Jestem posłańcem złych wieści.
Niestety następnego dnia po południu nastąpiła powtórka. Kolejny atak: sztywne łapy, drgawki, spadek temp. ciała. I znowu Martyna z panią Gosią do weta! A mają gabinet dosłownie trzy minuty od domu. I znowu jej przeszło, nawet jeszcze bez żadnych działań. Kotka została umieszczona na macie, pani doktor podała jej leki, a kiedy się odwróciła Chmurka leżała już martwa. Tym razem nie udało się jej przywrócić do życia.
Można spekulować o przyczynach: może to padaczka, może jakiś zator w mózgu, może skrzep po operacji...
Żal po prostu nas dusi. Tyle nadziei! Tak bardzo pokochaliśmy tę kicię...
Chmurka podzieliła los Perełki, Śliweczki i kilku innych zwierzaków, które odeszły w swoich stałych domach, wtedy gdy wszyscy cieszyliśmy się ich spodziewanym przyszłym szczęściem...
Uszanujmy, proszę, rozpacz Martyny, która do tej pory płacze, mimo że minęło już parę dni.
Nie muszę chyba pisać, jak bardzo mi przykro i jak trudno się z tym pogodzić.
Pisałam w ogłoszeniu, że Chmurka szuka swojego nieba...
Znalazła... Muszę uważać, co piszę...
Post na fejsbuku pokazuję tu z powodu komentarzy. Tak wiele osób pokochało Chmurkę!
Żal, bo mogła wieść długie życie w przyjaznym domu. Biegaj teraz wśród chmurek Chmureczko.
OdpowiedzUsuńDzisiaj wróciłam. Od razu do komputera, zapytam Gosię co u Chmurki bo przez dwa tygodnie prawie mnie nie było, nie dam rady na fejsie znaleźć. Zapytam, co u Chmurki. Zapytam.
OdpowiedzUsuńPoznalam ja... biedactwo...
OdpowiedzUsuńKitunia kochana:(
OdpowiedzUsuńByła mi szczególnie bliska ...
OdpowiedzUsuń:'-(
OdpowiedzUsuńżal :(
OdpowiedzUsuńChmureczka kochana...
OdpowiedzUsuńAle żal,żegnej kochana.
OdpowiedzUsuńBiedna kicia... Współczuję opiekunkom:(:(:(
OdpowiedzUsuńJakie to smutne :(
OdpowiedzUsuńStraszny żal i smutek :-(
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńTak jej dobrze życzyłam, żeby ją ktos oswoił, żeby ona kogoś oswoiła pokochała,,,
Bardzo, tak bardzo przykra wiadomość. Jakoś mnie ta Chmurka ujęła swoją chmurnością. Współczuję im bardzo i Tobie Małgosiu... Ale dobrze, że chociaż miała ten swój dom. Chociaż zaznała na koniec miłości...
OdpowiedzUsuń