niedziela, 17 lutego 2013

U mnie dziś...

Pachnie chlebem.
Najprostszym i doskonałym,
z chrupiącą skórką i pysznym wilgotnym wnętrzem.

Wystarczy mieć żeliwny garnek, mąkę, drożdże w proszku, sól i wodę. 

Wystarczy wieczorem lekko zamieszać te składniki palcami, a rano kilkoma prostymi ruchami uformować bochenek, odstawić na godzinę, po czym upiec.
W domu pachnie chlebem. To najpiękniejszy zapach domu, jaki może być.
Niedziela dobrze zaczęta.


(Na początku mojego blogowania już był u mnie ten chlebek wraz z... wróbelkami!)


Miłego, spokojnego, rodzinnego dnia. :)

Pamiętajcie, proszę, o głosowaniu na najpiękniejszą pracę wystawy

60 komentarzy:

  1. Ja dostalam od dzieci taki przyrzad do pieczenia chleba, nawet nie musze wyrabiac ciasta, samo sie wszystko robi.
    Przyjemnej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię to robić i nie kupię maszyny. Z resztą przy tym chlebie nie ma co robić. Jest banalnie prosty.
      :)

      Usuń
    2. Pantero, a nie wychodzi ci zakalec?
      Aniu pyszny chleb...

      Usuń
    3. Nie, jak do tej pory wszystkie chlebki byly udane.
      Maszyna wyrabiala nam tez ciasto drozdzowe, pozniej pieczone na blasze. Wszystko bylo zawsze w najlepszym porzadku.

      Usuń
    4. Żadnej maszyny do wypieku chleba, a wyrabianie zapewnia dobry robot kuchenny. Wczoraj upiekłam pierwszy chleb na kamieniu i jestem mega zachwycona

      Usuń
  2. Oooooo, o tak! I zapach i smak! Baardzo lubie ten chleb za to, z ema porzadna skorke i ze jest wilgotny i miesisty w sobie.
    Co do zapachow to jeszcze:
    ziemia (glownie w ogrodku) po deszczu w lecie
    zapach powietrza po burzy w lecie
    zapach swiezo powieszonego prania w ogrodzie
    zapach glowek moich dzieciakow jak byle male...teraz sie lapie na tym, ze chce ich oboje obwachiwac, ale teraz to se plastruja na glowie rozne mazie....ale jak zlapie, to glowa Kasi ma jeszcze powiewy tego samego zapachu.
    zapach, zupelnie nagly, fiolkow w ogrodku, tak samo konwalii, z nienacka, kiedy ich nie widac a juz sie wie, ze sa. Jak mieszkalam na Biskupinie, to wzdluz duzego okna w moim pokoju (na caly jeden bok pokoju) rosly wlasnie konwalie, waski a dlugi pas i od czasu do czasu zapach, sam, wpadal dziko do pokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach fiołków uwielbiam i żadne kwiaty tak mnie nie cieszą, jak one na wiosnę. Dodam do twojej listy zapach, a raczej jego brak... kota. :) Pachnie świeżością i czystością, w przeciwieństwie do psa - przynajmniej mojego.

      Usuń
    2. No wiec wachania kota unikam, bo jestem na koty uczulona i to ostro :(. Dochodzace koty u nas w PL nawet czasem i glaskam ale ZARAZ musze isc myc porzadnie rece do lokcia, bo ja z tych co sie mazaja po pysku, odgarniaja klaki etc etc.
      ale mi przypomnialas, ze zaraz po tym mokrym zapachu jest zapach mokrego psa....komfort psychiczny dla mnie, jak dotyk zimnego, mokrego nosa! jestem po spacerze na plazy - do niej mam o 20 minut samochodem, piekna pogoda, dosc cieplo to i ludzi wyszla kupa. i ciagle, w zasiegu oka, bez obracania glowa, mialam pozor na minimum 8 psow, wiekszosc mokra :)) wiekszosc latajaca . Oczywiscie zaczepiam ;))

      Usuń
    3. Przychylam się do zapachu fiołków, kota, ziemi ciepłym wieczorem wiosną i drewna w upalny dzień latni.
      A ponadto dodam, że dziś wczesnym wieczorem pierwszy raz w tym roku słyszałam subtelne pogwizdywanie kosa. Hurra, nadzieja wiosenna! :)

      Usuń
    4. PS. No dobra, bez ekstrawagancji, niech będzie raczej upalny dzień letni. ;)

      Usuń
    5. Krysiu, a aparatu to się koleżanka nie dorobiła?? To byłoby dla mnie bardzo ciekawe zobaczyć zdjęcia z takiego spaceru. Egzotyczne! A może i dla moich czytaczy też interesujące? Proszę mi się poprawić!

      Usuń
    6. Jolu, zapach drewna w dzień latni też jest kuszący :)

      Usuń
    7. no dobra, bede brac aparatke na plaze. Czasem mam zlecenia niedaleko plazy i sobie lece na may spacerek. Psa lubilam brac na plaze - mam gdzies zdjecia, jak Sally kopala wilcze doly i pulapki na hohonie na plazy zachwycona...czesc jej prochow jest rozsypana na ulubionej plazy, a ja, jak chodze sobie po plazy, to wlasnie o ukochanym psie mysle i "dla niej" szukam i zbieram morskie szklo. sentymenta takiego mam...

      drewno w latni dzien - podpisuje sie pod! I zapach sosnowy w upalny dzien w lesie.
      robi sie lista zapachow!

      Usuń
    8. Weź kiedyś ten aparat, ciekawa jestem nadmorskich krajobrazów którymi spacerujesz.
      A co to są hohonie? :)

      Usuń
    9. O tak, gorący zapach sosnowy też. :)

      Właśnie, co to są hohonie?!

      Usuń
  3. Jeszcze nigdy nie piekłam - może już pora spróbować ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam! U mnie często tak pachnie, czasami nawet w środku nocy;)))) Smacznej niedzieli. Acha, ja mam taką specjalną dzieżę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. najpiękniejszy zapach w domu. Zgadzam się w 100%

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam ten zapach, dlatego juz od ponad dwoch lat piekę chlebki w domu. Wspaniale uczucie i cudowne smaki. Buzka

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuszące... :). Zazdroszczę. Ja mam piekarnik nieczynny i nie mam żeliwnego garnka... Miłej niedzieli... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapach ciepłego chleba, to zapach mojego dzieciństwa. Moja magdalenka...

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudnie pachnie!
    A u mnie pachnie rocznicowe CANDY, zapraszam,Aniu !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno już chleba nie piekłam, a robiłam nawet ;) na zakwasie.
    Fajnie się Twoja niedziela zaczęła :)

    A kotki świątecznie wygłaskane?? ;)
    Lidka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, jakoś świątecznie to nie, ale jak zwykle, czyli solidnie. Psu też się dostało :))

      Usuń
    2. Ech, ten Rufi, wie, jak sie ustawić ;)
      A dla większości Dzień Kota jest przecież codziennie ;)
      L.

      Usuń
  11. To zapach idealny :)
    Póki co chleb w jakiś formach u mnie, ale może w końcu się dorobię żeliwnego gara ;))
    Spokojnej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, zobacz kto był pierwszym komentatorem pod tym starym moim wpisie o tym chlebie :)

      Usuń
    2. No oczywiście! :D Już się wystraszyłam, że wtedy też pisałam, że gara nie mam - na szczęście nie jestem aż taka monotematyczna ;)
      Smaka mi narobiłaś i idę zaraz po przepis do Magdy albo Kamili - obie ostatnio wrzucały takie fajne łatwe ;)

      P.S. Znamy się już rok! :P

      Usuń
  12. Najpiękniejszy zapach!
    Dobrej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja dzisiaj gotuję dla kotów z okazji ich święta :) Moje ogonki mają w zasadzie święto każdego dnia ale dziś swój dzień mają też podwórkowe dzikusy i schroniskowe bidule. Dziś dzień poświęcę właśnie im na nakarmienie i uszycie ciepłych leżanek do ich podwórkowych skrytek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś niesamowita, kobieto! Niestrudzona pomogaczka i dobra dusza dla wszelkich potrzebujących zwierzaków!

      Usuń
    2. I kto to mówi? Kobieta roku w ilości zrealizowanych adopcji z happy endem! :) Tak trzymać! I pamiętaj, że czekam na kolejne relacje z oswajania nowych tymczasów :)

      Usuń
    3. Na razie muszę się zmobilizować do szukania domu dla Wisi, a jakoś mam z tym trudność...

      Usuń
  14. A u mnie nie pachnie choć powinno:( ogarnął mnie totalny leń!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też dzisiaj upiekę!!! Dostałam zakwas od koleżanki, muszę tylko dokupiś ziarna słonecznika i też będzie pachniało :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo łatwy przepis, warty wypróbowania. Uwielbiam taki chleb, ciepły, podobno niezdrowy, z masłem. Pycha, smak dzieciństwa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny, zapach czuje nawet u mnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie wczoraj pachniało chlebkiem, nie mam garnka. Piekę chlebek na zakwasie w keksówkach........

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapach chleba:))) masło domowe, biały ser i miód:))))Ale mi się zatęskniło za latami dawnymi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biały ser z miodem na bułeczce, czy chałce, to smaki mojego dzieciństwa, mniammmmm

      Usuń
  20. Poczułam zapach chleba, pysznie wygląda i pewnie pychotka. pozdrowienia niedzielne:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam, jak w domu pachnie chlebem! Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie prosty sposób pieczenia chleba.
    Musze wypróbować.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A u mnie dziś pachnie... ciasto z coca-colą. :)) Wyszło! I jest dobre, bo trochę spróbowaliśmy, ale reszta na jutro, bo przecież najlepsze jest następnego dnia, że nie wspomnę o takim trzydniowym i po podróży w paczce za pomocą Poczty Polskiej). ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. A mi aż ślinka do tego chrupiącego, pachnącego chlebka pociekła! chyba też upiekę... pozdrawiam i życzę miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  25. zapach chlebka :)) najpiekniejszy .. uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Potrafisz Aniu narobić apetytu ale nie upiekę bo zawsze mi czegoś brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zazdroszczę nawet bardziej zapachu, niż chleba :). *** Zajrzj do mnie, jak znajdziesz chwilę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. A u mnie jak zwykle najprawdziwszy chlebek na stuletnim zakwasie. Pyszne pachnie, pięknie smakuje. Odkąd dostałam ten zakwas, praktycznie nie kupuje chleba, chyba ze jest emergency. Świeży chlebek prosto z piekarnika to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kocham zapach pieczonego chleba w domu, to zapach miłości i ciepła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Smakowicie wygląda chlebuś,umm odruch Pawłowa się włączył,pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...