Mój blog jest moją najodważniejszą kreacją w życiu.
Wymyślony, wypieszczony, zaborczy.
Mam wciąż do niego serce i słabość.
Zajmuje moje myśli, cieszy moją duszę, buduje wartości,
o jakie bym go nigdy nie podejrzewała.
Buduje społeczność ludzi - chętnych do pomocy, życzliwych,
wspierających, i to nie tylko słowem.
Tam, gdzie jest miłość i pasja, tam, gdzie brak złych emocji,
tam wszystko jest możliwe.
I było.
Przez dwa lata.
To była dla mnie moc wzruszeń.
To było dla mnie ważne.
To była dla mnie wielka frajda.
Dziękuję!
Chętnie przeczytam, co Was kiedyś zatrzymało Za Moimi Drzwiami
i sprawiło, że wróciliście.
Przecież jakoś tu musieliście trafić... :)
Chętnie przeczytam, co Was kiedyś zatrzymało Za Moimi Drzwiami
i sprawiło, że wróciliście.
Przecież jakoś tu musieliście trafić... :)
Miałam inne plany wobec kalendarzy 2014 z naszymi tymczasami, ale styczeń się kończy, a tamto przedsięwzięcie jest w powijakach, więc wśród osób dziś komentujących wylosuję cztery sztuki w ramach podziękowania i sympatii dla Was.
Jak wygląda taki kalendarz, można zobaczyć TU.
Jak wygląda taki kalendarz, można zobaczyć TU.
Nie zapomnijcie się podpisać w sposób umożliwiający identyfikację!
Uwaga, komentarze już się nie publikują. Zapraszam do nowego posta!
pierwsza?
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego na kolejne lata Anko... robisz wiele dobrego a dobro wraca
Pozdrawiam serdecznie :*****
emko, dziękuję pięknie!
UsuńNa resztę komentarzy poodpowiadam niestety dopiero po południu.
Wróćcie, proszę. :)
No i dopisałam do posta pytanie o Wsze tu początki. Jestem cieeekawaaaa! :)
Najlepszego! Spełnienia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBuziaki, Gaduło moja kochana. :)
UsuńA ja wrzucę piosenkę pod tę okoliczność http://www.youtube.com/watch?v=glNjsOHiBYs ;)))
OdpowiedzUsuńCzyli znamy się niemal 2 lata! Toż to poważna znajomość. :)))
To pisałam ja - alucha! :) :*
To Ty?? Alucha?? Matko kochana, nigdy bym się nie domyśliła :D
UsuńPoważna znajomość i to również z reala!
Piosenki posłucham/zobaczę w domku.
:*
Ufff! Jak to dobrze, że się dziś podpisałam! :D
UsuńCzasem ci się coś w życiu uda :P
UsuńDzięki za piosenkę w wykonaniu fajnych chłopaków:)))
To niech będzie przez kolejne dwulatki :))
OdpowiedzUsuńUdała Ci się ta kreacja - wszystkiego najlepszego dla Ciebie, GosiAnko :))
Dziękuję! A jak Ty trafiłaś do mnie Lidio?
UsuńNawet pamiętam :)) Z bloga Li. Trafiłam i do Ciebie, i do Ani M. - dwie Anki ;)
UsuńNajpierw tylko sobie podczytywałam, a potem wrzuciłam do ulubionych i już czytam na stałe.
U Ciebie koty z Rufim mnie przytrzymały ;) Amisia szczególnie :))
To przypadek, bo na blogu Li komentowałam zaledwie kilka razy.
Usuń:**
a ja każdy poranek rozpoczynam od twojego bloga :) i nie ukrywam, że najmocniej wciągają mnie kocie wątki :D wszystkiego najlepszego ! MS
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię, najbardziej, ale bronię się przed wsadzeniem w szufladkę, w końcu dzieje się wiele innych rzeczy! :)
UsuńAneczko...bardzo ci dziękuję ,ze zbłądziłaś kiedyś w moje progi...to była sama przyjemność wejść za twoje drzwi:))))))))))))
OdpowiedzUsuńI wzajemnie. Pamiętam jak mnie wspierałaś o początku:***
Usuńpamiętam Twoje początki:)) sprawdza się - nigdy nie wiadomo, w którym kierunku pójdzie blog:))
OdpowiedzUsuńNiech Ci się spełnią marzenia!
Ciekawe co konkretnie pamiętasz...
UsuńDziękuję, Klarko, na Ciebie też zawsze można liczyć.
Ja baardzo chcę twój kalendarz!
OdpowiedzUsuńAgnieszka z Żyrardowa
Wpisanaś na listę:**
Usuń:DDD
OdpowiedzUsuńPomyślności!
i mnóstwa pomysłów!
O, to, to! Dziękuję. :)
UsuńWczoraj doświadczyłam impulsu - coś mi powiedziało, zacznij czytać Ankę Wrocławiankę od pierwszego wpisu:-) doszłam do monologu Rufiego, przezabawny:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego:-)agnieszka z białej
Taki dziecinny on jest. :)
UsuńDzięki, że zaglądasz i odkurzasz stare historie.
:*
Czytam Twój blog od kilku miesięcy. Każdy artykuł to prawdziwa perełka. Pomyślności na kolejne lata !!!! pozdrawiam Karolina W.
OdpowiedzUsuńWarto się starać dla takiej opinii!
Usuń:)
Ciekawe czy to w końcu głos dała Karolina zza mojej pracowej ściany :D
UsuńTa "perełka" do niej pasuje :D
No, no, czyżby magia kalendarza zadziałała też na nią? :)
UsuńWcale bym się nie zdziwiła. :)))
UsuńMuszę Was drogie Panie rozczarować - ta Karolina o której wyżej piszecie to niestety nie ja. Imię to kiedyś bardzo popularne było. Pozdrawiam.Karolina W
UsuńNie czuję się wcale rozczarowana, Karolino! Miło mi, że się odezwałaś przy okazji tak ważnej dla mnie rocznicy :)
UsuńDobrze że są na tym świecie są tacy ludzie jak Ty Aneczko Gosineczko.Masz ogromne serce by nieść pomoc wszystkim potrzebującym.Zaglądamy do Ciebie każdego dnia i nie raz wzruszysz nas do łez ale uśmiech też potrafisz wywołać.Moja Wnusia jak tylko wróci z przedszkola to pyta się a co tam u tej Cioci od gąsienicy i Ruficzka ( bo jej najbardziej podoba się się Rufi ) .Wszystkiego dobrego - miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMam świadomość, że zaglądają do mnie dzieci i czasem muszę się pilnować z tematami. :) Pozdrów ode mnie swoje urocze wnuczki. :)
UsuńDziękuję!
No w końcu moja szansa, jedyna w życiu! Agnieszka z Białej trzyma kalendarz w sejfie więc kradzieży nie dokonam
OdpowiedzUsuńkomentuję komentuje komentuję
Anko Wrocławianko blog śledzę od niedawna, dobra robota!
Możesz być dumna z siebie i TwójCiOnego :), który jak wiemy nieustannie jest przy Tobie i służy pomocą
Tyle kocich żyć dzięki Tobie ma lepszy świat...
Katarzyna z Białej
Podlaskiej żeby znowu nie było :)
Trafiłaś przez Agnieszkę?
UsuńJolu, czy Kaśka jest zapisana na listę? Grubymi literami?
Spytaj Agę, czy, jeśli znów wygra odstąpi ci kalendarz, w przeciwnym razie usuwamy ją z listy. :P
Melduję, że zapisana jest, hej! :) Bez grubych liter, bo sprawiedliwie ma być, wszystkie cienkie. :)
UsuńHej!
UsuńNaszło mnie od skeczu o górolu - z radia, hej! :)
zaproponowałam Kasi, że jak NIE WYGRA to oddam jej swój. Jest dla mnie jak siostra, może dlatego powiedziała, że by go nie przyjęła:-)
UsuńMoże się wymieniajecie, tydzień Ty, tydzień Kasia. :)
UsuńGosiu, rocznicowe uściski!!! Oby tych lat było jeszcze tyle, że ho ho!!
OdpowiedzUsuńA ja zmykam do pracy ;))
Do pracy! Hura, hura! Gratuluję i dziękuję. :)
UsuńMaskotko, fajnie! :-D trzymałam kciuki nieustannie.
UsuńA tutaj trafiłam od Klarki i już zostałam :-) bo tu jest cieplutko i są ludzie dobrzy i piękni, wewnętrznie i z wyglądu. Bo piękno duszy się uzewnętrznia. A najładniejsza jest Anka Wroclawianka :-D No.
Ewo, opowiadaj ja sprawy kocie???
UsuńDziękuję za tę laurkę, fajnie mi z tym. :)
Nawiązałam kontakt z tymczasem Magdy z Warszawy. Zrobiłam dziś testy Guciowi, wyszły ujemne i mogę wybierać kota :-) Nie opowiem jak męż przeżył pobieranie krwi u Gucia, więcej go nie zabiorę bo może się to źle skończyć dla weta :-) Wybieram kota i nie mogę wybrać, wszystkie zasługują na dom :-(
UsuńA można je gdzieś zobaczyć? Magda ma jakąś stronę?
UsuńZaraz jeszcze napiszę do Ciebie. :)
Ja też czytam od niedawna, codziennie, przeczytałam też wiele wcześniejszych postów, właściwie codziennie jakiś czytam. Pozdrawiam bardzo mocno, czekam na więcej i....... może kalendarz:):):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńJa trafiłam tutaj od historii Zoyki/Bianki i Vitka i zostałam na stałe:) A jeszcze mam prześliczną Dakotkę :):):) A z L
UsuńTo jest doprawdy niesamowite! Cieszę się ogromnie, buziaki!
UsuńLimit kalendarzy dla Agnieszek niestety wyczerpany... :)
OdpowiedzUsuńKatarzyna z Białej
Podlaskiej, żeby nie było :)
O nie, nie, nie:)...... mam nadzieję, że losowanie będzie sprawiedliwe i demokratyczne....:):) A z L
UsuńNo i co ja mam z tą Białą! :D
UsuńGratuluję! Zgromadziłaś wokół bloga potężną społeczność ludzi kochających zwierzęta, nieustająco piszesz w sposób zajmujący, a wielość zwierząt jakie pojawiają się na łamach bloga w drodze ku lepszemu życiu robi wrażenie. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMocno trzymaj, to się bardzo przydaje. Dziękuję i gorąco pozdrawiam. :)
UsuńWszystkiego Najlepszego :)
OdpowiedzUsuńTo miejsce, które wywołuje wiele emocji.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, jak tu trafiłam po raz pierwszy,
ale nigdy nie zapomnę pięknego zdjęcia oraz historii Dziadka
i już chyba zawsze będąc w Ośnie, będę się za Wami rozglądać;)
Kolejnych lat wypełnionych wzruszeniami i dobrą zabawą!:*
Bardzo to dla mnie ciekawe, jak tu trafiłaś, Konwalio.
UsuńPod wpływem Twojej odpowiedzi dopisałam takie pytanie w poście.
Będzie mi miło o tym przeczytać, jeśli nie jest jeszcze za późno...
A poza tym DZIĘKUJĘ!
Przyciągnęła mnie dobra energia:)
UsuńPierwszy komentarz zostawiłam na pewno pod postem o Ośnie,
ale zauroczyłaś mnie cudnymi oczami Dziadka.
Zaglądałam codziennie i czekałam na wieści o nim.
Tak bardzo przypominał mi mojego Antka
i strasznie mu kibicowałam, choć początki nie były łatwe.
Ciekawa jestem, czy masz o nim jakieś wieści:)
Ostatnie wieści raczej podawałam na blogu, że Dziadek miał ciężki czas, a potem było super. To jest bardzo budująca historia, bo ten kot wydawał mi się bez szans na dom. To jest też historia świadcząca o tym jak bardzo byłam wtedy nieodpowiedzialna i niedoświadczona, żeby dać takiego kota prosto z działek dziewczynie. Dobrze, że trafiło na TAKĄ dziewczynę!
UsuńNo to już pieluch nie potrzebujesz...;o)
OdpowiedzUsuńTeraz uczę się formułować całe zdania, biegać i jeść samodzielnie. :)
UsuńA ja dzięki Tobie mam mojego synusia Bolusia, kota nad kotami:*
OdpowiedzUsuńI to też jest jeden z najfajniejszych owoców bloga!
UsuńGratulacje. Dwa lata tak regularnego i ciekawego pisania to nie byle co! Nie mówiąc o innych osiągnięciach!
OdpowiedzUsuńKiedyś, na początku, wydawało mi się, że jak ktoś ma 2 lata bloga to jest już starym blogowym wyjadaczem. :))
UsuńDzięki!
Z jednej strony - dopiero 2 lata?, z drugiej - niemożliwe, że to już 2 lata.Cieszę się, że jesteś, że piszesz, że tyle u Ciebie entuzjazmu, że u Ciebie bywam. Tak trzymaj, nie przerywaj!!!!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tak jest! Dziękuję :)
UsuńAleż piękna rocznica:) I ile dobrego zrobiłaś przez ten czas:) I ile cudnych, wesołych, smutnych wpisów powstało...Życzę abyś nadal miała ochotę pisać:) Bo chętni na czytanie zawsze się znajdą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ochota na pisanie jest niezbędna do tego biznesu :)
UsuńŻe się powtórzę :
OdpowiedzUsuńZa drzwiami, które są zawsze otwarte, i wyznaczają przestrzeń szczególną. Pełną burz, wichrow, wzruszeń i dobra. Przestrzeń, gdzie każdy może znaleźć swój kącik.
Fajnie mi w tym kąciku :)
Anko ! http://www.youtube.com/watch?v=0mvBiNiGo8I
Solista nieprzewidywalny !
Usuń:)) Widzieliście to? :))
UsuńPięknie napisałaś, Ewo, dziękuję bardzo!
Nie pamiętam dokładnie jak i kiedy trafiłam do Ciebie Gosiu, ale wiem ,że po kilku wpisach przeczytałam od początku całego bloga :) I każdy mój dzień w internecie zaczynam od Ciebie i bardzo lubię tę gościnę nie pytając Gospodyni o zgodę. :) I rób swoje Gosiu, bo jeszcze dużo dobrego dla naszych braci mniejszych za Twoją przyczyną się wydarzy. Nie zapominając rzecz jasne pomocy Twojego MojCiOnego :) Pozdrawiam jolaz
OdpowiedzUsuńJasne, bez Niego nic bym nie zdziałała. Dziękuję, JoluZ.
Usuńnie pamiętam jaki i przez kogo tu trafiłam, ale podejrzewam, że Twoje futrzaste ślicznoty mnie przyciągnęły, a Ty mnie zatrzymałaś, Ty i Twój sposób prowadzenia bloga :) gratuluję rocznicy i wiele następnych życzę :)
OdpowiedzUsuńI wciąż czuję Twoją obecność, Elu. Dziękuję. :)
Usuńnie ma za co, my Tobie dziękujemy, że mamy wgląd na to, co dzieje się za Twoimi drzwiami :) pogrzebałam trochę i wychodzi mi, że trafiłam do Ciebie w okolicach 30 lipca 2012 r, i podejrzewam, że z blogu dr-bruneta, a jak tu zajrzałam to wsiąkłam :)
UsuńPo konkursie na bloga roku o którym dowiedziałam się przez przypadek ,obejrzałam relacje z rozdania nagród . Zaczełam od odwiedzin u tych których wypowiedzi naj bardziej mnie zainteresowały . Poszerzałam odwiedziny o następne blogi o których istnieniu dowiedziałam sie na poprzednich i tak trafiłam do ciebie ,byly to twoje początki ,bo bylo tutaj tylko kilkanaście postów . Poczytałam spodobało mi się ,przychodzę codziennie ,po prostu na pogawętkę w miłym towarzystwie. :)))))
OdpowiedzUsuńMam pomysł na korale ,jak zrobię to sie pochwalę ,jak ci się spodoba to jeden dla ciebie , za zasługi :)
A teraz idę na zakupy , miłego dnia :))))))
O!! ja już od Ciebie żadnych prezentów nie przyjmuję! Jeszcze się nie nacieszyłam poprzednimi, wczorajszymi, a Ty już o następnych. :)
UsuńSuper, że masz jakiś pomysł. :)
Gratulacje i 100 lat Gosiu!!!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie bardzo pamiętam jak tu trafiłam, chyba przyciągnął mnie jakiś Twój komentarz dotyczący bajki, coś mi tak majaczy w głowie (czy to nie był czasem Baltazar Gąbka?) Buziaczki Jubilatko!
Chyba Baltazar, którego jestem wielbicielką. :)
UsuńBuziaczki, Aniu.
Czytam codziennie od czasu postu o Kacperku - akcja ratunkowa w jego sprawie mnie wzruszyła, często wracam do tej historii. Lubię Twojego bloga i lubię Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo! Dziękuję :)
UsuńKoty nas przyciągnęły i zatrzymały u Ciebie i czytamy regularnie :) Gratulacje z okazji 2 lat. Oby tak dalej :) blogi pisane z sercem są dla nas najciekawsze dlatego z przyjemnością do Ciebie wracamy..
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam! Cieszę się :))
Usuńto ja jakoś tak, wlazłem wsiąkłem, poczytałem i się zostałem :) dla Waszych podróży, spacerów, podróży, zwiierzaków, tymczasów, odwiedzin blogowianek i dla pierdyliona innych rzeczy, o których tu nie ma, warto jest nacisnąć Twój dzwonek u Drzwi, codziennie! :)
OdpowiedzUsuńPS i jeszcze że mogę tu być tak po prostu :)
Rafał
O rety!
UsuńRafał:))))
Dziewczyny!!!
Joooolko!!!!
aluuuuchoooo!!!
Czy widzicie, co ja czytam???
Rafał wchodzi tu również dla blogovianek!!!:)
Polać mu!
:)))
Jestem za :)))))
UsuńY- martini dry
Usuń[_]? - kufel piwa
v- szocik
szczodre jesteśmy;)
Że niby dla nas? ;) No to... napijmy się oranżady! - że sobie zakrzyknę tekstem najuroczeńszego Wiesława Gołasa z Hydrozagadki. A kto nie oglądał, niech natychmiast nadrobi. :)
UsuńTylko chłopaka nie upijcie!
UsuńRafał, jesteś to zawsze mile widziany. :)
Pamietam jak zaprosiłas mnie do rodziny zwierzolubnych. Napisałam Ci wtedy o moim ukochanym psie - Muszce. Wzruszyłam się bardzo, przypominając sobie jej historię. A Ty odpisałaś mi bardzo ciepło, jakbyś czuła to samo, co ja...i to jest własnie to, co u Ciebie przyciąga - ogromna empatia i wrazliwość!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, uznania i sympatii dla Ciebie Aniu. Nawet jak nic nie pisze u Ciebie. Bo jest tylko jedna taka istota, jak dobra Anka Wrocławianka - nie do zapomnienia, nie do pominięcia.(Nie chciałam by wyszedł pean - zawsze to jakies banalno-cukierkowe, ale nie umiałam napisac inaczej, bo tak czuję!)
Ściskam Cię wirtualnie, ale tak po ludzku!:-)))
Olgo, za tyle miłych i ciepłych słów mam ochotę Cię uściskać w realu! Marzenia się spełniają, więc... :)
UsuńHistorię muszki pamiętam.
Buziaki!
Trafiłam tu w marcu 2012 roku - to akurat dobrze pamiętam, a przyciągnął mnie jakiś koci temat, o ile się nie mylę komiks. Potem wpadałam co jakiś czas, zawsze systematycznie nadrabiając zaległości. No a potem to już codziennie, choć nie zawsze komentowałam. Jednak to, że nie ignorowałaś mojej obecności, że mogłam z Tobą rozmawiać, że pokazujesz na blogu różne rzeczy, podejmujesz różne tematy. przyciągnęło mnie jak magnes. Zaakceptowałaś też to, że zamieszczam w komentarzach moje bardziej i mniej poważne wierszyki. A jaką miałam radochę, kiedy mogłam dołączyć do Rodziny Zwierzolubnych!
OdpowiedzUsuńOtwierasz dla mnie - dla nas - swoje drzwi, zapraszasz serdecznie; naprawdę trudno Ci się oprzeć!
Kiedy miałaś blogowy kryzys, skóra mi cierpła na samą myśl, że mogłabyś przestać pisać.
A te wszystkie kocie historie! I wcale Cię one nie szufladkują; to tylko duża część Twojego bloga. I te wszystkie wycieczki, na które nas zabierasz... Mogłabym tak jeszcze długo wyliczać.
Pięknie się umiesz dzielić Anko Wrocławianko - BudyniAnko - KociAnko - GosiAnko - Gosiu kochana!!!
Stu lat blogowania!
Jeszcze chciałam napisać, że trafiłam tu chyba od Kaprysi.
UsuńI jeszcze że gromadzisz wokół siebie mnóstwo fajnych ludzi i dzięki temu trafiłam na różne ciekawe blogi. No i te odjechane rozmówki w komentarzach - muszę już skończyć, bo Ci się przestaną mieścić komentarze, jak kiedyś :)
Popatrz jak to się złożyło, że w związku z tym, że do mnie trafiłaś wiele jest na moim blogu Ninki, której jestem wielką fanką. :) Musiałabym policzyć, ile Twoich wierszyków, fraszek, tłumaczeń i innych dzieł poetyckich tu jest. A mam jeszcze w zanadrzu to i owo. :)
UsuńAle to przecież Twoja zasługa; znalazłam tu niejedną inspirację i czułam, że naprawdę Ci się moja pisanina podoba. Wyzwalasz chęć do pisania :))))
UsuńNinko, nie tylko Ance się podoba :))
UsuńGosieńko, to już dwa lata... Jestem z Tobą prawie od początku, oczywiście trafiłam przez koty, trafiłam i zostałam za Twoimi drzwiami. I choć nie rozmawiamy zbyt wiele, bo ja taka "niemota" jestem, a dzielą nas tysiące kilometrów, to jesteś mi już od dawna sekretną przyjaciółką, bez której nie ma dnia. Pisz dalej Gosiu, pisz i nie przerywaj...
OdpowiedzUsuńP.S. A jak przypadkiem znowu mnie wylosujesz to ... ja już mam kalendarz od Basi, a od Ciebie piękną fotografię wszystkich Twoich (prawie) tymczasów, więc gdyby... to ja swój los oddaję komuś kto bardziej zasługuje. A najlepiej nie losowac mnie wcale :-)
Jak Cię wylosuję to może wybierzesz kogoś? Chyba, że nie chcesz, to Jola usunie Cię z listy. :)
UsuńWzruszyłaś mnie. Ja Ciebie odwiedzam od tych dwóch lat i to faktycznie tak jest, że takie zaglądanie do siebie zbliża. Jestem sekretną przyjaciółką! Hura! :))
Dokładnie nie pamiętam, skąd do Ciebie trafiłam, jakoś tak po nitce do kłębka, chyba przez Jasną? W każdym razie trafiłam na historię Lesi i zostałam na dobre. Trudno nie zostać...
OdpowiedzUsuńTYLKO dwa lata, a ile szczęśliwych zwierzaków!
Ściskam rocznicowo i zasadzam się na kalendarz.
Hana, masz moją wielką sympatię!
UsuńMuszę wymyślić sposób losowania, hmm...
:)
Nieee...no co Ty...nie można... no chyba, że...
UsuńŻe co? Że będzie ustawione? Never!! Nie ze mną te numery Bruner. :)
UsuńNo dzie! Dzieżbym śmiała! Korumpację robić? Ruję i poróbstwo to jeszcze, ale korumpacji mówimy NIE!
UsuńDlatego właśnie tu jest tak fajnie. Nie przez ruję i poróbstwo tylko przez takie osoby jak Hana, Viki i cała reszta :-D I przez Ankę i MójCiOnego.
Usuńi przez RUFIEGO!
UsuńA Amisia to pies??? Przez nią też jest przecież fajnie! :D
UsuńJa trafiłam na blog za sprawą komiksu, w którym mówiący czystą angielszczyzną buldożek zalecał się do Amisi. Potem przeczytałam starsze posty, a potem wsiąkłam na amen i ten blog stał sie moim ulubionym, od którego zawsze zaczynam dzień. Dobtrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńAśkowska
Kurczę, zaczynam się coraz bardziej rozklejać...
Usuń:)
Ja z poczatku taka dupowata bylam, nie mialam pojecia, jak szukac innych blogow i pewnie nigdy bym Cie nie odnalazla. Na szczescie Ty znalazlas mnie, swoja droga, jak Ty na mnie trafilas? Przeciez nigdzie sie nie udzielalam...
OdpowiedzUsuńDwa lata to juz kawal czasu, tylu ludzi mozna poznac, tyle losow wyczytac na innych blogach, tyle akcji zorganizowac, tyle dobra uczynic, tyle kotow uszczesliwic.
Trwaj wiec przez kolejne lata przy nas i swojej szlachetnej misji, bo odwalasz kawal dobrej roboty, a przy okazji jest co poczytac kazdego dnia.
Wielkie gratulacje! :***
Gdzieś się udzieliłaś, bo stamtąd weszłam do Ciebie, a ponieważ nie było jeszcze bardzo dużo postów, w końcu nie pisałaś codziennie, to przeczytałam wszystko. Bardzo mnie wzruszył Twój stosunek do zwierząt, historia Fuselka, a już najbardziej mi skradałaś serce tą zabawą w chowanego z Miecką.
UsuńNie ma żadnej misji. Nie cierpię ludzi z misją. Staram się zachować równowagę w tym co robię. Owszem, pomagam kotom znaleźć domy, ale robię to tak, żeby mieć też swoje życie, a w nim inne sprawy. Może dlatego złoszczę się za tę kocią szufladkę, choć złość ta jest z uśmieszkiem zrozumienia. :)
No i dziękuję!
Koty mnie przyciągnęły oczywiście. Nie pamiętam które były pierwsze, pamiętam historię o Córci, wzruszyło mnie, że tak to przeżywałaś. A potem z podziwem czytałam o coraz większej liczbie kotów, którym udało się znaleźć dom. I podziwiałam ile trudności musiałaś pokonać, takich barier też w sobie- żeby twój dom był domem tymczasowym jak teraz. Czasem piszesz o spełnianiu swoich marzeń z dzieciństwa, jest mi to bliskie i podoba mi się. A komentować zaczęłam chyba przy okazji obrazka o płaczącej rybie.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Ella-5
To Ty Elu, jesteś ze mną już długo! A wiesz, że widziałam Córcię z 5 dni temu? Siedziała w ogrodzie u sąsiadki kilka domów dalej, wypasiona, wielka i piękna. Jak przypomnę sobie jak mocno przeżyłam jej ucieczkę, to aż mi słabo... Naprawdę byłam bliska totalnego załamania! Obawiam się, że nadal mocno przeżywam swoją odpowiedzialność nad powierzonymi mi istotami. Wcale nie wyluzowałam, choć czuję się o wiele pewniej. :)
UsuńFajnie, że jesteś. :)
Ja trafiłam do Ciebie od Ori. To u niej zauważyłam awatarek z czerwonym, zwracającym uwagę bukietem, za którym się "chowałaś" z aparatem. :) Pojawiał się codziennie na górze listy blogów. Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia, jak to działa i że na górze sytuuje się akurat najświeższy post. A że zaglądałam tam co dzień mniej więcej o tej samej porze, to otwierałam, a tam znów coś nowego. I to coś ciekawego. Szybko wsiąkłam. Wtedy jeszcze mało łaziłam po blogach, a komentowałam tylko u Ori. Nie pamiętam, ile trwało, zanim się odezwałam u Ciebie i który wpis sprawił, że wpisałam pierwszy komentarz (to można sprawdzić, i chyba już to sprawdzałam, ale zapomniałam). Nie pamiętam nawet, czy na ten pierwszy odpowiedziałaś. W każdym razie zaczęłam się coraz częściej odzywać. :) No i zostałam... I oczywiście przeczytałam wszystkie wcześniejsze posty. :D Wtedy jeszcze nie było ich tak dużo (kilka miesięcy) - teraz to już jest wyzwanie. :)
OdpowiedzUsuńOprócz tego, że przyciągały i przyciągają do Ciebie świetne i dopracowane wpisy, atmosfera, poczucie humoru, ciepło, empatia, różnorodność, niebanalność, szacunek i życzliwość wobec odwiedzających, Twoje oddanie pomaganiu kotom, no i same KOTY oczywiście, to jeszcze i ludków się nazbierało fajnych, z którymi z ogromną przyjemnością się obcuje, a nawet czasem konwersuje. :)
Chciałoby się rzec: blogu Za Moimi Drzwiami, trwaj! :)
Uściski i buziaki. :)
PS. Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to dośpiewam do tego hymnu. :) A potem sobie wydziedziczaj. :P
No, znalazłam! Perkozie żmijki wywabiły mnie z ukrycia. :D Ale bo też byłam pod wrażeniem, chociaż komentarz lapidarny. Że też umiałam tak zwięźle gadać... ;)
Usuńhttp://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2012/04/ptasia-przygoda.html
Pamiętam perkozowy post i to, że pierwszy raz wtedy się odezwałaś. Kto mógł przypuszczać, że potem nastąpi istna eksplozja korespondencji, a za nią przyjaźń jakiej ze świeca szukać! A dodatkowo jeszcze trzy spotkania! Mimo odległości. Jolu, Ty wiesz... :))
UsuńNo wiesz! To Ty pamiętałaś, że ja się pod perkozami odezwałam i nic mi nie mówiłaś? A ja pół dnia dziś gmerałam w archiwum, żeby sprawdzić, gdzie mnie... zaświerzbiła klawiatura. ;)
UsuńOj, to proste! Pamiętałam, potem zapomniałam, a teraz mi przypomniałaś! No! :)
UsuńPrzez komentarze u Chustki. Pierwszy przeczytany wpis- ten z pomarańczowymi lampionami. Tak sobie wykminiłam, że ci od ogarniętych komentarzy TAM to fajni ludzie. I sprawdza się. Najfajniejsi, wciąż ich blogi są dla mnie najciekawsze. Taki konekt;-p
OdpowiedzUsuńCzuję się dumna, że ten konkt jest taki.
UsuńDzięki!
Każdy kto bezinteresownie pomaga zwierzętom jest mi bliski.
OdpowiedzUsuńDlatego zaglądam do Ciebie.
Może wszyscy wspólnie zmienimy na lepsze los tych całkowicie zależnych od nas istot.
A takie blogi jak Twój pomagają to uświadomić osobom dobrym, ale dotychczas nie "obudzonym" przejść na naszą stronę:)
Życzę następnych wielu lat blogowania.
Jeśli taki bywa efekt, to warto się trudzić.
UsuńDziękuję!
Gratulacje Kochana!
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, jak do Ciebie trafiłam, ale mam wrażenie, że jestem tu z dziesięć lat:)))
Cieszę się, że jesteś. Bądź nadal, proszę.
UsuńJa szukałam blogów opowiadających o życiu na wsi, tak też wpisałam w google. Wybrałam blog Bubisi "Moje życie na wsi", byłam zachwycona, że ktoś z troską i miłością mówi o swoich kozach, kurach, psach,kotach. Potem weszlam na blogi, które ona śledzi, no i wśród nich był jakiś taki " Za moimi drzwiami" :) Trafiłam na post, w którym było o oddawaniu Kacperka do adopcji. Pisałaś w nim jak bardzo przywiązałaś się do niego, z jakim trudem rozstajesz się. No to ja natychmiast wstecz, kto to zacz, czyżby naprawdę tak bardzo leżał jej na sercu los kota, no i jak się wczytałam we wcześniejsze posty,to z jednej strony serce mi skakało z radości, a z drugiej łzy ciurem lały się z oczu. No i uzależniłam się,zaczęłam regularnie czytać Twojego bloga, bardzo lubię opisy wypraw, spotkań z innymi blogowiczami, porusza mnie szczerość z jaką wyrażasz uczucia, i oczywiście historie zwierząt.Po jakimś czasie zaczęłam też czytać komentarze. Początkowo nie miałam odwagi publicznie się odzywać i komentować, ale powoli weszłam w to i sprawia mi to przyjemność. Nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania, co też nowego masz do powiedzenia. Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci twórczych wzlotów i wora ciekawych historii, żebyśmy mieli co czytać. Marysia
OdpowiedzUsuńZnowu w życiu mi nie wyszło.. No to jeszcze raz.
UsuńJakiś taki "Za Moimi Drzwiami" - dobre! Też coś, "Za Moimi Drzwiami"... ;)
Marysiu :**
Cudownie, że to wszystko pamiętasz, nawet nie wiesz jak miło mi czytać taką historię!
UsuńDzięki niej np. byłaś w Miękini i pomogłaś! Wspaniałe owoce wydała historia Kacperka. :)
Powiem Ci, Jolu, że ni panimaju o co chodzi w drugiej części Twojej wypowiedzi... :)
Ano chodzi o to, że wpisałam komentarz, ale że użyłam niedozwolonego znaku, to mi kawałek zżarło i wtedy nie miało to sensu. Więc usunęłam ten wpis i jeszcze raz napisałam, dodając, że znowu mi nie wyszło. Ale widzę, że chyba dalej jest to niezrozumiałe... Jeju, z kim ja się zadaję! Otóż Marysia napisała, że wśród blogów, które śledziła Bubisia, od której tu trafiła, "był jakiś taki Za Moimi Drzwiami". I to mnie rozbawiło, że JAKIŚ TAKI. Cokolwiek to znaczy. W każdym razie ja zrozumiałam, że trochę się jej wydała dziwna, może niejasna ta nazwa. No rozumiesz... Bo jak nie, to ja już goopia jezdem... :] Niech ktoś powie, że to rozumie...
UsuńPowiem Ci, że ten komentarz jest JAKIŚ TAKI. :P
UsuńCzyżby ŚMAKI? :P
UsuńGratuluje,
OdpowiedzUsuńjak do Ciebie trafilam ? Przez jakis kociolubny blog, moze Maj...Jestem z Toba od poczatku, naleze do zwierzolubnych. PODZIWIAM , moja corka ,chce robic to co i Ty. Ja dokarmiam bezdomne, czesto adpotuje, kocham i szaleje. Widze sie na stare lata z gromada kociakow do towarzystwa.
Agni, piąteczka, i mnie to spotka! Super, że jesteś ze mną, no i jestem poruszona, że ktoś się na mnie chce wzorować. :)
UsuńOdpowiadając na pytanie. :)
OdpowiedzUsuńTy pojawiłaś się u mnie i wpadłam z rewizytą. :) Ciekawe jak Ty do mnie trafiłaś. :D
Ja wpadłam i wsiąkłam... ale nie pamiętam, który post skomentowałam jako pierwszy.
Tam u góry miało się podpiąć ;)
UsuńAle się nie podpięło i o mało nie wpisałam Cię drugi raz na listę. Czaisz się na ten kalendarz, czaisz... :P
UsuńBo ja dziś robię za asystentkę pani prezesAnki. :)
Ważne, że wpadłaś i wsiąkłaś, choć gdybyś jeszcze pamiętała bliższe okoliczności, to załatwiłabym z Jolką, żeby wpisała Cię po raz drugi na listę. A tak to kicha... :)
UsuńKurcze Joooolu, czemu Ty taka czujna jesteś?! Przejrzałaś mnie! ;))
UsuńAniu, czy na tę chwilę usprawiedliwiają mnie nowe szkła, od których bolą mnie oczy? Lepiej widzę bez! :) Jak przywyknę do nich to poszperam na Twoim blogu - tak już poza konkursem ;))
Przecież ja żartuję, goopia! Tak się tylko przekomarzam :)
UsuńNowe szkła, hmm i na mnie czas, bom ślepa jak kura :(
No przecież wiem! ;)))
UsuńJa teraz żem oślepła na lewe oko :( paczem prawym ;)
Ja czytam od jakiegoś roku, oczywiście trafiłam na Ciebie poprzez inne blogi.
OdpowiedzUsuńNo i częściej czytam, niż komentuję.
Ale przyznam szczerze, że czytam Cię tylko dlatego, że nie piszesz wyłącznie o kotach ::))
No ale czy ktoś, kto nie ma bzika na punkcie kotów, nie może czytać Twojego kociego bloga? :)
pozdrawiam Anko!
Pst! Mamma, jaki koci blog?! Co Ty gadasz! I to jeszcze w spacerowym tygodniu tak gadasz! Nie bluźnij. ;)
UsuńNareszcie ktoś wyartykułował głośno! I ja lubię różnorodność, dlatego tak się bronię przed szufladą.
UsuńNo właśnie, Jola ma rację, to nie koci blog, a przynajmniej nie cały! :)
A z resztą, nie się co tak odżegnywać, kocie blogi są fajne. :)
O, przepraszam, ja też wyartykułowałam różnorodność... Chociaż, fakt zwykłą czcionką, a koty WERSALIKAMI. :P
UsuńNo dobrze, niech ci będzie! Ty też! :))))
UsuńJa trafiłam albo przez Ori albo Jasną albo Panterę:Czytam prawie od początku,zaintrygował mnie Twój nik-Wrocław jest baaardzo podobny do mojego miasta,no i oczywiście Zwierzaki,które
OdpowiedzUsuńpomagają przejść przez nie zawsze dobre dni.I wcale się nie przyznam,że jeden z Twoich komiksów działa mi wyjątkowo na nerwy,ale jak do tej pory-daję radę, po prostu oglądając tylko zdjęcia:)))Życzę Ci aby Twoje i TwójCiOnego tymczasy zawsze znalazły dom o jakim dla nich marzysz.:)))
Cóż to może być... Chyba nie chcę wiedzieć. Dobrze, że jakoś sobie radzisz z tym problemem. :)
UsuńŻyczenia świetne! Dziękuję bardzo.
Nie pamiętam, jak trafiłam, ale wiem, że na początku brałam udział w jakiejś ankiecie. Zwierzule mnie przyciągnęły oczywiście ;D
OdpowiedzUsuńTo prawidłowo, bo to blog dla zwierzolubnych. Buziaki!
UsuńTrafiłam do Ciebie przez "Kociokwik", "Kocie podwórko" lub "Nasze zwierzaki", bo tam Cię spotykałam w komentarzach i wiedziona chęcią poznania jak największej liczby kociolubnych zajrzałam na Twój blog. Muszę się przyznać, że na początku uznałam, że Twój temperament i widzenie świata nie jest chyba moją bajką. Ale nie mogłam się powstrzymać przed odwiedzinami i z czasem, nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy - pokochałam Twój blog. Polubiłam Twój sposób pisania i Twoje zwierzęta. Uwielbiam opowiadania o nich. Lubię notki z podróży, komiksy zawsze mnie bawią i jednocześnie wzruszają. Ilekroć czytam o Twoim mężu doznaję lekkiego uczucia zazdrości, że mnie nigdy nie dane było spotkać takiego fantastycznego mężczyzny, ale nie jest to zła zazdrość tylko podziw, zachwyt i leciuteńka melancholijka, że nie mój ci On... Podziwiam Was oboje, a Ty Gosiu-Anko masz na dodatek fantastycznie lekkie pióro, jesteś ładna, miła i pewnie masz jeszcze wiele innych zalet, którymi częstuj nas jak najczęściej. Peanik niepełny, bo pisany w pracy, gdzie urwanie głowy, ale musiałam zaraz się do wszystkiego co wyżej napisane przyznać z okazji Twojego jubileuszu. Bądź zdrowa i nadal tak hojna w dzieleniu się z nami Twoimi radościami i troskami także. Ukłony i ucałowania.
OdpowiedzUsuńNo proszę, od nienawiści do miłości! :)
UsuńWiesz, Hersylio, blog to tylko wycinek mojego życia, więc z tą zazdrością, nawet dobrą to trzeba ostrożnie. jednak rozumiem o co ci chodzi i w tej kwestii przyznaję Ci rację.
Piękni mi napisałaś! Będę czytać jeszcze nie raz!
Zakładałam własnego bloga i podpatrywałam inne, co na nich jest od strony technicznej. Coś mi się spodobało w Twoim (nie pamiętam co, pamiętam, że chodziłam po Twoim blogu i zawsze w nim zabłądziłam, myślałam, że prowadzisz ich kilka) i wpisałam go do obserwowanych. A zostałam dla zdjęć kotów :D
OdpowiedzUsuńZdjęć kotów??? Ty? No proszę, czego ja się dziś dowiaduję. Fajnie, że zostałaś, że zaglądasz i komentujesz. Miło mi!
UsuńWszystkiego dobrego...
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, Agato!
UsuńGratuluję dwóch latek blogowania i życzę jeszcze wielu. Jestem tutaj, bo kochasz kotki i pieski, pomagasz im z wielkim zaangażowaniem, masz poczucie humoru, lubisz podróżować i spacerować. Wszystko lubię i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzuję się wielce zaszczycona, że tak mnie oceniasz, że jesteś i piszesz. Dziękuję!
UsuńA to ci nam latoś (czy raczej zimoś:-) jubileuszami wszelakimi obrodziło! Gratulacje. Sprowadził mnie do Ciebie przypadek. Potem chciałam sobie odpuścić, bo trochę tłoczno tu było. Jednak urzekła mnie atmosfera tolerancji, czy raczej akceptacji dla odmienności patrzenia. A nawet, nie powiem, pewna urocza odmiana despotyzmu. Jak na Wielką Damę przystało! Tak trzymaj i nie puszczaj się! Chyba, że ....z TwójCiOnem:-)))))).
OdpowiedzUsuńTaaa, mam nadzieję, że "urocza odmiana despotyzmu" to "niepisany regulamin, że ma być miło, tylko miło i zawsze miło. Mam na myśli komentarze. Żadnych kłótni, żadnego oceniania, żadnej polityki i religii. A może chodzi Ci o coś innego. :)
UsuńTy zawsze z tą damą, ech!
Dzięki. :)
Zadałam sobie trochę trudu, by odpowiedzieć na Twoje pytanie i udało mi się (prawie)
OdpowiedzUsuńWeszłam tu na początku maja, bo na którymś z blogów Cię zobaczyłam, a zaintrygowała mnie druga część nicka- Wrocławianką, którą i ja jestem całą duszą. Komentarz napisałam w po 20 maja, a Ty u mnie pojawiłaś się 28 maja 2012 .
Zatrzymały mnie notki o jedzonku, które przygotowywałaś, o spacerach wrocławskimi szlakami i komiksy( siano dla Wrocławskiego;P ) i tak zostałam:)
Wypiję dzisiaj za Twoje Blogowe Zdrówko:)
:*
Viki, powiem Ci, że cieszę się, że tak się to ułożyło, że mam Cię po swojej stronie. Bez Ciebie, to by było nie to!
UsuńBuziaki :)
A ja, że mam Ciebie, Anko:)
UsuńProwadzisz bloga, na którym odpoczywam każdego dnia:)
:***
Vikuśku, jak Ty to ładnie ujęłaś! Że odpoczywasz... :)
UsuńTo super, bo ludzie mają różne cele, a ja mam właśnie taki. Żeby ten blog był bezpieczny.
UsuńSzukam w necie ciekawych tematów, znalazłam a wraz tematem pojawiłaś się Ty i Twój blog i ludzie, których przyciągasz.
OdpowiedzUsuńKoherencja serca, temat który poruszyłaś na swoim blogu zapisałam w zakładkach i powracałam podczytując do Ciebie. Aż wreszcie zostałam Twoim stałym goście.
Co mnie zatrzymało: poczucie odpowiedzialności. Niemożność pozostawienia bez pomocy. I silne zdecydowane NIE mówione niemocy. Umiejętność przyciągania ludzi którzy mają potrzebę i chęci. Ale też poruszasz się w obszarach które są bliskie mojemu sercu, masz zainteresowania podobne do moich i dlatego tu jestem. Od niedawna, ale od podczytywałam już dłuższy czas. :)
I też wypiję Twoje - Wasze - Nasze :) zdrowie miodem pitnym dwójniakiem, bardzo go lubię więc i zdrowie porządnie opite zostanie :) . A i jeszcze łaciatego, którego fanką jestem :)
Serdeczności Aniu.
Jejku, Elu, chyba sobie wydrukuję ten komentarz! Pięknie napisałaś, szkoda, że nie ma kącika chwalipięty - muszę go założyć, koniecznie :)
UsuńJa też jestem fanką łaciatego!
Widzisz ile nas łączy? :)
Nie wiem, czy się tu jeszcze zmieszczę. Przyszłam do Ciebie chyba z Fotograciarni, spodobało mi się WSZYSTKO i zostałam. Bo Tu jest ciepło i przytulnie, ludzie dobrzy i dowcipni, atmosfera taka "łapiąca za serce". Trwaj GosiAnko bo robisz dobrą robotę.
OdpowiedzUsuńEwo, zawsze się zmieścisz u mnie! Dziękuję za wszystko raz jeszcze. Buziaki!
Usuńhihi, cudownie wiedzieć, że jesteś tu już 2 lata, że stworzyłaś miejsce, do którego zagląda codziennie tyle osób, ba! miejsce, bez którego nie wyobrażają sobie dnia! :)
OdpowiedzUsuńJa tu trafiłam zaraz po tym jak stworzyłam swojego bloga, i sprawdzałam blogi, które cieszą się dużym zainteresowaniem. I muszę przyznać, że ulżyło mi, gdy zobaczyłam, że wśród blogów kulinarnych, modowych i innych tego typu, które szanuję, ale nie do końca za nimi przepadam, znalazł się właśnie Twój, pełen miłości i całej reszty wspaniałych uczuć:)
Bardzo się cieszę, że tu jestem.
pozdrawiam Cię serdecznie!:)
Izo, normalnie znów mi oczy zwilgotniały! Dziękuję bardzo :)
UsuńGratuluję dwóch latek i życzę kolejnych, oby były wspaniałe i owocne w nowe domy dla Waszych tymczasów. Trafiłam do Ciebie po komentarzach na innych blogach. Nie pamiętam dokładnie gdzie. Nie komentuję może zbyt często, ale większość Twoich postów czytuję i nie raz zakręciła mi się łezka w oku. A zostałam, bo po prostu kocham koty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że nadal będziesz. I pozdrawiam i też podwójnie. :))) Dziękuję za miły komentarz!
UsuńMnie przyciagnal...Biskupin :))) nawet nie pamietam skad sie tu znalazlam. A juz post dla mnie, ze zdjeciami starych katow (kontuf, kontuf :P ) to juz w ogole.
OdpowiedzUsuńZostalam, bo fajjnie piszesz (TCO takze samo, te recenzje i nie tylko), fajnie fotografujesz i fajni ludzie tu siedza :) I ze wytrzymujesz z nami - wariatami!
A Tobie kongratulacje za wytrwalosc w jakosci!!
To też jest niesamowita historia, że myśmy się tu odnalazły, koleżanki z tej samej dzielni, z tej samej szkoły!
UsuńBardzo sobie cenię, że jesteś. :)
Moja Kochana Gosiu, nie ma co zastanawiać się nad sposobem wyłonienia zdobywców kalendarzy,...TwójCiOn...,:-)
OdpowiedzUsuńJa trafiłam do Ciebie za sprawą Babki i Matki, Wpisałam "kocie blogi" wtedy trafiłam na blogi o kotach kotłownię, a tam ostatnio zamiauczeli.... wpis,,, "Już nie urodzi",, czy coś takiego i niesamowita kotka z rudą łatką na łebku i te prześliczne kociaki Matki, wprost zachwycające, a że lubię się dzielić to pokazałam Kasi. A dzięki Vitusiowi wsiąkłyśmy tu na dobre. Tak wyglądają nasze ranki w pracy w pracy: "Cześć" " No, cześć" "Co u Ciebie" "U mnie ok" "A u Ciebie u mnie też" A u Anki? :-)
:)) Nie wierzę! To zbyt piękne, aby było prawdziwe. :)
Usuń:***
PS. To co z tym kalendarzem? Losujesz i jak wygrasz dajesz Kaśce? Bo inaczej wiesz...
Może się zdarzyć, że Kaśka jutro przedstawi zupełnie inną wersję wydarzeń:-)
OdpowiedzUsuńKaśka, dawaj tę inną wersję, bo Aga coś ty kituje, chyba się podlizuje, bo chce drugi kalendarz! A to zachłanna kobita. znasz ją z tej strony???
Usuńco ja piszę jaka Gosia tosz Ty ANKA jesteś:-)
OdpowiedzUsuńTaa, ciiiiiiiiiii bo się wyda! :D
UsuńNo kochana 1oo latek kolejnych :D
OdpowiedzUsuńCo prawda rzadko ostatnio komentuję, ale czytam każdy post!!
Oby tak dalej :* :* :*
Sto lat!i dwie świeczki na torcie :) przyszłąm do Ciebie od Li, zostałam za Twoimi drzwiami , urzekły mnie kocie historie...
OdpowiedzUsuńPiszę chyba pierwszy komentarz tu u Ciebie na blogu, choć śledzę od roku pewnie, a już tak regularnie codziennie to od ostatnich trzech miesięcy.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na bloga tak, że ujrzałam jego ikonkę na blogu "Sabinkowe czytanie", a że z tej małej ikonki patrzę kocie oczy to ja zagorzała kociara nie mogłam tu nie zaglądnąć - i tak właśnie jestem;-)
Gratuluje tych dwóch lat ciągle liczę na więcej, więcej ciepłych historii poruszających serce, więcej ciekawych miejsce wartych zobaczenia, więcej pomocnych akcji tych których tego potrzebują i więcej przecudnych fotografii naszych milusińskich i jeszcze więcej niegasnącego entuzjazmu i radości życia który bije od Ciebie i którym zarażasz innych - tego wszystkiego Ci na tą drugą rocznicę życzę;-)
Zaglądanie tu do Ciebie jest bardzo miłą częścią dnia;-)
Basiu, nie ma nic milszego dla blogera jak taki miły ujawniający się czytacz. :)
UsuńBardzo Ci dziękuję za te miłe słowa i zapraszam na jutro na kocie zdjęcia. :)
Gratuluję :)... Nie pamiętam, jak to się stało, że przyszłam tu..., a zatrzymały mnie oczywiście koty, a zaraz potem Twoja chyba nieśmiałość... ? ostrożność? i wrażliwość?, które przebijały w Twoich postach... - jak byś chodziła na palcach - chciała zatańczyć, ale z jednej strony bała się obudzić śpiącego niedźwiedzia, a z drugiej, tego co powiedzą inni na Twój taniec... Tak troszkę tamtego klimatu zostało tu nadal...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym blogowaniu.
Czy to był dobry klimat, czy dobrze, że już częściowo go nie ma?
UsuńPiękny komentarz, zapisuję go w sercu.
nie pamiętam jak tu trafiłam, ale pamiętam, dlaczego zostałam - bo to miejsce niezwykłe. a jest takie dzięki Tobie, kochana Gosianko. dzięki Twojej otwartości, empatii, szacunku dla każdej żywej istoty, wrażliwości, taktowi, serdeczności, poczuciu humoru..
OdpowiedzUsuńmasz lekkie pióro, wszystkie Twoje teksty się świetnie czyta. uwielbiam Twoje wspomnienia, relacje z podróży, komiksy i zdjęcia, lubię podglądać przepisy kulinarne. a to, co robicie Ty i TCO dla bezdomnych kotów jest niezwykle ważne, piękne i pouczające.
gratulacje, kochana! i wielu kolejnych blogowych rocznic! mam nadzieję, że już nigdy nie dopadnie Cię zwątpienie, przecież widzisz, że my tu czekamy na Ciebie codziennie! niezmiennie od lat! :)))
O jacież! Po takim komentarzu to mogę tylko iść i zobaczyć do lustra jak wygląda rozmazany makijaż...
UsuńDziękuję, kochana!
:*
Usuńa wiesz, że ja też się wzruszyłam? tyle że niemalowanym okiem :)
trafiłam do Ciebie jakiś rok z hakiem temu, a czuję taką bliskość, jakbyśmy się znały od dawna :))
To prawda, ja też czuję podobnie :)))
Usuńaaa.. zapomniałam - i dzięki Tobie muszę do Ośna!!!!!
UsuńGratki i kolejnych wielu lat tak udanego blogowania ! :-))
OdpowiedzUsuńSama nie wiem jak tu trafiłam ;) Chyba przez Twój komentarz u mnie . Zajrzałam z ciekawości i zostałam , bo koty , bo pies , bo dobrzy ludzie. I to coś o czym pisze Abi ... wrażliwość , lęk pomieszany z odwagą i swoboda mówienia o tym , o czym inni tylko myślą a boją się powiedzieć ;)
Uściski dla Was , bo to przecież całej rodzinki zasługa :-)
Amyszko, zaskoczył mnie Twój komentarz, odbieram mój blog jako łatwy, lekki i miły. Może w okresie gdy zmarł mój tato pisałam trochę bardziej osobiście, hmmm
UsuńDziękuję za uściski i odwzajemniam. :)
Gosianko, no muszę zaprotestować! miły i lekki (dzięki lekkości Twojego pióra) tak! ale łatwy?? to mi się kojarzy z łatwością błahej rozrywki, a Twój blog na pewno nie jest błahy!!
UsuńTo jestem zaskoczona podwójnie. Określam ten blog też często słowem: dziecinny i nawet myślę jak to zmienić. :)
UsuńA ja walę się w piersi i przyznaję, nie pamiętam. Ogólnie z pamięcią coraz bardziej nieteges, czasem nie wiem, co zdarzyło się wczoraj. Wiem jednak, że jestem u Ciebie często i dość długo.Jestem pełna podziwu dla Twoich zawsze wypieszczonych i ciekawych notek (kiedy Ty je piszesz) i pełna podziwu dla tego, co robisz dla tymczasków. A jak piję herbatkę to spoglądam na kubeczki i myślę o Waszej kociopotrzebnej działalności.
OdpowiedzUsuńNo to klawo! Uradowałaś mi serce :))) Buziaki! :))
UsuńNa końcu dopisze jeszcze ja, :) Zdrowie wypite łaciatego nie widzę a córcia w Szkocji z zachwytem żubry ogląda. i łączy nas dużo. :) Ciepłe uściski wieczorno nocne.:)
OdpowiedzUsuńOdwzajemniam, Elu :)
UsuńTrafiłam tu jakoś tak przy okazji Twojego komentarza na innym blogu, zajrzałam za Twoje Drzwi, zaczęłam korzystać z gościnności , pospacerowałam po Twoim domu, zatrzymałam się w każdym pokoju.
OdpowiedzUsuńW każdym z nich czułam życzliwość, szczerość , otwartość na ludzi i szacunek dla zwierząt.
Wtedy wydawało mi się po pierwszym pobieżnym przeczytaniu Twoich postów, że u Ciebie rządzą koty, no i Rufi – co zresztą wcale mi nie przeszkadzało.
Wręcz przeciwnie…:)
Następne czytanie celebrowałam, zatrzymując się aby się uśmiechnąć, wzruszyć, zachwycić miejscami, które zwiedziłaś i pokazywałaś nam swoimi oczami.
Jednak najbardziej ze wszystkiego ujęła mnie i ujmuje nadal Twoja wrażliwość, a reszta jest w moim odczuciu jej pochodną.
I poczucie humoru…:)
Podziwiam Cię za serce i czas poświęcony na ratowanie kocich nieszczęść i szukanie dla nich nowych domów.
Swoją drogą, jak Ty na to wszystko znajdujesz czas ?
Bywam u Ciebie codziennie, z przyjemnością czytam Twoje perfekcyjnie przygotowane posty, cieszę oczy Twoimi zdjęciami i tęsknię za komiksami.
Mam wrażenie, że odwiedzam Cię od dawna, a Ty mówisz, że to dopiero dwie świeczki na torcie? Hmm
Gosiu, małolato jedna, życzę Ci pięknych, poważnych rocznic i satysfakcji, z tego, że stworzyłaś tak przyjazne miejsce..:)
Sto lat, sto lat.... i jeszcze dłużej! Dziękuję ci Anko za pięknego bloga i za wzruszenia, ktorych dostarczasz. No i za te wszystkie przecudne kociaki! Podziwiam bardzo twoją i Twójcionego pro-kocią działalność, jesteście naprawdę wspaniałymi ludźmi! Pierwszy raz zetknęłam się z Tobą u Ori, ale nie czytałam regularnie, na stałe przylazłam za Haną, umieściła twój blog jako obserwowany na naszym Kurniku i już poszło:)) Uściski i całusy jubileuszowe! Oj, żeby tak los się do mnie uśmiechnął...
OdpowiedzUsuń