środa, 1 czerwca 2016

Miks

Przegląd ostatnich dni, czyli blogowy pamiętniczku...

Dzień Matki był. Kasia Brujita robiąca czary z papieru stworzyła dla naszych mam coś niezwykłego. Nie dość, że słowa idealnie dobrane, to jeszcze te kolory! Nie do uwierzenia, jak ona trafiła! Polecam Wam jej usługi, każda kartka jest zaprawiona odrobiną magii.


Nasze mamy i karteczki. Kasia nie zna gustu naszych mam!

I ja jestem mamą, a to mój prezent. Idealny!
Dostałam też coś dla ducha od drugiego syna - dużo śmiechu.
Dziękuję!
W kocim pokoju mieszkają najśliczniejsze szkraby pod słońcem. 

Baśka.
Wituś z Basią.

Basieńka. Niezwykła.

Kubuś Antonio Bandzioras. 
Kubuś ma wiele szczęścia, że ma już zaklepany i uprzedzony o wszystkim personel.
Ten kotek ma problem z kuwetą, ale z drugiej strony - jest maniuni, więc pewnie ma czas...
Mam nadzieję, że w nowym domu się opamięta.
Raz jest dobrze, raz źle, sama nie wiem, o co chodzi.
Wydaje się, że  w grę może wchodzić podekscytowanie, gdy zjawiam się w KP.
Może też chodzić o sto innych przyczyn. 
Z Kubusiem jeździłam do weta wiele razy. Miał badany mocz, był oglądany, leczony, odrobaczony
(przy okazji dzięki za zakupy w Zooplusie, które pokrywają częściowo leczenie i karmienie maluchów).
Kotek jest zdrowy.  
Witek.
Do kolekcji ciekawych sposobów odpowiadania na ogłoszenie o kotkach dopisuję:
Jestem zainteresowana kotkiem na zdjęciu prawej czy to kocur czy kotka??
Jakim zdjęciu? Nie wiem. Zresztą ogłoszenie dotyczy dwóch kotów - razem.

Jw. Cudo!
Też Wituś. :)
Na prośbę córki naszej Ninki, która działa w Azylu dla królików, 
zrobiłam wizytę przedadopcyjną u dwóch szynszylek i ich przemiłej właścicielki. 
Jakie to miłe stworzonka! 
Szynszyle są super, a te akurat mają wspaniałą opiekę.


Roundupowej zagłady ciąg dalszy. Teraz zaorano całą łąkę po naszej stronie kanału. 
Nie ma gdzie chodzić z psami. Obawiam się, że niedługo będą to nawozić kolejną chemią, aby coś mogło na tym skażonym terenie wyrosnąć... Zamierzam w tej sprawie pisać do wykonawcy. Chcę to wiedzieć. 



Druty, szmaty, siatki zostały po prostu wyrzucone w pobliską trawę. 
W końcu teren nieobjęty cudowną rewitalizacją nie jest ważny!
Mam nadzieję, że ktoś to posprząta. 
Osobiście (oczywiście na kawałku terenu ,gdzie chodzę) wrzuciłam to z powrotem na ugór.


Post o odwiedzinach na gumnie u Prezeskury sprawił przyjaciołom naszych blogów wiele radości. :)


Nie widzieliś jeszcze kilku zdjęć z trasy!

Jak one się świetnie wspierają, kochane siostrzyczki. :)
Nawet w trasie było pięknie. 

Wielkopolska. Ślicznie!









Stanęliśmy z dziewczynami na siusiu w lesie. :)
Fika całą drogę nad morze i z powrotem się nie załatwiła, a teraz?
Bez problemu! Dobry przykład Miki zadziałał. 
Wita nas słynna brama!
Niżej znane już sceny.






I przyszedł czas się żegnać (choć wcześniej było TO, jak już wiadomo).

Prezeskura kocha Fikunię. Zgadnijcie, czy ją za to jeszcze bardziej lubię. :)
Dziewczynki są grzeczne w aucie, teraz zostało to wypróbowane.
Z pachnącej łąki przywiozłam kociakom sianko. Ileż radości!


Dużo radochy sprawia im też zwyczajne sprzątanie. :)


Komu te dwa skarby? Strasznie żal, że jeszcze nie ma chętnych. Taki duet! 


Ten czarny szkrab podbija każde serce!

Kotki czekają na mnie z utęsknieniem. Jestem z nimi ile mogę. Co chwilę odwiedzają je też ich imiennicy: Basia i Witek. 
Fikunia wpadła je rozerwać, ale Szarci się to nie podoba...
Mika na tarasie się do tego miksu zaplątała. 
Kubuś został wypuszczony na dom; natychmiast zaprzyjaźnił się z Fiką
i z Miką. 


Gościu jest nie do podrobienia.

No i dobrnęliś do końca. To ja Was czule ściskam - jak Hana Fikę. :*


Miłego wieczoru!

PODPIS


38 komentarzy:

  1. Kocurki oczywiście znajdą domek, chwilunia, jeszcze są malunie. A zdjęcia z telefonu zgrane??

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia-Bru jest czarodziejkom oraz wiedźmom. Zrobiła dla mojej Córki ślubny tort w Córczynych kolorach, a nic nie mówiłam!
    Koteczki czekające na Ciebie za drzwiami doprowadzajo mnie do łez, nie ściemniam, tak mnie to zwrusza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też :)
      I to jak siostrzyczki zgodnie podróżują autkiem.
      I fajny ten post, Gosiu, poprawia humor :)

      trzecia :)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę! Humor mam dużo lepszy niż wcześniej, bo Bandziorasek zaczął bezbłędnie załatwiać się do kuwety!!! Uff, po tym co on robił to kamień z serca! Ulżyło mi bardzo. Tylko niech to się utrzyma...

      Usuń
    3. To wszystko wina imienia! Jak Bandzioras to co, to miał być grzeczny ?
      Imię zobowiązuje !

      Usuń
  3. To czarne maleństwo jest niesamowite!!! Wygląda jak zabawka. Jest jeszcze straszecznie maleńki i ma cudny pysio. O Fice i Mice możesz zawsze mówić, że to siostry, ale jedna ma urodę po mamie, a druga po tacie:)))))
    Jak im strzeli do głowy by coś posiać, to pewnie na jakiś czas teren zamkną, a potem,nawet gdy już coś wyrośnie, przezornie "zapomną" go otworzyć.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu:DDD
      to siostry, ale jedna ma urodę po mamie, a druga po tacie:))))) świetne :)))

      Usuń
    2. I ja się z tego uśmiałam w głos. :))) Od dziś tak będziemy mówić. :))

      Usuń
  4. Bardzo fajny miks i wszystko takie miłe, no i w ogóle kotki do schrupania.
    Może jednak ktoś się skusi, bo jak to takie ślicznoty bez swojego domu.
    A tej wizyty to troszkę zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam gdy przychodzą tu państwo młodzi. :) Są tacy fajni, ciepli, uczynni, że aż miło. Poza tym jak wybawią kotki to potem jest spokój na wiele godzin. :))

      Usuń
  5. Miks odlotowy :) Fajnie sobie dziewczyny podróżowały, na takich wypasionych piernatach :)
    Mały bandzoras ma taką uwodzicielska drańską urodę, mały drań co to mu się wszystko wybaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to uwodziciel!
      Dziewczynom ścielę piernaty, żeby im było mięciutko w brzuszki. :))

      Usuń
  6. Jak fajnie pooglądać!
    I Tobie dobrego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu. A gdzie jakieś ambitne posty?? Nie ma... :)

      Usuń
  7. Ale się działo i dzieje.
    Zwierzaki najkochańsze są, bo ludzie ( niektórzy) to już niekoniecznie.
    Bandzioras odbija sobie odrzucenie, tak jakby postanowił, że od tej pory już nikt, nigdy go nie odepchnie. Bo on sam się wepchnie, gdzie trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kot bez zahamowań, odważny, towarzyski, kochany! Dobrze, że udało się go uratować. :) Niech tylko nadal nie szczy po domu... Ciii, nie zapeszajmy. :)

      Usuń
  8. Po dniu pracy tak lubię Twoje posty.Działają na mnie kojąco.Zdjęcie kotków z za kratki mnie urzekło.Tak na Ciebie czekają.Mika poszła w ślady Fiki i widać że lubi kotki.Tak sie ciesze że masz takie kochane pieski.Wizyta u Prezes Kury Super.Jak tam ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. miks mniamuśny nad wyraz :)
    każde zdjęcie niesie w sobie mnóstwo pozytywnej energii.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, doczytałam na fejsbuku o Hokim. Gosiu, bardzo Wam kibicuję.

      Usuń
  10. Same cudowności. Piesunie i kiciunie do schrupania.
    Gosia, co z Hokim?
    Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Pieknosci czarujace.
    Hoki????? (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kociule i piesiule słodkie, miks odlotowy. Po przeczytaniu i obejrzeniu od razu poprawił mi się humor :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Hokus ma nadal niedobre wyniki. Biorąc pod uwagę jego historię to jest bardzo niepokojące. Nerki się nie regenerują jak wątroba. Na razie jednak nie ma tragedii, spokojnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, muszę sprostować: to nie ja działam w Azylu, tylko moja córka :))) Jest nawet, jak już pisałam, przedstawicielką toruńskiego azylu do spraw adopcji w naszym mieście. A ponieważ córka mieszka z nami, więc tak czy siak nas to dotyczy. Nie mogę nie brać w tym udziału - nie da się, więc mniej lub bardziej jej pomagam. Tak samo pomagam przy karmieniu dzikich kotów (to jej inicjatywa) i dokładam się do pomocy dla naszego schroniska. Ostatnio na przykład odwiedza nas dość często adoptowany przez koleżankę córki, wolontariuszkę ze schroniska, piesek Misiek, Dorota (córka) z nim biega, bo właścicielka często nie ma czasu. Pies jest przemiły, z urody wałkopodobny, tylko nogi ma dłuższe:)))
    A jeśli chodzi o szynszylki - Dorota prosiła, żeby raz jeszcze bardzo podziękować Ci za wizytę przedadopcyjną, Zuzia w poniedziałek pojedzie do nowej właścicielki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na prośbę córki naszej Ninki, która działa w Azylu dla królików" - napisałam, że to twoja córa. :)
      Cieszę się, że adopcja szynszylki się uda. Hurra! :)

      Usuń
    2. Jak kto ślepy, to nic nie poradzisz:))) Przepraszam:)

      Usuń
  15. Oj, pospieszyłam się:) Kartki Brujity śliczne (sama robię, więc tym bardziej doceniam). I zdjęcia zwierzaków super - i te domowe, i z podróży:)
    A propos lubiących sprzątanie zwierzaków; króliczek córki, Fluffy, kiedy córka zamiata, zabiera jej szczotkę i śmietniczkę i rzuca nimi:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. moj bandzioras jest kobieta...
    Aimee mimo, ze lat juz 3 na karku to ma schiz z ręcznikami, wszystko badane bylo, na kazda strone, no głupek po prostu i tyle. Trzeba pilnowac zeby nie spadl zaden recznik w lazience bo koniec.
    Ale jest jeszcze lepsza, czasami jakis zleci i nie ruszy, a czasem jakiś odpał i nawet dywanik w łazience dostanie karę - za niewinnosc...
    Ale podejrzewam, ze w przypadku naszego goopka to chodzi o to, ze wzielysmy ja od pani co koty w szopie trzymala i one zalatwialy sie na szmaty w pudelku,,,
    I takie zostalo skojarzenie - cos mokrego - kuweta...
    Nawet jak kuweta czysta swieza potrafi tak zrobic (wszystkie zwirki swiata byly - to samo z kazdym).
    A jak ja widze ja i prychne jak w lazience sie kreci, pojdzie do kuwety sie zalatwi i siadzie i sie patrzy.;)
    Da sie z tym zyc, kochana wariatka :)
    Czasem mysle ze koty to ogromna zagadka i diabeł jakis czasem w nich siedzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak moja młodsza kicia była malusia, to sikała na łóżko.
    QU robiła, gdzie trzeba, a SIU na łóżko.
    Na dzień przykrywałam łóżko folią, ale w nocy wolałam spać nie pod folią ;-)
    Postawiłam drugą kuwetę, a właściwie zwykłe większe kartonowe pudełko ze żwirkiem. Problem minął natychmiast!
    Do tej pory ona SIU w jedną kuwetę, a QU w drugą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię takie miksy :)
    A karteczki rzeczywiście szyte na miarę! I to nieznaną miarę:))

    OdpowiedzUsuń
  19. Uff, nareszcie tu dotarlam:) Ale Wam fajnie bylo. I menazeria szczesliwa:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...