No nie! Te cztery kaczuszki z mamą to przecież te, których nie mogłam sfotografować wczoraj w parku w Koszalinie, gdyż zapomniałam zabrać aparat. Jak to zrobiłaś? Hm...
Jakie fajne zdjęcia! A mnie się nie udało sfotografować moich traczy. Na następnym spacerze już ich nie widziałam(: Najwyraźniej, kiedy pisklęta podrosły, rodzinka przeprowadziła się w bardziej odludne miejsce. Ninka.
Śliczności!
OdpowiedzUsuńPiękne rodzinki.
A raczej mamusie z dzieciątkami...
Piękne te wszystkie maluszki :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia moich ulubionych kaczek:)
OdpowiedzUsuńMamuśka krzyżówka z czwórką maluchów - śliczne:)
Miłych snów:)
...kolejne piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuń...chyba jakąś subskrypcję zamówię...
Co tu duzo mowic? Ach i och!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te kaczuszki :))) już kilka razy wertowałam te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPoszerzyłaś blog, prawda? I teraz są duże zdjęcia! To mi się podoba :)))
Dobrej nocy :*
Nie, Alu, jest tak samo jak było. To są po prostu największe zdjęcia jakie można publikować.
UsuńCzy to już tegoroczne?
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia zrobiłam podczas pobytu w Holandii w ubiegłym roku dokładnie na początku czerwca. Myślę, że teraz są tam takie same obrazki. :)
UsuńFantastyczne widoki.)
OdpowiedzUsuńU nas ponoć taka kaczucha wędrowała z dziećmi po ulicach.... Zawsze lubiłam chodzić do parku i oglądać takie stadka w różnym wieku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny cykl :)
OdpowiedzUsuńpiękne! :))
OdpowiedzUsuńi Wam dobrej nocy :)
gdzie one, te ślicznoty?
OdpowiedzUsuńNo nie! Te cztery kaczuszki z mamą to przecież te, których nie mogłam sfotografować wczoraj w parku w Koszalinie, gdyż zapomniałam zabrać aparat. Jak to zrobiłaś? Hm...
OdpowiedzUsuńDobraaaaaanoc. To był długaśny ziew. :)
Słodziaki, że tylko schrupać. Piękne zdjęcia robisz Anko ;)
OdpowiedzUsuńTakie rozczulające te maleństwa. Człowiek po prostu musi się rozczulić :)))
OdpowiedzUsuńAle fajne dzieciaczki pływają sobie z rodzicami. :)
OdpowiedzUsuńTe maleństwa łyski śmieszne takie
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia! A mnie się nie udało sfotografować moich traczy. Na następnym spacerze już ich nie widziałam(: Najwyraźniej, kiedy pisklęta podrosły, rodzinka przeprowadziła się w bardziej odludne miejsce.
OdpowiedzUsuńNinka.
Piękne i wzruszające :-)
OdpowiedzUsuńA te mamy jakie dumne ze swych pociech!
OdpowiedzUsuń