Kotek, który złapał się zamiast Kayronka, na razie nie jest poszukiwany. Ogłoszenie o nim umieściłam na FB i na OLX.pl. W miejscu, gdzie go zdybaliśmy, nikt go wcześniej nie widział. Kręcił się tam od kilku dni i pod wpływem naszego ogłoszenia o Kajtusiu ludzie zaczęli dzwonić. Na pewno nie mieszka w którymś z tych domów, gdzie był widziany, chyba że z ludźmi, którzy niedawno się wprowadzili, a teraz pojechali na wczasy. Zostawiliby kota w nowym miejscu poza domem bez opieki? Może, i tak bywa.
Znalazłam dwie osoby, które tak wyglądającego kotka poszukują. Jeden z zaginionych - Myszkun - pochodzi ze Szczecina! Nawiązałam kontakt z jego panią, która wciąż, od stycznia, szuka swojego pupilka, odnawia ogłoszenie, chodzi, rozgląda się w miejscu, gdzie zaginął. To, jak to się stało, to kolejna niesamowita historia...
Myszkun w dniu zaginięcia ważył 7 kilo, a Niekaj waży 3,75 kg.
Myszkun |
Kolejny trop to ten kotek z FB - Gandalf. Wciąż czekam na odpowiedź pani Iwony, choć widzę, że wzór na łapkach chyba się nie zgadza...
Gandalf |
Był jeszcze trop znaleziony przez Tiyę_Ankę - Rysio. Niestety, a raczej stety, Rysio się odnalazł.
Niekaj jest kompletnie nieagresywnym, kochanym, strachliwym stworzeniem. Przełamuje się i już jesteśmy przyjaciółmi. Tuli się do mnie w sposób absolutnie wzruszający. Jeszcze trochę jest utytłany w czymś, ale pomału doprowadzę go do świetności.
Oby trafił na taką osobę w swoim życiu, oby znalazł swój zagubiony dom.
Dowiedziałam się, że kotek sąsiadki jest chory, w związku z czym ona nie wypuszcza go na dwór, Niekaj jest uziemiony; nikt nie dzwoni....
Zadzwonią. A czy to nie może być Myszkun? Mógł go ktoś ukraść, albo znaleźć i wywieźć ze Szczecina. Mógł kotek sprawiać problemy i zostać wyrzucony. .. nie takie historie się słyszało. ...
OdpowiedzUsuńTrochę ta waga się nie zgadza, jak schudł to powinien być skóra i kości, a jest szczuplutki, ale nie aż tak. Pani Myszkuna przygląda się dokładnie, może jednak to on...
UsuńA jak nie to pojedzie do Ciebie na DT. :)
Przywieziesz go osobiście? :)
UsuńMyszkun ma inaczej"zrobione"kreski przy oczach.
UsuńAbi, może w połowie drogi? :)
UsuńNie wiem, czy się mój syn zgodzi jechać samochodem... Ja nie prowadzę. Ale coś wymyślimy...
UsuńAle może znajdziesz mu domek zanim trzeba będzie mu szukać nowy tymczas?...
To nie Myszkun, wyjaśniło się :(((((
UsuńA w jaki sposob sie wyjasnilo?A z L
UsuńPoprzez wymianę zdjęć. To nie on. :(
UsuńDzieki.A z L
UsuńSzkoda, że to nie Myszkun.
UsuńSzkoda jego i jego Pani.
I wszystkich, którzy poszukują...
Znajdziesz mu dom na pewno, Gosiu, jak wszystkim innym Twoim podopiecznym. Masz do tego naprawde szczesliwa reke. A skad takie imie Nikaj?
OdpowiedzUsuńDobrze, ze kot sasiadki akurat nie wychodzi, bedzie wieksza szansa dla Kajtka.
Co wieczor brdziemy sie zbierac i wolac go do domu, az do skutku.
Trzymajcie sie, kochani!
Nie Kay - ron?
UsuńKayron zwany Kajtkiem. :)
UsuńTeż :)
UsuńWiesz, Aniu, wolałabym mu nie szukać domu, tylko, żeby ten dom się znalazł, a te pchły, kamień i kołtuny były wynikiem zagubienia się kota, a nie braku opieki.
UsuńMoje wolenie nic do tego nie ma. Jest jak jest. Ludzie go tam widzieli po raz pierwszy co wskazuje, że się zgubił, inaczej bym go tam wypuściła.
Biedak, strasznie wychudł, na takiego duzego kota niecale 4 kg..
OdpowiedzUsuńRambo też, masz w domu dwa nieboraki.
Zeby tylko Kayronkiem sie tak ktos zaopiekowal.. I zeby wreszcie ten ktos przeczytal ogloszenie..
To nie ten kot, Barbarko.
UsuńTaa, mam w domu dwa nieboraki...
Coś mi się nie podoba w tych kocich chorobach; chociaż kot sąsiadki, jako wychodzący, łatwiej mógł się czymś zatruć albo zarazić.
OdpowiedzUsuńNieKay fajny; życzę mu jak najszybszego odnalezienia właściciela :)
Przesyłam uściski <3
no cóż, ja sama jestem świadkiem tego jak domowy, niewychodzący kot schudł z 20 na 10 kg. to odziedziczony po teściowej filip, ona go zapasła prawie na śmierć. teraz to stary, 20 letni kocisko, ale pomysły ma jak kociak.
OdpowiedzUsuńtak, że z wagą może być różnie....
ja też bym chciała, żeby koty znalazły swoje domki.
wiesz, urlopy się kończą, może ktoś wreszcie wypatrzy kayrona? za dużo tu przypadków w kociej historii...
przepraszam, ale literówki były...
Ninka zgadzam się z Tobą. Poczekajmy skłaniam ku teorii że Kayronka ktoś ukradł. Jakiś głupi trep. Może poczeka jeszcze i napisze/zadzwoni że odnalazł i czeka na nagrodę?
OdpowiedzUsuńTylko może musi znaleźć kogoś kto mu pomoże a mieszka trochę dalej od was.
Taka głupia teoria jeśli ukradł dla pieniędzy a nie dla chęci posiadania. No i martwią mnie te kocie choroby podobne do zatruć w waszej okolicy. Czekamy na pewno się coś wyjaśni wierzę w to.
Patrzac na zdjecia, to raczej nie Gandalf, bardziej Myszkun. Ale to normalny niezbyt duzy kot, wiec Ci ktorzy dzwonili w sprawie Kayrona, raczej nie mogli ich pomylic. 9 kg a 3,5 to naprawde duza roznica.To chyba dobrze.Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńA jednak. Nawet teraz dostaję wciąż sugestie, że Niekay to Kayron. Ludzie zgłaszali go wierząc że to jest ten zaginiony kot.
UsuńNie do uwierzenia ale nawet my stojąc o 6 rano nad klatką przez chwilę zawahalismy się...
Bardzo chcieliście, aby to był Kajuś. A ludzie są, no naprawdę, nie chcę używać słów obraźliwych, ale dla większości kot, to kot...
UsuńNiektórzy ludzie nie wiedzą ,ze koty domowe mogą być tak duże jak Kayron , a zdjęcie nie oddaje skali . Waga 9 kilo też może niektórym niewiele mówić ,ludzie którzy nie mają zwierząt , mogą nie potrafić powiązać wagi z wielkością .
UsuńPowiem wam, że z tą kradzieżą to czasami bywa tak, że kota kradnie jakiś debil. Mój były szef w małej firmie pielęgnującej ogrody ze swoim kuzynem buchnęli pieska rasowego bo się spodobał. Z tego co potem słyszałam to piesek się znudził i go gdzieś na wieś wywieźli bo bali się zwrócić właścicielowi który kamery po stracie psiaka zamontował. Ludzie to kretynie czasem. Niekey ma piękne oczy. Liczę, że znajdzie się albo jego dom albo nowy kochający. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu straszne!
UsuńLuna doniosłabym właścicielowi, choćby anonimowo...pewno też płakała cała rodzina po stracie pieska, a na tej wsi........nie wiadomo, do jakiego domu trafił.....może na podwórko??? Taki wychuchany pies nie ma szans na przeżycie.........
UsuńDoniosłabym jakby to było za moich czasów, a tak to się dowiedziałam po czasie, po ponad roku, po pijaku, jak się szef z pracownikami nabijali z rożnych "akcji", typy wypady po kable na jakieś strzeżone tereny. Oczywiście na sprzedaż. Za rękę go nikt nie złapał ale typ co siedział za napad i miała ponad 10 zarzutów to jak się chwali takimi sprawami to pewnie to zrobił. Zdolny jest do tego. Dla tego zwiałam z firmy.
UsuńBoszsz, co za mendy......swołocz jednym słowem. I wpuść tu "fachowców" do domu.....
UsuńPragnienie bycia zaopiekowanym wygląda z pięknych oczu Niekaja. Oby czym prędzej znalazł swój dom na zawsze.
OdpowiedzUsuńKiedy myślę o złodzieju Kayrona przychodzi mi do głowy taka straszna myśl, że to może być jakiś zły człowiek stąd, czyli z sieci. Byłoby to straszne, ale niestety jest możliwe, co sądzisz?
Nie wierzę w to. On wyszedł sam i zginął...
UsuńNo właśnie, jakiś kierowca chce kotka a chór 'czarownic' jak nic wyzywa go od psychopatów, stukniętych i 'kretyniów' (:D). W sieci są ludzie, tacy jak inni...
UsuńAle tak wlasciwie to o co Ci chodzi? A z L
UsuńJeden kretyń więcej - masz trafną ksywkę!
Usuńrozmnażają się nam kretyni jak grzyby po deszczu....
Usuń@ Hana, wiem :) (!)
UsuńTeż nie wiem o co chodzi i bardzo tego na blogu nie lubię.
UsuńZaczęło się od tego, że ktoś napisał w komentarzach: "ludzie to kretynie" więc nowy komentator nazwał się kretyń zgodnie z poprawną polszczyzną inaczej...
UsuńDzięki, Hersyslio kochana :)
UsuńNie wiem też o co chodzi temu nikowi poprawnemu inaczej. :)
Być może o to, że kiedyś pisałam, że jakiś kierowca chciał ode mnie kociaka aby go wozić w trasy i wyraziłyśmy swoją opinię o takim pomyśle. Tę opinię podtrzymuję.
UsuńEkhm, Echo, aleś narozrabiało... Bo chyba dobrze kombinuję w sprawie "kretynia" i "prawdziwka"? Wszystko przez to Twoje rozdwo-roztro-rozczworzenie (?), a może i więcej, jaźni. ;)
UsuńAch! Echo! Echo kocham i chyba tylko zmęczeniu zawdzięczam ten brak polotu, że nie poznałam się na dobrym żarcie :((
UsuńEco, nie wydziedziczaj...
Cudownie by było, gdyby się właściciel znalazł. Jakiś czas temu w tv mówili o kocie złapanym na lotnisku we Francji. A kot był z Australii. I z powrotem poleciał do domu, do właścicieli, którzy też go szukali, a napewno nie przypuszczali, że aż taka historia mu się przytrafi.
OdpowiedzUsuńTo nieprawdopodobna historia!
UsuńNiekaj jest pięknym kotem. Nawet jeśli nie znajdzie się poprzedni opiekun to powinien szybko znaleźć nowy dom.
OdpowiedzUsuńKayron wróci.
Gosiu, pomyślałam dzisiaj, że skoro Kayron był widziany w okolicy ZOO, to może przedostał się przez ogrodzenie i przebywa gdzieś na ternie ZOO właśnie. Gdzieś się ukrył? Może to głupi ślad. Uważam, że trzeba też codziennie sprawdzać schronisko, choć odłowienie kota to nie jest prosta sprawa, to jednak, jeśli jest już zmęczony. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za jego znalezienie. Magda
OdpowiedzUsuńPomyślałam, dzwoniłam do ZOO, zostawiłam numer, ale myślę, że zapachy dzikich zwierząt odstraszyłyby kota.
UsuńDo schroniska strasznie ciężko się dodzwonić...
Piękne ma oczy .....
OdpowiedzUsuńŻyczę mu powodzenia;))) I Tobie też;)))
OdpowiedzUsuń...trzymam kciuki za nieKaja i za Kaja...
OdpowiedzUsuńJak się właściciel nie znajdzie to co z kotem?
OdpowiedzUsuńA co proponujesz?
UsuńZostawić sobie jak masz warunki lub oddać komuś do adopcji.
UsuńSobie nie zostawię, pewnie znajdę mu dom, choć wolałabym aby dom znalazł jego...
UsuńGosia, mnie już właściwie niewiele spraw dziwi w materii ludzie i ich zwierzaki - w mojej klatce mieszkała młoda osoba z kotem.Gdy się wyprowadziła, porzuciła swego kota w piwnicy- dobrze,że nie zamknęła go boksie piwnicznym, a zostawiła na ogólnym korytarzu.
OdpowiedzUsuńNa sąsiednim osiedlu pewne małżeństwo, posiadające domek, było uprzejme się rozejśc. Wyprowadzając się zostawili w ogrodzie psa- pięknego rasowego irlandzkiego setera. Nikomu już nie był potrzebny.Przygarnął go mój znajomy wet, bo mu ludzie donieśli o tym przypadku. Ci z nieco większymi skrupułami podrzucają psy na cudze działki podwarszawskie, kotami mniej się przejmują, bo sporo jest kotów bezpańskich, które są dokarmiane, więc zakładają,że kot z głodu nie padnie.
Kto wie, może ten biedak Niekaj był ukradziony na zamówienie i ktoś go aż tu przywiózł, a kot uciekł? W końcu gdy samochody są kradzione "na zamówienie" to czemu rasowy kot nie mógłby byc ukradziony?
Miłego, ;)
Chyba chodzi o tego kotka ze Szczecina, a o nim wiadomo, że nie był ukradziony. Wiadomo też już, że to nie jest ten Niekaj.
UsuńOczywiście zgadzam się, że koty też mogą być kradzione na zamówienie, a o tych ludziach, o których napisałaś nawet nie chce mi się mówić. :((
Gosiu, maila posłałam.
UsuńDzięki, Ewo, już odpowiedziałam ci.
UsuńWiem ze to nie Myszkun z komentarzy ,ale zanim przeczytałam to już dostrzegłam różnice - Myszkun ma szersze pręgi na łapkach...
OdpowiedzUsuńCo do Gndalfa , to wydaje mi się że to może być on ;)
Piękny ten Niekaj . Oby właścieciele się odnaleźli !
I Kayronek niech wróci !
Co jedna kocia historia,to bardziej zawikłana. Niech wszystkie kotki wskoczą do swoich domów,jak elementy układanki! Lidka z przyczajki
OdpowiedzUsuńJestem Gosiu:)))
OdpowiedzUsuńPiękny ten Niekaj. Tak bym chciała żeby okazał się kotem za którym ktoś tęskni. Chyba, że ktoś wyjeżdżał na urlop... :( Dziś widziałam jak w bloku na przeciwko, na piątym pietrze, po balustradzie balkonu chodził kot. Przeszedł na balkon obok, tam pobył chwilkę i wrócił. Za chwilę drugi kot był na balustradzie. Właścicielka wieszała pranie, nawet nie zwracała na nie uwagi. Gosiu, też raczej skłaniam się ku temu, że Kayron poszedł i zabłądził. Jest więc nadzieja, że ktoś skojarzy go z ogłoszeniami i zadzwoni. Jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj, ale- nie podejrzewasz, że ktoś furtkę otwarł celowo? Oczywiście nie mam tu na myśli nikogo z Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńBędę o 20.00, jak zwykle.
Joanna
Nie wiem już co myśleć, jednak wydaje mi się, że ona się sama otworzyła jakimś cudem, że ktoś z nas nie domknął, że to przypadek...
UsuńBramkę mógł ktoś otworzyć bez związku z kotem.... pijaczyna albo dziecko?, a Kayron skorzystał....
UsuńJestem...
OdpowiedzUsuńteż jestem.
OdpowiedzUsuńNiekay jest pięknym kotkiem,może kotś go szukał ,ale zaniechał już,nie wiadomo,jak długo się błakał,ach,nic już nie wiadomo.Jedno pewne, nie tracimy nadziei w odnalezieniu Kayronka!
OdpowiedzUsuńJestem. Wracaj kotku...
OdpowiedzUsuńjestem,hanka
OdpowiedzUsuńTeż jestem. Kayronku wracaj... Julita
OdpowiedzUsuńJestem z dobrą energią, wiarą i nadzieją ...
OdpowiedzUsuńnie ma przypadkow,nie wierze w nie,Hanka
OdpowiedzUsuńJestem i ja.
OdpowiedzUsuńJestem.A z L
OdpowiedzUsuńTeż jestem. Dzisiaj pomagał mi mój kotuś.
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
Byłam od 20, melduję się teraz.
OdpowiedzUsuńNinka Znów nie od siebie :)
jestem. wszystko jest dziełem przypadku. potem przypadki układaja się jak puzzle.
OdpowiedzUsuńZaklinam.
OdpowiedzUsuńJestem też...
OdpowiedzUsuń:*
Też...
OdpowiedzUsuńmogłeś Kayronku chociaż gdzieś jakąś wiadomość zostawić jak długo będziesz na tym gigancie...
Jestem też...
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję. Wybaczcie, że mnie mało, ale jestem, jak to się mówi, wrakiem człowieka. Za dużo skumulowało mi się różnych stresów i zmartwień. Jutro opiszę jaka miała dziś miejsce akcja, ech.
OdpowiedzUsuńDo jutra, dobranoc.
Gosia, Ty się nie tłumacz, przecież każdy nie-troll, kto tutaj bywa, wie i rozumie w jakim jesteś stanie dziewczyno. Ja cały czas pocieszam się w myślach (I Ciebie tutaj), że tak wielki i charakterystyczny kot jak Kay nie mógł rozpłynąć się w powietrzu. W końcu gdzieś.... ktoś.... musi się pojawić. Agnieszka z Lublina
UsuńGosiu, nas nie przepraszaj, rób to co dla Ciebie najlepsze, my tak czy siak będziemy! spokojnej nocy
UsuńGosiu ,ja też jestem z Wami. Kayronku ,wróć do domku ....
OdpowiedzUsuńI tylko zapytam -pewnie niezbyt mądrze... -czy ogłoszenia o Kayronku w lecznicach są na widoku weterynarza czy tylko w poczekalniach( w poczekalniach zwierzaki sa najczesciej w klatkach czy nosidełkach i ich dobrze nie widać a lekarz zawsze musi oglądąc pacjenta doładnie, więc warto byłoby żeby nawet nad komputerem miał zdjęcie Kayronka ?widziałm tak powieszone ogloszenia w naszej lecznicy i to działało). Czy na Klinikach (interna/rozród/chirurgia przy pl.Grunwaldzkim) też zostawiliście ogłoszenia? przepraszam za trywialne podpowiedzi ,ale dziś to mi chodziło po głowie głowie:) Kayronku,wróć do domku ,proszę ... JustynaK
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNapisz do mnie, żebym miała twój adres, OK?
UsuńA moze Niekaj jest kotem wychodzacym i po prostu zawedrowal za daleko?
OdpowiedzUsuńTak sobie tez mysle, ze jesli Kay zostal skradziony (wiem Gosiu ze wolisz tak nie myslec) to zlodziej moze bedzie chcial odczekac jakis dluzszy czas zanim go wystawi na sprzedaz.
Sciskam mocno
ella5
Nagroda za znalezienie Kayronka jest większą niż jego wartość! On ma 9 lat, jest kastratem, ma problemu z nerkami i dziąsłami. Młode koty kosztują 1000 zł... :((((((((((
UsuńA czemu nikt nie szuka swojego kota, który zawędrował za daleko?
Gosiu czy brałaś pod uwagę taką możliwość, że Kayron wsiadł przypadkiem do czyjegoś samochodu i odjechał dalej od Wrocławia. Mój kot uwielbia wchodzić do obcych samochodów, już parę razy prawie odjechał. Koleżanka opowiedziała mi historię o pewnym maine coonie, który przyjechał na pace samochodu dostawczego do hurtowni w Będzinie dwa lata temu. Nie wiadomo jak i skąd się tam znalazł . Może dla spokoju jeszcze obdzwonić schroniska w innych miastach.
OdpowiedzUsuńW schronisku powinni mu sprawdzić czip, i odnaleźć nas w bazie. Mam na to wielką nadzieję...
UsuńOn niechętnie wsiadał do auta. Jakoś mi się nie wydaje, ale ja już nic nie wiem.
Dobrze, że ma chipa:)
UsuńNiekay jak cierpliwie znosi mycie ,całkiem jak nie kot .
OdpowiedzUsuńTo bardzo kochany i miły kotek. Grzeczny i spokojny.
Usuństrasznie sie wszystko pokomplikowalo...sanatorium w Kurniku jedynym wyjsciem...chocby doraznie
OdpowiedzUsuńpopieram, j.w.
OdpowiedzUsuńTeż bym bardzo chciała, aby odnalazł się właściciel Niekaja. Bardzo. Tak samo bardzo, jak bym chciała, aby Kayron już się odnalazł. Niestety nie zawsze jest tak, jak chcemy. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńBuziaki i pozytywne myśli ślę cały czas!
Jeszcze nigdy nie pisałam, ale czytam na okrągło i czekam na dobre wiadomości. Jak chyba wszyscy tu obecni. Chodziłam po tych wałach nadodrzańskich, ale to jest strasznie duży teren, a Kayron może być w zasadzie wszędzie. Może przeoczyłam Twój wpis na temat, który cały czas nie daje mi spokoju. CZY WYSTAWIASZ KLATKĘ-ŁAPKĘ W SWOIM OGRODZIE NA NOC? Może Kayron nie odszedł aż tak daleko, a nawet jeżeli tak, to wraca na "swój" teren, a ponieważ na pewno jest przerażony nie pokazuje się Wam. Mój kot przez 3 tygodnie krążył blisko naszego domu, a ja szukałam go w całej okolicy. Pozdrawiam serdecznie. JolkaK
OdpowiedzUsuńJolu, Przepraszam, ale nie mogę już odpowiadać na te wszystkie pytania na blogu. Jeśli ci zależy napisz do mnie prywatnie.
UsuńPozdrawiam cię!
Boszszsz co za emocje mieliście :(( Niech to wreszcie będzie TEN telefon !
OdpowiedzUsuńUściski dla Was ...
Gosiu,pij sobie meliskę lub inne coś na wyciszenie,dochrapiesz się nerwicowych bóli serca.To nie żarty!
OdpowiedzUsuńCzytającym idzie adrenalina w górę a co dopiero Tobie.Któryś z telefonów na pewno będzie tym właściwym!!!
Ja to bym jeszcze z sztery granaty łapała:)
Ja też jestem....i mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńjestem, Gosiu.
OdpowiedzUsuńjak mnie nie ma przy komputerze (tak jak np. wczoraj), to też jestem.
niech Kajtuś się odnajdzie cały i zdrowy!
Pod dzisiejszym nie moge sie zameldowac, to melduje sie tutaj, na pewno mnie znajdziesz. :)
OdpowiedzUsuńNastawilam sobie komorke na codzienne dzwonienie, zeby nie zapomniec, nie przegapic, co raz mi sie zdarzylo. Teraz juz sie nie zdarzy, zawsze bede! I obym jak najszybciej mogla wylaczyc to "budzenie". :)
Oczywiście, że znalazłam, a ten komentarz sobie skopiowałam :***
UsuńJa jak zwykle, melduję, że byłam i wizualizowałam.
OdpowiedzUsuńKayronku wróć do domku ...
OdpowiedzUsuńKajtusiu wracaj...
OdpowiedzUsuńK3
Nie zrozumiałam ostatniego zdania.
OdpowiedzUsuńBoże, jakie to wszystko jest smutne. ;(
Wciąż trzymam kciuki.
Ostatniego zdania w tym poście?
UsuńA jesteś w temacie?
jak co dzień o tej porze ślę dobre myśli :*
OdpowiedzUsuń