W niedzielę pojechałam na cmentarz. W rodzinnym miasteczku mojego Taty na cmentarzu bywałam od dziecka. Znam go. Znam na pamięć drogę do grobu dziadków i wujka. Tym razem jednak niczego nie mogłam poznać. Czułam, jakbym się zgubiła. Aż zakręciło mi się w głowie. Te groby tu były? Dlaczego nigdy ich nie widziałam? I te nazwiska na nich. Wszystkie znajome. Czy ja znałam tych wszystkich ludzi? A to miejsce obsypane wciąż świeżymi kwiatami? Tak... To miejsce istnieje.
Więc to prawda.