Dzień Matki był. Kasia Brujita robiąca czary z papieru stworzyła dla naszych mam coś niezwykłego. Nie dość, że słowa idealnie dobrane, to jeszcze te kolory! Nie do uwierzenia, jak ona trafiła! Polecam Wam jej usługi, każda kartka jest zaprawiona odrobiną magii.
Nasze mamy i karteczki. Kasia nie zna gustu naszych mam! |
I ja jestem mamą, a to mój prezent. Idealny! Dostałam też coś dla ducha od drugiego syna - dużo śmiechu. Dziękuję! |
W kocim pokoju mieszkają najśliczniejsze szkraby pod słońcem.
Baśka. |
Wituś z Basią. |
Basieńka. Niezwykła. |
Kubuś Antonio Bandzioras. |
Z Kubusiem jeździłam do weta wiele razy. Miał badany mocz, był oglądany, leczony, odrobaczony (przy okazji dzięki za zakupy w Zooplusie, które pokrywają częściowo leczenie i karmienie maluchów). Kotek jest zdrowy. |
Witek. |
Do kolekcji ciekawych sposobów odpowiadania na ogłoszenie o kotkach dopisuję:
Jestem zainteresowana kotkiem na zdjęciu prawej czy to kocur czy kotka??
Jakim zdjęciu? Nie wiem. Zresztą ogłoszenie dotyczy dwóch kotów - razem.
Jw. Cudo! |
Też Wituś. :) |
Na prośbę córki naszej Ninki, która działa w Azylu dla królików,
zrobiłam wizytę przedadopcyjną u dwóch szynszylek i ich przemiłej właścicielki.
Jakie to miłe stworzonka!
Szynszyle są super, a te akurat mają wspaniałą opiekę.
Roundupowej zagłady ciąg dalszy. Teraz zaorano całą łąkę po naszej stronie kanału.
Nie ma gdzie chodzić z psami. Obawiam się, że niedługo będą to nawozić kolejną chemią, aby coś mogło na tym skażonym terenie wyrosnąć... Zamierzam w tej sprawie pisać do wykonawcy. Chcę to wiedzieć.
Druty, szmaty, siatki zostały po prostu wyrzucone w pobliską trawę.
W końcu teren nieobjęty cudowną rewitalizacją nie jest ważny!
Mam nadzieję, że ktoś to posprząta.
Osobiście (oczywiście na kawałku terenu ,gdzie chodzę) wrzuciłam to z powrotem na ugór.
Post o odwiedzinach na gumnie u Prezeskury sprawił przyjaciołom naszych blogów wiele radości. :)
Nie widzieliś jeszcze kilku zdjęć z trasy!
Jak one się świetnie wspierają, kochane siostrzyczki. :) |
Nawet w trasie było pięknie. |
Wielkopolska. Ślicznie! |
Stanęliśmy z dziewczynami na siusiu w lesie. :) Fika całą drogę nad morze i z powrotem się nie załatwiła, a teraz? Bez problemu! Dobry przykład Miki zadziałał. |
Wita nas słynna brama! |
Niżej znane już sceny.
I przyszedł czas się żegnać (choć wcześniej było TO, jak już wiadomo).
Prezeskura kocha Fikunię. Zgadnijcie, czy ją za to jeszcze bardziej lubię. :) |
Dziewczynki są grzeczne w aucie, teraz zostało to wypróbowane. |
Z pachnącej łąki przywiozłam kociakom sianko. Ileż radości!
Dużo radochy sprawia im też zwyczajne sprzątanie. :)
Komu te dwa skarby? Strasznie żal, że jeszcze nie ma chętnych. Taki duet!
Ten czarny szkrab podbija każde serce! |
Kotki czekają na mnie z utęsknieniem. Jestem z nimi ile mogę. Co chwilę odwiedzają je też ich imiennicy: Basia i Witek. |
Fikunia wpadła je rozerwać, ale Szarci się to nie podoba... |
Mika na tarasie się do tego miksu zaplątała. |
Kubuś został wypuszczony na dom; natychmiast zaprzyjaźnił się z Fiką |
i z Miką. |
Gościu jest nie do podrobienia. |
No i dobrnęliś do końca. To ja Was czule ściskam - jak Hana Fikę. :*
Miłego wieczoru!
Ale, jak to pierwsza?
OdpowiedzUsuńGratuluję! Widocznie to dobra pora dla ciebie. :**
UsuńNo piersza!
OdpowiedzUsuńKocurki oczywiście znajdą domek, chwilunia, jeszcze są malunie. A zdjęcia z telefonu zgrane??
OdpowiedzUsuńTo właśnie te!
UsuńTak mało?
UsuńNio... Niestety inne nie przeszły cenzury. :(
UsuńKasia-Bru jest czarodziejkom oraz wiedźmom. Zrobiła dla mojej Córki ślubny tort w Córczynych kolorach, a nic nie mówiłam!
OdpowiedzUsuńKoteczki czekające na Ciebie za drzwiami doprowadzajo mnie do łez, nie ściemniam, tak mnie to zwrusza!
Mnie też :)
UsuńI to jak siostrzyczki zgodnie podróżują autkiem.
I fajny ten post, Gosiu, poprawia humor :)
trzecia :)
Bardzo się cieszę! Humor mam dużo lepszy niż wcześniej, bo Bandziorasek zaczął bezbłędnie załatwiać się do kuwety!!! Uff, po tym co on robił to kamień z serca! Ulżyło mi bardzo. Tylko niech to się utrzyma...
UsuńTo wszystko wina imienia! Jak Bandzioras to co, to miał być grzeczny ?
UsuńImię zobowiązuje !
To czarne maleństwo jest niesamowite!!! Wygląda jak zabawka. Jest jeszcze straszecznie maleńki i ma cudny pysio. O Fice i Mice możesz zawsze mówić, że to siostry, ale jedna ma urodę po mamie, a druga po tacie:)))))
OdpowiedzUsuńJak im strzeli do głowy by coś posiać, to pewnie na jakiś czas teren zamkną, a potem,nawet gdy już coś wyrośnie, przezornie "zapomną" go otworzyć.
Miłego;)
Aniu:DDD
Usuńto siostry, ale jedna ma urodę po mamie, a druga po tacie:))))) świetne :)))
I ja się z tego uśmiałam w głos. :))) Od dziś tak będziemy mówić. :))
UsuńBardzo fajny miks i wszystko takie miłe, no i w ogóle kotki do schrupania.
OdpowiedzUsuńMoże jednak ktoś się skusi, bo jak to takie ślicznoty bez swojego domu.
A tej wizyty to troszkę zazdroszczę.
Ja uwielbiam gdy przychodzą tu państwo młodzi. :) Są tacy fajni, ciepli, uczynni, że aż miło. Poza tym jak wybawią kotki to potem jest spokój na wiele godzin. :))
UsuńMiks odlotowy :) Fajnie sobie dziewczyny podróżowały, na takich wypasionych piernatach :)
OdpowiedzUsuńMały bandzoras ma taką uwodzicielska drańską urodę, mały drań co to mu się wszystko wybaczy ;)
To prawda, to uwodziciel!
UsuńDziewczynom ścielę piernaty, żeby im było mięciutko w brzuszki. :))
Jak fajnie pooglądać!
OdpowiedzUsuńI Tobie dobrego wieczoru!
Dziękuję, Aniu. A gdzie jakieś ambitne posty?? Nie ma... :)
UsuńAle się działo i dzieje.
OdpowiedzUsuńZwierzaki najkochańsze są, bo ludzie ( niektórzy) to już niekoniecznie.
Bandzioras odbija sobie odrzucenie, tak jakby postanowił, że od tej pory już nikt, nigdy go nie odepchnie. Bo on sam się wepchnie, gdzie trzeba ;)
To kot bez zahamowań, odważny, towarzyski, kochany! Dobrze, że udało się go uratować. :) Niech tylko nadal nie szczy po domu... Ciii, nie zapeszajmy. :)
UsuńA jak Hokus?
OdpowiedzUsuńPo dniu pracy tak lubię Twoje posty.Działają na mnie kojąco.Zdjęcie kotków z za kratki mnie urzekło.Tak na Ciebie czekają.Mika poszła w ślady Fiki i widać że lubi kotki.Tak sie ciesze że masz takie kochane pieski.Wizyta u Prezes Kury Super.Jak tam ładnie.
OdpowiedzUsuńmiks mniamuśny nad wyraz :)
OdpowiedzUsuńkażde zdjęcie niesie w sobie mnóstwo pozytywnej energii.
:*
oj, doczytałam na fejsbuku o Hokim. Gosiu, bardzo Wam kibicuję.
UsuńSame cudowności. Piesunie i kiciunie do schrupania.
OdpowiedzUsuńGosia, co z Hokim?
Ania Bezowa
Pieknosci czarujace.
OdpowiedzUsuńHoki????? (Leciwa)
Kociule i piesiule słodkie, miks odlotowy. Po przeczytaniu i obejrzeniu od razu poprawił mi się humor :))
OdpowiedzUsuńHokus ma nadal niedobre wyniki. Biorąc pod uwagę jego historię to jest bardzo niepokojące. Nerki się nie regenerują jak wątroba. Na razie jednak nie ma tragedii, spokojnie!
OdpowiedzUsuńOj, muszę sprostować: to nie ja działam w Azylu, tylko moja córka :))) Jest nawet, jak już pisałam, przedstawicielką toruńskiego azylu do spraw adopcji w naszym mieście. A ponieważ córka mieszka z nami, więc tak czy siak nas to dotyczy. Nie mogę nie brać w tym udziału - nie da się, więc mniej lub bardziej jej pomagam. Tak samo pomagam przy karmieniu dzikich kotów (to jej inicjatywa) i dokładam się do pomocy dla naszego schroniska. Ostatnio na przykład odwiedza nas dość często adoptowany przez koleżankę córki, wolontariuszkę ze schroniska, piesek Misiek, Dorota (córka) z nim biega, bo właścicielka często nie ma czasu. Pies jest przemiły, z urody wałkopodobny, tylko nogi ma dłuższe:)))
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o szynszylki - Dorota prosiła, żeby raz jeszcze bardzo podziękować Ci za wizytę przedadopcyjną, Zuzia w poniedziałek pojedzie do nowej właścicielki:)))
"Na prośbę córki naszej Ninki, która działa w Azylu dla królików" - napisałam, że to twoja córa. :)
UsuńCieszę się, że adopcja szynszylki się uda. Hurra! :)
Jak kto ślepy, to nic nie poradzisz:))) Przepraszam:)
UsuńOj, pospieszyłam się:) Kartki Brujity śliczne (sama robię, więc tym bardziej doceniam). I zdjęcia zwierzaków super - i te domowe, i z podróży:)
OdpowiedzUsuńA propos lubiących sprzątanie zwierzaków; króliczek córki, Fluffy, kiedy córka zamiata, zabiera jej szczotkę i śmietniczkę i rzuca nimi:)))
moj bandzioras jest kobieta...
OdpowiedzUsuńAimee mimo, ze lat juz 3 na karku to ma schiz z ręcznikami, wszystko badane bylo, na kazda strone, no głupek po prostu i tyle. Trzeba pilnowac zeby nie spadl zaden recznik w lazience bo koniec.
Ale jest jeszcze lepsza, czasami jakis zleci i nie ruszy, a czasem jakiś odpał i nawet dywanik w łazience dostanie karę - za niewinnosc...
Ale podejrzewam, ze w przypadku naszego goopka to chodzi o to, ze wzielysmy ja od pani co koty w szopie trzymala i one zalatwialy sie na szmaty w pudelku,,,
I takie zostalo skojarzenie - cos mokrego - kuweta...
Nawet jak kuweta czysta swieza potrafi tak zrobic (wszystkie zwirki swiata byly - to samo z kazdym).
A jak ja widze ja i prychne jak w lazience sie kreci, pojdzie do kuwety sie zalatwi i siadzie i sie patrzy.;)
Da sie z tym zyc, kochana wariatka :)
Czasem mysle ze koty to ogromna zagadka i diabeł jakis czasem w nich siedzi ;)
Jak moja młodsza kicia była malusia, to sikała na łóżko.
OdpowiedzUsuńQU robiła, gdzie trzeba, a SIU na łóżko.
Na dzień przykrywałam łóżko folią, ale w nocy wolałam spać nie pod folią ;-)
Postawiłam drugą kuwetę, a właściwie zwykłe większe kartonowe pudełko ze żwirkiem. Problem minął natychmiast!
Do tej pory ona SIU w jedną kuwetę, a QU w drugą ;-)
Lubię takie miksy :)
OdpowiedzUsuńA karteczki rzeczywiście szyte na miarę! I to nieznaną miarę:))
Uff, nareszcie tu dotarlam:) Ale Wam fajnie bylo. I menazeria szczesliwa:)
OdpowiedzUsuń