poniedziałek, 15 czerwca 2015

Niesamowita japońska precyzja

Jest w tych pokazach chodzenia synchronicznego, a jest ich trochę na YT,
coś bardzo wciągającego.
Z każdą minutą patrzę na nie z coraz większym podziwem.
Na koniec jednego z filmików
studentka mówi, że praca nad nim, czyli idealne zgranie ze swoimi 
koleżankami i kolegami z roku, 
pozwolą im stać się w przyszłości lepszymi pracownikami.
Takimi, którzy umieją pracować w zespole.
Nic dodać, nic ująć.
Ach, ci Japończycy!


Film dobrze jest obejrzeć na YT, tam można wyłączyć tę wkurzającą reklamę. 
Wystarczy najechać na nią myszką i kliknąć w krzyżyk, który się pojawi. 

Fantastyczne! I jak żywiołowo reaguje publiczność. :)

A kto ciekaw, jakie imiona dostały dwa nowe śliczne kotki, niech zaglądnie do poprzedniego posta.
Ja jestem bardzo zadowolona! Dziękuję za propozycje i natchnienie. :)

PODPIS

51 komentarzy:

  1. Coś fantastycznego. Takiej musztry jeszcze nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuza, Ty już tu?! Jesteś błyskawiczna! :)

      Usuń
    2. Ano siedzę sobie i podziwiam zdjęcia Misia i Lali. Piąte od dołu przeurocze. Ta łapeczka w górze z rozstawionymi paluszkami - przeurocze zdjęcie.

      Usuń
    3. :) Koty to jest nadzwyczajny temat zdjęć - niekończące się możliwości kombinacji uroku, wdzięku, precyzji (niekoniecznie japońskiej), piękna, sprytu, gibkości i jeszcze paru takich tam kocich cudowności.

      Usuń
  2. Że też tak potrafią!
    A imiona kiciów bardzo udane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fantastyczne, że powtórzę za Zuzą :))
    szkoda, że nie rozumiem, co jest mówione. komendy, to jasne, ale wtedy, kiedy wstają i się kłaniają?
    przypomniało mi się coś. byłam kiedyś na koncercie dziewczęcego chóru z Japonii. po każdym utworze, w którym któraś z dziewcząt miała partię solową, dyrygentka wywoływała dziewczynkę przed chór i dawała znak, żeby się ukłoniła osobno. normalne? otóż nie! bowiem do ukłonu solowego wybierała nie tę dziewczynkę, która była solistką, tylko zupełnie inną. mnie dało do myślenia :)
    a chór i solistki były fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie potrafię wyjaśnić, ale może one wszystkie podobne do siebie, że nie do odróżnienia? :)

      Usuń
    2. to naprawdę było celowe, pouczające i bardzo.. buddyjskie :)

      Usuń
  4. Ożeż, kurna! Przyśni mi się dziś chyba japońska precyzja. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty będziesz dziś spała??? Nie może być! Przecież na pewno masz jeszcze chwasty w ogrodzie!

      Usuń
    2. A właśnie, że nie mam! Wyrwałam je z japońską precyzją! Chcesz sprawdzić? To cho tu! :P

      Usuń
    3. JolkoM., to nie jest możliwe!

      Usuń
    4. He, he, widać, żeś w temacie. Może to i niemożliwe, ale co zaszkodzi pomarzyć i pozaklinać rzeczywistość. ;)

      Usuń
  5. A ja lubię defilady:)Odkąd tylko mogę sięgnąć pamięcią:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomyśleć, że szykują ten pokaz na zakończenie studiów. Ileż to godzin ćwiczeń!
    A może Aga z Czech coś nam jeszcze na ten temat przybliży?
    Jesteś, Aga?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kompania honorowa WP nie dorasta im do pięt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miś i Lala - cudne imiona dla przeuroczych kociaków. A chodzący Japończycy niesamowici!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaraz pomaszeruje do pracy.Imiona kocinek bardzo mi się podobają.Gosia z Jelcz

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie ten pokaz z lekka przeraża... Trening żeby stać się lepszymi pracownikami ? Hmm... To niech już lepiej zajmą się doskonaleniem robotów, a ludzie niech sobie żyją swoim rytmem...
    A foty kociołków cudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odczytuje tego jako trening (na filmie jest występ końcowy), aby stać się lepszymi pracownikami. To odwrotnie, to ten trening - szykowanie pokazu na zakończenie studiów, staje się nauką jak pracować w zespole. Już od przedszkola uczy się tam ludzi współdziałania w zespole, oddania na rzecz grupy, cieszenia się i bycia dumnym z osiągnięć grupy, klasy, szkoły, dzielnicy, miasta, kraju. Dzięki temu potem tworzy się społeczeństwo, które umie pracować dla swojego pracodawcy, miasta, kraju, itp. nie bazgrze po ścianach, a ludzie szanują się wzajemnie. Oglądałam niedawno filmik nakręcony przez turystę pokazujący mieszkańca, który wyszedł posprzątać przed dom. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ze swojego podwórka wyszedł też na ulicę i szczypcami pozbierał jakieś okruchy w odległości kilkudziesięciu metrów od domu, wprost z ulicy i chodników. Nie to, żeby tam służby nie pracowały, bo w Japonii jest bardzo czysto na ulicach, ale on poczuwa się do utrzymania porządku również w strefie publicznej. Niezwykłe.
      U nas leżą na ulicach, w parkach, nie tylko okruchy, a butelki, puszki, kartony, o zwykłych petach nie wspominając. Nikt nie poczuwa się do tego, aby to podnieść. Myślę, że to wstyd, a poza tym przecież "płacę - to wymagam i niech sprzątają służby".
      W społeczeństwie buddyjskim doskonalenie się jest czymś przynoszącym chlubę i satysfakcję, czymś normalnym, całe życie można doskonalić jedną czynność, np. malowanie jednego tematu.
      To jest właśnie rytm tamtejszych ludzi, coś w czym się rodzą i żyją.
      Z mojego polskiego punktu widzenia to godne podziwu i zazdrości, ale wciąż też w wielu przypadkach przesadne, choć im więcej poznaję kulturę japońską (a teraz i koreańską) tym więcej mam dla tego szacunku.

      A koteczki są wyjątkowe. :)

      Usuń
    2. Annavilma i mnie przeraża . Jak pracowałam z dziećmi to z okazji różnych uroczystości musieliśmy przygotowywać programy artystyczne ,między innymi były nieraz dość skomplikowane układy taneczne wymagające precyzji . Była to męka i dla mnie i dla niektórych dzieci , a musiałam pracować z całą grupą ,a nie tylko z wybranymi . Jak miałam już większe doświadczenie w pracy to starałam się przygotowywać uroczystości bez tego drylu .

      Usuń
    3. Tak Gosiu mam dla tego szacunek ,ale żyć w takim społeczeństwie bym nie chciała ,zbyt bardzo cenię sobie swoją indywidualność :)
      Koteczki cud mniut i wybrane imiona bardzo do nich pasują :))

      Usuń
    4. Kiedyś w polskich szkołach była kaligrafia. Szkoda, że teraz nie ma. Mnie dokładność zachwyca.
      Dążenie do doskonałości w każdej dziedzinie, świetne wpływa na psychikę.
      Pracowałam jako kreślarz długie lata. Ta praca była dla mnie jak cudowna zabawa, odpoczywałam przy niej.
      Teraz bawię się haftem liczonym. Żeby wykonać taki haft, trzeba całkowicie oderwać swoje myśli od rzeczywistości. Nie ma dla mnie lepszego leku na uspokojenie.

      Myślę, że Japończycy z tego filmiku, są szczęśliwi że udało im się dojść do takiej doskonałości i po występie czują się lepiej. Przecież też o żadnym problemie w czasie występu myśleć nie mogą.
      To działa jak mantra.

      Usuń
    5. A wiesz, Mario, że opowiadała mi z pierwszej ręki osoba pracująca z młodzieżą, że tam, w Japonii (i Korei), kiedy studenci widzą, że ktoś sobie nie radzi, nie rozumie jakiegoś materiału, ma kłopot, to zaraz mu pomagają? Podciągają go, czekają na niego, tłumaczą - i to jest normalne, naturalne. Bez pretensji, bez złości. Grupa jest ważna.
      A swoją drogą synchroniczne wykonywanie sportu nie jest domeną japońską. Są zawody w pływaniu synchronicznym, w akrobatyce sportowej w których występują zawodnicy z wielu państw.
      Nie każdy student Japończyk bierze udział w takim pokazie, więc nie należy też generalizować. Indywidualność - tak, ale w swojej dziedzinie doprowadzonej do perfekcji.
      Gdybym się tam urodziła, to pewnie lepiej byłoby mi to zrozumieć, bo i mnie wydaje się, że wolę bardziej luzackie podejście, ale... Czy wiesz, że Tokio zostało uznane za najprzyjemniejsze i najłatwiejsze do życia wielkie miasto na ziemi? Już wiem dlaczego.
      Buziaki :***

      Usuń
    6. Jestem pewna, Zuza, że i treningi i sam ten występ końcowy to dla nich wielka satysfakcja i radość.
      Ja brałam udział kiedyś, jako dziewczynka z podstawówki, w wielki święcie sportu. Też szykowaliśmy się miesiącami. Ależ byłam dumna! No i mam nawet gdzieś wycinek z gazety z tamtego czasu. :)

      Usuń
    7. A ja nie rozumiem dlaczego moja indywidualność cierpi w uporządkowanym świecie takim jak Japonia?Przecież tam tylko trzeba szanować innych współmieszkańców i otoczenie.Średnia przyjemność kiedy ktoś się pcha bez kolejki,kładzie się w tejże na mnie,wystawia śmieci na klatkę schodową bo w domu mu śmierdzi a do śmietnika nie chce mu się iść,kiedy sprzątając po mojej Owczarce włażę w inne guano,kiedy muszę uważać na rozbite szkło i butelki...i to tylko kilka takich"zatracających"indywidualność"przykładów:)))

      Usuń
    8. Orko, w punkt! Indywidualność w tym sensie jest dobra na bezludnej wyspie. :) Zresztą można rozwijać swoją indywidualność na wiele sposobów, nie robiąc rzeczy jak napisałaś wyżej, a szanując innych i wspólną własność, to zupełnie nie zgrzyta przecież. :)

      Usuń
    9. Wsrod japonskich dzieci i mlodziezy szkol srednich /bo na studiach to juz jest troche inaczej/
      nie jest wogole znane pojecie: podpowiadanie, sciaganie, opisywanie od innych itp.
      Kazdy pracuje sam na siebie i nie szuka pomocy od innych jak rowniez sam tej pomocy nie udziela.

      Od pomagania uczniom nie nadazajacym z materialem to jest nauczyciel, ktory dziecko uczy. Czasem sa to dodatkowe lekcje "po godzinach" np. dla jednego, jedynego ucznia, czasem nauczyciel przychodzi do domu i wyjasnia to co trzeba ale najczestszym sposobem "douczania" sa
      platne /i to slono/ godziny tzw. KUMON. I nie chodza tam tylko dzieci majace problemy
      z nauka ale praktycznie wszystkie dzieci! Przeciez na egzaminy wstepne do szkol srednich
      moze byc cos, czego sie nie przerabialo w szkole ale na KUMONIE juz tak! Trzeba byc przygotowanym na wszystko!
      Aga

      Usuń
    10. No, popatrz, a ja słyszałam całkiem inne rzeczy, i to wprost od nauczyciela akademickiego, no, ale fakt: w Korei. Ponoć bardzo się pilnują i pomagają sobie, i nie chodzi o ściąganie, ale o tłumaczenie.
      Kumon, czyli korepetycje. :)

      Usuń
    11. Co do sprzatania chodnikow i ulic, o czym pisala powyzej Gosia to jest rzecza naturalna, ze kazdy dba o "swoj" chodnik, mowie tu o osiedlach domkow jednorodzinnych bo kolo 50-pietrowych wiezowcow to lokatorzy nie sprzataja. Tam sie placi osobie odpowiadajacej za sprzatanie!
      Sprzataja po pare razy dziennie bo jak ktos ma pecha i zywoplot z kamelii, ktore na wiosne sypia platkami kwiatow a na jesieni opadajacymi liscmi to obowiazkowo trzeba zamiesc przed wyjsciem do pracy a potem po powrocie, szczegolnie jak sie ma dom "na rogu" i chodnika 2 razy tyle co sasiad obok!
      Smiecie sa wywozone 2 razy w tygodniu /tzw. mokre/, w dzien zwozki wynosza smieci na przeznaczone do tego miejsce i przykrywaja przeznaczona do tego siatka, zeby gawrony nie
      rozdrapywaly plastykowych toreb/. Przyjezdza auto, oczywiscie z muzyczka, wysiadaja panowie
      w bialych rekawiczkach, zdejmuja siatke ochronna, skladaja ja i przywiazuja do slupka, torby ze smieciami wrzucaja do auta i odjezdzaja. "Dyzurna" czy "dyzurny" /wszyscy mieszkancy po kolei/
      przychodzi z wiaderkiem z woda i szczotka ryzowa i szoruje chodnik gdzie byly ulozone smieci.
      Po miesiacu "sluzby" przekazuje przyrzady do sprzatania nastepnemu sasiadowi, scisle wg ustalonego harmonogramu.
      Aga

      Usuń
    12. Znajdę ten filmik i ci wyślę, bo to nie chodziło o chodnik przy domu. Facet się chyba rozkręcił. :)

      Usuń
    13. A te siatki widziałam i nawet pokazywałam na zdjęciach, w Kioto.

      Usuń
    14. A jednak nie mogę znaleźć. Trzeba będzie to nadrobić. :)

      Usuń
    15. Gosia, Kumon to raczej taka szkola po szkole, dzieci spedzaja tam kilka godzin i sa w grupach, mnie sie korepetycje kojarza z uczacym i jednym uczniem a na Kumon dzieci ida o 17-18 a wracaja po 21 godzinie i w grupach jest po kilka albo nawet kilkanascie osob. No i maja swoje podreczniki!

      Pewno zbieral po kims smieci, czesto przechodnie podnosza z chodnika czy ulicy jakis papierek czy inny smiec i odnosza go do domu o ile akurat w poblizu nie ma kosza na smieci a wiesz ze w Japonii koszy na smieci jak na lekarstwo a przeciez nie mozna wrzucic pudelka od papierosow do kosza, ktory jest przeznaczony tylko np. na puszki przy automatach napojowych!
      Czesto widac tablice na miejscach uczeszczanych przez turystow: "Dziekujemy, ze oprocz pieknych wrazen zabieracie ze soba swoje smieci". Mnie sie haslo strasznie podobalo!
      Aga

      Usuń
  11. Mam dwunastogodzinne opóźnienie w czytaniu postów (no, mniej więcej :))) Imiona pasują jak ulał do tych ślicznot :) A japońska precyzja niezwykła istotnie. Na dodatek nie trzeba do takich pokazów ani żadnych szczególnych talentów, ani specjalnej urody, ani drogich i odlotowych strojów, ani właściwie niczego szczególnego nie trzeba, a można się "pokazać" i być dumnym z tego, co się osiągnęło. Mam wrażenie, że chodzi tu o uświadomienie sobie, że zespół działa idealnie nie dlatego, że wszyscy zostali stłamszeni i podporządkowani, ale dlatego, że każdy zna swoją wartość i jest dumny z tego, co robi. Świetne odzwierciedlenie japońskiego społeczeństwa. Nas, Europejczyków, a szczególnie Polaków, można by w przeciwieństwie do Japończyków określić powiedzeniem: "Co zawodnik - to styl" albo: "Każdy sobie rzepkę skrobie" :)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ninko, ja też to tak odczytuję. Duma, bo MY- razem, a nie bo JA, JA, JA i tylko JA.
      Myślę, że w takim synchronicznym chodzeniu znalazł swoją inspirację zespól, który wieczorem pokażę.
      Może to będzie dla Was też ciekawe. :)

      Usuń
  12. Niesamowite to chodzenie. Tam są nawet elementy humorystyczne (dla mnie nieczytelne) czyli oni się przy tym troszkę bawią. To jednak odmienna kultura, wpajane od dzieciństwa wartości, Polakom raczej obce. Czasem szkoda, czasem poczucie współodpowiedzialności by się przydało.
    Imiona kotków śliczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o wyjaśnienie tych momentów humorystycznych chcę poprosić Agę z Czech, która ma mnóstwo znajomych Japończyków.
      Aga????

      Usuń
    2. Takie synchroniczne chodzenie to ja widze pierwszy raz, nigdy nie widzialam i nie slyszalam o takim sporcie ale jak widze na YouTube to sa nawet zawody krajowe w chodzeniu synchronizowanym.
      Przyczyn wybuchu smiechu wsrod publicznosci nie zarejstrowalam, pewno cos sie stalo poza zasiegiem kamery, raz tam jakies dziecko zawolalo "seito",przedrzeznialo prowadzacego, ktory bez przerwy wykrzykiwal: seito hidori, seito migi, seito tomare - uczniowie w lewo, uczniowie zatrzymac sie, uczniowie w prawo itd. Popytam Japonczykow to by bylo trzeba znalezc kogos z mlodszej generacji. Starszym ten sport chyba nic nie mowi!

      Usuń
    3. Aga, dowiedz się, jeśli możesz. Spokojnie, nie śpieszy się. Chciałabym wiedzieć np. dlaczego najpierw wstaje jeden uczeń, potem inni, a na końcu największa grupa.
      Dzięki z góry! :)

      Usuń
    4. Speaker wywoluje najpierw po nazwisku niektore osoby, pewno te "wazniejsze" a potem wywoluje naraz uczestnikow z III klasy, z II klasy i z I klasy. Pierwszoklasistow jest najwiecej. Wszystko to sa uczniowie Liceum i Gimnazjum.
      Aga

      Usuń
    5. Widocznie to inny filmik pokazywał występ na zakończenie studiów.
      Jak dobrze, że jesteś. :)

      Usuń
  13. Imiona dla kotecków bardzo się mi podobają :))

    Japończycy są trochę inni, do tego wyspiarze i nam często trudno ich zrozumieć, ale ich uprzejmość, czystość, odpowiedzialność za innych ( te Twoje zdjecia, Gosiu z okna hotelu z pracownikami budowlanymi ...) i 1/2 pracowitości biorę bez mrugnięcia okiem.
    Pokaz bardzo ciekawy, u nas mało któremu studentowi V roku chciałoby się tak "wygłupiać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te imiona są genialne! Ale jestem z nich zadowolona. :) Już widzę tłum chętnych na ogłoszenie: Lala i Miś szukają domków. :)))

      Usuń
    2. I ich słodkie pyszczki :))))

      Usuń
  14. Nie domków przecież. One szukają domku!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne. Przejęzyczyłam się. :) Myślę czy już im nie szukać, przecież jeśli w nowym domu nie będzie kota, to ktoś może je zaszczepić. Po co mają siedzieć u mnie. Będzie mi żal, ale dla nich lepiej, poza tym, czy tak od razu znajdzie się dobry dom? Hm... Myślę, co robić, bo zawsze szczepię kotki przed oddaniem.

      Usuń
  15. Bywając w różnych miejscach, spotykając różnych ludzi, z przykrością już dość dawno doszłam do wniosku, że nasz naród jest bardzo ułomny - nie potrafimy nic wspólnie, zgodnie zrobić. W innych krajach kładzie się nacisk właśnie na wspólne działanie, na nauczenie (już od żłobka), że każdy jest członkiem jakiejś społeczności a to
    nakłada na niego szereg obowiązków, które dla wspólnego dobra należy przestrzegać. To maszerowanie ładnie wygląda, ale dla oka (mojego) milsze jest oglądanie formacji tanecznych.
    Wiem, ze nowe kocięta już mają imiona, ale od pierwszego spojrzenia na nie pomyślałam - Misiek i Pusia.
    Słodkie są, szybko znajdą domek.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest zupełnie inny świat. Jak się ogląda czy film dokumentalny czy czasami jakiś obyczajowy... Oni tam żyją zupełnie inaczej.A Polska to zupełnie co innego, tu ludzie sa niestety uczeni myslec zupelnie inaczej... I nikt nie poczuwa sie podniesc papierka, a jak nie trafil... trudno. I idzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta Japonia to jednak inny świat:)

    OdpowiedzUsuń
  18. precyzji brakuje w każdym calu - podziwiam osoby takie jak oni, którzy wszystko potrafią tak pięknie, dokładnie i idealnie wykonać. Nie wiem czy to jest kwestia wyćwiczenia pewnych umiejętności czy po prostu już umiejętność wrodzona. Mam wrażenie, ze nam Polakom takich umiejętości brakuje - a może tylko mi?

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...