Witajcie:)
Zaczynam tydzień od dobrych wieści i tak samo mam zamiar go skończyć!
Kacperka trudno zapomnieć, bo to wzruszająca historia, przepiękny i mądry kot. Poruszył również Wasze serca, a w moim ma swoje miejsce na zawsze. Pokusa, żeby go zatrzymać dla siebie, była olbrzymia, dobrze jednak, że tak się nie stało, bo w naszym domu zrobiło się miejsce na kolejnego potrzebującego futrzaka. Jest zasada, którą ustaliliśmy z MójCiOnem: jednorazowo jeden tymczasowy kot w domu. Za każdym razem, kiedy mamy kociego gościa, nasz Książę jest mocno zestresowany i czuje się w obowiązku oznaczać dom. Jak? Domyślacie się, jak sądzę.
To bardzo uciążliwe!
Cieszę się, że Kacper trafił w bardzo dobre ręce, do domu, gdzie jest zadbany i kochany.
Sami zobaczcie, jak pięknie się prezentuje na doskonałych zdjęciach autorstwa jego nowych opiekunów.
Pani Anna pisze:
"Kacperek wymusza spanie na nas, jest bardzo przywiązany do ludzi.
Lubię jak gada i chce się przytulić.
Serce mu bije jakby miał 4 lata mniej.
Ma skłonność do alergii, lubi suche kocie jedzenie bardziej niż saszetki.
Miał świerzba głęboko w uszach i zatkany kanalik łzowy.
Uszy ma czyste, ale w oku stan zapalny czasem mu powraca.
Ładnie się myje i dosyć robi to dokładnie."
I na deser dwa króciutkie filmiki. Włączcie głos! Mruczy jak traktor:)
On zachowuje się jak młodzik!
I jeszcze jeden list z ostatniej chwili, który przyszedł wczoraj do Pani Joanny z Kociego Podwórka:
"Z Kacperkiem poznajemy się nawzajem, On przyzwyczaja się do odgłosów naszego domu, a my poznajemy jego zwyczaje. Jest mądrym kotem, lubiącym towarzystwo ludzi. Na początku nie chciał jeść, potem apetyt był olbrzymi, a teraz zaczyna grymasić. Nasz dom na co dzień jest domem cichym - nie mamy małych dzieci. We wtorek odwiedził nas głośny trzylatek, a Kacperek nie schował się. Może to świadczyć o tym, że się zadomowił. Bardzo byśmy chcieli aby był szczęśliwym u nas kotem. Ciepło kota wylegującego się na brzuchu, który jeszcze pięknie mruczy, jest doskonałą nagrodą za wszelkie troski."
To wspaniały zwierzak, mądry, opanowany i piękny. 10 dni, które u nas spędził, zapisało się w mojej pamięci jako wyjątkowy czas. Najważniejsze jednak, że jest bezpieczny i otoczony doskonałą opieką. Udało mu się!
Te same wieści, ale innymi słowami oraz więcej zdjęć, pokazywała też Pani Joanna na Kocim Podwórku, kto ma niedosyt - zapraszam!
W środę opowiem Wam, co u Szuwarka, który wciąż jest u mnie i jest żywym unaocznieniem powiedzenia "rosnąć w oczach":-).
Wspaniałego dnia! Poniedziałki też mogą być fajne!
Historia z pięknym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńSama radość patrzeć na szczęśliwego kota:-)
Wspaniały optymistyczny początek tygodnia! Dziękuję za taką piękną historię w poniedziałek! :-)
OdpowiedzUsuńOkaz wielkiego szczęścia! Uwielbiam takie historie :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia :) Dzięki nim, poniedziałek zaczął się fajnie.
OdpowiedzUsuńGdy widzę koty wylegujące się w pościeli, to na pewnie 100% jest im w tym domu dobrze.
Co do zaznaczania terenu - tylko Ci współczuć... w domu moich rodziców i brata był podobny problem. Kocurek namiętnie zaznaczał wszystko i to w najmniej odpowiednich momentach i miejscach. Po kastracji tego już nie ma, ale pewnie nie zawsze jest to rozwiązaniem.
Ich koty też na kołderkach sobie leżą i podusia na parapecie kuchennym czeka na chętnego ;)
Miłego poniedziałku :) Oczywiście chętnie przeczytam o Twoim Szuwarku - słodki zbój z niego ;)
Lidka
Mój jest już wiele lat po kastracji:(
UsuńNo właśnie, kurczę, tak myślałam.
UsuńTeż nie wiem, czy nasz Misio nie zacząłby zaznaczać terenu, gdyby mu dokoptować jakieś nowe towarzystwo. Bo teraz to on jest przewodnikiem stada.
Lidka
Może tylko na początku, a potem pogodziłby się z tym. Ja mam nadzieję, że u mnie tak będzie.
UsuńŻeby każda tego typu historia kończyła się takim happy endem... Wspaniale było o tym przeczytać. Z niecierpliwością także oczekuję na wieści o Szuwarku :)
OdpowiedzUsuńWstałam w ten poniedziałkowy dzień lewą nogą a tu proszę. Ja ja lubię takie wiadomości.
OdpowiedzUsuńKociokwik po taaakim kocie to sama rozkosz!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Cudowny Kacper ,piekne zdjęcia.Jak dobrze że trafił na takich wspaniałych opiekunów.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A MIAŁAM JU Z PYTAC CO U RYŚKA...TZN.KACPERKA:))...ALE CUDNIE SZCZĘŚLIWY DOM:)))))
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że ma dom w którym ma wspaniałych opiekunów i w którym się tak szybko zadomowił. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo kocie SZCZĘŚCIE widać na zdjęciach. Cudownie, że ma wspaniałych, troskliwych właścicieli.
OdpowiedzUsuńJak miło takie dobre wieści czytać z poniedziałku :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Marta
Piękna historia i wspaniały kot. Dobrze, że trafił do swojego miejsca.
OdpowiedzUsuńlubię tak zaczynać poniedziałek:*
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek i już widać, że jest mu dobrze:))
OdpowiedzUsuńA to na pewno balsam na Twoje serce, bo włożyłaś wiele pracy w to, żeby tak właśnie było:)) I udało Ci się !:))
Bardzo podoba mi się idea domu tymczasowego. Wiem jednak, że to trudne. Miałam kiedyś taką słodką kicię, na okazało się trzy tygodnie i było nam bardzo smutno jak znaleźliśmy jej właściciela. Na szczęście trafiła do mojego syna i wiem, że jest jej tam wspaniale i często ją widujemy na skypie:))) Moje koty też były na nas obrażone, a kicię traktowały jak intruza. Kociorski zaś stale dawał śmierdzące dowody, czyj to jest dom i kto tu właściwie rządzi.
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo być rodziną zastępczą!!! Jestem pełna podziwu dla Ciebie Aniu:)))
Pozdrawiam:)
Jest też druga strona medalu: ta dobra i satysfakcjonująca, jak tu:)
UsuńZdjęcia nie pozwalają na wątpliwości -kot szczęśliwy;)
OdpowiedzUsuńGrześ zachwycony filmikami:)
Dobrego tygodnia!
No proszę, jakich mam młodych odbiorców;-)
Usuń:)... Cieszą takie udane adopcje bardzo... :)
OdpowiedzUsuńPiekny ten Kacper! Szczesiarze Ludzie i szczesciarz Kot!
OdpowiedzUsuńSuper Kacperek!
OdpowiedzUsuńZdjęcie w "rynience" mnie rozpuściło. :) I grzbiecik, którego nigdy nie mogę uchwycić na czas u swoich kotków.
OdpowiedzUsuńPo Wieśka nikt się nie zgłasza, więc po obejrzeniu tych zdjęć i przeczytaniu o adaptacji Kacperka w domu pani Anny rozmarzam się, że i naszemu maluchowi znajdę takie dobre miejsce. Proszę o zaciśnięcie kciuków. :)
JolkaM
Widzisz, jak ściskałam? Tak, że pomogło:)
Usuń:) Teraz ja spróbuję się odwdzięczyć w sprawie Szuwarka. Chucham i zaciskam.
UsuńJ.
Aniu zwierzakom u Ciebie jest nadzwyczaj dobrze , widać że Twoje słowa przechodzą w czyny :) Chciałam Tobie również przekazać wczoraj wyróżnienie ale trafiłam na taki sprzeciw w blogu u góry po lewej że nie chcesz wyróżnień :) No to chociaż pochwalnym słowem Cię wyróżnię :)
OdpowiedzUsuńANIU DAJESZ MI I NIE RAZ MOIM DZIECIOM TYLE RADOŚCI , JESTEŚ NAPRAWDĘ NIESAMOWITĄ BABKĄ :)
ILONA.
Widzisz Ilonko, dla takich słów warto się starać:-) Dziękuję Ci, to dla mnie więcej znaczy, niż wszystkie wyróżnienia:-)
UsuńCiepło się robi w okolicach serca...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Kacperek ma taki wspaniały dom :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeżeli poniedziałek zaczyna się od takich dobrych wieści,
OdpowiedzUsuńto nie ma innego wyjścia i musi być fajny!:)
Skad Ty bierzesz w sobie tyle milosci, zeby kochac caly swiat?
OdpowiedzUsuńPrzeceniasz mnie Pantero, przeceniasz.
UsuńAle fajny:)
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak ucieszył mnie ten post. Kacperek już chyba na stałe zapisał się w moim sercu i wprost nie mogę się nacieszyć czytając o jego poczynaniach :-)
OdpowiedzUsuńWspomniałaś o naznaczaniu mieszkania... ciekawa jestem czy masz na to jakiś sprawdzony sposób. Nasza Samira, pomimo że kupiliśmy jej drugą kuwetę nadal ma tendencje do naznaczania pewnych miejsc. Jeden dywan jest już nie do odratowania, wiadomo że Samira ważniejsza ale podłoga zimna tak bez dywanu ;-) Możliwe że ma to jakiś związek z jej przeszłością - wzieliśmy ją ze schroniska i nikt nie zna jej historii. Często jednak jest bardzo niespokojna podczas snu, wydaje odgłosy jakby czegoś się bała lub przed czymś broniła a po przebudzeniu momentalnie domaga się kontaktu z nami... Staramy się zapewnić jej ciepły, radosny dom ale jak wypędzić demony przeszłości...
Nie mam sposobu na zapobieganie, aczkolwiek mam już kontakt do kociej behawiorystki i liczę na to, że go zdobędę. Mam natomiast sposób na pozbycie się śladów i zapachu: najtańszy wybielacz, taki za 3 zł rozwadniam i spryskuję obsikane powierzchnie - to ładnie odświeża i odsmaradza, a także pachnie dla kota na tyle nieprzyjemnie, że potem raczej znaczy inne miejsce. Generalnie jednak to jest okropne, bo np tak dużo razy prałam swój piękny brązowy dywanik, że się rozlatuje i muszę go wyrzucić:(
UsuńPomizaj Samirę ode mnie!
Samira pomizana i jak mruczy ;-)
UsuńBardzo się cieszę, że historię Kacperka może poznać tylu ludzi :) Gorąco mu kibicowałam i nadal to robię, życząc dużo zdrówka kotemu a i opiekunom również :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dobre wieści!!! bo kto nie;) Kacperek uroczy!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja takich rudych kotków mam dwa, tzn dwie. Urodziły się u nas w domu dwa lata temu. W zasadzie to są trojaczki, ale jedna jest czerniawa (Clio), a dwie rude (Mona i Liza). Żeby było śmieszniej mama jest syjamska dzika kotka, która u nas znalazła (=wybrała sobie) dom trzy la ta temu. Kiedy okazało się, ze będzie miała małe pomyślałam iż trzeba będzie je porozdawać dobrym ludziom. Ale kiedy się urodziły, były tak słodkie, ze nikt nawet nie wspomniał o oddawaniu.
OdpowiedzUsuńMama się oswoiła i jest bardzo wielkim pieszczochem. w ten sposób wzbogaciliśmy się o cztery ukochane koty. A wcześniej mieliśmy już czarna kotkę w spadku po zmarłej osobie w rodzinie. Suma sumarum: domowych kotów mamy piec... Może kiedyś opowiem o nich więcej a moim blogu. Tym bardziej, ze mamy jeszcze piec innych ..podwórkowych.....
Pozdrawiam
Nika
Pięć kotów! Zapraszam Cię do zapisania ich do naszej rodzinki:-) Chętnie zobaczę je razem:)
UsuńPostaram się uporządkować któregoś dnia posiadane zdjęcia naszej rodzinki i przedstawić ja publicznie. O ile jednak pamiętam to nigdy nie udało mi się zrobić zdjęcia całej piątce... Za to pojedynczych zdjęć jest sporo...
UsuńCzekam więc na nie:-)
UsuńCześć Kacperek! A jak tam spacerki? Aby wydać stosowne zaświadczenie, muszę mieć dowody, ot co!
OdpowiedzUsuńTuczysz Szuwarka? No, no, chyba będę musiał wprowadzić obowiązkowe zaświadczenia o spacerach!
Skąd wiesz, że tuczę?? Widać moja sława tuczącej, nieodpowiedzialnej Łysej jest już ugruntowana! Trzeba szybko znaleźć Szuwarowi odpowiedzialny dom, bo biedak podzieli los moich grubasków;-)
UsuńA na spacery, póki mam ogródek z wypasionym płotem, mnie nie namówisz! Chcę pozostać przy zdrowych zmysłach!
Chcesz Szuwarka na Strucelka przemianować? Nie mów, że Szuwarek za Tymczasa robi!
UsuńSzczęśliwy Kacperek!
OdpowiedzUsuńA świerzb w uszach moja Yoreczka ze swojej hodowli przyniosła.
Brrrrr...
Całe szczęście, że są na to leki, choć łatwo nie jest.
UsuńJak fajnie czytać takie posty! Oby ich było jak najwięcej - i szczęśliwych zwierzaków, i szczęśliwych ludzi!
OdpowiedzUsuńNinka.
Piękny i dostojny :)
OdpowiedzUsuńkapitalne zdjęcia, widac, ze kociak czuje sie dobrze w nowym domu. Obopolne zadowolenie, bo i nowi wlasciciele tez zadowoleni.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Kacperek ma nowy dom :-) No i ze jacys mili ludzie maja Kacperka :-)
OdpowiedzUsuńTo sie nazywa miec pecha:))) Po dlugiej nieobecnosci wreszcie wpadam zobaczyc co sie dzieje. A tu kot na kocie:)))
OdpowiedzUsuńCzy Ty Aniu wiesz, ze ja sie boje kotow?
No nie, tych z monitora czy zdjec to sie jeszcze nie boje;)
Dziewczyno! Tyle było u mnie innych tematów ostatnio! Nawet dla Ciebie o polityce pisać nie będę, więc musisz czasem poczytać o kotach:-) Taką mamy specjalizację:)
UsuńFajna historia z dobrym zakończeniem .... takie najbardziej lubie :)
OdpowiedzUsuńoj to dobrze że mu się udało..każdy kot zasługuje na najlepszy dom z możliwych
OdpowiedzUsuńAniu - Twoje akcje ratowania kotów sprawiają, że jesteś w moich oczach wyjątkową Osobą. Miło jest przeczytać, że zwierzakowi jest dobrze i że państwo też zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńKacperek trafił w dobre ręce. To wyłącznie Twoja zasługa, że znajdujesz dla zwierząt takie miejsca. Wszystko jest sprawdzone, dobrze przemyślane.
OdpowiedzUsuńKacperek jest prześlicznym kociakiem. Widać, że aż kipi ze szczęścia.
Aniu, bardzo gorąco proszę, przyjmij nagrodę Beutiful Blogger Award.
Serdecznie pozdrawiam
Aniu, Ty jesteś godna nagrody - ANIMAL WORLD
Usuńza to dobro i serce które dajesz zwierzakom.
Serdecznie pozdrawiam
Zawstydzasz mnie Łucjo. Wiele osób okazuje to serce dużo bardziej i nie piszą o tym.
UsuńI ja Cię serdecznie pozdrawiam;-)
wspaniała historia... a kotek jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńPiękny mądry kot. Dobrze, że trafił w dobre ręce...
OdpowiedzUsuńJaka piękna przyszłość czeka Kacperka w tak dobrym domu! Głaski dla wszystkich kotów i piesków i innych stworów :)
OdpowiedzUsuńJak miło czyta się takie historie. Kacperek jest piękny i jeszcze mruczy - to prawdziwy Kot.
OdpowiedzUsuńWidząc szczęśliwego Kacpra, czytając o jego charakterze, po prostu nie sposób się nie uśmiechać :-)
OdpowiedzUsuńale ma raj na ziemi:)))
OdpowiedzUsuńAnko Wrocławianko :) Proszę wstąp po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń:*
Ale pieknie mu sie udało! i jakiego ma ladego kolege. Serce rosnie jak sie czyta takie historie :)
OdpowiedzUsuńPoniedziałki są średnio fajne, ale za to koty - i owszem:)
OdpowiedzUsuńjako ten Sfinks :)))
OdpowiedzUsuńWspaniale jest czytać takie "doniesienia" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że Kacper znalazł TAKI dom!
A zdjęcie, na którym się wydłużył między nogami świetne!
Bardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuń