...a skąd takie cudo...
Polecam poprzedni post wraz z komentarzami. Tam jest wszystko. :)
Śliczny...Pozdrawiam:)
Ależ cudny, jak ciasteczko z kremem:-)
te duże nie zjedzą tego ślicznoty?? ;)
Nie mają szans. Sara je dobrze wychowała :)
A ten wiekszy czarno-bialy na ostatnim zdjeciu nie jest mi znany. Mialas prawdziwy nalot psich gosci na dom. :)))
Oba leżące pieski są Sary, Baksiu i sunia, której imienia nie pamiętam, ale wiem, że jest prześliczna, ma niebieskie oczy, jest zwinna, miła i kochana. Oczywiście nierasowa, adoptowana przez Sarę.
Idealne obrazki na zakończenie dnia :))No i Baksiu, mój ulubieniec :)))
Te uszka - czy przycięte?Nadają mu taki figlarny wygląd :)
Nie, nie przycięte. Takie ma :)
To dobrze:)
dziecko
Najchętniej bym go w nos pocałowała :)))
Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś! Dobrej energii nigdy za wiele. :)
...a skąd takie cudo...
OdpowiedzUsuńPolecam poprzedni post wraz z komentarzami. Tam jest wszystko. :)
UsuńŚliczny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ależ cudny, jak ciasteczko z kremem:-)
OdpowiedzUsuńte duże nie zjedzą tego ślicznoty?? ;)
OdpowiedzUsuńNie mają szans. Sara je dobrze wychowała :)
UsuńA ten wiekszy czarno-bialy na ostatnim zdjeciu nie jest mi znany. Mialas prawdziwy nalot psich gosci na dom. :)))
OdpowiedzUsuńOba leżące pieski są Sary, Baksiu i sunia, której imienia nie pamiętam, ale wiem, że jest prześliczna, ma niebieskie oczy, jest zwinna, miła i kochana. Oczywiście nierasowa, adoptowana przez Sarę.
UsuńIdealne obrazki na zakończenie dnia :))
OdpowiedzUsuńNo i Baksiu, mój ulubieniec :)))
Te uszka - czy przycięte?
OdpowiedzUsuńNadają mu taki figlarny wygląd :)
Nie, nie przycięte. Takie ma :)
UsuńTo dobrze:)
Usuńdziecko
OdpowiedzUsuńNajchętniej bym go w nos pocałowała :)))
OdpowiedzUsuń