Ha, ha ha, ha! Trala la la! Yupi, yupi!
Radość mnie taka rozpiera, że aż nie wiem, jak mam to Wam przekazać.
Postaram się być opanowana, rozważna i rzeczowa,
ale najpierw pozwólcie, że wykrzyknę z radością:
BALBINKA DOM ZNALAZŁA!!!
I co to za dom! Mówię Wam, wspaniały!
Czy marzyłam dla niej o domku z ogrodem?
TAK!
Czy będzie domek z ogrodem?
TAAAK!!!
Czy marzyłam o kocim towarzystwie?
TAK!
Czy będzie miała?
TAK, i pieska na dokładkę!
Czy marzyłam o doświadczonej osobie?
TAK, bo foczka potrzebuje znającego koty człowieka.
Czy taki będzie?
O, TAK, TAK, TAK!
I jak tu się nie ekscytować?
Nie umiem, za nic nie umiem!
To dzięki Aluszce się stało i dzięki naszym wspólnym knowaniom,
aby Balbi umieścić Za Rzeką, w domu pełnym miłości,
w domu rodzinnym Aluchy.
Nie udało się nam, więc Ala żałowała, w pracy opowiadała
i... Karolina to usłyszała. :)
Karolina jest moją czytelniczką, Balbinkę na blogu widziała, wszystko o niej poczytała
i się ZAKOCHAŁA!
Sama ma pieska i dwa koty, a niedawno straciła przez chorobę trzeciego, niestety.
To wg Aluszki szalona kociara - nasza ci ona jest!
Ja niczego nie muszę w tej sprawie zrobić.
Mogę leżeć i pachnieć.
Ala ręczy za Karolinę - odpada cały proces przedadopcyjny.
Ala przyjedzie po Balbinkę.
To ja rozumiem!
Proszę brać przykład i uczyć się od niej, hłe, hłe. :))
To może ja chociaż jakieś muffinki upiekę, żeby nie było tak, że nic,
kompletnie nic w sprawie Balbiny nie zrobiłam. :)
Muffinkami poczęstuję Aluszkę,
gdy DZIŚ będzie kotkę od nas odbierała.
Może zupkę jakąś ugotuję, hmmm.
A może i coś na drugie...
O rany, to nici z leżenia i pachnienia!
Lecę do kuchni, no i żegnać się z kochaną kicią,
która się już w nasz dom wpisała...
Miesiąc z nami spędziła.
Jeszcze tylko kciuki trzymać będę,
aby ta wrażliwa i na razie nie całkiem ufna koteczka
dobrze się w domu Karoliny zaadaptowała.
Strasznie się cieszę, że będzie mogła za jakiś czas w ogrodzie szaleć,
i bawić się z kotkami, i mieć opiekę,
jedzonko, ciepełko, miłość.
I ja się cieszę, i Agnieszka (ta od Buraczka i Rzepki) się cieszy,
bo to ona tę bezdomniaczkę Za Moje Drzwi dostarczyła,
a wcześniej karmiła i martwiła się o nią.
Dziękuję wszystkim za pomoc, za posty o Balbince,
za kciuki, za udostępnianie na fejsie!
Co ja bym bez Was zrobiła?!
Od teraz nadawanie wieści o Balbince należy już do Karoliny,
która musi, musi, musi nam o wszystkim donosić!
Aha! Miłych walentynek! :)))
Jak to wcale nie trzeba trafić "szóstki"w totka ,żeby radość była równie ogromna:)
OdpowiedzUsuńNiech się dobrze,radośnie i zdrowo chowa Balbinka w swoim własnym domku.Wszystkiego dobrego i dla Renaty:)
"Dobre rece" dla koteczki nieco problematycznej to znacznie wiecej niz szostka w totolotka, to jackpot wielomilionowy! Plus glowna wygrana na loterii fantowej. :)))
OdpowiedzUsuńNo przeciez mowilam, ze sie uda! Tobie mialoby sie nie udac? ♥♥♥
pantera a co ty od jakiegoś czasu o tym jack -jakmutam i totolotku i loterii? bywać zaczynasz?
UsuńNie, tylko wciaz slysze w telewizorze, ze ludziska wygrywajo grube miliony. :)
Usuńja też tylko słyszę.....
UsuńCudne wiadomosci, Balbi jest sliczna, na pewno podbije serca nowego domku:):) Najlepsze zyczenia dla koteczki i jej nowej rodzinki:):):)
OdpowiedzUsuńale wspaniala wiadomość walentynkowa:)))) Balbi słoneczko kochane! niech ci się wiedzie w nowym domku :)) wszystkiego dobrego dla Ciebie i twojej nowej rodzinki! będę z utęsknieniem czekać na wieść ! Gosiu wielkie podziękowania , że znalazłaś dla tego słodziaczka taki cudowny dom! :)))
OdpowiedzUsuń:) Wszystko przez to, że żal ci było tego "maleństwa" :))
UsuńAleż pięknie się dzień zaczął! Balbi jest prześliczna. Niech jej i jej nowej rodzinie dobrze się razem wiedzie.
OdpowiedzUsuńSuper wiadomość :) Balbinka - walentynka :) Niech jej bedzie w nowym domku jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńWalentynka, Walercia... Ładnie!
UsuńLidka, a wiesz, że trafiłaś w dziesiątkę? Mam doniesienie, że kotka będzie Balbinką Walentynką. :)
UsuńTak? Super :)) To będzie moja druga kocia chrześniaczka :))
UsuńBardzo się cieszę. Wszystkiego najlepszego Balbinko w nowym domku.
OdpowiedzUsuńja się tak cieszę jak nie wiem co. czasem mniej się cieszę, czasem bardziej, ale zawsze się ciesze. a dziś się cieszę, że o matko moja jedyna! balbinie się należy, ona jest taka, taka, kociubinka kochana.
OdpowiedzUsuńnooo, takie od rana wiadomosci, ho ho ho, hop dzis dzis dana dana!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Renata bedzie zdawac sprawe, a jak nie to moze ja Alucha przydusi....:))))
Zupka zrobiona? Ja ostatnio sie specjalizuje w zupkach szybkich - np krem z groszku zielonego, moze byc w wersji luksusowej z boczkowymi skwareczkami, skromniejszej - z grzaneczkami. a juz wogle kruleskiej - skwareczki ORAZ grzaneczki. Z mieta miksowac badz bazylia. i oczywiscie troche smietany. Jeszcze taka robie karararafiorowa, gdzie w charakterze elementu zdobniczego wystepuje ugotowana i pokrojona drobno fasolka szparagowa. POLECAM, szczegolnie na taka okazje :)))
Skorzystałam, dzięki! Dodałam fasolkę w ramach przełamania kolorystycznego zupki ziemniaczanek z camembertem - krem. :)) Grzanki też będą. I koperek zamiast bazylii. Oby smakowało!
UsuńGosiu, przepis na tę ziemniaczankę ze srem poproszę !
UsuńTylko jesli bedzie smakowała. :)
UsuńPojechali! Ech, smutek nastał...
UsuńPrzepis będzie potem, bo zupka smakowała, a teraz tylko sprostuję, że pomyliłam imię nowego personelu Balbinki. To Karolina ją adoptowała, a nie Renata. Fsyt!
No więc. :)
UsuńInspirowałam się przepisem Kamili http://ogrodybabilonu.blogspot.com/2014/11/zupa-serowa-z-ziemniakami.html , ale dodałam do niej jeszcze kilka pieczarek i na końcu, po zmiksowaniu pokrojoną blanszowaną fasolkę szparagową (wg Opakowanej), trochę marchewki w paseczki i różyczki kalafiorka. Do posypania był szczypiorek i grzanki razowe oraz pszenne. :)
Za to muffinkai wyszły jakieś dziwne, czli nie wyszły. Ki czort wie dlaczego. :(
Dzięki :) Zaraz wejdę do Kamili. A mnie ostatnio też muffiny wyszły jakieś gniotowate. Ale podejrzewam, że oleju nie dodałam, bo przy mieszaniu jakieś gęste były, to jogurtu dodałam. I nie wyszły dobre.
UsuńI nie smutaj, Balbinusia będzie miała dobrze. ... choć mi też smutnowato, ze ją z ócz straciłam. Jakoś potrafi skubana na serce działać :) No niektóre mają w sobie to "cóś".
no ale jakto, moja opakowana karalfiorowa z fasolki??? że też....
UsuńZupka była przepyszna i na pewno ją zrobię na dniach :)))
UsuńMuffinki też były smaczne i chrupiące - ja takie lubię :P
No to ufff! :)
UsuńEwa, nie rozumiem...
O! i to jest święto dnia a nie jakieś tam walętyńki :)))
OdpowiedzUsuńMoże Renata założy bloga ?:)
Karolino, co Ty na to?
Usuń(przepraszam za pomyłkę w imieniu)
cudowne wiadomości-Balbinko powodzenia:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńO rany, warto było zaczekać! Balbunia-córunia-kotunia, mimimimi....
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że Balbinka będzie miała TAKI domek. Marzenie, towarzystwo i ogród... bajka. Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńEwo2, usunęłam Twój zdublowany komentarz, i chyba jednocześnie usunęła go też Gosia. Wybacz tę dywersję niezamierzoną. Dopraszam się łaski! I ponowienia komcia!
OdpowiedzUsuń:* ♥♥♥♥♥♥♥
To komentarz Ewy2:
UsuńTo jest wiadomość warta odtańczenia tańca tryumfalnego. Balbince wszystkiego dobrego w nowym domku, Dziewczynom za serce i domek dla kotki ukłony i słowa uznania.
Bardzo mi się Balbinka podoba, patrzyłam na jej zdjęcia i OGROMNIE ŻAŁOWAŁAM, że to nie ja dam jej domek. No ale nie mogę.
Miłego dnia, u nas piękne słońce.
Na szczęście miałam go na poczcie. :)
UsuńNie szkodzi. Ja już nerwicy dostaję. Co za paskuda się przyplątała, nie wiem jak z tego wyjść. Dubluje tylko na blogerze. Jak przestanę komentować, to znaczy, że mnie już to wkurzyło maksymalnie.
UsuńE tam, nie ma co się denerwować. Już wcześniej zauważyłam, że tak się Twoje komcie dublują - to jakiś chochlik, ale niech mu się nie wydaje, że jakoś się nim specjalnie przejmujemy, bo przecież wcale nie. :)
UsuńPozdrowienia, Ewo! :)
Ewa, nie przestawaj, proszę. Jeden się usunie i będzie git. :)
Usuń(Jola, ustalany, że usuwamy późniejszy, wtedy nie bedzie takich sytuacji).
Fantastyczna wiadomość :D
OdpowiedzUsuńNo nie da się nie ekscytować!!!
OdpowiedzUsuń:*
Wiadomość iście walentynkowa. A ja korzystając z okazji uprzejmie donoszę, że znane tu i powszechnie uwielbiane Jaga i Iga, czyli Neko i Maneki, czy tez KaliMali wczoraj zostały wysterylizowane. Pierwsza noc za nami, dziewczyny odpoczywają, wszystko z nimi w porządku, cięcie boczne malutkie, tylko na dwa szwy. Jaga przy okazji miała udrażniane kanaliki łzowe, które okazały się być mocno zapchane, stąd jej nieustanne problemy z łzawieniem. Jeden kanalik okazał się w środkowej części całkowicie zrośnięty, tak więc kłopoty z łzawieniem mogą nadal być. Jak u persów. Bo Jaga to chyba z jednym z nich spokrewniona jakoś jest i przykrótkie kanaliki łzowe po nim właśnie odziedziczyła.
OdpowiedzUsuńBuziaczki i glaski dla Jagi i Igi, zeby szybciutko wrocily do formy:):):)
UsuńOde mnie też pieszczotki !
UsuńZdrówka dla tych cudów! Biedna Jagusia z tym kanalikiem. Dobrze, że ma Ciebie. :)
UsuńPanienki niech ładnie dochodzą do sprawności,ślicznotki.Dobry weterynarz,który od razu zajął się kanalikami !
Usuń♥♥♥
UsuńHurra!!!!!
OdpowiedzUsuńSzczęścia dużo życzę pięknością ;)
I to w Walentynki;)))
OdpowiedzUsuńSuper!!! Pyzunia będzie miała swój stały dom. Przyznam Ci się do czegoś - imię "Pyza" miało moje dziecko pomiędzy 3 a 12 miesiącem życia,miała właśnie taka pyzatą buzie jak Balbina mordkę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ciekawe jakie imię dostanie kotka. Może "Pyzunia"? :) Ja też byłam zawsze pyzą. I jestem nadal. :)
UsuńOjejejejejejejej jak się cieszę :)))) Bo Balbi jakoś tak szczególnie mnie ujęła. Więc tym większa ma radość z tak cudnego domku :))) A Renatkę zobowiązujemy do nadawania nam o Balbince. Renatko słyszaaś ? Bo będziem prosić Aluszkę by Cię przyduszala, w razie gdybyś nie :) Kochana Balbi ... Gosiu wytul ją ode mnie !
OdpowiedzUsuńOj Gosiu, z tego zadowolenia zapomniałam powiedzieć, że zdjęcia Balbi PRZECUDNE !!!
UsuńHa! Dzięki, że zauważyłaś. Mnie też się podobają. To oko z koronką! :))
UsuńWłaśnie to zdjęcie szczególnie, pozwalasz je wziońść ? I jeszcze to przy krześle. Mojej Frani też tak brzucho leży na podłodze. U mojej tłustość jest jako efekt uboczny po sterylce. Już dwa lata jest na odchudzającej karmie, i schudła tylko 10 deko.
UsuńTo ona jak ja. :))
UsuńBierz które chcesz! :)
Radość wielka!!! Może ją przechrzcić na Walentynkę?:))) Niech się wszystko pięknie układa!!!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, Miko :)
UsuńAle super wieści! :)
OdpowiedzUsuńJa od wczoraj przeszczęśliwa jestem bo udało mi się złapać w końcu kotkę-matkę :) A już nie miałam nadziei...
Super!!
UsuńFantastyczna wiadomość! Strasznie się cieszę, że Balbinka znalazła taki dobry domek! "Już ona się za to odwdzięczyć potrafi!" :):):)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa Walentynka z tej wiadomości dla wszystkich fanów ZMD :)
OdpowiedzUsuńOj, zazdraszczam spotkania z aLuszką, bo i ja we Wro :)
♥♥♥
Długo będziesz?
UsuńSpotkanie z Aluszką, drobinką naszą blogową, to czysta przyjemność. :)
Viki, może kiedyś i nam się uda?:)
UsuńGosiu ♥ drobinka - to miód na me serce :D bo po zimie trochę mi się ten tego, no wiecie :)
A Gosiance proszę nie wierzyć jak pisze, że ten tego, bo to niezła laska jest! Nno! :P
wpadlam tylko na chwilkę, ale wierzę, że w końcu uda się nam spotkać w ... czwórkę ;)
Usuńdzisiaj już wracam . za 4 godzinki, buuuuuu
całuski, dziewczynki :***
Bardzo się cieszę!!! :)
OdpowiedzUsuńSerce do serca i będzie wielki worek szczęścia. Dla wszystkich kotków piesków na świecie, niech od dziś Walentynkowo zaświeci prawdziwe słońce radości i tak przez cały rok. :)). ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Śledziłam Balbinkowy wątek i trzymałam za kocicę kciuki. Znalezienie dobrego domu dla zwierzaka po przejściach poprawia humor - świat staje się lepszy, a dla zwierzaka zmienia się całkowicie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFcale, ale fcale się nie martwiłam, że Balbi nie znajdzie domu. To było pewne na bank. I dobrze zapamięta się ta data, kiedy domek znalazła. Walentynki:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że czasem domek znajduj się po kilku mc, a nawet po roku?? Nie wyobrażam sobie tego bólu rozstania. Im szybciej tym lepiej, tak wolę egoistycznie ze względu na swoje uczucia. :)
UsuńAle bedzie cieplutka Walentynka-Balbinka:)
OdpowiedzUsuńCóż, jeśli Karolina nie będzie się terminowo wywiązywać z obowiązku sprawozdawania, to Alucha jako... swatka będzie musiała wziąć rzecz na siebie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla personelu Balbi oraz dla pośredniczących i dostarczających. :)
No jak Walentynki to nie może być inaczej, żeby życie pokazało nam czym jest owa miłość :) Baaaardzo się cieszę, że Balbinka znalazła dom i właścicielkę - kociarę i nowych kumpli! :) Tego kociaka nie można nie kochać - szczególnie tych pięknych oczek. A te muffinki, to ja myślałam, ze jakieś specjalne dla Balbinki będą, z rybką czy czymś, jako taka wyprawka ;P
OdpowiedzUsuńJako wyprawka były myszy wydziergane przez Opakowaną, które zapowiadałam na końcu tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2015/01/wywiad-rzeka-z-foczka-balbi.html
Usuń:))))))))
Uprzejmie donoszę, że przecudnej urody koteczka Balbinka, cała i zdrowa dotarła do swojego nowego domu. :))) Mimo żalenia się przez całą drogę na swój ciężki kontenerkowy los, Balbi była bardzo dzielna. Po przejęciu przez Karolinę była zaciekawiona i spokojniejsza (może to wiejskie powietrze tak na nią wpłynęło? ;))
OdpowiedzUsuńBalbi jest śliczna i dużą (nasz Helkowy kontenerek nie pozwoliłby jej na manewry:P) kocicą! :D
A te nasze z Gosią knowania wokół Balbiny okraszone były niemałymi emocjami ;)))
UsuńAlu, gdyby tak nie było, efekt mógłby nie być aż tak spektakularny. :)
UsuńTeraz się tylko martwię czy W. pozwoli kiedyś jeszcze na taka akcję....
UsuńNie martw się, nie ma powodu :) naprawdę :)
UsuńAch, wiem, wiem, że to Aluszki główna zasługa i całego łańcuszka ludzi dobrej woli, których tylko z daleka podziwiać mogę, ale tak w najgłębszym zakamarku serca się mi kręci, że to przecież nie może nic nie znaczyć, że właśnie kiedy wczoraj na swoim blogu obok super wieści o Fretce Garbo, pokazałam piękne zdjęcie Balbinki i o jej szukaniu domu napisałam, to już dzisiaj Balbinka swój nowy wspaniały dom ma!
OdpowiedzUsuńJeżeli nikt mi tu nie zechce przyznać choć maciupeńkiej zasługi w szczęśliwej balbinkowej historii, to choć pochwalcie mnie, za to niebywale długie i rozbudowane gramatycznie zdanie, jakie tu napisałam :)
Chwalimy, podziwiamy i doceniamy - dla dodania sobie powagi i autorytetu podniesienia (dla większej wagi pochwały rzecz jasna) napisałam się nawet w liczbie mnogiej. ;)
UsuńDamo, i jeszcze walentyserduszka dla Ciebie ♥♥♥ potrójniaste. :) Miłego wieczoru!
Damo, bez Ciebie to by się nie udało! Nikt tak jak Ty nie pisze długich zdań i nikt tak pięknie nie prorokuje w postach. :))
UsuńNnno...! Od razu mi się raźniej na duszy zrobiło, a nękająca mnie grypa odfruła precz, na mróz!
UsuńDziękuję za miłe słowa i wzajemnie walentynkowo wszystkiego najmilszego Wam życzę. A serduszek nie wstawiam tylko dlatego, że nie umiem.
Przed 13-ma laty 6 grudnia przygarnęliśmy kotkę Mikołajkę Kizę-Mizię . Odeszła w Sylwestra 2014.
OdpowiedzUsuńDziś na Walentynki miałam mieć Bezunię-Walentynkę z DT, ale muszę poczekać do poniedziałku.
Bardzo się cieszę, że Balbinka ma już swój domek, chociaż bardzo mi smutno, że Beza nie mogła
dziś do nas przyjechać. Do poniedziałku jakoś wytrzymamy. Pozdrawiam Ania
To już pojutrze!, dasz radę, Aniu. Wiele lat przed Wami. Cieszę się, że szczęście uśmiechnęło się i do Bezy. :)
UsuńTak się cieszę, że Balbinka znalazła dobry dom. Nie miałam żadnych wątpliwości, że tak będzie. Tobie by się, Gosiu, miało nie udać? No i dzień szczególny. Wszystkiego dobrego dla kici i jej nowych Łysych.
OdpowiedzUsuńJoanna Katowice
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Wytrzymaliśmy 1 miesiąc bez Kiziuni. Co do Bezy nie było
OdpowiedzUsuńwątpliwości to była miłość od pierwszego wejrzenia. Już ją kocham nad wszystko. Ania
Wspaniała wiadomość :)))
OdpowiedzUsuńSuper :-)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję na wieści z nowego domku Balbinki.
śliczna Balbina !!kto by jej nie chciał ))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przepiekna koteczke. Pisze z jednodniowym poslizgiem, ale dopiero dzisiaj mam dostep do internetu. Bozena z Pragi
OdpowiedzUsuń