Ja się dopiero rozkręcam! Zaczęłam morskie opowieści od historii najciekawszych (jeszcze jedną mam w zapasie), a potem będę Was już tylko epatować zachodami słońca, i to tak bez końca, mmmmm... Uwielbiam!
Do najmilszych i najulubieńszych przeżyć nadmorskich na pewno należy wizyta w naszym domku (tak naprawdę to domek koleżanki, który nam udostępnia) Joli i Igora. To już jest nasza tradycja, widzieliśmy się w tym miejscu trzeci raz z rzędu. Jola przyjeżdża zawsze obładowana darami, z pyszną zupką z kurek z przepisu Konwalii w kuchni, jakimś fajnym ciastem (w tym roku placek ze śliwkami) i plonami ze swojego ogrodu, który uprawia z taką miłością.
Przyjazd naszych przyjaciół jest dla nas świętem, na które czekamy cały rok. Potem nie dzieje się nic szczególnego: spacerujemy, idziemy na rybkę i na lody, rozmawiamy.
Nie dzieje się nic szczególnego poza jednym: ja i Jola wstajemy raniutko, ubieramy się cicho, aby nie budzić śpiących panów, robimy sobie kawkę z mleczkiem do butelek po maślance i idziemy na plażę witać dzień.
Mówię Wam: MAGIA!
To też już jest naszą tradycją, robiłyśmy tak dwa lata temu:
Wschodni post. - LINKI rok temu, co zostało opisane w trzech częściach:
Nasze randewu część 1. - LINK
Nasze randewu część 2. - LINK
Nasze randewu część 3. - LINK
A w tym roku:
Zgodnie wstałyśmy o 6. Cichutko zakrzątnęłyśmy się przy szykowaniu kawki i placka ze śliwkami, zabrałyśmy szczęśliwą Fiśkę, i w drogę przez pachnący, sosnowy nadmorski las, 10 minut, aż na plażę...
Naszym oczom ukazał się widok od strony wschodu:
Przed nami rozpościerało się:
A w lewo...
Fikunia w tym samym czasie wyglądała tak:
No i się zaczęło!
Spektakl ze światła, wody, piasku, lasu, horyzontu, wiatru, no i chmur. Przede wszystkim chmur.
W tym prywatnym widowisku tylko dla nas trzech (bo byłyśmy na plaży samiutkie)
wzięły udział także ptaki...
wzięły udział także ptaki...
I wielbłądosmok.
Dobrze było tak iść przed siebie ramię w ramię w tej oszałamiającej orgii piękna.
Stałyśmy tam takie malutkie, pokorne wobec ogromu wokół nas, oczarowane do dna serca.
A słońce budziło się do życia, ożywiając przy okazji chmurnego, rudego psa.
I szalonego krokodyla.
Fisia też podziwiała: właściwości kopne piasku. :)
Będą selfie. Zobaczycie! :)
Wolność, przestrzeń, oddech, wiatr we włosach - to jest życie!
Wstał dzień. Przeleciały nad nami kolejne dzikie gęsi.
Wymarzone miejsce na spałaszowanie placka ze śliwkami - tak! Gałąź śniadaniowa, mniam!
Tu byłyś. My - trzy dziewczyny. I kawka. I placek.
Wiedzieliście, że Fika sięga nam do pasa???
My tu selfie za selfie, a tymczasem chmury szaleją nadal!
Chmury i fale.
Jola też szaleje, chciałabym zobaczyć tu na blogu efekt tych szaleń. :)
Okazałam się niezwykle hojną koleżanką. Na plaży znalazłam dla Joli prezent!
Czyż ten kamień nie współgra idealnie z kolorem jej ulubionych spodni?
Jola została nim przeze mnie obdarowana i ma przykazane,
że od teraz zawsze ma mieć go przy sobie (i trzymać tak jak na zdjęciu),
gdy tylko założy te dżinsiaki.
Spacer zajął nam dwie godziny. Gdy opuszczałyśmy plażę, słońce było już wysoko.
Wracając leśną ścieżką przez las, trafiłyśmy na podgrzybkową plantację.
Ile radości może dać takie grzybobranie!
Wróciłyśmy do domu po trzech godzinach!
Leniwie wstali panowie i czas był na śniadanko.
(Jajeczniczka z grzankami z dodatkiem smażonych na maśle podgrzybków. Pychota!)
Pora na odpoczynek.
A za kilka godzin spacerów, lodów, zupek z kurek i podgrzybków w śmietanie
nadszedł czas pożegnania.
Nie taki smutny, bo przecież znowu się spotkamy.
Ciekawe, jak będzie wyglądał świt nad morzem za rok...
Ja i Fika już nie możemy się doczekać.
Wyobraziłam sobie przez chwilę, że jestem z Wami, spaceruję, podziwiam wschód słońca, piję kawę, jem ciasto, zbieram podgrzybki... Poczułam zapach morza, usłyszałam szum fal i szczekanie Fiki, nawet trochę zmarzłam...
OdpowiedzUsuńCoś w rodzaju telepatii i teleportacji :))))) Ale naprawdę, przez moment poczułam coś... To było niesamowite :)
Nie mogłam marzyć o milszym odbiorze! :***
UsuńNinko, następne spotkanie to już chyba nie tylko tele, ale z najprawdziwszą obecnością osoby Twojej musi być. :)
UsuńWysyłam Wam ♡♡♡Piękna ta Wasza przyjaźń
OdpowiedzUsuńTaka niespodziewana i spontaniczna. Na pewno z fajnymi już corocznymi tradycjami. :)
UsuńKurczę, chyba z piętnaście minut próbowałam otworzyć to okno. Jestem wyczerpana... Tylko powiem Ci, Sonic ♥ :***
UsuńBardzo fajna tradycja spotkania się i oglądania razem wschodu słońca. Niech trwa!
OdpowiedzUsuńNa pewno w towarzystwie Fikuni, łatwiej było Wam wstać i wyruszyć do krainy wiatru i lodowatych fal.
Piękne zdjęcia.
Faktycznie wiał silny wiatr, ale w plecy, natomiast gdy wracałyśmy litościwie ustał. :)
UsuńFisia ze swoją energią poderwałaby największego śpioszka i leniuszka. ;)
UsuńAle fajnie miałyście :) Wschód słońca nad morzem - marzę o tym...
OdpowiedzUsuńTrzeba spełniać marzenia, a to nie jest takie trudne... :))
UsuńAniu, marz, marz, spełnienie ciągle jest przed nami... :)
UsuńNooooooooo kurna fajnie wam było, jak fajnie :)))
OdpowiedzUsuńAle czego te gęsi tak leco, mogłyby jeszcze trochę zostać, no!
Może leco, żeby było jeszcze piękniej! Zdjęcia z nimi to moje ulubione. :)
UsuńMaryś, to takie nic właściwie, takie tam łażenie po piachu, kurna;a jednak! ;)
Usuń...ale się napaczałem oooo, widać jak zwykle nad morzem pikie i wietrznie. Grzybów dużo?, bo u mnie nic a nic...
OdpowiedzUsuńGrzybobranie było fantastyczne! Nazbierałyśmy całą torbę grzybów. Było i na śniadanie, i na obiad, a nawet zostało trochę na dzień następny. Pychotka. :)
UsuńGrzyby są, a jakże! Chociaż nie na samej plaży. ;) Tak tylko uściślam, na wypadek gdybyś się wybrał po nie nad samo morze. :)
UsuńJak faaaaaaaaaaaaajnieeee! Cudowne chwile, a tradycja zacna!
OdpowiedzUsuńDziękuuuuuujęęęę :))))))))))
UsuńPolecam! :)
UsuńRaz tylko udało mi się wschód słońca nad morzem zobaczyć,
OdpowiedzUsuńkiedy mój wychowawca w ogólniaku wygonił nas za karę na poranne bieganie.;))
Ale wtedy nie było ani kawki, ani ciasta ze śliwkami.;))
Jeszcze nie jadłam w tym roku zupy z kurkami, co za niesprawiedliwość na tym świecie!
Miłego piąteczku!:)
Mogę ci o niej opowiedzieć: przepyszna!!! :))
UsuńMagdo, jak to! Ja już chyba trzykrotnie w tym roku. Albo dwa... Ale za drugim razem była podwójna porcja. :) To jest bardzo pyszna zupka i za każdym razem, gdy ją robię lub jem, myślę o Tobie. Pamiętaj, żeby mieć wtedy czkawkę. ;)
UsuńPięknie...! Jak nienawidzę rannego wstawania, tak bym wstała i poszła z Wami :)
OdpowiedzUsuńByłoby klawo! Zapraszamy!
UsuńDamo, z największą przyjemnością byśmy przegnały się po tem piachu z Tobą. Czuję, że następnym razem to już chyba jakiś mały zlot urządzimy. ;)
UsuńDla takich chwil nawet ja wstałabym o 6 rano, a nawet wcześniej!
OdpowiedzUsuńDwa lata temu wstałyś o 5. Też było pięknie.
UsuńHana, Ty musiałabyś wstać jeszcze wcześniej, żeby ze swojego Tick City zdążyć na wschód słońca. :P
UsuńJolko, to pikuś. Wstałabym ok. 21.oo.
UsuńNo i starczy, w sam raz! :D
UsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś. Fiśka to najszczęśliwszy pies świata;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. Chciałabym, aby była szczęśliwa w każdej chwili. :)
Usuń.... w tej oszałamiającej orgii piękna...
OdpowiedzUsuńNo no, a to się Pani rozochociła :-)
Śliczne zdjęcia Gosiu.
Wierz mi, że to była prawdziwa orgia - wielka różnorodność, bogactwo barw, dźwięków i widoków. :)
UsuńA co, że powątpiewasz, Iwono, aby mogła mieć Gocha orgię w mojem towarzystwie? Pfff....
UsuńPewnie o tym już pisałaś, ale gdzie jest taka piękna plaża? Fantastyczne te Wasze spacery, fan-tas-tycz-ne!!!
OdpowiedzUsuńW okolicach Dziwnowa. Plaża jest ekstra, bo nawet w lecie, w upale można się schronić w cieniu. Luksus. :)
UsuńW okolicach Dziwnowa? To, jak mawiała córeczka mojej przyjaciółki, koło-obok mnie.
UsuńNo patrz pan! To może za rok... ??
UsuńMoże zaczniemy już teraz przyjmować zapisy, Gocha? ;)
UsuńJakbyście mnie zaprosiły na króciuteńką wizyteńkę, to czemu nie?
UsuńUwielbiam morze :) Mogłabym tam spędzać cały urlop, ale niestety rodzinka chce urozmaicenia ;)
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze długo tym nie znudzę. :)
UsuńRodzince trzeba wykupić wczasy rozmaite, a samemu myk-myk nad Bałtyk. ;)
UsuńMagia...:-)
OdpowiedzUsuńMagia!
UsuńCzary-mary. :)
UsuńFantastyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAle fajne spotkanie:)
A Fikusia jaka ogromna!
Prawda? Jak koń! :)
UsuńI to gustowne siodło... ;)
UsuńOdlatujące gęsi to znak jesieni. Miałyście piękny, choć dość chmurny poranek. Nie da się ukryć, że najpiękniej jest na plaży, gdy jest pusta po horyzont. Podoba mi się Wasza tradycja.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ależ, Aniu, to chmury zrobiły nam ten poranek. Były zjawiskowe! :)
UsuńNiniejszym tradycję rozpowszechniamy - niech idzie w świat! :)
UsuńNic nie napiszę - nic! Tak Ci zazdraszczam
OdpowiedzUsuńAnia
P.S. Ja nad morze mam tak strasznie daleko.
A jednak napisałaś. Miło mi. :)
UsuńPrzyznajcie sie, dziewczyny, to nie zadne selfie, tylko Fifka Wam te zdjecia robila. :)))
OdpowiedzUsuńJa chce nad morzeee!
Ba! Ja też chcę!
UsuńTaaa, to Fiśka, wszystko co najlepsze to zawsze Fiśka. :)
Pa, rozgryzła nas z to Fifko-fotografko...
UsuńRudy pies jest fantastyczny:))
OdpowiedzUsuńI Wasza przyjazn tez;)
Dzięki, Kasiu. :**
Usuń:)
Usuńsiedzę sobie wygodnie i się napawam.
OdpowiedzUsuńkrajobrazem się napawam, szczodrymi okolicznościami przyrody, nieokiełznaną radością Fiki, Waszymi uśmiechami, a nade wszystko Waszą przyjaźnią :))
:*:*
tempo giusto
Bardzo mnię miło, :***
UsuńTempo kochana :**
UsuńDziękuję!!! Piękny wschód słońca i w ogóle wszystko....
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Można się tym grzać i napawać w złe dni.
UsuńEwo, bardzo ciepłe pozdrówka! :)
UsuńPiękne morze,piękny spacer,piękna Gosia,piękna Jola, Piękna Fisia i piękny post.Chce się patrzeć wciąż.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńTo jeszcze do kolekcji ja pięknie podziękuję. :)
UsuńGosiu, dobra i piękna kobieto... :)
UsuńPS. To nie do Ciebie, Gocha! :P
:P
UsuńNikt nie zauważył mojego prezentu dla ciebie, buuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!
To zapewne z zazdrości. ;)
UsuńA wiesz, że ja od powrotu nie noszę swoich ulubionych spodni? Jakieś ciężkie się zrobiły... ;)
Usuńwypraszam sobie! :P
Usuńja zauważyłam i nawet obejrzałam go sobie dokładnie w powiększeniu :)
a że nic nie powiedziałam? w biegu byłam :)
tg
Ty, Joasiu, to może chcesz ponosić moje spodnie w pakiecie z kamuszkiem? ;)
UsuńDorzucę gustowny sweterek, ale jakiś leciuśki. ;)
Usuńa propos! coś Wam opowiem.. to było 20 lat temu. wyjechaliśmy z przyjaciółmi na długi majowy weekend nad morze. to była wyjątkowo zimna majówka. spacerowaliśmy po plaży okutani w zimowe kurtki. moja wtedy ośmioletnia córka, bardzo żywiołowe dziecko, pod koniec spaceru wyraźnie osłabła. trochę to nas zaniepokoiło, bo zupełnie niepodobne to było do niej, widać, odurzylo ją świeże, morskie powietrze. kiedy wróciliś do hotelu, okazało się, że Zosia ma kieszenie kurtki (wielkie, nakładane, każda z półtora litra pojemności) wypakowane po brzeg kamulcami. nic dziwnego, że ledwo szła.
UsuńJolka, jak myślisz? po kim ona to ma? :)
ja teraz tylko przerzucilam się na mniejsze kamulce. Ci pokażę :)
rany.. pisałam to na tablecie z 10 min!
a w ogóle, z tymi spodniami to wyjątkowo kiepski żart. wyjątkowo! co nie, Gośka?
UsuńO tak! Wyjątkowa niewdzięcznica! Ja do niej z... kamieniem na dłoni, a ona??!!
Usuńchyba w siatce!
Usuńtg
A Zosia to moja bratnia dusza! Ja miałam teraz tyle, że MCO musiał mi pomagać nieść. :)
Usuńte spodnie w siatce.
Usuńbędziesz brukować? :)
UsuńMam pomysła, zobaczymy co z niego wylezie. :)
Usuńo matko i córko. zapominam się podpisać, ale to ja ;)
UsuńJesteś pewna? :D
Usuńkiedy patrzę w lustro, to nie jestem pewna. ale teraz nie patrzę :P
Usuńtg
Jolko, się przyjrzałam. spodnie to sobie miej, ty chudzinko, ale kurtkę to chętnie bym z ciebie zdarła :)
Usuńtg
O to to! :D
UsuńPrzepięknie! Okoliczności przyrody takie cudne, że brak słów. Warto tak wstać o świcie.
OdpowiedzUsuńWspaniała przyjaźń, piekne dziewczyny:)
:))
UsuńA na zdjęciu pod dupnym zdjęciem Fikuni, tam, gdzie są Wasze stopy i telefon pośrodku, koło Gosi nogi leży szary kamyk w kształcie serca :) ... pięknie i magicznie miałyście :) ... A na wczorajszym filmiku z Fiśką kozicowatą, to dopiero widać, że ona jest chart nadmorski :) Normalnie turbodoładowanie ma gdzieś wmontowane !
OdpowiedzUsuńKurczaki! Faktycznie serduszko. Muszę po nie wrócić, buuuuuu
UsuńPięknie, dziewczyny! Wzruszenie w sercu...Dziękuje, ze podzieliłyście sie tymi magicznymi chwilami!:-))*
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po naszej stronie, Olu:**
Usuńja tam nic nie mam do dodaania....tak mnie zamurowuje od Waszych wyjsc na plaze...aaaaachhhhhhhh. Ja tez dziekuje za podzielenie sie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś, Krysiu:***
UsuńPiękne zdjęcia magicznych chwil :) Ale fakt, natura Ci troszkę pomogła ;) Ola L.
OdpowiedzUsuńFajnie współpracowała, to prawda. :))
UsuńOch jak pięknie!!! Pusta plaża! to jest to czego mi trzeba! Pysio Fikuni do wycałowania!
OdpowiedzUsuńBoże jak pięknie!!! Aż miałam ciary na plecach oglądając te zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki dziewczyny kochane! :*
A Ty kiedy śmigasz na północ, Alu?
UsuńPozdrówka! :)