Kochani Czytelnicy i Przyjaciele. Brak słów! Absolutnie brak mi słów, aby wyrazić wzruszenie Waszym zaangażowaniem w akcję pomocową dla "jednej z naszych". Ona sama jest Wam głęboko wdzięczna. Jej życie nabrało znowu jasnych barw, a zamartwianie się jest pozbawione choć tej jednej otoczki - materialnej. Choć chwilowo. Odzew na naszą prośbę przekroczył wszelkie wyobrażenia! Mieliśmy (bo i ja się dołożyłam, żeby nie było, że tylko proszę) uzbierać tysiaka, a już mamy tyle, że oprócz "jednej z naszych" wsparłyśmy kolejną potrzebującą koleżankę i jej sunię, która potrzebuje nagle drogich leków. Poleciała też wielka paka jedzenia do Kwiaciarenki, a dziś, co ustaliłyśmy z Haną, wesprzemy też naszego Walentego, tego samego, co ukradł serce wielu z nas. Kotek w szpitaliku dochodzi do siebie (!!!) i ma szansę na życie! Może żyć jeszcze wiele lat! To taki wspaniały kot, taki dobry i w jakiś sposób szlachetny. Ogromnie się cieszę! Leczenie Walentego-Groszka jest drogie i fundacja Koci Zakątek prosi o wsparcie.
Dzięki Wam do Walentego polecą dwie stówki. DZIĘKUJEMY, że pomagacie, abyśmy mogły pomagać.
Jest jeszcze coś, co mnie ściska za gardło i wiem, że będę się starać nigdy Was nie zawieść. Napisała o tym Jola w swoim wczorajszym komentarzu:
Aha, i koniecznie muszę zauważyć - jakie to wspaniałe, że jest wśród ludzi, tutaj, w gronie (także w dużej z pewnością części nieujawniających się) czytelników takie cudowne zaufanie do innych ludzi, do Was, Gosiu i Hano. :) Jest moc!
ZAUFANIE I MOC!
To na pewno nie koniec podziękowań. Akcja trwa do piątku, a potem będę jeszcze o jej rezultatach pisać.
***
Teraz wiadomość, choć może przedwczesna (bo nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca):
Achima ma wspaniałą propozycję na dom. Domek z ogrodem na spokojnym osiedlu, dom bez dzieci i innych kotów. Dwie osoby dorosłe baaaardzo kochające koty. Ostatnia kotka żyła 16 lat. Ciężko jest żyć bez kota i może tym nowym będzie właśnie Achimka. Oby jej się udało, bo to wspaniali, zwierzolubni ludzie.
Będzie mi z nią ciężko się rozstać, ogromnie pokochałam tę rezolutną, uroczą królową. Jest jednak ktoś, kto mi to ułatwia. Ten ktoś to Diego.
Aneta ze schroniska ponownie poprosiła mnie o pomoc:
Mam jeden "trudny" przypadek w schronie. Będę chyba musiała Panią prosić o pomoc.
10-miesięczny kotek bez łapki. Brak łapki to nie problem, radzi sobie świetnie, w schronie było już wiele trójłapków i zawsze znajdowały sobie domy, ale... to jest dzikusek. Nie skreślam go, bo ma dopiero 10 miesięcy, więc myślę, że takiego można jeszcze oswoić, ale jeśli zostanie w schronie, to zdziczeje całkowicie, a jak na razie chętnych też na niego nie ma.. Tym bardziej że w tej chwili mamy pełno miziaków.
Kot działkowy, przychodzi do niego karmieciel i on twierdzi, że gdy kotek był na działkach, to normalnie dawał się głaskać itd.
Bardzo proszę, żeby Pani pomyślała o tym, wiem, że to nie jest "łatwy" kot.
Zdecydowaliśmy z MCO, że pomożemy i weźmiemy Diega.
Bidulek, spotkało go tyle złego. Niejeden człowiek by się załamał i poddał.
Od niedzieli kotek mieszka w kocim pokoju. Na razie jest bardzo przestraszony, chowa się, syczy, ale je, pije i załatwia się. Pomalutku się oswoi, na pewno! Potem znajdziemy mu wspaniały stały dom z niezwykłymi ludźmi! Tak będzie.
Niech więc Achimka pojedzie do swojego domu, bo choć serce mi płacze, nadchodzi teraz czas Diego i nowa misja: odmienić los tego młodziutkiego, ślicznego kocurka.
No i ostatnia sprawa:
Wczoraj późno wieczorem zadzwoniła do mnie pani Maja - znajoma "mojej" Kasi, której ta kiedyś o mnie opowiadała. Szukała pomocy dla znalezionej przed chwilą kotki. Tym sposobem grubiutka, zadbana kotka znalazła się u mnie. Mam nadzieję, że znajdzie się właściciel... Kota jest cudowna, miła, kochana, oswojona.
http://olx.pl/oferta/grubasna-oswojona-kotka-CID103-IDejlax.html
Lecę do pracy! Miłego dnia! I dziękuję, że jesteście.
Dzięki banerkowi z Zooplusa kupiłam w Zooplusie Feliway, aby ułatwić Diego oswojenie. Bardzo Wam dziękuję za kolejny miesiąc bezcennego wsparcia i przypominam, że na zakupy w Zooplusie zapraszam przez baner na moim blogu:
****
16:00
Pojechała... Buuuuuuuu...
Znalazłam Achimie dom marzeń. Wspaniali ludzie, którzy mieli od zawsze koty. Dwa ostatnie żyły 16 i 17 lat. Dom z wielkim ogrodem, u sąsiada dwaj koci koledzy. Były łzy i wzruszenia. Zostałam wyściskana i pani Krystyna i pan Zenek zabrali swoją nową przepiękną kocóreczkę do jej stałego domku.
Myślałam naprawdę, że u mnie zostanie, ale do końca machała łapą na Fikunię, a i Stefcię usiłowała ustawiać po kątach. Ona musi rządzić niepodzielnie. Będzie jej lepiej samej na swoich włościach.
Nie zapomnę cię, Achimo... Bądź szczęśliwa.
Achima od razu pokochała swoją nową panią.
Zaczęła się do niej tulić, ocierać o nią. Jak nie ona! Tak miało być!
Gosiu, ależ w ZMD dużo się dzieje, dużo dobrego. Nie wiem, jak ty to wszystko ogarniasz ???
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Diego ♥
Dlatego już nie mam czasu na komentowanie na Waszych blogach, choć czytam...
UsuńŻałuję... :(
Biedny Diego, taki ma śliczny pyszczek. Niech się oswoi i znajdzie dom.
OdpowiedzUsuńKomu nie zaufać jak nie Wam? W tym paskudnym czasami świecie jesteście....tutaj cisną mi się same wielkie słowa, nadużywane niejednokrotnie przez niedobrych ludzi, dlatego napiszę tylko: jesteście WIELKIE sercem.
Nie da się nie ufać :) podepnę się
UsuńHana i Gosia, to lek na całe zło :)
a teraz niech nas wydziedziczą ;P
No, dziewczyny, nie przesadzajcie, bo wiecie...!!
UsuńI ja podepnę się ochoczo :)
UsuńGosianko, dziękuję za cyferki, dziś z wypełnieniem blankietu poszło już gładko.
Trzymam kciuki za Groszka i Diego, niech zdrowieją, oswajają się i znajduję kochające domy.
Oba szaraczki pasiaste! Diego już po sterylce? A ta łysina to pooperacyjna? Powodzenia kociakom życzę:)))
OdpowiedzUsuńTak, to ślad po operacji. Zarośnie sierścią tylko czasu trzeba.
UsuńJest po sterylce.
Biedny Diego tyle złego go spotkało. Znalazł się u Ciebie a to oznacza koniec jego smutków:) Ja jak się przeprowadzałam to też kupiłam Toli i Stasiowi Feliway i wydaje mi się, że pomógł. Koty były spokojniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina z Tolą i Stasiem
Ja mam taką słabość do niekompletnych kotków... Tym bardziej trzymam mocno kciuki za Diego. I ani prze chwilę nie wątpiłam w moc "naszych". Jestem bardzo dumna, że należę do tego zacnego grona.
OdpowiedzUsuńAle dobre, cudowne wieści!
OdpowiedzUsuńTrzymałam kciuki za Walentego - tak mi chodził cały czas po głowie. A do trójłapków to z przyczyn oczywistych serce mi się stale wyrywa. Z Diego wszystko będzie dobrze, skoro opiekun mówił, że kiedyś dawał się głaskać. Skoro Jojo - dużo starsza - po takiej traumie teraz potrafi wywalić się na grzbiet, żeby drapać ją po brzuchu i głośno mruczy do tego, to Diego też odżyje. Jemu trzeba tylko (i aż) czasu i miłości :) a to właśnie ma zapewnione ;)))
P.S.
Dzięki za wizualizację ;D
Bidulek Diego... niech się szybko oswoi :*
OdpowiedzUsuńLudziska to są dobre! :D serce rośnie. Ja rzutem na taśmę dołączam się do tej akcji.
Jak sie ma takie imie, jak Diego, to na pewno wszystko sie ulozy:) Nawet na lapkach trzech.
OdpowiedzUsuńAchimka jest cudna i nie dziwie sie, ze znalazla personel.
Gosiu, dobrego dnia!!
Doktor Fiśka już w pełnej gotowości, więc na pewno będzie dobrze!
UsuńCzy to senor Diego de la Vega? ;)
Galia Anonimia
A może Diego Maradona?
UsuńNo nie ma innego wyjścia kocurek,oby szybko ciekawość zastąpiła strach a później to już bliska droga do oswojenia.Tyle juz nieborak przeszedł,pora na spokojne i szczesliwe życie.
OdpowiedzUsuńDiego, czyli Janek :) On nawet podobny do pamiętnego naszego Janka ! Bidulinka kochana, aż mnie ściska z żalu, że tyle musiał wycierpieć. Wyczarujemy mu domek najlepszy z najlepszych ! I jak dobrze, że Achimkę "swoje ludzie" chcom wziąć i kochać :) ... Parę grosików dziś puściłam na cel wiadomy ! ... Aha, i czarujmy, by personel Pączusi się znalazł !
OdpowiedzUsuńA jak inaczej nazwać tę kotę? Bo Pączka mieliś ostatnio... Może Kluska? :)
UsuńKluska cudnie, albo Pyza :)
UsuńTo może Pyza, bo mieliś już tu Kluska. :)
UsuńBardzo się cieszę, że zostało też coś dla Walentego.:)
OdpowiedzUsuńCzaruję z całych sił, żeby znalazły się domki dla Walentego i Diego, jak tylko wygonisz z niego dzikość.;) I niech się personel grubiutkiej jak najszybciej odnajdzie!
Wszystkie kociambry całuję w nos!
Gosia, komus przeciez trzeba moc zaufac, choc swiat jest pelen oszustow i wyludzaczy. A komu, jak nie Wam. Mowcie sobie, co kcecie, a ja Wam ufam slepo i zawsze bede wspomagala, kiedy tylko wolny grosz sie znajdzie.
OdpowiedzUsuńW naszej jednosci wielka sila! To piekne, ze na jedno slowo wszyscy spiesza z pomoca. Wzruszajace!
Nadal czymie kciuki, od wczoraj juz. :)))
I ja siem cieszem,że dało radę i jeszcze dla inszych biedów zostało:)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko moge powtórzyc - dobrze,ze jestescie ... :) (Leciwa)
OdpowiedzUsuńKażda kocia opowieść zza Twoich drzwi to duża radość dla mnie, cieszę się każdą uratowaną, wychuchaną przez Ciebie kotełką.....Achimka jak już wcześniej do niej wzdychałam cudeńko, teraz ma swój domek i może wszystkich po kątach rozstawiać :-) A teraz nastała era Diego....trzymam kciuki za jego socjalizację i dobry stały domek.
OdpowiedzUsuńBądź szczęśliwa piękna, kochana Achimko ! Bardzo dobry Personel sobie telepatycznie ściągnęłaś :)
OdpowiedzUsuńZaufanie jest bardzo ważne, jest ogromna wartością.
OdpowiedzUsuńA ja chciałam podziękować wszystkim, bo moja Lu również dostała wsparcie - okazało się przedwczoraj, że potrzebuje naprawdę drogich leków. Dzięki zbiórce pomoc mogła przyjść także do nas:***
Achima będzie miała dobry domek i dobry personel:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina z Tolą i Stasiem
Tak sobie myślałam po cichu,że Achima zostanie z Wami.Niech się szczęśliwie i zdrowo chowa w nowym domku:)
OdpowiedzUsuńDziś poleciał grosik przez moją Mamę dla potrzebującego zwierza. Fajnie że możemy się na wzajem wspierać w miarę możliwości.Ale wiem że ziarnko do ziarnka a uzbiera się nie jedna miarka :) Achima cudna,Grubaśna grubśna,tylko żal tego bidusia uszkodzonego ale teraz przed nim szansa na dobry żywot.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że skoro trafił do Ciebie to Ty już się postarasz. Przecież znajdywanie domów i personelu dla tych wszystkich kociamberków to dla Ciebie bułka z masłem. A może wierszyk od Ninki???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wirginia
i życie toczy się dalej :) ciekawe jak ona (Achima) się urządzi w nowym domu? ;)
OdpowiedzUsuńszaraczki sympatyczne, oby zguba odnalazła swoich ludzi! a bidul musi się oswoić, no przecież nie ma innej opcji!
co do zaufania, zapracowałyście na nie, więc macie :)
gosiu, wasze wielkie serca, twoje i hany przerastaja mój maleńki móżdżek. jesteście najwspanialszymi kocimi mamami jakie znam. jak można nie mieć do was zaufania?
OdpowiedzUsuńnawet jeśli ktoś was nie zna, to 'fama idzie' w świat.
daleko.....daleko....