Wspaniale rozgrzewający, z odrobią pikanterii i kwasu,
niby znany,
a odkryty na nowo…
Ten przepis to tylko pomysł, inspiracja. Zupa powstała w wyniku improwizacji
i tak bardzo smakowała domownikom, że robię ją już regularnie. Składniki zmieniają się w zależności od mojej fantazji, nie zmienia się tylko to, że zawiera ona chorizo, kapustę kiszoną i ziemniaki. Zapraszam do spróbowania. Doprawcie sobie, jak lubicie. :-) My lubimy umiarkowanie pikantnie.
Pierwsza zupa powstała tak:
Czerwoną cebulę, kawałek selera, pietruszkę,
kilka ziemniaczków pokroiłam w kostkę, marchewkę starłam na tarce o grubych oczkach i wszystko wraz z pokrojoną w plasterki kiełbasą chorizo
podsmażyłam na łyżce oleju. Dodałam kapustę małosolną (bo taką miałam za pierwszym razem, teraz dodaję kiszoną), zalałam gorącą wodą, dodałam listek laurowy, 2 ziarenka ziela angielskiego, łyżeczkę kminu, sól i gotowałam do
miękkości. Przyprawiłam solą, pieprzem i odrobiną cukru.
Gotowałam ją w moim ulubionym żeliwnym garnku, w którym piekę chleb, stąd na nim te smakowite przypalenia. Może dlatego była taka dobra. ;-)
Ale super kot!!!
OdpowiedzUsuńteż lubimy kapuśniaki, może i w taki składzie spróbuję ugotować.))))
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz pikantne jedzenie to polecam;-)
UsuńJak to nie ma czasu na inne czynności kontrolne? Co to ma znaczyć? ;))
OdpowiedzUsuńA zupka świetna, chętnie bym taką zrobiła :)
Dokładnie tak samo do niej przemawiałam! "jak to nie masz czasu?, Co to ma być?" A ona udaje, że nie wie o co chodzi i że niby zamyślona taka! Z resztą sama widzisz, na zdjęciu, jaką ma minę;-)
Usuńkapusniaczek i każda inna kwasna zupka-moje ukochane...a z chorizo musi być dobra:)))...ojojo...obśliniłam sie..a Amisia..cóż-sa zajęcia wazne i ważniejsze:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Amisia funkcję inspektora pełni społecznie, więc nikt jej nie będzie mówił co ma robić!;-))
UsuńAmisia jest ponad pichcenie. Co innego łaskawie zjeść a co innego sterczeć w kuchni i pichcić.Lubię kapuśniak, ale nie jadam. Nie służy mi od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Jakbyś ją znała...:-)
UsuńKapuśniak uwielbiam, ale z chorizo jeszcze nie robiłam. Musi byś pyszny!
OdpowiedzUsuńMój Futrzak też wczoraj testował krzesło tarasowe;)
Może się zmówiły?? ;-))
Usuńzupa smaczliwie brzmi;) lubie kapuśniaczki czy to ze słodkiej cz z kiszonej kapustki...na pewno spróbuję...Amisia cudowna;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmaczliwie brzmi i taka jest;-)
UsuńCo to jest to chorizo ??
OdpowiedzUsuńU nas czegoś takiego nie widziałam ....
Amisia leży na twardym krześle ??
No jak tak można :-)))
No coś Ty!!! Na poduszce leży!
UsuńA chorizo od jakiegoś czasu jest i robią je polskie firmy.
Pozdrowienia;-))
Przecież z poduszką były żarty :-)))
UsuńAniu czy Ty wiesz, że zaczynając bieganie po blogach, pierwsze kroki kieruje do Twoich drzwi? smacznie dziś u Ciebie, fajna zupka, robie bardzo podobnie, pozdrawiam Ciebie i Pania Inspektor!:)
OdpowiedzUsuńOjej! Nic milszego nie mogło mnie od rana spotkać!;-))
UsuńU mnie mistrzem kapuśniakowego ceremoniału :-) jest mąż, więc podsunę mu ten smakowity pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper! Daj znać, jeśli spróbujecie;-)
Usuńmuszę w końcu kupić chorizo i coś z nim fajnego zrobić :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie ja wszyscy robią - to ja też zrobię bo kapuste bardzo lubie - też mi nie służy ale co tam - Amisia - boska :))
OdpowiedzUsuńciekawy kapuśniaczek! musi być pyszny :D no i ten kotek oczywiście cudowny :)
OdpowiedzUsuńKapuśniak z chorizo to musi być coś smacznego! Fajnie tak posiedzieć ma tarasie :)
OdpowiedzUsuńBo improwizacja zawsze najlepiej wychodzi, śliczna kicia, pewnie teraz futerko gubi i trzeba z odkurzaczem latać, ja mam dwa brytyjczyki i wiem coś o tym :), pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńKapuśniaczek wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuń