To ja, JolkaM. Pomyślałam, że napiszę króciutko, co i jak. Bo na pewno czekacie. Ja sama też czekam, wiem niewiele. Tylko to, że Gosia w tej chwili jest u weta na kontroli z Hokusem i z kocurkiem zabranym wczoraj ze schroniska. Po południu sprawdzała najświeższy ślad, który wydaje się prawdopodobny. Nie znam jednak szczegółów. W każdym razie trzeba było rozwiesić kolejne ogłoszenia w miejscu tego nowego śladu. Gosia, Robert, Kasia, Wrocławski - wszyscy zaangażowani. A Poznański znów w drodze do Wrocka...
Przed chwilą dostałam wiadomość od Gosi, którą chyba warto tu wkleić, bo ona mówi wszystko, mówi o pośpiechu, zabieganiu, zmęczeniu i... wdzięczności. Nie jestem pewna, czy wszystko zrozumiałam ;), bo Gosia pisze tak:
Padam z nóg. Nie mam nawet czasu do ciebie napisać.
Wytłumaczenie na blogu że dziękuje wszystkim i nudzi dam rady dziś nikomu odpowiedzieć.
Więc się do niej uśmiechnijmy, do nich. Trzymajcie się, kochani!
Wklejam jeszcze raz zdjęcia Ogryni - kotki cudownie odnalezionej przez Iwonę. O niej i o poszukiwaniach, na podstawie których Iwona opracowała niezwykłą instrukcję - w poprzednim poście. Niech Ogrynia patronuje poszukiwaniom Kajtusia.
Tutaj (tak sądzę) jeszcze na ulicy, skąd zabrała ją Iwona.
A tu już w domku, ze swoją kocią przyjaciółką. Bezpieczna.
JolkaM
trzymajcie się, my wciąż wspieramy Was pozytywną energią, optymizmem i wiarą!
OdpowiedzUsuńBiedna, zagoniona Gosia! Och, żeby mogą wreszcie odetchnąć, odpocząć i ...usmiechnąć sie! Mam nadzieję, ze to stanie sie juz niebawem!***
OdpowiedzUsuńBardzo tego życzymy Gosi i jej bliskim.
UsuńZnajdzie się, nie ma innej możliwości
OdpowiedzUsuńWezmnę i zejdę chyba z napięcia i na znak solidarności z Gosią.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!! A Hela pazurki ;)
OdpowiedzUsuńGosieńka biedna i oni wszyscy zmęczeni... Kajtek, wracaj i daj odetchnąć Łysym ;))
ja wam mówię, ja mam słabe serce! kajtek wracaj do domu, koniec tej kawalerki, bo zejdę przez ciebie miziaku kochany:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Ewo, choćby przez wzgląd na Twoje serce... Na nasze też trochę.
UsuńOby to był ten właściwy ślad.
OdpowiedzUsuńJolko,może dostaniesz niebawem kolejnego smska?
Aniu, ja już w ogóle nie rozstaję się z telefonem, ciągle zaglądam. Mało tego, nawet jak nie ma wyczekiwanej wiadomości, to mówię sobie, że może Gosia z radości zapomniała o mnie i najpierw dała znać na blogu... Nawet bym jej to wybaczyła zresztą. Szczególnie że tu więcej osób, więcej kochanych, dobrych ludzi czeka na dobrą wiadomość.
UsuńEwuniu masz rację ja już też nie wytrzymuję wracaj ty maluchu kochany.
OdpowiedzUsuńTylu ludzi o to prosi... Oj, Kajtek, Kajtek kochany...
UsuńTrzymam kciuki i czekam na dobre wieści!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Rucianka słusznie prawi, przekazuj, jakby, co wieści...wszystkie czekamy z nadzieją..........
OdpowiedzUsuńMnemo, z największą przyjemnością. Ale sama niewiele wiem. Tylko że pojawił się nowy ślad, w nowym miejscu, dalej od domu i trzeba poszerzyć teren poszukiwań. Nie męczę Gosi pytaniami, ma dość zajęć. Gdy będzie mogła, na pewno napisze.
Usuń:*
:)))
UsuńJasne, że tak:))
Za nich wszystkich i za dobre wieści !
OdpowiedzUsuńA ja mam jabłko w gardle na wieść o tym, że Poznański znowu w drodze do domu.
OdpowiedzUsuńGosiu z TCO-ym, piękne obciążenie genetyczne niosą Wasi synowie, trzymam najmocniej jak się da kciuki
za powodzenie w poszukiwaniach Kajtusia i sił życzę, bo Ty Gosiu już chyba "na ostatnich nogach" ...
Ciągle mam nadzieję na szczęśliwy finał.
Tak, Alu, to kochane chłopaki. I w ogóle. I te ostatnie nogi Gosi... Niech szybko odpoczną, a zaraz potem pójdą i zaprowadzą Gosię do Kayrona.
Usuń:*
UsuńTrzymam mocno kciuki razem z moją kocią ferajną. Kayronowa rodzinko- trzymajcie się. Kajtek, do domu!
OdpowiedzUsuńJoanna
Niech się znajdzie kochane kocisko bo to jest koszmar. Ja myślę o tym nawet w nocy, to co dopiero Gosia i reszta domowników. Iwona
OdpowiedzUsuńGdyby można było ująć im tego napięcia...
UsuńKajtek skup sie, to całkiem proste ,popatrz właśnie ta droga prowadzi do domu ,oni tam tak czekają na ciebie . Dasz radę kochany .
OdpowiedzUsuńA juz myslalam... :(
OdpowiedzUsuńAniu, tak pędziłam z publikacją tych szczątkowych, choć podnoszących na duchu, informacji, że nie dałam tytułu. A potem szybko jakiś pierwszy lepszy. A jeszcze później pomyślałam, że mógł zostać odebrany zbyt optymistycznie, jako zapomnienie z powodu odnalezienia. A niech tam, niech to będzie dobra wróżba.
UsuńDobrze, ze Ty chociaz jestes do przekazywania tych nawet szczatkowych informacji. Od biednej Gosi trudno wymagac, zeby sie rozdwoila i jeszcze nam pisala. Tyle ma na glowie...
UsuńTak, Aniu...
Usuń:*
pomyślałam to samo, że z radości Gosia zapomniała tytułu :(((
Usuńwierzę jednak głęboko, że ten nowy ślad zaprowadzi do Kayronka
Jolko, dobrze, że Gosia ma Ciebie ♥♥♥
I Was wszystkich tutaj przychodzących. ♥♥♥
Usuńmnie już serce boli...a co dopiero Gosiaczka.....
OdpowiedzUsuńNoo... Dlatego głaszczemy swoje serduszka czule, a z nich do Gosiaczka wysyłamy wszystko, co najlepsze. Do całej rodziny Gosiaczka.
UsuńA co tam, mogę być i SLD, aby Kajtek już był w domu ! Gosiu, jesteśmy z Wami cały czas !
OdpowiedzUsuń:*
I uśmiechamy się !
UsuńJa tu nie chcę jakoś specjalnie bluźnić ani tym bardziej agitować, ale nawet do PZPR bym się zapisała...
UsuńCaly czas czekam, teraz jestem chwilowo w domu i sprawdzam caly olx.A z L
OdpowiedzUsuńPojechała do schroniska po Kajronka i przywiozła kotka.....:) A z L
UsuńJakoś tak mniej więcej, Agnieszko.
UsuńBuźka.
:) A z L
UsuńTrzymam kciuki KAYRON WRÓĆ DO DOMU !!!!!
OdpowiedzUsuńWierzę,że jest przemęczona...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje zdrowie...
Trzymajcie się...
Kayron musi się znaleźć...
Przemęczenie i napięcie - dlatego kciuki za zdrowie Gosi też wskazane, Krysiu, masz rację
UsuńPiękny pomysł z tym patronatem, cudowne to drugie zdjęcie, razem koty przy pełniastych miseczkach, zadowolone..
OdpowiedzUsuńNo, taka jakby wizualizacja dla Kajtusia.
UsuńWszyscy kciuki trzymają mocno, ślą dobrą energię, Gosiu, dobrej myśli musisz być!
OdpowiedzUsuńDobre myśli czasem bywają niesforne i umykają, ale od czego my tu jesteśmy... Więc tak jak piszesz, Barbarko, wszyscy trzymamy kciuki i życzymy Gosi jak najszybszego odnalezienia koteczka.
Usuńuśmiechają się do Was wszystkie nasze cztery twarzopyszczki :)
OdpowiedzUsuńczarujemy, żeby droga Kajtusia do domu była prosta i bezpieczna. i żeby zdjąć Wam z ramion trochę zmęczenia.
a tytuł proponuję "SLD nudzi". może być? :>
UsuńA nawet SLD nudzi sam. ;) Ale chyba jednak nie zmienię, bo ściągną tu niekoniecznie zainteresowani właściwym tematem. ;)
UsuńBardzo mocno trzymamy kciuki!!! Współczuję, bo przecież kolejny tydzień pracy... Oby ten nowy trop okazał się tym właściwym!
OdpowiedzUsuńO tak, Abi... Żeby ta nowa nadzieja się rozwinęła i doprowadziła Kajtka do jego kochanych ludzi. Lub odwrotnie.
Usuńczekamy na wieści!wierzymy, że dobre:**
OdpowiedzUsuńKochane człowieki, dziękuję Wam w imieniu Gosi. Dobrze jest mieć taką ekipę po swojej stronie... Ale Gosia przecież na to zapracowała.
OdpowiedzUsuńA Ty, Gosiu, czasem trochę odpocznij.
:****
a co to SLD, bo wiesz, że ja ostatnio zupełnie nie w temacie ..?
UsuńViki, umknął Ci chyba cytat z pospiesznej wiadomości od Gosi do mnie. :)
UsuńTu czytaj, co Gosia do mnie napisała: Padam z nóg. Nie mam nawet czasu do ciebie napisać.
UsuńWytłumaczenie na blogu że dziękuje wszystkim SLD nudzi sam rady dziś nikomu odpowiedzieć.
Wczoraj moje myśli były mało precyzyjne.
OdpowiedzUsuńZamiast kota, ściągnęłam myślami malutkiego,chudego ,starego pieska.
Nie dal się złapać,miał dwie obroże.Jedyne co mogłam to go nakarmiłam.Miskę z wodą i jedzenie postawiłam koło furtki ale nic nie ubyło. Ogłoszeń papierowych nie ma,dzisiaj go nikt nie widział.
O niego też się martwię.
Ech, może komuś się na wakacje spieszyło i zapomniał o psinie... :(
UsuńTo częsta praktyka niestety.
UsuńWolę jednak myśleć że jego także ktoś kocha i szuka.
W najgorszym przypadku zna drogę do mnie,bo wczoraj przebiegał z dziesięć razy.
Na szczęście niektóre z nich prowadzą chyba jakieś anioły. Do... innych aniołów. :)
UsuńSLD czy nie, ale kota nie ma. Dopiero jesteśmy w domu, prześpimy się i chłopaki pojadą o świcie na wały, a ja wybieram się penetrować rano działki.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę chwilę to przeczytam co tam dziś poszalałyście (ukołyszą mnie te komentarze do snu), no i opiszę co dziś się działo, a działo się sporo za sprawą dwóch zgłoszeń. Niestety bez rezultatu, ale wierzę, że Kayronek żyje i daje radę, tylko kierunki mu się pomyliły i idzie w przeciwnym kierunku...
Dobranoc, dziewczyny kochane! Jesteście światłem w ciemnościach, że tak se pozwolę górnolotnie zawołać!
Jolu, dzięki za post!
:) No to sio czytać komcie i spać.
Usuń:***
Trzymaj się Gosiu,
UsuńNiestety jestem za daleko żeby pomóc czynnie.
Ale także wierzę że Kayron wróci.
Gosiu, teraz odpocznij, wyśpij się. Jasne, że jesteśmy ciekawe co się działo, ale najpierw zadbaj o zdrowie żebyś miała siły szukać tego powsinogę. Dobrej nocy.
UsuńJoanna
Koty wychodzą, pojawiają się od ok. 23 do 3-4 rano.
UsuńTakie wieści to też wieści:(
OdpowiedzUsuńByle do jutra,bo może....??
Podpieramy Szukających naszymi myślami,może będzie Im lżej i nogi poniosą tam gdzie czeka Kayron.
Tak jest! Dobranoc, do jutra. Do lepszego jutra!
OdpowiedzUsuńdobrej, spokojnej nocy gosiu. wyśpij się, musisz mieć siły na jutro. na dobre jutro.
OdpowiedzUsuńdobranoc:)
Znajdzie się!
OdpowiedzUsuńNiech nogi Was jutro, Gosiu, niosą prosto do Kayrona, a dzisiaj niech odpoczną. Jestem myślami obok.
OdpowiedzUsuńGosiu, myślę o Was:*
OdpowiedzUsuńGosiu, jest rano, pewnie już szukasz... Mieszkam daleko, ale myślami i sercem jestem tam z toba, też szukam. Julita
OdpowiedzUsuńGosiu & Co - tez myslami i cala dusza jestem z Wami i trzymam kciuki, codziennie o 20tej jestem i mysle jeszcze intensywniej, oby ta cala zespolona energia i Wam sie udzielila, bo czekamy tu dobrych wiesci.
OdpowiedzUsuńPowodzenia,żebyście trafili chociaż na jakiś konkretny ślad...
OdpowiedzUsuńWracaj!
OdpowiedzUsuńKocie wracaj! Już czas!
OdpowiedzUsuńJAK ODZYSKAŁEM EX BACK ... Nie ma życia bez problemów, żadnych problemów bez rozwiązań. Jestem naprawdę zadowolony z usług tego potężnego rzucającego zaklęcie, dr Adeleke, jeśli przechodzisz przez jakiś duchowy atak lub dolegliwości, lub chcesz odzyskać swojego byłego męża lub żonę? Dr Adeleke jest tradycyjnym lekarzem ziołowym i duchowym, który może ci pomóc. Skontaktuj się z nim, aby pomóc ci rozwiązać twój problem. Mieszka w Afryce, jego dane kontaktowe to adres e-mail: (aoba5019@gmail.com) lub numer WhatsApp: (+27740386124). Jest bardzo potężny i zawsze gotowy do pomocy, kiedy z nim pracujesz.
OdpowiedzUsuń