Dla mnie każda adopcyjna historia Zza Moich Drzwi to pewnego rodzaju magia.
Wiele z nich jest niezapomnianych, ale ta nowa z pewnością zapisze się
w naszej pamięci z racji swojej absolutnej wyjątkowości.
Basia i Wituś
Basia z Witusiem i Wituś z Basią;
razem śpią słodko, razem się łaszą,
razem pieszczoty, razem jedzenie,
nawet w kuwetkach razem siedzenie. :)
Basia rozrabia – Wituś się bawi.
Gdzie Wituś, zaraz Basia się zjawi.
Są jak dwie strony tej samej książki
i jak papużki są nierozłączki.
Jedno nie może żyć bez drugiego.
Jakże im można zabraniać tego?
Każdy, kto miłość do kotów czuje,
niech bierze dwupak! Nie pożałuje!
Że dużo pracy? Porzuć obawy!
Za to dwa razy więcej zabawy,
dwa razy więcej jest przyjemności,
dwa razy więcej w domu cudności.
Od dzisiaj hasło promuj, Polaku:
Kot w dom! Ale przynajmniej w dwupaku.
A jeśli jeszcze masz wątpliwości,
spójrz, ile dwupak daje radości. :)
Autorką wierszyka jest Ninka, a ten wers o promowaniu przez Polaka...
Naprawdę nie wiem już, co myśleć!
Zdjęciowa, skrócona historia kociąt:
W ogłoszeniu opisałam je tak:
W sezonie, gdzie małych kotów jest na pęczki, co ma sprawić, że zostaną wybrane te dwa bąki?
Po pierwsze są śliczne, Wituś jest cudnie umaszczonym szarakiem,
a Basia to szylkretka - pasują do siebie w sposób idealny!
Po drugie kotki się znają i lubią, razem śpią, razem się bawią.
Po trzecie są od urodzenia przy kociej mamie, która karmi je swoim mleczkiem,
daje im więc odporność i wszystko co najlepsze.
Po czwarte są wychowane od początku z człowiekiem, znają go, kochają, ufają mu,
nie trzeba ich oswajać, nie potrzebują czasu na aklimatyzację w nowym domu, są łagodne, znają odgłosy domu, nie boją się odkurzacza, ekspresu do kawy, dzwonka do drzwi itp.
Po piąte znają psy i nie boją się ich.
Po szóste potrzebują dobrego domu z najlepszymi ludźmi!
Czy to mało? Takie kotki to gratka. Są przesłodkie, przeurocze, poza tym odrobaczone,
nauczone korzystania z kuwety i z drapaków.
Stało się tak, że jedna z kibicujących kociakom - Basi i Witusiowi -
koleżanek udostępniła ogłoszenie u siebie,
a ponieważ mieszka w Niemczech, to zobaczyła je pewna młoda Niemka, i wpadła!
Zakochała się w kociakach tak bardzo, tak bardzo chciała im pomóc, że zaczęła o nie zabiegać!
Moja koleżanka obiecała ją sprawdzić, odwiedzić osobiście, porozmawiać.
Z tej rozmowy i sprawdzenia wyłonił się obraz tak idealny, że przez większość czasu nie dowierzałam,
że to się dzieje naprawdę!
Zdjęcia z dzisiaj:
Otóż młodzi ludzie, którzy zechcieli adoptować te śliczne kociaki,
mieszkają w prześlicznej, spokojnej dzielnicy zielonego miasta.
To nie wszystko.
Mają swój dom.
To nie wszystko.
Dom jest w strefie ekologicznie chronionej,
z ograniczonym ruchem aut, tzn. mogą tam jeździć tylko mieszkańcy!
To nie wszystko.
Przy domu jest spory ogród.
To nie wszystko.
Siostra tej dziewczyny jest... weterynarzem!
To nie wszystko.
Sandra jest wielką miłośniczką kotów i udziela się na kocim forum, jest przemiłą, ciepłą osobą!
To nie wszystko.
W domu wszystko już czeka: drapak po sufit, zabawki, miseczki, jedzonko.
Moja koleżanka przysięga, że o niczym bardziej nie marzy,
jak być adoptowaną przez tę rodzinę. :)
W dacie urodzenia jest błąd. Ma być 9.04.2016. |
Czy w takiej sytuacji mogłam się wahać? Lenić?
Raz-dwa wyrobiłam kociakom paszporty, no i właśnie teraz Basia i Witek,
dzieci Szarci - dzikiej, do niedawna bezdomnej kotki, jadą po swoje przeznaczenie.
Do Niemiec! 750 km stąd...
Akurat wybierał się w tamte strony pewien miły chłopak i zgodził się je zawieźć!
Mimo że wszystko to dzieje się naprawdę, ja wciąż nie dowierzam...
Boję się, że zaraz się obudzę i sen pryśnie!
Nie ma dla mnie większej radości niż dobry los moich podopiecznych,
ale będę się cieszyć, kiedy dostanę zdjęcia z nowego domku. Może wtedy uwierzę.
Opisałam historię Basi i Witka Sandrze. Koleżanka obiecała przetłumaczyć.
Witusiu, Basieńko, kochane moje szkraby,
bądźcie szczęśliwe i szybko nauczcie się niemieckiego!
Myślę, że ludzcy imiennicy kociaków, młoda para, która uratowała im życie
i dała dom ich mamie Szarci, też tej historii nie zapomni, prawda, kochani? :)
Rany, niech mnie ktoś uszczypnie!
Wiadomości z Niemiec od Basi i Witka. Kotki mają nowe imiona:
Oscar i Emmy! Najgrzeczniejsze dzieci świata!
Emmy oczywiście na górze, na szczycie drapaka, żeby nikt nie miał wątpliwości kto tu rządzi.
Jedzą jak para krokodyli, dzień składa się z napadów kociego szaleństwa przeplatanego bezwładem, napadami głodu kolejnym bezwładem i sesją sikania z zagrzebywaniem, jakiego nie powstydziła by się ekipa budowlana pracująca na akord!
To ja pierwsza skomentuje?
OdpowiedzUsuńHistoria, jak z filmu. Każdy ma swoje przeznaczenie, widać Basia i Witek znalazły je aż, a może tylko 750 km dalej. A ja bym chciała domku dla takich małych dwóch sierotek, na Mazurach, albo w okolicach Warszawy...
OdpowiedzUsuńBez ogłoszenia się nie znajdzie... Pisz, szukaj, a zobacz co je może spotkać! :)
UsuńRozpytuję, to nie moje kotki, tylko boję się, że trafią, tak jak Dziurek i ich matka...
UsuńMnemo, ogłoszenie na olx (to zajmuje chwilę) z uczciwym opisem, no i może się znajdzie ktoś komu je przywieziesz po prostu. :)
UsuńJa je mogę wziąć, tylko daleko...
UsuńNo, nooooo 😍
OdpowiedzUsuńA jak Twój kotek? Pisałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi, buuuuuuu...
UsuńNiech im się szczęści!
OdpowiedzUsuńA poza tematem, trochę się martwię że ucichła sprawa Cyni. Wisz Gosiu co się u niej dzieje?
Pozdrawiam\Estera
Estero, boję się spytać, ale muszę się przemóc, obiecuję...
UsuńRzeczywiście filmowo. Jak to śpiewał Rosiewicz? "... gdyby w kuchni ktoś przy dziecku mówił po niemiecku..." :) I niech się nie nazywają Helmut i Berta ;)
OdpowiedzUsuńGklia Anonimia
cudownie.....
OdpowiedzUsuńCudowna: wiadomość, zdjęcia, historia, wierszyk. Nie powiem nic nowego, Twoje moce działają.
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńBądźcie bardzo, bardzo szczęśliwe Basiu i Witusiu a my będziemy czekać z utęsknieniem na wieści od was :))
OdpowiedzUsuńMałgosiu - ukłony do samej ziemi po wielokroć za to wszystko co dałaś tym szkrabom i ich mamusi Szarci . Ech, łezka się w oku kręci ze szczęścia :)
Wspaniałe wieści.
OdpowiedzUsuńTu nie takie już cuda się zdarzały ;)
OdpowiedzUsuńa tak serio, już Ci dawno mówiłam- masz rękę do kotów, oswajasz je jak czarodziejka, a potem same dobre duchy trafiają do Ciebie i na swych ramionach sprowadzają prawdziwych Człowieków, ot i cała tajemnic ;)
No to mamy kolejnych niemieckich rezydentów, po Bułeczce Ani :)
Niech im się darzy ♥
Niesamowita historia.....niech im sie wiedzie na emigracji:):):):)
OdpowiedzUsuńM&M od Megany
OdpowiedzUsuńJuż mi się oczy zaszkliły :), Ty Gosiu wiesz dlaczego!!!!
Chyba znowu mi się oczy spociły. Chyba polubię naród niemiecki. Powodzenia szkraby kochane!!! Pozdrawiam Wirginia
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie zapomnimy tej historii :). Nigdy też nie skończy się nasza wdzięczność za taką pomoc i ogromne serce :). Znalezienie tak wspaniałego domu jest własnie, jak sen, żeby nigdy się nie kończył!
OdpowiedzUsuńKociaki zawsze pozostaną w naszych sercach, bo dodatkowo urodziły się w 30te urodziny Witka :);)
Ściskamy!
Ludzcy Basia i Witek wraz z Szarcią śpiącą obok mnie :)!
A ja zyskałam dwoje profesjonalnych zabawiaczy kociaków, z którymi mam nadzieję jeszcze "współpracować" :)
UsuńZawsze gotowi!! :) Wybawimy każdą ilość! :))
UsuńNo, jesteś WIELKA!!! Niesamowite.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Cudnie <3 ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy dostaną nowe imiona. Oby rzeczywiście nie Helmut i Berta:)).
OdpowiedzUsuńNiewiarygodnie piękna historia.
A dlaczego nie Helmut i Berta? Jeśli będą kochane i będą miały niebo na ziemii to jakie znaczenie mają imiona. Nawet jeśli nam mogą wydać się paskudne ;-)
UsuńDokładnie! Jestem ciekawa ich nowych imion :)
UsuńA nie mówilam? Gosia cuda czyni :). (Leciwa)
OdpowiedzUsuńślicznoty chyba już powinny dojeżdżać do domu, ciekawa jestem relacji! Gosiu, jesteś wielka! i jak widać masz talent do skutecznych ogłoszeń :)
OdpowiedzUsuńO rany, Gosiu! Szerokiej drogi, kociny! Bądźcie zdrowe i szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńCudnie, ze razem.
OdpowiedzUsuńOgladam dokumenty. Data urodzenia: 9/10/2016 a dzisiaj mamy... Zobacz sama.
Podpisałam nawet zdjęcie, że to błąd... Juz poprawiony. :)
UsuńFiu,fiu,fiuuuuuu!!! i własny,osobisty weterynarz!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Parki i nowego Personelu.Niech zawsze będą zdrowi i szczęśliwi.
GosiAnko,stajesz się organizacją międzynarodową:)
Miłego dnia:)
Dojechały o 3. w nocy: Transpotrerek czyściutki, siuśki w kuwecie, zatrzymaliśmy się po drodze z Tomkiem popić, pojeść i pobrykać po aucie. Było fajnie!
OdpowiedzUsuńDajemy noska bo zaraz idziemy spać
Basia i Wituś
Niesamowita i wzruszająca historia tych przeslodkich kociaków. Strasznie jestem ciekawa ich dalszych losów .
OdpowiedzUsuńZdziwniej i zdziwniej :-D I to jest piękne w tej historii. Gosiu czarodziejko <3
OdpowiedzUsuńNo, wiesz; tam jest: "Od dzisiaj HASŁO promuj, Polaku:"; więc promujmy hasło, a koty - będą trafiać, gdzie los zdarzy. Oby zawsze jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńNiech się szczęści Basi i Witusiowi ♥♥♥
To jest jakoś prorocze! Niesamowite!
UsuńNIESAMOWITE! Cóż więcej mogę napisać? :)))
OdpowiedzUsuńFajnie jak będa zdjęcia z nowego domu :)
Śliczne te kociaki:) Basia i Wituś będą mieli wspaniałe życie pełne zabaw i psot.
OdpowiedzUsuńTylko cały czas czekam na zdjęcia ich nowego domu i ich nowych zabawek:)
Pozdrawiam
Karolina z Tolą i stasiem
Cudowna, niewsamowita historia :) Też niecierpliwie czekam na wieści z ich domku ! ... Bardzo to wzruszające :) Niech Maluszkom życie płynie w szczęśliwości ... Dla ZMD nie ma granic !
OdpowiedzUsuńNo to ja czekam kiedy Ty wyślesz pierwszego kociaka za ocean - może Japonia...
OdpowiedzUsuńTak Luno :-) Japonia byłaby świetna. Ale ogólnie - za ocean - to dopiero wyzwanie :-) Pomysł świetny. Musimy pomagać Gosi w promowaniu kociaków za oceanem i dlaczego nie? :-)
UsuńFantastyczne wieści:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślność kociaków w nowym domu.
Fajnie, że są razem...
Ojej, tak szybko! A jeszcze kilka dni temu Basienka bawila sie moim duzym palcem od stopy :-)
OdpowiedzUsuńNo to teraz juz wszystkie malenstwa maja swoje domki i Szarcia wrocila do swego personelu... A pokoj na gorze czeka na nastepne ♥
Miałaś szczęście jeszcze je zobaczyć :)
UsuńTo szkraby będą teraz szprechać? ;) Nie mam nic przeciwko, to dobrze przecież, że drzwi ZM(D) otwierają się na świat. Ciekawe dokąd zawędrują kolejne maluszki? Ktoś wspomniał, że za ocean...To jest możliwe, tam jest Nasza Ataner :))
OdpowiedzUsuńCo za historia :))
OdpowiedzUsuńKiedyś czytalam, że koty odróżniają 20 języków, więc co tam dla nich taki niemiecki ;)
Chciałoby się wycałować te pyszczusie :)
OdpowiedzUsuń