Dzidek, który pewnie dostanie nowe imię, nie jest już bezdomny! Ma domek, i to z ogrodem,
i to przy bocznej, spokojnej uliczce, i to z kocią siostrzyczką! Ale najważniejsze, że ma swojego człowieka: miłą, skromną, śliczną, młodą Panią Kamilę o wielkimi i dobrym serduszku. Jestem absolutnie spokojna o jego dalsze losy! Ba! Myślę, że trafił szóstkę w totku życia
i będzie bardzo szczęśliwy.
A to było tak:
(zdjęcia kiepskie, ale fotografowi tak drżała ręka z przejęcia, szczególnie w nowym domku,
że trzeba mu wybaczyć!)
i to przy bocznej, spokojnej uliczce, i to z kocią siostrzyczką! Ale najważniejsze, że ma swojego człowieka: miłą, skromną, śliczną, młodą Panią Kamilę o wielkimi i dobrym serduszku. Jestem absolutnie spokojna o jego dalsze losy! Ba! Myślę, że trafił szóstkę w totku życia
i będzie bardzo szczęśliwy.
A to było tak:
(zdjęcia kiepskie, ale fotografowi tak drżała ręka z przejęcia, szczególnie w nowym domku,
że trzeba mu wybaczyć!)
Jestem i czekam jak zwykle... |
Zaufać ci? |
Fajnie tu, ale też strasznie... |
ciesze się, że Dzidek ma już swój domek :)
OdpowiedzUsuńO , takie same transporterki mamy.. :-)
OdpowiedzUsuńAle fajnie że Dzidek ma swój domek.
Trzymamy kciuki,żeby został w nim już na zawsze.
Szczęśliwego nowego życia !
Jak się cieszę!!!! fantastycznie że ma dom, czekam na cd...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wiosennie:)
:-)))) Dziękuję, ważne teraz aby przełamał swój strach i dał szansę nowemu życiu. Pozdrowienia! Dziś dzień pieczenia chałki;-)
UsuńFantastycznie! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, cudowny kotek,cieszę się że ma nowy domek;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kocurek, dobrze, że będzie miał własny dom.Myślę,że się przyzwyczai, tylko chyba przez kilka dni niech nie wychodzi do ogródka, niech wpierw doceni uroki bycia w nowym domu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Wspaniała obrazkowa historia! Wzruszyłem się..
OdpowiedzUsuńKrzych
ojej jaki słodki kocurek! ;)
OdpowiedzUsuńszczęściarz z niego!
Mam nadzieję, że Dzidek doceni szczęście jakie go spotkało i nie będzie próbował powrotu na działki, skoro ma swój własny ogród.
OdpowiedzUsuńŻyję tą nadzieją. Bardzo bym chciała aby się zaaklimatyzował, to taki miły i mądry kotek!
UsuńFantastycznie, że już nie jest sam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zje myszki :)
UsuńTo uciekaj myszko do dziury, bo cię porwie kot bury;-)))
UsuńBoziuuu! Jaki ten kot jest boski! Sama bym go porwała, gdyby nie to, że z pewnością u Kamili będzie mu jak w raju (poznałam to po jej ręce :D - źli ludzie nie mają takich drobnych, delikatnych dłoni :P)
OdpowiedzUsuńJestem żądna dalszych wieści i Dzidku-Niedzidku! :) Buziaki dla Was! :)
Podziękowania wielkie i serdeczne ślę Wam za tyle dobrych słów! Ostatnie wieści miałam od Kamili od 15-stej. Kotek spędził za kanapą niemal cały czas. Dziś troszkę zjadł i nawet dał się przez chwilę pogłaskać, ale przed nim jeszcze daleka droga...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i 3mam kciuki za pomyślną adaptację. Kotuś jest zachwycający :-)
OdpowiedzUsuńAle super wiadomości, no, no.. Tylko ta krew z lekka mnie przeraża...
OdpowiedzUsuńHah, ale Dzidek ma szczęście! :D
ALE PIEKNA HISTORIA:))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Kamilę i Dzidka!
OdpowiedzUsuńIle Dzidek miał, kiedy znalazł dom?
Myślę, że ok 2-3 latka:-)
Usuń