Strony
- Strona Główna
- Pokój Przemian 2021
- Pokój Przemian 2020
- Pokój Przemian 2019
- Pokój Przemian 2018
- Pokój Przemian 2017
- Pokój Przemian 2016
- Pokój Przemian 2013 - 2015
- Bawialnia
- Spis Powszechny Zwierzaków
- Blog Amisi
- Wiersze i cała reszta
- Projekt MOST 2016
- Bajki Białej Kury
- Edukacja
- Kuchnia
- Czytelnia
- Gabinet
Szukaj na tym blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nowe kociaki??nie możliwe?
OdpowiedzUsuńPika :)))))
OdpowiedzUsuńBasiu, dobrej i spokojnej nocy:)
UsuńPolecam zimny prysznic i czytanie książki telefonicznej na uspokojenie.
Oby do wiosny, czyli hmm... do jutra:)
buchachacha;-))))))))))))
Ale to musi być taka co najmniej Nowego Jorku bo wrocławska zbyt cienka i nie uśpi mnie dzisiaj. Jeszcze nie wiem do której bardziej ;) Chyba najważniejszym czynnikiem jednak musi być charakter kociambra.
UsuńAle super - nowe koty - ale jestem ciekawa ... No to do jutra :)
OdpowiedzUsuńBędzie o małych oczkach jak węgielki i o różowych mięciutkich poduszeczkach na dolnej stronie łapek?
OdpowiedzUsuńkoty????
OdpowiedzUsuńJakie piękne oczy!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńIle zapowiedzi tyle kotów!!!...? :)
OdpowiedzUsuńPrison Break?
OdpowiedzUsuńMECZYDUSZA !!!
OdpowiedzUsuńJuz sie nie moge doczekać :)
OdpowiedzUsuńO mało nie przegapiłam zapowiedzi! Ale by było; bo przecież gdybym tak zapomniała jutro zajrzeć do Anki?! Uff!
OdpowiedzUsuńMruuum, mraam...
JolkaM
To cudo czarno-białe wygląda jak siostra mojej Norki. Norka- bo wyszła z dziury pod krzakiem wprost do mnie miaucząc okrutnie żałośnie, wspięła mi się na nogę, a właściwie wprost do serducha. Jak pomyślałam- biorę cię do domu, przyprowadziła koleżankę, a może siostrę. Nie miałam sumienia rozdzielać. No to czekam jutrzejszych wieści.
OdpowiedzUsuńJoanna
A gdzie była ta norka? W mieście?
UsuńNo, około kilometra od katowickiego Rynku. Przy ulubionym sklepie mojego męża /części samochodowe:)/ rósł spory krzak, pod nim niewielka dziura i stamtąd Norcia wyszła kiedy czekałam aż pan i władca zrobi zakupy. Właściciele sklepu dokarmiali dzikie koty, było ich wokół dość sporo, ale większość bardzo nieufna. Dlatego zdziwiłam się, że ta malizna tak podeszła i wspinała się na kolana.
UsuńTu miałam jeszcze napisaną całą opowieść co było dalej, ale puknęłam się w głowę i wykasowałam. :)
Joanna
Szkoda, chętnie bym poczytała:) Może nadawało się to na post, bo początek był niezły! Też bym się nie oparła:)
UsuńAnko, co zajrzę do Ciebie, to potem przez parę dni kwiczę z żalu.
OdpowiedzUsuńże trafiają do Ciebie takie futrzaste cuda, a ja nie mogę żadnego z nich przygarnąć. no bo nie mogę. coś obiecałam. moje niemłode ciotki mają w sumie cztery koty, którymi trzeba będzie się zająć. razem z moimi dwoma to już dużo za dużo jak na moje możliwości.
a masz szczęście do wyjątkowych kocich piękności, wiesz?
Stopniujesz napięcie :)!
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuń