Jeszcze wczoraj rano życie Za Moimi Drzwiami toczyło się zwykłym rytmem.
Perełka i Smerfetka - dwa zwierzaki z Miękini - cieszyły się odzyskanym beztroskim życiem,
spokojem, sytością i miłością.
Diego mierzył mnie złym wzrokiem, ostrzegając, abym nie próbowała się zbliżać.
Smerfetka uczyła się życia w naszym domu z bezpiecznej i wygodnej miejscówki.
Perełeczka zawierała nowe znajomości na licznych spacerkach.
Fikunia pilnowała, aby babuni nic się nie stało.
I hasała z Hokusem.
Niestety, tę sielankę przerwał wieczorny dzwonek do drzwi...
Napięcie sięgnęło zenitu, bo w drzwiach pojawili się ONI -
ci, których imion nie mogę nawet wymówić!
Na potrzeby tego posta nazwę ich więc Poławiaczami Pereł (PP).
Poddałam PP ostatniej próbie. Byłam pewna, że dadzą się złapać!
Dyskutowali, zastanawiali się, czy podołają (jakieś pięć sekund),
ale najgorsze jest to, że Bartek od razu dostrzegł mój podstęp!
No i poprawił to, buuuuuuu...
No i podpisali, buuuuuuuuu!
Monika - połówka PP, podpisała.
Bartek - drugi z bandy PP, też to uczynił.
Perełka pilnowała, czy aby zrobili to czytelnie!
Fika dokonała ostatecznej weryfikacji.
Niestety nie okazałam się zbyt sprytna i mój podstęp został wykryty.
Teraz już nie będę mogła powiedzieć,
że podpisali przecież w miejscu dla adoptujących kota, a nie psa, buuuuuuuu.
(klik powiększa zdjęcie) |
Tak czy siak, klamka zapadła,
los Perełki znowu się odmienił - znalazła swoją przystań na resztę dni.
Dumni i szczęśliwi PP mogli ucałować i uściskać swojego psa.
Nawet Smerfetka z Miękini miała udział w tej radości!
Muszę przyznać, choć z niechęcią, że obojgu PP pięknie z Perłą,
a ciepło i wielkie pokłady miłości, jakie od nich biją, są widoczne nawet na zdjęciach.
Zostały mi perełki wspomnień o malutkiej, uroczej Perełce - suni o wielkim kochającym sercu.
Tych perełek nikt mi nie zabierze.
Kocham tę malutką, wszyscy ją pokochaliśmy.
Losy psinki będziemy mogli śledzić na FB Moniki tu: https://www.facebook.com/monika.malek.fotografia/?fref=ts
Możemy mieć pewność, że Monia będzie pisać - zobaczcie umowę adopcyjną!
Dodam tu zdjęcia z nowego domu. Zaglądnijcie.
Już są!
Co do nocy. Dobrze. 😉 Trochę spała z nami, później poszła sobie do swojego legowiska. 😉
Ogólnie bez żadnych komplikacji. Tak na chwilę przed tym, jak Bartek miał z nią wyjść, nawet szelki miała już przygotowane. 😃 Ale i tak z nią później poszedł; jak wróciła, to jakby szatan w nią wstąpił. Skąd tyle energii w 12-letnim psie? 😃 Podstawiliśmy jej roboczo karton (póki schodów jeszcze nie ma) kolo łóżka, ale gdzie tam! Ja sobie sama skoczę na łóżko 😃 I sie wytarzała w pościeli. ;P
Już są!
Od Moniki:
No więc tak, po kolei... Podczas podróży trochę się trzęsła, ale ogólnie była zainteresowana tym, co się dzieje za oknem. :)) Najpierw ja weszłam do mieszkania, a oni (Perełka i Bartek) zaczekali na półpiętrze, dałam kotom legowisko do wąchania i dopiero wtedy wszedł Bartek i Perełka. Zrobiłam tak dlatego, żeby nam na nią zza drzwi nie wyleciały, bo często czekają przy samych drzwiach, jak wracamy do mieszkania. Było trochę syczenia, puszenie się, ale do tej pory nie doszło do łapoczynów. Ona koty ignoruje, one ją obserwują, podchodzą i wąchają, ogólnie jest dobrze. 😊
A, wyłożyła się na boczku. :))
Zdjęcia: Monika Małek.
Co do nocy. Dobrze. 😉 Trochę spała z nami, później poszła sobie do swojego legowiska. 😉
Ogólnie bez żadnych komplikacji. Tak na chwilę przed tym, jak Bartek miał z nią wyjść, nawet szelki miała już przygotowane. 😃 Ale i tak z nią później poszedł; jak wróciła, to jakby szatan w nią wstąpił. Skąd tyle energii w 12-letnim psie? 😃 Podstawiliśmy jej roboczo karton (póki schodów jeszcze nie ma) kolo łóżka, ale gdzie tam! Ja sobie sama skoczę na łóżko 😃 I sie wytarzała w pościeli. ;P
Strasznie jest rozkoszna. ;))
***
To nie koniec akcji pomocy Hani. Czuję, że musimy się tu sprawdzić.
Musimy to zrobić dla Hani, ale też i dla nas.
Kto wie, która z nas będzie w takiej sytuacji.
Ludzie, nikt nie ma miejsca dla starszego kota?
To taka Perełka w kocim wydaniu. Myślcie! Proszę.
Piersza!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa porządna umowa adopcyjna! Dobrze, że spisałaś wszystkie punkty, bo z takimi PP to nigdy nic nie wiadomo... ;))
Podoba mi się ten biało brązowy koleżka Perełki.
On nazywa się Rapan. :)
UsuńTakiego Rapana będę kiedyś miała ;)
UsuńGosiu, ostatnie zdjęcie powinno mieć podpis- Dziewczyna z Perłą:)
OdpowiedzUsuńCiężki dzień wczoraj miałaś, ale serce masz spokojne, bo Perełka lepiej trafić nie mogła
Pozdrowienia dla nowej rodzinki Perełki:)
Ciesze sie bardzo , ze Perelka dostala takich fajnych opiekunow . Bedzie dobrze ! No co ja mowie - juz jest dobrze !
OdpowiedzUsuńTy tez juz pewnie jestes spokojna chociaz w sercu zal ...
Piękne perłowe okruchy. Będzie miała dobrze, a to że będą o niej wieści bardzo cenne. Czasem tego mi brakuje, chciało by się wiedzieć jak koty się adaptują, chowają, rosną.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała, żeby problem Hani się rozwiązał, trzymam kciuki, bo nic innego nie mogę zrobić.
Ewa, sporo tego jest na fejsie. Nie ma cię tam, prawda? Szkoda.
UsuńDiego i wzrok zabójcy :P
OdpowiedzUsuńKurcze, i co z nim będzie...
Usuńwspaniale :) niech jej się dobrze żyje do końca psich dni :*
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Perłą Wielkiego Mistrza van Vroclov :)
OdpowiedzUsuńŻe niby ja?? :))
UsuńPieknie sie ta adopcja udala, trzymam kciuki za Perelke. Ona jest naprawde kochana ♥
OdpowiedzUsuńWidziałam na fb jaka uśmiechnięta Perła się ludziom dostała. Umowa perfekcyjna, z niczego się nie wywiną :-D Wiem, że ci smutno, ale fajne dzieciaki z tych PP. Diego biedniutki, boi się bardzo <3
OdpowiedzUsuńPerełka zmieniła się niesamowicie przez ten tydzień. Na gotowanym mięsku z marchewką brzuszek jej zmalał, sierść zaczęła błyszczeć, nawet oczka straciły sporo matu! Gdyby nie te operacje...
UsuńNo i Perelka znalazla swoje miejsce na zawsze. Zadziwiajaco nie reaguje na koty, pewnie dlatego, ze sie wsrod nich wychowywala. Niedlugo pewnie beda sie wszystkie trzy futra do sie bie przytulaly.
OdpowiedzUsuńMALO ZDJEC Z NOWEGO DOMU !!!
:) Mam nadzieję, że Monika nie będzie próżnować. Zaglądaj do niej! :)
UsuńPiękna adopcja :) Choć dla Ciebie, Małgosiu, to na pewno bardzo trudny moment, to dobre wieści z nowego domu powinny ten żal troszeczkę złagodzić. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno. Bardzo pomaga świadomość, że mała ma cudownych ludzi. :)
UsuńI zwierzęcych towarzyszy!
UsuńDo twarzy Perelce w tych pościelowych błękitach! ))) niech jej się wiedzie w nowym domku z fajnymi opiekunami !
OdpowiedzUsuńPerełka ma takie psotne oczka , takie chochliki i werwę nastolatki, a nie staruszki:)
OdpowiedzUsuńProszę ją nie obrażać, kobiecie się wieku nie wypomina !
Piekne zdjecia z nowego domku, jakie piekne koty:):):) Diego ma caly czas polozone uszy biedaczek, caly czas stres:(:(
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia z nowego domu! Widać, że wszystko się układa, oby tak dalej i jeszcze lepiej:) A Dieguś biedny taki; wciąż się boi?
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam, że właściwie powtórzyłam komentarz Agnieszki. A to dopiero! Widać zwracamy uwagę na te same rzeczy:)
UsuńAż się zdziwiłam czytając. :)
UsuńDiego boi się bardzo. na fejsie dałam filmik i tam widać, że nadal nie rokuje, niestety...
A już w połowie oglądania zdjęć krzyknęłam AAAAA!!! Oddawać Perełkę! Zdyskwalifikowani za za wysokie łóżko! ... Ale PP są obrzydliwie przewidujący i schodki do łóżka planują... Rany! Skąd oni się wzięli??
OdpowiedzUsuńNiestety, Kasiu, ale myślę, że możemy porwać Perełkę, co ty na to?
UsuńNie ma wyjścia. Nic na nich nie mamy :( trzeba porwać ;)
UsuńPojawiła się nadzieja, bo Perełka mało je! Trzeba oskarżyć ich o głodzenie psa i już ich mamy! :P
Usuń:D Myslalas, ze sie wykrecisz? Rzeczywiscie, gdzie i jak Ty takich znajdujesz? Szkoda tylko, ze Diego taki oporny :(. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńCi samo się znaleźli i to natychmiast. Jestem pewna, że inaczej bym nie oddała!
UsuńZwyczajna złośliwość losu z tymi ludźmi. :] Zaraz, a sprawdziłaś, czy to w ogóle ludzie są? Bo tacy kosmiczni... Może tu jest hak!
UsuńTylko jak to zweryfikować... Kosmici to przebiegli są, może się nie udać. Proponuję szukać następnej Perełki. :D
No i po wszystkim...Pomieszanie smutku z radoscią. Ale radości chyba więcej. Niech Perełka odnajdzie wreszcie stabilizację i spokój.I Twoje serce Gosiu niech dozna wreszcie ukojenia. Czas, ten dobry, mądry czas wie przecież co robi.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię z tkliwoscią!♥
Wspaniale piękne zdjęcia z nowego domku.Piękna historia z Perełką w roli głównej jak w bajce:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))