozdrowień!
UsuńTeż się ucieszyłam, ale wybierasz Aniu uważnie domy dla tymczasowych. "Tresura" a trzeba zacząć od siebie. Zamykanie jak się wychodzi - brak zaufania zapewne do siebie także. Bliska koleżanka cudna dziewczyna skądinąd, zamykała kotka w łazience na noc bo ...przegryzie gardło. Ale dotąd gadałam aż Halinka sama z siebie zaczęła się śmiać. Kotuś nawet z nią spał - z jej strony łóżka, bo gdy się mąż obudził awantura gotowa. Kotek trafił do pani która go bardzo pokochała bo mąż Halinki miał alergię, dodam złośliwie na wszystko co ciepłe i puchate. :) Opowiedz jeszcze co u reszty kotków z Miękini choć ze dwa słowa. Malutka kiciunia śliczna. Miłej soboty. :)
OdpowiedzUsuńElu, o Miękini przygotuję post na jutro. Zbieram dane. :)
UsuńWspółczuję Halince, że musiała oddać kotka, ale dobrze, że on ma dobry dom.
Jak to człowiek się zubaża żyjąc bez kota!
Miłej soboty. :)
Dobrze czytać dobre wieści. Zdjęcia urocze ;)
OdpowiedzUsuńTo miło mi :))
UsuńOczywiste, że kibicujemy łaciatym kotkom "krówkom". I dla nich coś znajdziesz czarodziejko :o)
OdpowiedzUsuńKrówkom! Właśnie :))
UsuńRomcio i Julku powodzenia życzę!!! Jak cudnie zobaczyć Malusię :) Głaski dla Niej i pozostałych Footer :)
OdpowiedzUsuńMalusia wyleguje się na piernatach, na poduszeczkach i kocykach. Wciąż mnie nie lubi, ale łaskawie pozwala podtykać sobie pod nos smakołyki, które wcina ze smakiem. :)
UsuńW końcu pewnie polubi :)
UsuńA tak w ogóle zapomniałam napisać, że to nieprawda, że czarno - białe nie idą. A Filonka i jej siostra???? Filonka rozeszła się jak ciepła bułeczka a szylkretka kiblowała u Was dosyć długo :)
Ps. Filonka zalicza fazę - zjem wszystko: swoje, Buni i jeszcze mi mało ;)
Super, że Filonka odzyskuje apetyt!
UsuńNa razie nie ma zainteresowania Młodym. Ktoś tam dzwoni, ale nic z tego nie wychodzi. :(
Po prostu super !! Cieszę się że rudziaki mają domy :)
OdpowiedzUsuńI ja się bardzo cieszę. Zależy mi na ich pomyślności, to takie kochane kocurki!
Usuńa tam , od razu nie ida...pojda, bo od Ciebie i juz!
OdpowiedzUsuńWogle same dobre wiesci od rana!
Niech sie rudym szczesci.
Rude rudym dobrze życzą. :))
UsuńNo, ba! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpójdą ,pójdą...a wiesz ,że mój Rysiek okazał się....małą egoistyczną świnką...nie lubi innych kotów..tylko Burego..toleruje...tak jest spokojny jak żaden...teraz zaczął mnie odwiedzać kolejny bezdomny szaraczek ...co za walki i wycie...szkoda gadać:)))...a o kotach sąsiadów nie wspomnę:)))
Usuńmoże mu minie... Czasem tak bywa. :(
UsuńSuper wieści! Tak jak patrzę na mój zwierzyniec to czarno-białe maja najfajniesze charaktery, więc powinna po nie stać kolejka :)
OdpowiedzUsuńStrasznie biedniutka ta kicia z miękini, no ale u Ciebie to się szybko zmieni :)
Uściski dla Was i głaski dla futrzastych
Dokładnie tak uważam! Młody to taki kot po którego powinna stać kolejka chętnych. Pięknie zbudowany, odważny, bez traum, kolankowo-zabawowy w zależności od chwili, mądry, śliczny!
UsuńDziękujemy za uściski :)
O pewnie, że będziemy kibicować! Nie ważne umaszczenie kota, ważny jest jego charakter!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że Romeo i Julian znalazły wspaniałych człowieków :)
Te czarno- białe cuda też znajdą, zobaczysz :)
Oby, Kasiu, oby!
UsuńKiedyś najbardziej podobały mi się właśnie czarno-białe koty! Żadne szaraczki czy rudzielce. ;)
OdpowiedzUsuńTeraz oczywiście jestem zakochana w rudzielcach i bardzo subiektywnie stwierdzam, że Romeo i Julek to najpiękniejsze Twoje tymczasy. I Kacperek. :)
Na zdjęciu są dwa koty?
:) To prawda, że okazy z nich wyjątkowe! Dla mnie piękne są wszystkie, więc się nie wypowiadam. :)
Usuńczarnobiałe ludzie uważają za takie zwykłe. A tymczasem one są najbardziej interaktywne i proludzkie, przekonałam się.
OdpowiedzUsuń(ba naprawdę kolor ma znaczenie. Rude- miziaste i przesłodkie. Bure- dzikie i niezależne. Tri i szylkretki- wredne. Czarne- spokojne i opiekuńcze wobec innych kotów. Białe- mam tylko jeden przykład, nie wiem. Niebieskie- nie miałam okazji się przekonać.)
To mój pierwszy czarno-biały kot, oprócz Filonki, która była malutka, i masz rację, że Młody jest wyjątkowym kotem. Potrzebuje ruchu, bo to młodzik, więc nie nadaje się na kota samotnika do bloku, ale poza tym ma same zalety.
UsuńKajtek - bury - dziki i niezależny, Amisia - srebrna - potulna i przyjacielska, Hokus Pokus - czarny - supermądry, aktywny. :)
No, spytaj tylko Hanę o czarno-białego Czajnika! Ja też miałam kiedyś dorodnego czarno-białego Puśka, który był przemądrym kociskiem i umiał dbać o swoje interesy jak nikt. Jak chciał wejść do domu to właził na okno i walił pięściami w szybę na dwóch łapach oraz namiętnie konsumował obiady wespół z moim Tatą ściągając mu z talerza, ale patrząc w zupełnie inną stronę, łapka po prostu sama wiedziała co ma robić:). A z pieczonym kurczakiem nie wytrzymywał i ściągał Tacie z widelca w połowie drogi do ust... Obaj niestety już nie żyją.
OdpowiedzUsuńWspaniałe personele wynalazłaś dla Rudasków! Czekam niecierpliwie na wieści. A tamci "potencjalni" to niech się sami tresują i zamykają w łazience, jak tacy mądrzy.
Uściski
O to, to, Mika wie, co mówi! I Megimoher, że są interaktywne. Święte słowa, z naciskiem na AKTYWNE.
UsuńMika, taki właśnie jest Młody - przemądry! Dodatkowo gaduła. On też umie zadbać o swoje interesy, choć nie posuwa się jeszcze do takich ekscesów jak Pusiek.
UsuńNo i też jest AKTYWNY!
I ja uważam, że czarno-białe są fantastycznymi kotami. Zwłaszcza takie, które mają czarne majtki. :D
Usuńfantastyczne wyprawki :) no niestety znam przypadki zamykania w pokoju kotka na czas nie obecności, rozumiem to troszeczke, troszeczke no bo decydując się na kociaka niestety decydujemy sie tez na pewien rodzaj demolki... u mnie jest na odwrot - jak wychodze z domu to zamykam jeden pokój w którym mam mnustwo rupieci swoich żeby mi tego niezdemolował :P a reszta jest jego...i zawsze jest chociaż mała wersja przejścia huraganu ;)
OdpowiedzUsuńAleż ja też to doskonale nawet rozumiem! Tylko, że nie ma co z góry zakładać, że się tak będzie robić. Koty są różne, więc nie ma sensu izolować każdego. Ci państwo też pewnie by się przekonali, że nie trzeba tego robić, no i że kota wytresować się nie da, ale i tak dobrze się stało, że wymagający dobrej ręki i cierpliwości Romeo do nich nie trafił, a to z powodu tej ulicy przy domu...
UsuńUmowa adopcyjna! Przede wszystkim zaś fotografia. Teraz nikt już nie może zawieść - pod sankcją utraty twarzy:-).
OdpowiedzUsuńNa umieszczenie foto mam zgodę, no i nie obawiam się zawodu. Już pierwszy test w postaci oblanej kanapy nowy personel zdał...
UsuńZdanego pierwszego testu gratuluję personelowi Romka. :)
UsuńA tak trochę dokładniej - na czym on polegał? ;)
Jolu: test w postaci oblanej kanapy...
UsuńNa tym właśnie. :)
Ale że co, nasiusiał na kanapę? Czy wylał szklankę z herbatą? ;)
UsuńA ściślej biorąc, herbatę ze szklanki. :)
UsuńNie, nie o to chodziło. ;)
UsuńTrzymam kciuki za krówki :)! Na pewno przy Tobie szybko znajdą domki :). Gratuluję udanych adopcji.
OdpowiedzUsuńTrzymaj bardzo mocno, bo nie widzę kolejki chętnych ;((
UsuńDziękuję :)
No to kolejne kotki dzięki Wam mają swoje, mam nadzieję , wspaniałe domy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam, Gigo. :)
UsuńOjej Malusia jak dama jakaś. Wypiękniała bardzo.
OdpowiedzUsuńMuszę nagrać jak ona śmiesznie beczy, jak koza jakaś. :) Faktycznie zmienia się w oczach. Z oswajaniem jednak nie idzie tak szybko.
UsuńNigdy "krówek" nie miałam, zawsze buraski i jedną trikolorkę - wredna była, faktycznie ;) i nie słyszałam, że "nie idą".
OdpowiedzUsuńPójdą na pewno do dobrych ludzi :) A nowemu personelowi Romusia dobrze z oczu się patrzy :))
u mnie trzy krówki czarno białe biegają i jedna szaro biała. oczywiście czarna gapa to moja miłość wielka, ale te też kocham. te twoje są piękne, domek będzie szybko:)
OdpowiedzUsuńnowy personel romka bardzo mi sie podoba.
Uściski i ugłaski na drogę drogim migrantom :)
OdpowiedzUsuńRomeo chowa oczka w ramie i myśli ze go nie widać.sliczny jest z ta plamka na policzku
OdpowiedzUsuńElla5
Pierwsze zdjęcie powaliło mnie na łopatki:) Jak się cieszę, że Romeo i Julian trafili w dobre ręce:) Widać i szczęście w oczach nowych właścicieli więc myślę, że następna historia skończyła się happy endem:)
OdpowiedzUsuńE tam... ja uwielbiam wszystkie kociaki, szare, bure, i w ogóle, nie słyszałam o tym, że czarno białe nie idą, nie ma mowy o tym, są przekochane i jestem pewna, że szybciutko znajda dom:)
pozdrawiam!
Wiem że to nie na temat, ale proszę uprzejmie o poradę. Moja półroczna Tola ma od rana ruję Co robić, głaskać czy ignorować, jak pomóc przetrwać? Agnieszka z białej
OdpowiedzUsuńWyprowadzić się, Agnieszko!
UsuńChyba nie ma reguły. Ciężkie chwile przed Wami!
Ojeju, Agnieszko, na pewno uspokajać (siebie też), ale przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość i czujność. Ale szczerze mówiąc, już nie pamiętam, co robiłam, gdy moja kotka miała ruję. Minęło już sporo czasu... Też zapomnisz. :)
UsuńJa nieprzytomna, od trzeciej bawimy się z nią na zmianę z mężem-)
UsuńNo właśnie! A nie mówiłam? :)
Usuńw Białej mówią że nie idą czarne koty:-) Sama mam dwie krówki:-)
OdpowiedzUsuńCos w tym jest ze czarno białe sa mniej popularne ...
OdpowiedzUsuńJa mam moją Pyśkę kochaniutką i tez czasami ludzie się dziwia "takiego dachowca sobie wziełas ?"
Znajomi szukaja tych bardziej urodziwych - niby.
Kazdy kotek jest wspaniały, piekny, milusi, cieplutki puchaty ... tylko człowiek musi o to zadbać i kolor tu nie ma nic do rzeczy ...
Powodzenia dla Romka i Julka na nowej drodze życia :-)
A ja właśnie czarno-białe krówki lubię najbardziej :-)))
OdpowiedzUsuńPowodzenia na nowej drodze życia Romeczku i Juleczku!!!