Dokładnie czymś dobrym ponad wyobrażenie!
Bez zbędnej chwili zwłoki podaję. Notujcie:
4 buraki obrane i pokrojone w plastry
1 mały seler obrany i pokrojony w plastry
1 marchewka pokrojona na kawałki
1 pietruszka (korzeń) pokrojona na kawałki
1 główka czosnku
2 cm świeżego imbiru pokrojonego w grube plasterki
10 goździków
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kminu
1 pęczek zielonego koperku
3 kromki chleba żytniego 100%
ok. 2 litrów przegotowanej, letniej wody
2 płaskie łyżki soli
1 płaska łyżka cukru
W słoju czy glinianym garnku nastawić barszczyk i trzymać 72 godziny w zimnie.
Po tym czasie zlać do butelek, wsadzając do każdej listek laurowy (konserwuje!).
Pozostałe warzywa jeszcze raz zalać przegotowaną wodą, tym razem dając tylko łyżkę soli oraz znowu 2-3 kromki chleba żytniego. Po kolejnych 72 godzinach zlać drugi zakwas, a warzywa już wyrzucić.
A dlaczego ten barszczyk jest magiczny?
Z kliku powodów. Pół szklanki dziennie tego płynnego zdrowia:
- działa krwiotwórczo (anemia idzie precz!),
- jest doskonałym przeciwutleniaczem (doskonałe na urodę!),
Wiele jest przepisów na taki buraczany zakwas, ale ten jest inny. Bogatszy!
No to na zdrowie! :)
No to na zdrowie! :)
O, super Gosiu. Dzięki za przepis, bo nigdy nie robiłam zakwasu buraczanego, a ten wydaje się taki esencjonalny.
OdpowiedzUsuńBarszczyk i sok z buraków to samo zdrowie! Na wiele chorób zaleca się picie soku z buraków. Z tego co wiem to nawet jest jakiś drogi proszek buraczany do rozpuszczania w wodzie ;)
nigdy nie robiłam, może się skuszę tym razem
OdpowiedzUsuńciekawe czy bez imbiru też będzie tak dobry...
OdpowiedzUsuńNa pewno. Będzie ciut uboższy o wspaniałe właściwości, ale tylko ociupineczkę. :)
UsuńNabrałam apetytu.
UsuńJs robię ciut ubozszy na święta
OdpowiedzUsuńJa robię taki podstawowy, jest przepyszny.
OdpowiedzUsuńTez polecam:) Od lat robie takie zakwasy juz jesienia. Teraz ciagle jeszcze mam jedna butelke w lodowce, bez listka i sie doskonale trzyma.
OdpowiedzUsuńNigdy nie kisilam prostego barszczu z burakow ale wlasnie takie z innymi warzywami i przyprawami. Na ich bazie co roku powstaje tez wigilijny barszczyk.
Te inne warzywa wiele wnoszą do jego zdrowotności i pyszności. :)
UsuńCiekawy przepis, wypróbuję. Kisiłam tylko same buraki bez jarzyn. Jest jeden mankament, muszę bez chleba, bo musi być bezglutenowy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki wiec ten przepis na barszczyk wypróbuje napewno !
OdpowiedzUsuńTaaa... czosnek... bleee...
OdpowiedzUsuńRobie barszczyk bez onego.
Anusia - piąteczka.
UsuńBarszczyk bez czosnku? Bez sensu...
OdpowiedzUsuńA ja i tak wolę o źwierzach ;)
Galia Anonimia
Biorę Gosianko przepis, wygląda pysznie i na pewno też tak smakuje, a ja czerwony barszczyk uwielbiam:-)))
OdpowiedzUsuńGosianko, dziękotki za dzielenie się dobrem :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis przez te wszystkie smakowite dodatki. Na pewno wypróbuję, bo trza mi wzmocnić się na przednówku, oj trza! ;)
Nigdy nie kisiłam barszczu. Może spróbować? Dzięki Gosiu, za pomysł. Rozważam też zakup urządzenia do robienia twoich przepysznych warzywnych koktaili. Wiosna...
OdpowiedzUsuńA co to za urządzenie, bo i ja rozważna taka?
OdpowiedzUsuńGalia Anonmia
Takie: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2016/09/koktajl-sniadaniowy-magorzaty-foremniak.html?m=1
UsuńO dziękuję za przepis, takiego nie znałam. Przekażę do produkcji ☺
OdpowiedzUsuńOJ ,zrobię jestam otwarta na takie przepisy.Właśnie odkryłam ciasto z dodatkiem buraków.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńU nas barszcz w planach łikendowych, ale pozostanę przy swoim - klasyczna wersja koszerna bez zakwasu, natomiast ten przepis z pewnością razą następną uskutecznię, bo się zapowiada niesamowicie smacznie :) Zostawiam moc serdeczności na progu Twoich Drzwi :) Guśka
OdpowiedzUsuń:-) uwielbiam. Tego z pewnością spróbuję!Senkju!
OdpowiedzUsuńKurcze, mam ekologiczne buraki od rodzicow, akurat cztery, moze wezme i machne takiego barszczyku... Tylko sakd ja taki sloj wielki wezme?
OdpowiedzUsuńA ja zgłupłam i nie wiem, czy ten zlany barszczyk z pierwszego etapu i ten z drugiego mają być w osobnych buteleczkach, czy je wymieszać?
OdpowiedzUsuńU mnie barszczyk już się kisi, w poniedziałek wieczorem będę zlewać i zalewać wodą na drugi etap.
W osobnych, bo najpierw wypijasz pierwszy, a potem drugi! I nowosc na następny raz: jarzyn nie obieramy ze skórki! Tylko myjemy dobrze szczoteczką. :)
UsuńZobaczysz jaki on pyszny! Daj znać, Damo. :*
Gosianko, Porwałam Twój przepis na swojego bloga (wybacz, że bez pytania). Jak się barszczyk udał i jakie proponuję zmiany można przeczytać w najnowszym wpisie "Zgubiłam marchewkę".
UsuńJak wypije tę porcję, na pewno ukiszę następny. Dziękuję :)
To ja to dobro oczywiście przyjmuję. :)) I niech do Ciebie wraca zwielokrotnione!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Gosianko,
OdpowiedzUsuńpolecam Twój blog w ramach Share Week 2017:
https://bajdocja.blogspot.com/2017/03/share-week-2017-polecam-blogi.html
Dziękuję za Twój blog i Twoją działalność.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkie Twoje (obecne i dawne) zwierzaki.
Buba
Ten seler jest bardzo interesujący - nie znoszę selera ugotowanego, ale zupa bez niego jest nijaka. Pietruszki może nie być, gdy mamy seler.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)