Co powstaje z takiej mieszanki? Ano czary, panie, czary!
Magia zaczyna się, kiedy liście są już zgrabione
i można usiąść na krzesełku w ciepłym słońcu i rozpalić ognisko.
Magia trwa, kiedy biały dym zaczyna unosić się do nieba
i próbuje przesłonić jego błękit.
Czasem nawet mu się to udaje,
robi się ciemniej
i tajemniczo.
Jak ze snu.
Pięknego snu.
Trochę liści zostawiamy dla jeża. Przybywaj, kolczasty bracie!
W poprzednią sobotę miałam przyjemność być na Dniu Jeża.
Ten post jest zapowiedzią mojej krótkiej relacji z tego wydarzenia,
która będzie... jak ją zrobię ;)
PS. Zwierzolubni rosną w siłę!
Numer 88 przypadł Ewie, która ma kota, a on ma swojego bodyguarda! Ciekawe? Zajrzyjcie.
Numer 89 to Casablanca wraz z niesamowitymi historiami o swoich zwierzętach. Gdzie można znaleźć tak niesamowitego kota i jaka przeszłość jest udziałem Rysia, psa jak z bajki (to wstrząsająca historia). Naprawdę polecam do przeczytania!
Numer 89 to Casablanca wraz z niesamowitymi historiami o swoich zwierzętach. Gdzie można znaleźć tak niesamowitego kota i jaka przeszłość jest udziałem Rysia, psa jak z bajki (to wstrząsająca historia). Naprawdę polecam do przeczytania!
Koniecznie zobaczcie też, kto się pojawił w pozycji nr 20!
Fantastyczne zdjecia! No, niesamowite. Az poczulam ten jedyny w swoim rodzaju zapach palonych lisci.
OdpowiedzUsuńTego mi tutaj brak, za takie akcje mozna slono zabulic, nie tylko grzywne, ale i przyjazd strazy pozarnej.
Byłam zachwycona tym zjawiskowym efektem. Fajnie, że Tobie też się podoba. Może poprawi Ci humor.
UsuńAcha! Rzecz dzieje się na wsi i dlatego możemy sobie palić bez lęku. W mieście nie można.
UsuńTeraz, z uwagi na całkiem wysokie mandaty, nie uświadczysz w mieście takich widoków i zapachów. Kiedyś posiadacze "domów z ogródkiem" w ten sposób pozbywali się liści. Snuły się te dymy zawsze malowniczo, astmatycy dostawali ataków,, co "zaradniejsi" dorzucali do tych ognisk śmiecie (łącznie z butelkami z PCV) i wprowadzono w końcu zakaz palenia liści.
OdpowiedzUsuńWiesz, u nas jeże zimują w niskim i bardzo gęstym żywopłocie z hedery.A mają tam idealne warunki, bo ten żywopłot tworzy niski tunel a do tego jest jeszcze odgrodzony od ulicy normalnym żywopłotem.Ten hederowy powstał dzięki mojej ogrodniczej indolencji, a nie z powodu troski o jeże.;))
Miłego, ;)
Zdjęcia super rzeczywiście człowiek czuje zapach palonych liści.
OdpowiedzUsuńGłosuję na Amisie. Miałkam miłego dnia :)
Magiczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUroczego dnia:)
Piękne zdjęcia - jak mi się marzy taka chwila oddechu.
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia
OdpowiedzUsuńpoczułam ten zapach palonych liści
dzięki :)
Aniu te zdjęcia są obłędne!!!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia...
Niesamowite zdjęcia - pięknie uchwycone ognisko,dym - cudowne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Masz to, co powinien mieć dobry fotograf: umiejętność zauważania i utrwalania ciekawych i pięknych rzeczy (napisałam "rzeczy", ale to po prostu takie duże uogólnienie).
OdpowiedzUsuńNinka.
Co byś nie napisała, to i tak jesteś dla mnie niezwykle miła:)
UsuńUwielbiam zapach palonych liści! :)
OdpowiedzUsuńMagia, takie dnia życzę :)
OdpowiedzUsuńPorządki, porządki, jesienne porządki :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogniska i ten zapach i tyle się ich kiedyś napaliłam, żeby mi chyba wystarczyło do końca życia:) Bo teraz to sę już mogę tylko kadzidełko zapalić :)) Buuuuu ....
OdpowiedzUsuńAle co tam, nie ma co buczeć, dobrze że jest chociaż co wspominać ha ha :))
Pewnie, że nie! Cieszyć się trza:)
Usuńprzepiękne zdjęcia, rzeczywiscie magia uchwycona w obiektywie. Najserdeczniej pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDroga Anko Wrocławianko zmartwię Cię ale palenie liści jest zakazane ze względu na dużą szkodliwość dymu. Podczas palenia liści wytwarza się drażniący oczy i nos dym, który w połączeniu z wieczorną mgłą dodatkowo utrudnia widoczność na drodze. Za to można dostać spory mandat :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że wielu osobom sentyment się włączył :)
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wroclaw/palenie-lisci-na-dzialce-moze-duzo-kosztowac,1,4881581,wiadomosc.html
A pomoże coś, że rzecz się dzieje na wsi, gdzie do szosy jest spory kawałek, a dym leci w stronę lasu?
UsuńNa wsi też nie można palić liści? O tym nie wiedziałam.
Uwielbiam ognisko. Ciężko by było przestać je palić...
Pozdrawiam:)
Anko, na wsi mooooożna ;) tak jak grilla można na wsi i na działce ;)
UsuńWłaśnie zobaczyłam, że jestem w gronie największych tutejszych gaduł ;)))
Mam nadzieję Alu, że nie przestaniesz być gadułą na tym blogu:)
UsuńNever! :)
UsuńWłasnie mi przypomniałas,że muszę zgrabić(elektryczna miotłą)resztki liści.
OdpowiedzUsuńNie palę ich ,tylko rzucam na kompost, wtedy materia krąży w ogrodzie:)
Pozdrawiam
Elektryczna miotłą?
UsuńMateria mojego ogrodu pozdrawia materię Twojego ogrodu:)
Jakie super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńa u nas niedaleko domu są jeże :) Sympatyczne zwierzątka :)
pozdro
Aniu, zdjęcia są bajeczne!!!
OdpowiedzUsuńMy też na wsi palimy liście, palimy ogniska i nikomu to nie przeszkadza.
A ja ogniska uwielbiam:)))
Ściskam:)
i ja :)
UsuńNasza Ania czarodziejka. :) Ładne obrazki nam pokazałaś. W zasadzie jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńNo i Szuwarek został wpisany do najważniejszego rejestru. Ech, Szuwar, Szuwar, znaczy się Gacek, Gacek...
Pozdrówka. :)
JolkaM
ech, tak, tak:)
UsuńI Gacek, i Rysiu...
O tak, Ryśka też obejrzałam i nawet zaglądałam około pierwszej do Casablanki, żeby poczytać, jak sugerowałaś, ale jeszcze nie było o Rysiu. Za to natrafiłam na 114! zdjęć Lizbony. Ojeju! :))
UsuńNo to teraz wracam do Ryśka. Dzięki za przypomnienie, ekhm, że tak powiem, nad wszystkim czuwa gospodarz, to jest gospodyni, domu, nie da ona krzywdy zrobić nikomu. I co z tego, że się rytm trochę schrzanił :)
J.
Na Mazurach, u moich rodziców wieczory mi się przypomniały. Liści nie palą, ale mają specjalne miejsce na ognisko do pieczenia ziemniaków:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia odniosłam wrażenie,że jestem w zaczarowanym ogrodzie.Bardzo się cieszę że kociaki znalazły domek.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobiłam po zamieszkaniu w naszym wiejskim domku było wybudowanie paleniska z kamieni w naszym ogrodzie. Odtąd bardzo często rozpalamy tam ognisko i zahipnotyzowani tym widokiem siedzimy godzinami na ławeczce przy nim. Czasem dzieje się tak aż do późnej nocy. Słyszymy wówczas pohukiwania sów, ryki jeleni, chrząkania dzików, mnóstwo tajemniczych szelestów i kroków. Piękne, magiczne chwile...
OdpowiedzUsuńOgnisko jest jakąś atawistyczną przyjemnością człowieka. Czymś, co najlepiej poprawia nastrój i zbliża go do natury. W Australii palenie ognisk było obwarowane surowymi przepisami i zakazami (z uwagi na częste pożary tamże). Ale tutaj, daleko od szosy, możemy się nim napawać bez umiaru...(palimy zazwyczaj gałązki z drzew owocowych, których jest nadmiar w naszym starym sadzie).
Ściskam Cię Aniu serdecznie i gratuluję pięknie zadymionych zdjęć!:-))
To super Olgo, że zostałaś moją rzeczniczką. Dla mnie to też atawistyczna przyjemność. Uwielbiam wgapiać się w w ogień. Tam na wsi, mamy taką możliwość, aby to robić. Pieczemy kiełbaski, przypiekamy chlebek i pyszny obiad gotowy. Mamy tam wielkie drzewa, stare jesiony i one na jesień zasypują dosłownie nasz ogród liśćmi. Część z tego palimy, przyznaję się bez bicia:)
UsuńW Kaczorówce też płonie, czasem nawet codziennie. U mnie jednak sosnowe i dymi niemiłosiernie. To odludzie, więc nikomu nie przeszkadzam:)
OdpowiedzUsuńSwietne zdjecia!! Ma to swoisty urok, niestety palenia lisci nie widzialam juz od ponad cwierc wieku:))) Jednak to jest urok mieszkania na wsi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, więc cieszę się, że mam taką możliwość!
UsuńMiejsce fajne i pogoda. Zdjęcia magiczne :)
OdpowiedzUsuń:*
Piękne zdjęcia!!! Niezły apartament dla jeża naszykowałaś:)))
OdpowiedzUsuńale piekne zdjecia - cudne ....
OdpowiedzUsuńswietnie to uchwycilas ... magiczne zdjecia:)
nie zbierać, nie palić, za- kompostować.
OdpowiedzUsuńtak to powinno wyglądać.
Wiesz dlaczego?
Jakim cudem byłaś na Dniu Jeża? Wiadomo, jak ja wyglądam, a nie wiadomo, jak ty, poza ciemnymi prostymi włosami i aparatem. Czy to tobie przyglądałam się intensywnie? Czemu sobie poszłaś wcześniej i czemu byłaś in- cognita?
ha? pozdrawiam:-)
Pytałam o Ciebie, ale nikt nie widział. Pytałam o Małgosię, bo więcej nie wiem. Tego, jak wyglądasz też nie wiem. Jakaś mi się przyglądała, może to i Ty? Ja byłam tylko na pierwszym wykładzie. Byłam razem z mężem. Musieliśmy iść po murzynku:)
Usuńfoch. Siedziałyśmy koło siebie, a ta w żółtych kozakach z drugiej strony to moja córka. Spóźniłyśmy się. Wiedziałam, że to ty:*
UsuńA ja myślałam, że Ty będziesz gdzieś wśród organizatorów! Czyli to Ciebie przepuściłam, żebyś nie siedziała za słupem?:)
UsuńI tak bym Cię nie poznała na ulicy!
:))
no widzisz. Czyli dobrze cię rozkminiłam, po włosach i oczach:-) ja bym cię poznała;-)
UsuńWidzę, widzę:)
Usuńa bo jeszcze: Inkwizycja, Zielona M., florysztuka pytały o ciebie... my przynajmniej zrobiłyśmy tę kawę z ciachem, chociaż nie wszystkie razem!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej? Trza było mówić, to też bym (może) coś zrobiła;)
Usuńja się tak exponuję z moim imadżem na blogu, że zakładam, że każdy mnie pozna:-)))
UsuńMiałam zamiar się odezwać po tym wykładzie, ale poszliście.
Napiszę maila, bo musimy odrobić tę kawę:-)
a może wybierasz się na Antyfutro w niedzielę?
Zaraz pójdę na Twój blog zobaczyć.
UsuńObawiam się, że w niedzielę będziemy na wsi, ale już nie będziemy palić liści. Tamta przyjemność została zniweczona wiedzą, jaką dziś posiadłam. Nie powiem, żebym była zadowolona. Już nie będę mogła palić z czystym sumieniem!:(
Jestem pod wrażeniem.)
OdpowiedzUsuńWolno czy nie uwielbiam zapach palonych liści i taką piękną, słoneczną jesień:)
OdpowiedzUsuńCzary jako żywo, czary:)
OdpowiedzUsuńPiękne efekt. Czekam na relacje...
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi zdjęciami. Są piękne. Typowo jesienne.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach palonych liści...Niestety wszystkie idą na kompostownik. A jeże? mają swoje kryjówki w kopach siana.
Serdecznie pozdrawiam
ach! Dziecinstwo mi sie przypomnialo! Moja Mama MUSIALA palic liscie i smieci ogrodowe jesienia...nie dawala odpoczac, grabic tylko i palic!! uwielbialam to, a Twoje zdjecia sa TAKIE, ze czuje zapach ogniska!
OdpowiedzUsuńPoprę Megi- nie palić- kompostować.
OdpowiedzUsuńPalimy tylko liście z odznakami choroby.
Po wielkiej stercie na wiosnę pozostanie odrobina- nie będzie śladu.
Zimują w nich biedronki i inne pożyteczne stworki.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na zioła.
A ognisko można palić? I piec kiełbaski? Jak nie, to wpadam w depresję! O!
UsuńTak, tak... nie palić! choc ognisko to magiczne zjawisko, jednak... nie wolno palić nawet na wsi! zatruwasz środowisko! nie cierpię tego białego, dławiącego dymu z tlących się liści, potem mam bóle głowy przez kilka dni... ale rozumiem Twoje zauroczenie:)
OdpowiedzUsuńQrcze! jak bum cyk cyk, nie wiedziałam o tym!
Usuńteż mi się wydawało, że liści palić nie należy... ale zdjęcia cudne, uwielbiam taką jesień i ognicha:-) zwłaszcza w dobrym towarzystwie:-)
OdpowiedzUsuńJesień już, już pachną chwasty w sadach
OdpowiedzUsuńI pachnie zielony dym... :)
Ekhm, jeśli można się wtrącić, to już palą chwasty. Choć, jak się okazuje, to nie całkiem jest politycznie tak palić w sadach i ogrodach... ;)
UsuńJolkaM
No właśnie! Nie politycznie i nieekologicznie, wiedzieliście o tym?
UsuńJa nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że to takie szkodliwe. Hm. Mam pomysł: palmy może tylko liście kasztanowców, żeby się pozbyć tego paskudnego szrotówka kasztanowcowiaczka. Tfu, że też on się jeszcze tak czule nazywa, paskud jeden!
UsuńJolkaM
PS. A teraz naprawdę wynoszę się spać. :)
J.
O jejku! Czy naprawdę nawet na wsi wszystko musi być takie poprawne politycznie?! Ludzie! Przecież przed tym własnie ucieklismy z miasta! Nie dajmy się wciskać w jakieś szablony i obsesje biurokratów. Czy już wszelkie przyjemnosci są beeee?
OdpowiedzUsuńNieeee!
Płonie ognisko w lesie, wiatr smętną piosnke niesie
Płonie ognisko w sadzie, dym się po polach kładzie!
To nasza jest kraina, radosna i niewinna
Czy wkrótce nam zakażą z radosną chodzić twarzą?
Czy będą dozwolone dyskusje ożywione...?
Czuj czuj czuwaj!!!
Czuwaj! :)) Jestem za niepolitycznym paleniem liści, zwłaszcza nienachalnym. No i bez plastikowych dodatków.
UsuńJolkaM
To nie obsesje biurokratów tylko miłość do przyrody i ludzi!!!!!!!!!!!!!
UsuńPieczenie kiełbasek i grilowanie, a niepotrzebne palenie liści i chwastów to różnica!!!!!!!!!!!
Jakoś mnie te biedronki i inne żuczki przekonują i chyba już po paleniu liści...
UsuńNawet nie chcę wiedzieć, czy ogniska, jako takiego tez nie powinno się palić! Tak to lubię...
Piękne zdjęcia, czuć klimat :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesienne ogniska...
ten zapach liści, gałęzi, wspólnoty...
Ach!
Dopiero teraz przeczytałam komentarze...
Usuń:(
Ja też nie wiedziałam, że nie wolno :(
Ja też uwielbiam, ja też:(
UsuńNiesamowite zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tu nie chodzi o to, że czegoś nie wolno bo ktoś zabronił. Tu chodzi o to, że jak poczytacie co się wytwarza przy paleniu liści, to same zrezygnujecie niezależnie od tego czy można za to dostać mandat czy nie...
OdpowiedzUsuńhttp://sobieszow.pl/index.php?menu=strona&stronaid=105
nie palę i nawet nie grabię, mam ogród dwadzieścia lat i nigdy nie grabiłam, tylko od drogi żeby nie zapychało rowu, ale te liście od drogi wrzucam do kompostownika
OdpowiedzUsuńZofijanna wymiata jako przedstawicielka postaw proeko:-DDD
OdpowiedzUsuńcieszę się, że was przekonała (no, prawie)
i zapraszam do siebie na post o kompostowaniu! (liści;-p)
bo palenie ma jeszcze jeden słaby aspekt, poza kremowaniem biedronek: zamieniamy, fru, cenną materię organiczną w dwutlenek węgla i wodę oraz popiół, i co komu po tym?