Post o chałce, który pokazała Kass na swoim blogu,
tak bardzo zawładnął moją wyobraźnią,
że po prostu musiałam ją upiec!
O ile pieczenie chleba jest jak snucie opowieści,
to pieczenie chałki kojarzy mi się z opowiadaniem bajek.
Niewielkie czary-mary i cudny, pachnący wypiek na stole,
a ja znów stałam się małą dziewczynką
zajadająca ze smakiem chałkę z masłem i miodem.
Co do joty zastosowałam się do przepisu Kass, z tą tylko różnicą, że z całości ciasta zamiast dwóch zrobiłam jedną wielką chałę. Wyglądała imponująco!
Byłam dumna jak paw i szczęśliwa jak dziecko. ;-)
Myślę, że to dodatek skórki cytrynowej czyni ją tak pyszną i wyjątkową.
Kontrola jakości przeprowadzona przez Amisię wykazała niestety poważne uchybienia.
W chałce nie stwierdzono mianowicie żadnych ryb, myszy, mięska ani śmietanki, co Najważniejsza Inspektorka na pewno zanotowała mi na minus.
Oj, muszę się poprawić!
Dzięki, Kasiu, za inspirację!
Pięknie wyrośnięta, zjadłabym chętnie z masłem. A kontrola to podstawa, moja psina wszystko musi sprawdzić, otworzysz piekarnik Maksi jest, zmywarka - też musi skontrolować, szuflada z bielizną, a może też coś dla niego się tam znajdzie :)
OdpowiedzUsuńmmniam :) pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCHAŁKA.....TO MOJE DZIECIŃSTWO..PORANEK PRZED SZKOŁĄ..BABCIA:))))))))))A INSPEKTOR DO WYKOCHANIA:))
OdpowiedzUsuńChałka robi ogromne wrażenie! :D Wcale, a wcale nie dziwię się, że byłaś dumna jak paw :).
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to bardzo dawno nie jadłam chałki!
O rany,ale mi smaku narobiłaś.Spróbuję zrobić, ale chyba z polowy składników. I znów pojąć nie mogę,że nie uwzględniłaś w składnikach ulubionych kocich przysmaków. Mój pies uwielbiał...placki kartoflane, nigdy ich nie odpuścił.Podobnie jak indyka z curry i cynamonem.A psica mojego ojca jadała kapustę kwaszoną, zawsze ją wykradała z salaterki ze stołu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu, ale chała:))) Pięknie wyszła, dziękuję za wypróbowanie przepisu i bardzo się cieszę że chałka smakowała:)
OdpowiedzUsuńps. a inspektor(ka) cudowna!
Piękna chałka, aż schrupać ją sie chce ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny inspektor:-)
OdpowiedzUsuńJustyna
Kontrola pierwsza klasa :D Ale mi narobiłaś ochoty...
OdpowiedzUsuńBardzo ladna chalka Ci wyszla :-)
OdpowiedzUsuńja by nawet taką bez myszy chętnie zjadła - wygląda naprawdę imponująco, moje gratulacje
OdpowiedzUsuńJa też się do tego cuda przymierzam:)Pięknie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńInspektor bardzo poważnie podeszła do zadania.Pełne skupienie;)
pięknie wygląda! też muszę zrobić swoją pierwszą chałkę! :-)
OdpowiedzUsuńWygląda baaardzo smakowicie, aż muszę sobie iść zrobić kolację, bo mi się ślinotok uruchomił :-)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia z Amisią - to dopiero smaczek :-)
Jesteście wszystkie bardzo miłe. Dziękuję!;-))
OdpowiedzUsuń