Dostałam wczoraj wieczorem nowe zdjęcia naszej światowej gwiazdy, czyli Vitusia, zgodnie ze swoim imieniem sławiącego życie całą swą maleńką postacią. Zaczniemy więc tydzień od bardzo miłych scen, a ja nie będę nadużywać Waszej cierpliwości, publikując dwa posty dziennie. :)
Pani Ania napisała:
Vituś ma się wspaniale, pięknie chodzi
i ma za sobą pierwszą wspinaczkę na drapak.
Czyż on nie jest prześliczny? Te jego uszka w różnych kolorach! Ta buziunia niewinna i słodka! Ach, ach i ach!
Ludzie, którzy staną się dla Vito rodziną, będą szczęściarzami. Oprócz tego, że oczywiście powinni dbać o naszego królewicza i opiekować się nim jak najlepiej, to jeszcze muszą zobowiązać się do informowania nas na bieżąco o wszystkim, co go dotyczy oraz do przysyłania nam mnóstwa aktualnych zdjęć. Przede wszystkim jednak niech mocno go kochają - ten warunek jest banalnie prosty do spełnienia! Zdradzę Wam, że ludzie chcący te warunki spełnić, już są... I ja się wcale nie dziwię.
Vituś przypomina mi mojego Gaculinka :) Te uszy w różnych kolorach, nieregularne plamy, ciemny ogonek i ten różowy noseczek!:)) Zdjęcie 17 to istne kocie yin yang! ;))
OdpowiedzUsuńRozkoszniak w każdym calu z tego Vitusia :)))
Mnie też on przypomina Gacusia, od początku. :)
UsuńSłodkie widoki!
OdpowiedzUsuńZauważyłaś jakie ma długie pazurki? Przy swym mlecznym rodzeństwie wygląda na bardzo maleńkiego.To,że ma uszka w różnych kolorach to wszystko w porządku, w końcu jest wielokolorowy, a to zobowiązuje. A wiadomość, że już są chętni na jego adopcję jest b.dobrą wiadomością.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zauważyłam! Już na dużo wcześniejszych zdjęciach widać jakie ma długaśne pazurki! Ciekawe czy dłuższe niż brytolki...
UsuńCudny koteczek , sama słodycz.
OdpowiedzUsuńSłodycze z samego rana? O tak!!! To nasz Wituś już ma zaklepany domeczek??? Wspaniale, ale obowiązek częstych fotorelacji zawrzyj Gosiu w umowie adopcyjnej ;-))) Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy zaklepany. Nie widziałam jeszcze podania z petycją i opracowaniem, co do zapewnienia mu full wypas obsługi. Czekam...
Usuń:)
Śliczne to nasze "brzydkie kociątko" :)
OdpowiedzUsuńAle jak to w bajkach bywa, już się zamienił w królewicza i czeka na niego królestwo:)
:*
Vituś ma chochliki w oczach, żywe srebro :) A jego przyszły domek to najwięksi szczęściarze na świecie :)
OdpowiedzUsuńOglądanie tych zdjęć to sama radość :-) Chłopak pięknie rośnie, wpasował się w swoją przybraną rodzinkę i wygląda na szczęśliwego kociaczka :-) Wcale się nie dziwię, że są na niego chętni. Jego historia porusza a oglądanie jak dzielnie sobie radzi z większymi "braciszkami i siostrzyczkami" sprawia wielką frajdę. Trzymaj się Vitusiu i rośnij dalej tak pięknie!
OdpowiedzUsuńSam słodki, pyszny budyń na tych zdjęciach :))
OdpowiedzUsuńCiekawe, kto wygra casting na Vitusiowy personel ;)
Serce rośnie jak się patrzy na te zdjęcia-Perełka
OdpowiedzUsuńJak dobrze rozpoczęty tydzień!!! patrząc na tę kruszynę serce się raduje, a gęba śmieje:)))) kochany szczęściarz, buziaki dla Was:)
OdpowiedzUsuńSłodycz, widzę słodycz :) :*
OdpowiedzUsuńMiło takie zdjęcia zobaczyć w poniedziałek rano :D
OdpowiedzUsuńVituś dorośleje, ale w oczkach ma skromnosć.Cudowne zdjęcia, nr8-gdzie jest Vituś, 15 i 16 wśród rodzeństwa, a nr9 z mamusią rozbraja sama słodycz. Vituś w samym centrum, umie się usadowić w najlepszym miejscu dba chłopak o siebie-super. A jakie ma piękne, zadbane i błyszczące futerko mamuśka dba o niego. Miziaki dla całej kociej rodzinki
OdpowiedzUsuńNie dosyć, że zdobywca drapaka to jeszcze szczęściarz.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! Widać na nich, jak Vitusiowi dobrze i jak się świetnie rozwija. Jest śliczny, tak jak i jego mleczne rodzeństwo, a ja niezmiennie podziwiam mamusię; Kocisława to prawdziwa piękność!
OdpowiedzUsuńNie miałam czasu ostatnio, w sobotę tylko szybciutko poczytałam posty na blogach, a w niedzielę nawet nie zajrzałam do komputera(: Ale bardzo się cieszę wszystkimi dobrymi wieściami, szczególnie tymi o Zoyce. I bardzo podobają mi się prace Marii.
A fraszki możesz oczywiście skopiować.
Dzięki Ninko. :)
Usuńpierwsze trzy zdjęcia już chyba wcześniej były, ale na nich takie śliczności, że można na okrągło oglądać :) Vituś wielkością już chyba dogania Brytolki, tylko mniej puszysty od nich, stąd taka różnica ;) swoją drogą intryguje mnie pojemność bloga - na Onecie przy takiej ilości zdjęć już by na pewno odmówił współpracy! ten tu ma jakieś ograniczenia "pojemnościowe"?
OdpowiedzUsuńZnalazłam, że mam zajęte 25% z 1GB przestrzeni dyskowej, może to dzięki temu, że "Zdjęcia, których rozmiar przekracza 2048 x 2048 pikseli, zajmują Twoje miejsce. Wszystkie mniejsze są przechowywane bezpłatnie.".
UsuńŁaskawy ten blogger i gugiel +.
:)
Radość przepełnia serce jak patrzy się na te kocie zdjęcia i to jak Vito rośnie
OdpowiedzUsuńJak to miło tak się od rana pozachwycać :))
OdpowiedzUsuńJest tak cudny nasz Vituś i tyle przeszedł i dał radę, że wielu kochających koty chciałoby go przygarnąć, jako członka rodziny.. Ja też :) jola
OdpowiedzUsuńI ja!
Usuńwspaniały królewicz na królewskim tronie. znaczy na cycusiu mamusi. i ten górski zdobywca na drapaku. vituś, jesteś wielki!
OdpowiedzUsuńkocham tego kotecka:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, tak się zdobywa szczyty, nie tylko drapaka, ale i popularności. Vituś celebryta :)))
OdpowiedzUsuńNowej rodzince już gratuluję :) będą mieli pociechę!
No i kochane rodzenstwo Vitusia :))
OdpowiedzUsuńCudeńka! :)
OdpowiedzUsuńDziewiąte zdjęcie (to z cycuszkiem) to już po prostu odjazd! Pani Aniu, dziękujemy. :)
A co do ewentualnych przyszłych opiekunów Vitka, to koniecznie musisz zapisać w umowie adopcyjne, Gosiu,j dodatkowe warunki, czyli, jak już ktoś wyżej wspomniał, zobowiązanie do informowania nas co najmniej raz w miesiącu o postępach w rozwoju Vitka. :)
Vituś cudny, fajnie patrzeć jak rośnie:) W sobotę upiekłam ciasto czekoladowe z coca- colą z Twojego przepisu i moja rodzinka była zachwycona :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńCieszę się Agnieszko. Zawsze miło dowiedzieć się takich miłych rzeczy.
UsuńOj, jak to się wysoko wdrapało maleństwo!
OdpowiedzUsuń:-)
Nie wiem dlaczego, ale w moim odczuciu Vito ma smutna minke, choc przeciez ptasiego (kociego) mleka mu nie brakuje.
OdpowiedzUsuńJa z kolei poryczalam sie na wiadomosc, ze Vitus jest juz komus przyrzeczony, nawet domyslam sie komu. Bo tym razem bylam zdecydowana, on od poczatku byl taki "moj". Jednak sprawa z Kira niweczy wszystkie plany i zamiary.
Aniu, nawet ja się nie domyślam komu... Dopiero się dowiem, no i Vito nie jest jeszcze przyrzeczony, choć ufam pani Ani, że znalazła wspaniałych ludzi.
UsuńCo do Ciebie, to tak myślałam, że teraz to nie jest dobry moment, ufam jednak, że kiedyś ten idealny, właściwy i dobry moment nastąpi i Miecka będzie miała towarzystwo.
No i nie jest smutny, Aniu. To jeszcze taka niemotka :)
UsuńGosiu, mam prosbe. Wydrukuj, prosze Cienka nitke i zaklej ja w folii, a potem przekaz nowej rodzinie Vita razem z nim. Nie chcialabym, zeby zmienili mu imie.
UsuńA moje domysly to Jolka, jakos wydawalo mi sie, ze chciala wziac.
Juz nie moge tych zdjec ogladac, tak boli...
Załatwione, ale wiem, że chętni zwierzolubni ludzie zaglądają na mój blog, może się odezwą...
UsuńA mi przyszło do głowy, by Vitusiowi w posagu dać całą jego historię zdrukowaną. Łącznie z piękną historią Pantery dotyczącą wyboru imienia . Co Ty na to ?
UsuńPięknie by było! Myślę, że jeśli nowy personel Vitka zechce to zrobi to bez trudu korzystając z mojego bloga (który śledzi). W każdej chwili można taki album oglądać internetowo klikając tag po postem o Vitku. Tag "kronika kociego macierzyństwa". Pokażą się wszystkie posty o Vitku ułożone niestety od najmłodszego do najstarszego.
UsuńCo innego szukac, a co innego miec w reku dramatyczne poczatki wlasnego kota, tak pieknie opisane przez Ciebie. Pomysl o tym, Gosiu, pomysl Ewy uwazam za doskonaly.
UsuńSerce się jaśniejsze staje patrząc na te pyszczki te futerka przytulone do siebie. Uśmiech zostaje na twarzy tylko patrząc, a co dopiero w domu mając o co chwila dopadając głaszcząc "swojego" sierściucha. "Swojego" w cudzysłowie oczywiście, bo kto tu kogo "ma" :) wq
OdpowiedzUsuńOstatnie dwie literki kituś dopisał :)) uwielbia klawiaturę. :)
OdpowiedzUsuńCzy on nie jest wq... wkurzony? :)
UsuńNie nie, w ogóle nie. :)
UsuńJestem ugotowana na miękko! Śliczności, dosłownie śliczności.
OdpowiedzUsuńAleż jest piękny Zdobywca Drapaka :))) A zdjęcie pt "moja mamusia" mówi wszystko :))) Mamusia jest boska w swej cierpliwości i mamusiowości ! Uwielbiam też tego malucha z zawsze zadziwionymi, pełnymi ciekawości okrągłymi oczkami - tego, co prawie zawsze jest tak blisko z Vitusiem.
OdpowiedzUsuńBoże, jak mi mientko w sercu. Tak to trza zaczynać każdy tydzień :)
A co do przyszłej służby Vitusia, to mam podejrzenia :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu komentarzy nie mam podejrzeń :)
UsuńO kim myślisz Ewo? Podpowiem Ci, że to ani ja, ani pani Ania. Dwa razy powinnam napisać "niestety"... :((
UsuńMyślałam, że Panterunia ;), ale już wiem, że nie .
UsuńCudności! A już zdjęcia 8,9 i 10 rozwaliły mnie na łopatki:))
OdpowiedzUsuńI do tego dobre wieści o nowym domku:))
Gęba mi się cieszy do monitora ! :-)))
OdpowiedzUsuńCudowny Wituś i to jego rodzeństwo :-D
Widać że chce dogonić wzrostem i kulistością do niebieskich ;))
Wcale się nie dziwię że chętni już są :-D
Brak słów po prostu, piszczę przed ekranem, wzbudzając niepokój moich Wzruszaczy. Przyznaję się, że skopiowałam sobie kilka zdjęć, możesz mnie ścigać ze stosownych paragrafow.
OdpowiedzUsuńCzęstuj się, Ori :)
UsuńAleż on jest śliczny! A rośnie jak na drożdżach! ;) Mleczko mamusi czyni cuda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńileż miłości jest w tych zdjęciach:)))
OdpowiedzUsuńnr 5 ustawiłam sobie jako tapete:))...a co ???
OdpowiedzUsuńTy Qrko złodziejko!
UsuńZdjęcie z mamuśką-słodkie. Fajny ten Vituś, słodka mordeczka.
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam...
OdpowiedzUsuńEch, szkoda że mam alergię na koty… Vituś jest po prostu prześliczne, chłopak rośnie w oczach! A oczy swoją drogą też ma śliczne, takie duże i błękitne:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak sobie myślałam, że nie dasz rady oddać go do adopcji- a tu zaskoczenie:-).
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała mieć kota ! Ech... :-(. Wszyscy jak jeden mąż są superowi :-)
Normalnie nie mogę wybrać które zdjęcie ładniejsze??? Zauważyłam, że wszystkie kotki mają niebieskie oczyska, a mamusia bursztynowe, wszystkie śliczne:)
OdpowiedzUsuńBrytolki o tym kolorze rodzą się z niebieskimi oczkami, a potem zmieniaja kolor na bursztyn/pomaranczowy.
UsuńAgnieszka z Żyrardowa
Piękne, słodkie, ciepłe.
OdpowiedzUsuńVituś chyba będzie podobny do Malinki moich rodziców :)
Big Vito, z tymi niebieskimi oczętami..
OdpowiedzUsuńAle przystojniaczek rośnie..
Niedlugo dogoni rodzenstwo.. Slicznota jedna...
OdpowiedzUsuńMały, słodki szczęściarz:)
OdpowiedzUsuńoooo jakie cudenka wszystkie! i kazde jedno!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Patinka