czwartek, 24 maja 2012

Nietykalni

Byliście w kinie na „Nietykalnych”?


Ten film  to, jak podaje dystrybutor filmu w Polsce – Gutek Film, komedia, która oczarowała już dwadzieścia pięć milionów osób na całym świecie. Na jej punkcie oszaleli najpierw Francuzi, potem Niemcy, Włosi, Hiszpanie. Od trzynastego kwietnia szał na „Nietykalnych” ogarnia też Polskę. I ja się wcale nie dziwię. To piękny film!


Słyszałam od różnych osób pozytywne o nim opinie, ale z zasady nie wierzę już w takie zapewnienia. Muszę się sama przekonać.
Jest to historia oparta na faktach. Opowiada o przyjaźni, która połączyła sparaliżowanego, poruszającego się na wózku milionera Phillippa (świetna rola Françoisa Cluzeta, który emanuje niezwykłym urokiem,  a przecież niełatwo zagrać sparaliżowanego człowieka, który włada tylko głową) z młodym czarnoskórym mężczyzną Drissem, pochodzącym z paryskich blokowisk, który dodatkowo ma kryminalną przeszłość. To spotkanie to zderzenie dwóch światów, ogromnego bogactwa i biedy, tzw. kultury wyższej i kultury masowej, pełni zdrowia i siły z niewyobrażalnym kalectwem.

To ich historia zainspirowała twórców filmu.

Bałam się, oglądając ten film, że jednak będzie przygnębiająco, że skoro jest to historia prawdziwa, musi być smutna, spodziewałam się tragicznych scen opowiadających o wypadku i życiu w niepełnosprawności.
Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Te smutne życiowe okoliczności są zredukowane do kilku dobrych, refleksyjnych scen, a cały film tchnie optymizmem i nadzieją. Dawno tak dobrze nie bawiłam się w kinie. Film jest doskonały. Jest spełnieniem moich marzeń o odprężeniu, wyluzowaniu i naładowaniu się dobrą energią. Nie cierpię przemocy w kinie, nie nadaję się do oglądania filmów typu „Róża”, który choć bez wątpienia jest wybitny, pokazuje taki poziom cierpienia, agresji i okrucieństwa, że jest dla mnie nie do przejścia - wyszłam w połowie i żałuję, że tak późno.


„Nietykalni” to coś innego. Ten obraz daje nadzieję, wzrusza, ale jest przede wszystkim świetną komedią ze wspaniałą rolą Omara Sy, który rozśmieszał mnie do łez. Nie wierzę, że tak było naprawdę. To taka bajkowa wersja tego, co było pierwowzorom tego scenariusza, tego, co przyniosło życie.
Pisałam już tu, że mam duszę dziecka. Kocham bajki, uwielbiam gdy wszyscy wokół się kochają i jak wszystko dobrze się kończy. „Nietykalni” tacy właśnie są, a minuty w kinie mijają niespostrzeżenie, nie ma ani jednej chwili nudy czy chęci spojrzenia na zegarek.

Film ten niesie dla mnie mądre przesłanie, że zawsze i wszędzie warto mieć otwartą głowę, warto zaryzykować, dopuścić inny punk widzenia, poznać inną muzykę, inne poglądy, być ciekawym świata i ludzi.

Podsumowanie dla tych, którym nie chce się czytać całości:
Ciepły, lekki, mądry i wspaniale zagrany. Żal mi było, że się skończył. Chętnie do niego wrócę.

Nie do końca jednak rozumiem, skąd taki tytuł? Ktoś mi wyjaśni?


Kajtuś też miał przyjaciółkę od serca w czasach, kiedy Amisi jeszcze nie było na świecie. Kochał ją jak Ami Rufiego. Niestety, nie ma już jej z nami. 




Zdjęcia dotyczące filmu ze stron: http://www.filmweb.pl , http://www.chillibite.pl/2012/04/lekarstwo-na-piatek-trzynastego.html http://www.guardian.co.uk , http://www.nytimes.com.

PODPIS

41 komentarzy:

  1. Jak zobaczę ten film, to odpowiem na Twoje pytanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmu nie widział,ale z tego co piszesz to coś dla mnie,uwielbiam takie historie!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. nie widziałam, ale ja wieki całe w kinie nie byłam :(, bardzo podoba mi się stwierdzenie "dusza dziecka", tez mam, tylko niektórzy określają to raczej jako "skąd Ty się urwałaś" :)
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tym filmie,
    ale przy okazji chętnie na niego pójdę jak będzie u nas.
    Czasami tytułu tłumaczą bardzo dziwnie :/

    Chyba każdy zaans ma koty i psy , które odeszły :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chodzę do kina gdyż musiałabym do niego pojechać ale z pewnością oglądnę ten film ,w przyszłości.
    Właśnie takie filmy powinno się nakręcać i pokazywać , filmy z których wieje optymizmem, tym bardziej , że z tego co piszesz wynika, iż ludzie chcą je oglądać .

    Pozdrawiam ciepło z Małopolski Ciebie Aniu i Wrocław.))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka dni temu rozmawiałam z Mamą o tym filmie, że może warto się wybrać :). Utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu :). Dam znać jak wrażenia.

    Kochania psiunia. 2 lata temu musieliśmy uśpić naszą Sabcię - do tej pory smutno się robi na to wspomnienie, mimo, że wariatka Majeczka zastąpiła jej miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam,widziałam.
    Przedtem czytałam historię głównego bohatera.
    Film bardzo optymistyczny i z przesłaniem.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Skąd tytuł "Nietykalni"?
    Było wiele pomysłów, ale namawiałem właśnie na ten. Ja stałem się nietykalny po wypadku. Żyłem za murami domu w Paryżu - w mojej złotej klatce, jak mawiał Abdel - chroniony przez moją fortunę. Ludzie boją się mnie dotknąć. Wypadłem z obiegu, jestem wykluczony.
    A Abdel?
    On jest wykluczony społecznie. Jego lepiej też nie tykać, bo można oberwać. Ponadto tak szybko zwiewa przed policją, że w całej karierze złodzieja łapią go tylko raz." - rozmowa z Philippe Pozzo di Borgo, bohaterem "nietykalnych"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wszystko jasne. Dzięki. Widziałaś?

      Usuń
    2. jeszcze nie, ale i córka chwaliła więc pewnie obejrzę :) póki co wczoraj w innych klimatach byłam oglądając "Chciwość", też warto

      Usuń
  9. Film na pewno obejrzę. Nie słyszałam o nim wcale. Chyba nie był zbyt głośno nagłaśniany.
    Mam nadzieję, że w naszym malutkim kinie również będzie wyświetlany.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Film widziałam, takie kino jest warte promowania. Znając zarys fabuły bałam się przesłodzonej historyjki wyciskającej łzy oglądającego. Nic bardziej mylnego film jest lekki, pełen ciepła i delikatnego, francuskiego humoru. Oglądający może poczuć ciepło koło serca ale i uśmiechać się niewymuszenie w wielu momentach. To film, który będę chciała mieć w swojej kinotece domowej, a niewiele z obejrzanych tam się znalazło.
    Aniu, wspaniale napisałaś recenzję i cudnie, że promujesz takie kino. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. słyszałam, że świetny film... chętnie bym obejrzała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. widziałam, naprawdę świetny. polecił mi go szwagier, który oglądał go w kinie z kolegą na wózku. kino jak to z nimi bywa, niedostosowane, więc nieźle się namęczyli by go wciągnąć na wyższy poziom, ludzie raczej krytycznie na to spoglądali... po filmie jakby po raz pierwszy zobaczyli w nim normalnego człowieka, totalna zmiana nastawienia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Re: Aniu wiem, że na blogu pojawia się taki komunikat. Jest on już od jakiegoś czasu. Zawsze ignorujemy ostrzeżenie i wchodzimy. Inni też tak robią. Nie słyszeliśmy bo to komuś zaszkodziło. Pewna nie jestem czy to naprawdę wirus czy tylko taki psikus?

    Dziękuję Ci za zainteresowanie, za chęci zajrzenia do nich.
    To jest ważne, nie tylko dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykro mi. Mnie przepuszcza bez problemu.
    Nie wiem czy najnowsze posty nie są zamieszczane również na facebooku. Ja tam konta nie mam, więc sprawdzić nie mogę. Jeżeli masz, podaję linka:
    http://pl-pl.facebook.com/rafal.bieszczady

    Pozdrawiam ciepło. Kochana jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Film mnie jakoś nie przekonał do siebie jeszcze. Psinka fajna szkoda ze juz jej brak :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki. Właśnie zarezerwowałam bilet (na wtorek) :). Bardzo dobrze rozumiem Twoje podejście do "Róży"....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, domyślam się, że to rozumiesz. Po seansie, podziel się ze mną swoją refleksją;-)

      Usuń
  17. Filmu nie widziałam, ale postaram się. Nie wiem skąd, ale znam historię tych dwojga

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczna sunia!!!! Anko,niezależnie od okoliczności zawsze trzeba iść do przodu i nie zamykać się w ramkach ograniczeń fizycznych i psychicznych.To naprawdę ważne, wtedy się naprawdę żyje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zwierzaki na królewskim łożu - wyglądają jak marzenie. A na film po Twojej recenzji z pewnością pójdę! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasem polskie tytuły filmów niezwykle zaskakują i mają niewiele wspólnego z oryginalnymi. Dzięki Tobie wybiorę się na ten film, bo prawdę mówiąc szukając relaksu i rozrywki, uciekam od trudnych tematów i obawiałam się trochę wszystkiego o czym i Ty pisałaś.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki za polecenie! Ostatnio przyjaciółka zaproponowała,że zajmie się Gżegżólką,żebyśmy mogli pójść do kina.Jak tylko uznam,że przeżyje taką rozłąkę chętnie obejrzę te film;)
    Kto wymyślił powiedzenie - żyją jak pies z kotem? Nie pierwszy raz widzę,że nie ma pokrycia w rzeczywistości;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wczoraj obejrzałam (dlatego, że poleciłaś) i dzięki:-) Film warty polecenia, spokojny ale wbrew pozorom bardzo ciepły i radosny. To jak oboje uczą się siebie nawzajem, jak się otwierają i prawdziwie radośnie śmieją...super. Czekam na dalsze filmowe propozycje;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mi miło, że Ci się podobało:)
      Dzisiaj byliśmy na tym:



      podobało mi się, fajnie zrobiony, ciepły, wyszłam w dobrym humorze:)

      Usuń
    2. http://www.filmweb.pl/film/Siostra+twojej+siostry-2012-601855

      Usuń
  23. hmm... normalnie pewnie bym nie spojrzała, ale skoro polecasz...zobaczę:-) A psia śliczności z fotki zupełnie jak moja Luka:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nasza kochana, najkochańsza sunia, której już od lat nie ma z nami.
      Film dobry i jest w nim, co lubię - wiele ciepła.

      Usuń
  24. Oglądam ten film zawsze kiedy brakuje mi siły na trudne chwile, tylko takie filmy warto kręcić; takie są potrzebne. Żyć, być otwartym na ludzi i ciekawym świata, każdy z nas potrzebuje nadziei.
    Masz rację Pani Anko "Róża" była trudna i cierpka, ale gdybym jej nie obejrzała brakowałoby mi tej radości z "Nietykalnych". Suni Ci zazdroszę i wspomnień o Niej. pozdrawiam. JolaTy

    OdpowiedzUsuń
  25. też troochę nie kumam skąd ten tytuł, ale może wzioł się od tego że oni we dwóch mieli jakąś taką nierozerwalną więź między sobą, po prostu się przyjąźnią, i nawet jak się rozstali na chwilę, to i tak wrócilo do starego układu, piękny film
    dziękuję za polecenie :)
    Rafal vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  26. Wreszcie obejrzałam!!! Nie lubię słuchać zapowiedzi i czytać opinii więc tylko "looknęłam" na post i zamknęłam a teraz po roku jak już obejrzałam film, to się mogę wypowiedzieć. To nic że nikt nie czyta :D
    Film jest GENIALNY!!! Ciepły, przyjemny, nieprzejaskrawiony i na faktach co mnie najbardziej przekonuje.
    Widziałam też wywiad z człowiekiem, który stał się inspiracja do filmu. Dla mnie tytuł jest ok. Każdy z nich nie był akceptowany w swoim świecie a razem stworzyli duet nie do ruszenia. Bardzo mocne uproszczenie ale mi pasuje :D
    Na co dzień spotykam się z totalnie nieadekwatnymi tytułami więc ten mnie nie szokuje.

    No. Powiedziałam co myślałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Czytałam też książkę - biografię głównego bohatera. Jest tak jak myślałam. Jego życie jest pasmem bólu. Film to zakłamuje, ale dzieki temu powstał tak cudowny obraz.
      Fajnie że obejrzałaś. :)

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam ten film, choć po raz pierwszy obejrzałam go głównie dla muzyki mistrza Einaudiego, którego uwielbiam. Jednak nie tylko muzyka jest piękna, film jest niesamowity. A tytuł? no cóż, w oryginale znaczy "pariasi"- nietykalni, bo gorsi, każdy z innego powodu, a jednak wykluczeni. Piszę ten komentarz po 9 latach od Twojego wpisu, ale w dalszym ciągu warto ten film zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...