Jak już wiecie, spotkanie moje i Joli kosztowało nas obie sporo niepokoju, ale kiedy pierwsze lody zostały już przełamane, uruchomiło to istną lawinę kolejnych spotkań. Pierwszy raz widzieliśmy się w magicznym domu Joli w niedzielę, a już w kolejny piątek moja przyjaciółka zabrała syna i przyjechała odwiedzić nas w naszym wakacyjnym miejscu pobytu nad morzem. Zjedliśmy obiadek i po obowiązkowych lodach i gofrach poszliśmy wszyscy na spacer i podziwiać zachód słońca.
Igor zaczął od biegania po brzegu, ale wbiegał coraz głębiej w wodę, więc najpierw zdjął spodnie, potem bluzę, potem koszulkę, by na końcu pływać już na całego w samych tylko kąpielówkach. Tylko pozazdrościć młodzieńczej spontaniczności!
Potem zaczął wygłupiać się MójCiOn,
a efekty tego widać poniżej. :)
Słońce zachodziło tego dnia widowiskowo, jednak najlepsze było wciąż przed nami,
bowiem postanowiłyśmy z Jolą, że następnego ranka oglądniemy... świt na plaży!
W tym celu wstałyśmy o 5. rano. Do świtu brakowało 24 minut.
Maszerowałyśmy dziarsko przez las i nad brzeg morza dotarłyśmy na czas. :)
Plaża jak okiem sięgnąć pusta...
To mistyczne wprost przeżycie.
Krówka z rana... miodzio!
(Znacie te krówkowe wróżby?)
Świt okazał się całkiem inny niż kolorowy zachód, jednak również pełen magii.
Uwieczniłyśmy naszą wycieczkę. Tu byłyśmy!
Tymczasem niebo jaśniało z każdą chwilą bardziej i bardziej...
Pozornie pusta plaża okazała się pełna życia.
Dzień nastał. Nowy. Znów postarzałam się o rok...
Na niebie ukazał się lew. Miło z jego strony. Lew dla Lwicy
(na zdjęciu poniżej).
(na zdjęciu poniżej).
Jola pstrykała wszystko, co się dało.
A było czym się zachwycać!
Ja pstrykałam, co się dało.
Modeli nie brakowało.
Będę tęsknić za takim obrazkiem kolejny rok, będę wspominać ten dzień.
W ubiegłym roku urodziny spędziłam w zjawiskowym belgijskim miasteczku,
w tym - oglądając świt na nadbałtyckiej plaży z cudowną osobą poznaną dzięki blogowi.
Kto może powiedzieć, że życie nie ma dla nas w zanadrzu wspaniałych prezentów?
W ubiegłym roku urodziny spędziłam w zjawiskowym belgijskim miasteczku,
w tym - oglądając świt na nadbałtyckiej plaży z cudowną osobą poznaną dzięki blogowi.
Kto może powiedzieć, że życie nie ma dla nas w zanadrzu wspaniałych prezentów?
Kiedy wróciłyśmy z plaży, usiadłyśmy z Jolą z kawką na tarasie i zajęłyśmy się ratowaniem ślimaczych dzieciaczków, które wylęgły się gromadnie na... stole, na którym
za chwilę wszyscy razem zjedliśmy pyszne śniadanko
i
czas był się żegnać...
Czy to koniec naszych z Jolką spotkań w tym szalonym sierpniu Anno Domini 2013?
NIE!
Jola i Igor odwiedzą mnie wkrótce we Wrocku!
Poradźcie, wrocławianki, gdzie ich koniecznie zabrać w krótkim czasie półtora dnia?
Rynek i okolice, Ostrów Tumski, Hala Stulecia i okolice, fontanna multimedialna,
co jeszcze?
Miłego poniedziałku!
Wschód słonka nad morzem to bezcenny czas, a we Dwie to już raj :) Miłego!
OdpowiedzUsuńMiło było, to prawda. :)
UsuńTo był świt... dubeltowy. ;)
UsuńCzasowy (ranek-swit)kwartet osob wykonywal duetowe zdjecia i zwielokrotnil ich odbior wystawiajac na blogu (zdjete zdjecia i pare fotografii), zostawil na piasku plazy slady stonogi, ktora wraz ze wschodzacym sloncem przybierala ksztalty zyrafy (ogladanej z dolu - cienie nog), ktore po powrocie do kwatery okazaly sie sympatycznymi 'panienkami' z okienka oduzonymi morska bryza i widokiem ... glodu ...moze morza (?) :) Koniec. Kropka.
UsuńPs. Juz sie wyciszam i pozdrawiam.
Trochę to okrutne wstawiać taki post w poniedziałek rano, gdy człowiek zasiada w pracy ;-) Wspaniałe wspomnienia, aż mi się urlopu zachciało.... :-)
OdpowiedzUsuńMoże poniedziałek będzie milszy po taki poście. :)
Usuńale fajowo! jakie piekne spotkanie! ale jaki wschod slonca - tez uwielbiam te szarowke zanim slonce wyskoczy jak ognista kula!
OdpowiedzUsuńno i szacun za ratowanie zycia slimaczego.
Co do Wroclawia to chyba wystarczy to, co wymienilas, w koncu to tylko poltora dnia, a chyba nie zamierzacie latac od 7 rano! Jak musicie szalec to idzcie walem do Zoo! Rynek, okolice i obiad w Vedze to tez bedzie pare godzin, szczegolnie jak pojdziecie kazda mala uliczka dokola Rynku i Solnego, a na Jatki tez idzcie, potem od Rynku do...jak to teraz sie nazywa ta ulica, bo kiedys Ogrodkowa, potem Hitlera a za moich czasow Swierczewskiego? Papiez czy marszalek??? Ja to zawsze patrze na Wroclaw pod katem historii i gdzie by nie isc, w tych starych czesciach, to zanudzam ludzi roznymi rzeczami historycznymi!
To Piłsudskiego teraz.
UsuńPrzydałabyś się nam z tą historią!
Słuchałabym i słuchała, ale czasu by nam zdecydowanie zabrakło.
UsuńDawnom nie cwiczyla tego (w tej chwili w ramach rozrywki podczytuje encyklopedie wroclawska..>) to bym musialam z tona sciag to robic....sciagi we wozeczku by byly :P
UsuńMoże by cię jakoś podłączyć on - line... Będziesz gadać, a jak nas zmęczysz to cię wyłączymy i finito!
Usuń:)
Post zawiera lokowanie produktu :D
OdpowiedzUsuńKrówki pycha!
Jaja na śniadanie pycha :P
Jolka ściemniała z tym, że na zdjęciach kiepsko wychodzi! Piękne macie to ostatnie :))
Właśnie. Jak ma wychodzić kiepsko, skoro szczupła i długowłosa. :)
UsuńA krówki też bardzo lubię, a te szczególnie za te wróżby. :)
Alutko, Ci odrzeknę, że Gosia na bank ma zadany jakiś automatyczny retusz w tym swoim aparatku . ;)
UsuńMoże arboretum w Wojsławicach? A na deser beza hiszpańska z Babeczki naprzeciwko Opery mniam pycha:-). Już niedługo będę w domku, to znów najem się na zapas :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że skupimy się na Wrocławiu, więc ta beza to wspaniała propozycja!
UsuńWarto było wstać o 5 rano:)))
OdpowiedzUsuńTe ślimaczki są fantastyczne!
Ciekawa jestem ile nowych kamyczków przywiozłaś znad morza Aniu?
Przywiozłam sporo, ale tylko określonego typu. Zobaczysz pewnie niedługo... :)
Usuńspóźnione serdeczne życzenia :) przepięknie dzień urodzin się rozpoczął, nie dziwię się, że zostanie we wspomnieniach! ale to już rok?? nie ogarniam prędkości, z jaką czas nam śmiga!
OdpowiedzUsuńBłagam, już żadnych życzeń! Wcale nie po to pisałam, raczej chcę już o tym upływającym z prędkością kosmiczną czasie nie pamietać.
UsuńJa też tego nie ogarniam, nie ogarniam!
100 lat Aniu :-) Jak najwięcej takich cudownych spotkań w kolejnym roku :-)
OdpowiedzUsuńChwila, chwila, Anusiu, nie poganiajmy czasu - jeszcze mamy kilka miesięcy 2013. :)
Usuń:) Dziękuję!
UsuńJolu, miałam na myśli w kolejnym roku życia :-)
Usuńurodzinowe serdeczności, niech Ci się spełniają marzenia!
OdpowiedzUsuńKoniecznie wieża na kościele Garnizonowym bo widok z niej potrafi zachwycać, czasem nawet Karkonosze da się zobaczyć. Ogród Japoński, Park Szczytnicki, jaz Opatowicki (ale o tym Tobie pisać nie muszę ;) ) A może i czasu starczy na Panoramę Racławicką ....
OdpowiedzUsuńŚwit na plaży cudowny, zachwycający, towarzystwo też :)
No i oczywiście 100 lat życzę :)
UsuńChętnie zobaczę Karkonosze. Uprasza się ściskać kciuki za dobrą widoczność. :)
UsuńWszystko propozycje są do zaliczenia, Basiu :)
UsuńNo i oczywiście Karłowice trzeba pokazać, toż to najpiękniejsze osiedle we Wrocławiu ;)chętnie je pokażę :)
UsuńKciuki będą mocno zaciśnięte ;)
aż się zachciało nad morze wyjechać! strasznie pozytywna relacja!
OdpowiedzUsuńRuszaj więc i wracaj z równie pozytywną!
Usuń:))
Jak z wami będzie Igor to by sie ucieszyl z parku linowego który macie o rzut beretem na wyspie Opatowickiej. ZOO bym nie polecała jest cały rozkopany trzeba okrążać budowę,do ZOO niech przyjadą jak będzie skończone afrykanarium. w te półtora dnia wiele to się zwiedzić nie da .Ale jak Igor to ideałem byłby mostek czarownic na Mari i Magdalenie ,tylko trzeba dużo wchodzić ,więc wspaniały widok z wieży katedry,tam częściowo jest winda .Jak katedra to legenda o głowie która tkwi w murach katedry i kluskowa brama też legenda no i....dużo dużo więcej ,ale to program na dwa miesiące wakacji ,a nie na dwa dni. No i jak Igor to najważniejsze nasze krasnoludki ,można nabyć mapę ich rozmieszczenia.
OdpowiedzUsuńJakbyście mnie zabrały ze sobą to bym wam trochę poopowiadała, to taka luzna propozycja ,nie chce sie narzucać.
Park linowy mamy od niedawna w naszej okolicy i, fakt, jest na liście do odwiedzenia, więc we Wrocku sobie go odpuścimy. Zainteresował mnie ten mostek czarownic, tylko czy moje plecy wytrzymają... Kluskowa brama... Kurczę, brzmi zachęcająco, ale cokolwiek zaocznie Igor już zdecydował, że chętnie spędzi trochę czasu w studiu muzycznym Wrocławskiego, więc czuję, że już nam niewiele czasu zostanie na pozostałe atrakcje. Niemniej, Mario, bardzo dziękuję za chęć posłużenia nam jako przewodniczka i kto wie, kto wie, czy żeby Cię wypróbować w akcji, nie przyjedziemy jeszcze kiedyś, ino że na dłużej. ;)
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam jeszcze z północy. :)
Mario, napisz mi na maila numer telefonu, to jeśli nam się jakoś uda, zadzwonię i może się spotkamy.
UsuńJeśli nie tym razem, to może my spotkamy się we dwie kiedy indziej.
Teraz z Jolą chcę by było spontanicznie i żebyśmy decydowały na bieżąco, bez napinania się i stresowania. Jak nam się zechce to nie ruszymy się z domu na wsi, gdzie oczywiście też ją zabiorę. :)
Mostek jednak koniecznie zaliczymy!
Dziękuję za propozycję, bardzo to miłe z Twojej strony.
no to możecie mieć kwestię planu zwiedzania z głowy ;)
Usuńpunkt pierwszy i ostatni: zwiedzanie studia Wrocławskiego.
bo jak Igor do niego wejdzie, to pewnie szybko nie wyjdzie :D
A ja zawiozę Jolkę na wieś i bidulka obejdzie się smakiem, jeśli chodzi o Wrocław :)
Usuńto będzie musiała przyjechać jeszcze raz :)
UsuńTak, po Igora - za miesiąc, jak się już nazwiedza studia. ;)
UsuńAle nogi! Dlugie, cien(kie)iowane, (nie)krete. 'Ja cie (Was) krece!' i skrencam sie z ciekawosci tego poranka. Slysze (bo czytam) te bezludna cisze i 'cisze' o poranku. A zapach? Jak pachnialo tego poranka?
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz, co mi to... Długi, cętkowany, kręty - toż to róg bawoli na taśmie przypięty. :))
UsuńJak pachniało? Ożeż, kurna, czyżbym nie zwróciła uwagi? A może już prędkim rozstaniem, więc wolałam nie zapamiętać...
Och, Jolka, Jolka, pachniało rybami, solą, paskiem i sosnami. I świeżością i wiatrem. I morzem. I wakacjami. I urodzinami. I lwem na niebie!
UsuńAkurat! Wymyśliłaś to na poczekaniu. ;)
UsuńNo...
Usuń:P
Aniu, pachnialo lwem na niebie :D szczegolnie jak krecil glowa i grzywa mu sie spietrzyla :) Lubie taki zapach :)(zapachy o poranku).
UsuńJolu, pewnikiem ja tez czytalam o 'Natenczasie Wojskowego'(powtarzam za licealistami). Nie moglam sie powstrzymac i przywolalam, dzieki Wam, wszystkie arcy opisy przyrody wieszcza. Z tym, ze tam nie bylo nic o morzu... wiec dopelnilyscie :)
moc wrażeń bezcenna...Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńO to to - moc. :)
UsuńCudowne przeżycie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli mogę tu trochę jeszcze przed Anką W. się porządzić, to i ja Cię pozdrawiam, Anko J. :)
UsuńWe Wrocławiu byłam chyba dwa razy w życiu, ale wspominam go bardzo pozytywnie, to takie podświetlone miasto :) i widziałam spektakl z fontanną, zrobił na mnie fajne wrażenie.
OdpowiedzUsuńŚwit na plaży tajemniczy i uroczy. Aż chce się tam być.
Wszystkiego najlepszego, niech każdy kolejny świt i każdy zachód będzie dla Ciebie tak łaskaw jak ten.
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję za życzenia, Mirabelko!
UsuńFantastycznie spędzony wieczór i początek kolejnego dnia :-)
OdpowiedzUsuńI ja tak uważam, Romo. :)
UsuńNie znam, niestety, tylu aż atrakcji Wrocławia, ale czytałam, że w Galerii Miejskiej jest wystawa "Rodzina Brueghlów", arcydzieła malarstwa flamandzkiego, czynna do 30 września. Sama wybiorę się we wrześniu, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, Wrocław mam niezbyt daleko.
OdpowiedzUsuńMiłego, milszego, najmilszego życia!
To wspaniała wystawa, ale czy nam nóg starczy...
UsuńDziękuję. :)
jaka to frajda patrzeć na Was obie razem! :)))
OdpowiedzUsuńa zdjęcia? aż czuć w powietrzu orzeźwiającą poranną morska bryzę :)
a jakie kompozycje! linia horyzontu przechodząca w linię podstawy lasu, a linia lasu przedłużona linią brzegową.. nawet czerwona łódź wiedziała, gdzie się tego dnia znaleźć ;)
Wszystkiego Najlepszego, GosiAnko! :*
Pięknie to zauważyłaś. Dziękuję!
UsuńO, widzisz, orzeźwiająca, poranna, morska bryza - i to jest odpowiedź na pytanie Echo. :) Czuję, że to właśnie wtedy czułam. :)
UsuńJeju, Gosiu, pisałyśmy dokładnie w tym samym momencie! :)
UsuńJeszcze tylko Aluchy i Viki brakuje, żeby też się nakładały czasowo z komciami. ;)
Właśnie czuję, że ktoś mi depcze po piętach! :)
Usuńa w ogóle, Gosianko, masz przechlapane ;)
Usuńbo będę pamiętać o Twoich urodzinach już zawsze - masz je tego samego dnia, co moja córka :D
I właśnie dokładnie to jeszcze chciałam dodać. :) Tymczasem jednak ustępuję pola, bo muszę biec do sosu. :]
Usuńaaa.. nieee.. dopiero teraz przeczytałam, że to był poprzedni piątek :)
Usuńale i tak nie zapomnę :P
No to przechlapane!
Usuń:)
A, widzisz, to Tempo depcze Ci po piętach. A właściwie nam depcze. I jeszcze ma przechlapane. :))
UsuńA ja będę miała przechlapane, jeśli natychmiast nie pobiegnę do sosu, Bo po pierwsze, nie zdążę go zrobić na czas, a po drugie, Igor chrząka mi znacząco za plecami, bo czeka, aż się zwolni miejscówka przy kompie.
Tempo, to była sobota... :) Mam nadzieję, że zapomnisz, tak jak i ja. :)
Usuńkorekta naniesiona :)
Usuńnie liczyłabym na to, że zapomnę, słynę z dobrej pamięci :)
ale jest nadzieja! czas pracuje na Twoją korzyść :D
'tempo giusto' depcze po pietach w 'dobrym czasie', tuz pourodzinowym :D
UsuńPiekny wieczor i swit , rzeczywiscie magiczne widoki:) Zazdraszczam nostalgicznie :) no i najlepszego wszystkiego na nastepny piekny rok :)
OdpowiedzUsuńNika
Dziękuję, Niko!
Usuńja nie z Wrocka ale co nieco o atrakcjach miasta Twojego Aniu się naczytałem. i może by tak to Oceanarium? w ogóle co byś nie wybrała to mi się wydaje, że Jola z Igorem będą pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
Oceanarium dopiero powstaje, więc Igor z Jolą muszą przyjechać jeszcze raz :)
Usuńaha no i 100 lat w blogpowaniu i Ap@r@towaniu :*** :)))
OdpowiedzUsuńjw
I dziękuję!
UsuńNa pewno byśmy poszli do oceanarium, ale mamy je trochę bliżej, bo w Gdyni, i byliśmy tam kilka lat temu (najbardziej podobały mi się... koniki morskie), więc we Wrocku chyba jednak te różne schodki, fontanny i panorammy... ;)
UsuńCzyli jesteś tylko o jeden dzień starsza ode mnie! :))) Ja obchodzę 17-tego i też wspaniale uczciłam moje urodziny.
OdpowiedzUsuńTwoje też były niesamowicie pomysłowe, życzę kolejnych wspaniałych rocznic.
Mnie też udało się spotkać dzięki blogowi tylu fantastycznych ludzi, że nic tylko się cieszyć! :)))
Najlepszego od Lwicy dla Lwicy! :)))
Hmm, Iw, ta relacja jest spóźniona o 9 dni, dlatego też z zażenowaniem przyjmuję znowu życzenia urodzinowe. Ale dziękuję, oczywiście!
UsuńAleż piękne te zdjęcia! Niesamowite!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu, to zasługa morza i świtu. :)
UsuńUwielbiam wschody słońca. ...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Dziękuję, Abi!
UsuńZachód nad morzem, wschód nad morzem... tylko zazdrościć. Może pokusiłabym się o takie przeżycie nad naszymi jeziorami, gdyby nie te koszmarne w tym roku komarzyska (nad morzem ich nie ma).
OdpowiedzUsuńDo Wrocławia to mi raczej daleko, więc jako że nie posiadam tu rodziny, to go nie znam. A twoich miłych gości zaprowadź w miejsca, które sama najbardziej lubisz.
A kto produkuje te krówki z wróżbami? U nas na takie nie trafiłam.
Ninka.
P.s. Zwierzaki z poprzedniego posta - niesamowite! Rzeczywiście sobowtóry!
Ninka.
Masz rację, nad morzem spaliśmy przy otwartych oknach (bez moskitiery) i nie było ani jednego insekta! Ani jednej muchy nawet! To co się dzieje we Wrocławiu to horror...
UsuńMoże Jola pamięta kto produkuje te krówki?
Wawel ci jest producentem tych wróżbiarskich krówek. :)
UsuńAha, i można je nabyć np. w Biedrze. Ale i bodajże w Tesco.
Usuńnie dość ze piękne zdjęcia to zrobiłam się głodna...idę sobie też zrobić jajka na twardo :)
OdpowiedzUsuńOjejku, to Ty jestes kobieta? Caly czas myslalam, ze to pisze mezczyzna!
UsuńWidzisz, Pantero, cuda w tym budyniowym świecie! Anie okazują się Gosiami, a Antoni (Antoninowie?? - jaka jest liczba mnoga od tego imienia??) kobietami :)
UsuńLiczba mnoga od Antoni to oczywiście Antki. :D
Usuńno bo jest Atom i Antoni i ich Mama i mamy jedno konto :)taki koci misz masz :)
UsuńAtom i Antoni są bardzo przystojni:)
UsuńZbyt leniwa jestem, zeby wstawac w srodku nocy z cieplego lozka, by fotografowac swit. Na szczescie mam Ciebie i jeszcze kilku innych zapalencow, ktorzy robia to za mnie, a ja wyspana moge podziwiac ich dziela. Plaza bez ludzi, za to z beztroskimi i nie ploszonymi przez turystow ptakami, ma w sobie rzeczywiscie cos magicznego, taki spokoj. Chocby i dlatego moze warto wstac wczesniej...
OdpowiedzUsuńBardzo podobaja mi sie Wasze dluuuuuuugie cienie i przezroczyste slimaczki, slodziutkie. Slimaczki, nie cienie ;)
A cienie to niby nie słodziutkie?! Foch!
UsuńNie fochaj, cienie tez! :)))
UsuńI taką plażę to ja lubię!
OdpowiedzUsuńTylko rzadko mam okazję, bo strasznym śpiochem jestem;)
Krówki też lubię bardzo, ale tylko ciągutki:)
Mnie też się często nie zdarza tak wstawać, ale za każdym razem nie żałuję. Kiedyś już tak zrobiłam i powstała ta sesja:
Usuńtutaj>
Lubię ją. :)
Witam Ciebie Aniu. Dopiero wróciłam z urlopu i nadrabiam zaległości w czytaniu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-)
Mimo, że znam bardzo dużo plaż, po zdjęciach nie rozpoznam miejsca Twojego pobytu. Jeśli masz taką możliwość jedź do Lubiatowa. Jest tam najpiękniejsza plaża :-)
Blogowe znajomości bardzo sobie cenie. Całkiem niedawno poznałam jedną z komentatorek. Nasza znajomość dość intensywnie się rozwija mimo dzielących nas kilometrów.
Wspomniałaś w poście, że bardzo wcześnie wstałaś. Wyobraź sobie Aniu, że i ja w urlopie wstawałam bardzo wcześnie. Chcąc sfotografować mgłę wstałam o 4.30. Zdjęcia wyszły cudnie, bo i w cudnym miejscu na Podlasiu byłam.
Pozdrawiam Graszka
Już nie mogę się doczekać tych zdjęć. Mam nadzieję, że będę mogła je zobaczyć. Witaj, Graszko, miło Cię "widzieć" :)
UsuńJa tam nie z Wrocławia, ale Uniwersytet bym pokazała, są tam fajne otwarte dziedzińce;) Poza tym Ogród Botaniczny;) No i sto lat Ci nie pożyczę, bo nie chcesz, ale zaśpiewać mogę: "Stoooo laaaat, stooooooo laaaat...";))))
OdpowiedzUsuńJola ma taki ogród botaniczny koło siebie, że nie wiem czy jej nie darować...
UsuńAch Ty spryciaro! Dziękuję.
Ogrody botaniczne i arboreta bardzo lubię, ale tym razem chyba zabraknie na nie czasu. Muszę zrezygnować na rzecz czegoś, czego jeszcze nie widziałam. No i dopasować się także do Igora. Choć akurat te dwa miejsca na pewno chętnie także by zobaczył.
UsuńOstatnio jak byłam w Botaniku była fajna wystawa "żarłocznych" roślin - rosiczki itd - byłby pewnie zachwycony;) Ale nie wiem, czy jest jeszcze;)
Usuń...przepiękny wschód, przepiękną nowa przyjaźń...
OdpowiedzUsuń...tak...
UsuńZakładamy fanklub wielokropka? ;)
Usuń...:)...
Usuńbym się zapisała, ale.. jaki jest regulamin? bo jak tylko dwukropków używam.. :>
UsuńRegulamin proponuję taki:... Czyli pełna dowolność, totalne niedopowiedzenie, zamyślenie, urwanie i... ściemnienie. ;) Zdaje mi się więc, że mieścisz się ze swoimi dwuwielokropkami. :))
UsuńTo ja przystepuje tez do tego klubu. Czesto jestem w kropce, co wlasciwie napisac i czasem jestem az w wielokropku a czasem tez wymysle cos i jestem w dwukropku. Przyjmujecie mnie? Mam szanse....? :D To tyle. Kropka.
UsuńNo masz! Ja jestem na tak. Nie koniec. Kropka. I bomba! :)
UsuńKlub się powiększa jak widzę. :)
UsuńChyba przestanę czytać komentarze żeby się nie powtarzać. Kamyczek zachwytu do kolekcji: piękne zdjęcia i figle MójCiOnego takoż.
OdpowiedzUsuńWcale się nie powtórzyłaś. Nikt nie zauważył wygłupów MójCiOnego, a przynajmniej nikt się nawet nie zająknął na ten temat.
Usuńkamyczek został an miejscu, żal było niszczyć to piękno, ale przywiozłam inne. Bardzo specjalnie dobierane...
:)
Zauważyłam ,zauważyłam tylko rano pisałam na chybcika, więc teraz dodaję że z TwojCiOnego Mag Wielki tak żonglować słońcem to ho,ho.
Usuńfakt! TwójCiOn takie sztuki pokazuje, że ho, ho! :)
UsuńOczywiscie, ze inni zauwazyli ale zbyt dobrze sie wtopil w tlo :/
UsuńNo tak, ja już nic nowego nie napiszę, bo w komentarzach wszystko zostało już napisane. Piękne chwile dla których to właśnie warto żyć i zbierać je w pamięci, żeby można było się ciepłymi wspomnieniami ogrzewać w chłodne dni! :)))
OdpowiedzUsuńAment!
UsuńJeszcze trochę i chyba sama pojadę w stronę słońca:)
OdpowiedzUsuńMyślę że do listy lepiej nic nie dopisywać.To co wymieniłaś wystarczy.Przecież to ma być miły dzień a nie maraton:)
I to jest słuszna, najsłuszniejsza prawda. :)
UsuńFajnie macie :)
OdpowiedzUsuńA nie masz to jakichś wydawnictw we Wrocku do odwiedzenia akurat? Żadnej delegacyji w tę stronę?
UsuńZnaczy się - w tamtą stronę. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnów się walłam i nie ftrafiłam. :]
UsuńPrzegapiłam ten wpis :(.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że był to piękny dzień.
Pusta plaża jest cudowna, a jeszcze do tego o świcie, z przyjazną duszą....
I wszystkiego naj-najlepszego....