Kochana Zosiu, Twoja Mamusia napisała mi (na ślicznej kartce z balonikami, którą dla mnie wybrałaś i którą jeszcze będę się tu chwalić), że lubisz oglądać zdjęcia Zza Moich Drzwi, z naszymi zwierzakami stałymi i tymi, które mieszkają tu tymczasowo. Dziś mam więc dla Ciebie niespodziankę - podziękowanie za przemiły prezent w postaci książeczki (którą też jeszcze będę się chwalić). Tą niespodzianką jest bardzo duuuużo zdjęć i mam nadzieję, a nawet wiem, że oglądniesz je z przyjemnością. Wszystkie one są zrobione w ciągu ostatnich dni.
Zapraszam do galerii "Dla Zosi".
Niechaj mnie Zosia o wiersze nie prosi,
wierszy nie składam, robię tylko fotki,
a każde zdjęcie prezentem dla Zosi,
na każdym moje i nie moje kotki.
Kiedy się kota lekko potarmosi,
śpiewać zaczyna głęboką mruczankę.
Nagrać mruczenie powinnam dla Zosi,
aby co wieczór miała kołysankę,
by, zamiast wierszy, do snu Zosi grała
i relaksowo zasnąć pozwalała...
Niechaj mnie Zosia o wiersze nie prosi,
wierszy nie składam, robię tylko fotki,
a każde zdjęcie prezentem dla Zosi,
na każdym moje i nie moje kotki.
Kiedy się kota lekko potarmosi,
śpiewać zaczyna głęboką mruczankę.
Nagrać mruczenie powinnam dla Zosi,
aby co wieczór miała kołysankę,
by, zamiast wierszy, do snu Zosi grała
i relaksowo zasnąć pozwalała...
(autorką wierszyka dla Zosi jest Anna Maria P.)
No dobrze, Wy - odwiedzający to miejsce - też możecie popatrzeć,
choć nie wiem, czy zniesiecie tę liczbę scenek do podziwiania. :))
Galerię |
otwiera |
Amisia |
na słoneczku. :) |
Czyścioszka moja kochana. |
Kolejna gwiazda: Psotka, wesoła, zwinna koteczka, |
która zaprzyjaźniła się z Amisią |
i mimo że jeszcze ostrożna, |
niedająca się dotykać |
od kilku dni jest już w swoim stałym domu. :) Z niepokojem czekam na wieści od jej nowego personelu - Haliny... |
Kordulka to znikająca kotka. Czasem cały dzień nie mogę jej znaleźć, tak umie się ukryć! |
Wciąż jest nieufna i w popłochu zwiewa przed wyciągniętą ręką. |
Bardzo ciekawska z niej kotecza, zagląda, sonduje, obserwuje. |
Jest jak duch przemykający po domu. Nie wchodzi nikomu w paradę. Ech, gdyby tak mogła już chować się i przemykać w swoim stałym domu... |
A to Zula. Powiem szczerze, że mnie załamuje. Wciąż patrzy bykiem, nie można się do niej zbliżyć. Nie dajcie się zwieść zdjęciom. Na dodatek od wczoraj chora. Przeziębiła się. |
Kolejne scenki nie wymagają opisu. To zwykłe baraszkowanie Hokusa z Ami. :)
Pozorny spokój, |
niby nic się nie dzieje, i nagle... |
I znowu luzik. :) |
Nasze dziewczyny też się lubią. Przerwałam im plażing tarasowy wiosenny i...
Buziak. :** |
Modelka Ikselka w kolejnej sesji zdjęciowej.
Hmm, kocia joga. :) |
Sam wdzięk i gracja, nieprawdaż? |
Kordełce raźniej w cieniu Królowej Ciotki. |
To jest właśnie zdjęcie z cyklu "nie dajcie się zwieść". Zula niby spokojnie leży na drapaku, ale kiedy się tylko zbliżę, da... drapaka. :) |
Raz, dwa, trzy, Kor-dła pa-trzy! Właśnie zmaterializowała się pod kaloryferem. |
I na koniec scenka z wczoraj. W misce są świeżo wyprane ciuchy
czekające na zaniesienie na piętro. :)))
No tak, mogłabym jeszcze długo, wciąż byłoby co pokazać i o czym opowiedzieć, ale na dziś wystarczy. Tyle zdjęć, tyle scenek do skomentowania! I tak będzie problem, gdyż, zaprawdę, wiadomo nie od dziś, że za budyniowe komentarze typu "jakie ładne zdjęcia", wydzie... Wiecie sami.
Zosieńko, pozdrawiamy Cię wszyscy gorąco i naprawdę mi miło, że lubisz tu zaglądać.
Amisia ma dla Ciebie na koniec buziaka:
PS. Oczywiście zdjęcia wiele zyskują, gdy się je ogląda w powiększeniu.
Oczywiscie, ze budyniowy komentarz, no bo jaki inny.....:):) Uwielbiam ogladac zdjecia Amisi, to moja zdecydowana blogowa faworytka, tylko jeszcze Bulka Pantery moze jej dorownac:) Zdjecie Ami, jak probuje atakowac Hokiego bezcenne:):):) I bardzo zawsze rozczula mnie jezyczek Stefci:):) Glaski dla dzikuskow:)
OdpowiedzUsuńZapomnialam napisac, ze tez tak mam z ubraniami w misce, walizce i gdzie sie da. Lolka i Dakota zawsze zdaza byc pierwsze i "wyprasowac" te ubranka:):):)
UsuńAgnieszko, głaski dla dzikusków grożą startą ręki, więc nie zaryzykuję!
UsuńNa szczęście Amisia nie spadła wraz z tą miską. To nie było zbyt bezpieczne, mogła ją w każdej chwili przeważyć podczas tej pomocy w domu czyli prasowania. :)
UsuńZawsze zadziwiają mnie zdjęcia Amisi w ruchu.No bo jak taka Królowa może pacać Hokusa po głowie a dyć takie zachowanie nie przystoi Królowej!:)))
OdpowiedzUsuńWitam. Co robisz . aby kotki mogly lezakowac na tarasie . Nie wybiegaja na zewnatrz- na ulice?AZ
OdpowiedzUsuńMam zabezpieczony ogród. Specjalny płot, który niestety nie zatrzymuje Hokusa, ale dziewczyny tak. Zresztą one nie są zainteresowane wychodzeniem. Najdalej na taras.
UsuńZosiu, macham do Ciebie z daleka i uściskuję mocno, kochana dziewczynko! :)
OdpowiedzUsuńJustyno :**
I jeszcze pogłaski dla Glorki i Borga. :)
Góra mapy pozdrawia dół mapy. :)
I to jest dopiero budyniowy komentarz, koleżanko, blogowianko! :P
UsuńA widzisz godzinę nadania? Toż ja wtedy z jęzorem na brodzie latam po domu i synusia wyprawiam i odewożę do szkół, to jak ma być inaczej! Zresztą, koleżanko, to nie do Ciebie było wcale, tylko do Zosi, do Justyny, bo Glorki i do Borga, i do dołu mapy, a Ty nawet tego ostatniego warunku nie spełniasz, o! I kto zostanie wydziedziczony? Nno!
UsuńNo i masz mnie. Wydziedziczaj! :)))
UsuńGosiu, myślę, że się sama powinnaś wydziedziczyć !
UsuńI to jest najlepszy pomysł, wygrała pani poczucie satysfakcji z trafnej riposty :)
UsuńEwo, uważam, że od dawna Ci się jakaś nagroda za celne odzywki należy. Gratuluję! :)
UsuńA Gocha wieczorem, w wolnej chwili, jak już nakarmi inwentarz i wyczyści kuwety i ugotuje kolację mężu, staje do raportu i do wydziedziczenia. :P
JolkoM przejrzałaś mnie ! Jestem łasa na nagrody ! Gosiu, sama satysfakcja mnie nie satysfakcjonuje :(
UsuńJolko, myślę, że tak nieśmiało powiem, może by tak fotorelacja z samowydziedziczenia, hmmm ? Gosiu ???
Aaaa, dobre! Ewo, chyba Ci narysuję kredkami świecowymi dyplom uznania. :D
UsuńUch, dobraś!
Ja tak tylko nieśmiało sie wtrącę ...;) Jolu , odwzajemniamy pogłaski, buziaki i machania:) a teraz znikam ...i już nie przeszkadzam w wydziedziczaniu SzanownymPaniom;)JustynaK (z dołu mapy)
Usuń:)) Załatwiły mnie moją własną bronią i teraz muszę się sama wydziedziczyć, ale postanowiłam być dla siebie łaskawa; najpierw zjem lody :)
UsuńAmisia jest piękna :)
OdpowiedzUsuńReszta kiciorków też, ale Amisia.... cud!
Naprawde fajne zdjecia, takie z zycia kociego ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, to szkoda trochę, że się Morelka nie chce dać oswoić. Czekałoby na nią jakieś ciepłe miejsce na czyichś kolanach... Ale rozumiem że całego świata nie da się zbawić. Super że Psotka już się nieco otworzyła, że z królową Amisią się dogaduje. To dobry znak, a Pięknej Zuli mi szkoda, bo i chora i taka wycofana. Rozumiem co możesz czuć. Ale powiem Ci ten kot ma potencjał tylko trochę schowany i trzeba go odkryć.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta szeroka barierka na tarasie, genialne miejsce by się mogły koty opalać i słońce czcić. Czy ja dobrze zauważyła, że za płotem masz wolną przestrzeń? Czy to mój zwid jakiś?
Pozdrawiam i sił na pomaganie coraz więcej życzę.
Nie da się, Luno i trzeba się z tym pogodzić. Zadbam, aby iec ją na oku i raz na jakiś czas odrobaczać ją i zabezpieczać. Psotka w nowym domu robi małe postępy. Jej pani wygląda na mądrą i zdeterminowana.
UsuńZula... Cóż. Na pewno się w końcu oswoi, kłopot w tym, że mam dla niej dom, ale nie mogę jej tam dać. Nie nadaje się jeszcze, a na dodatek chora. :( Co za pech!
Za płotem mam kawałek parku, a potem fabrykę.
Nie będę pisać oglądam jeszcze raz teraz od dołu do góry i z powrotem .Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńAmisia ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak tu napisać coś rzeczowego, kiedy takie cudności się ogląda, a drugie cudo na kolanach leży i mruczy?? ;)
Szkoda tych dzikusek, ale mam nadzieję, że jakieś szanse udomowienia mają, a Morelka będzie szczęśliwa, gdziekolwiek się znajdzie.
Niechaj mnie Zosia o wiersze nie prosi,
OdpowiedzUsuńwierszy nie skladam, robie tylko fotki,
a kazde zdjecie prezentem dla Zosi,
na kazdym moje i nie moje kotki.
Kiedy sie kota lekko potarmosi,
spiewac zaczyna gleboka mruczanke.
Nagrac mruczenie powinnam dla Zosi,
aby co wieczor miala kolysanke,
by, zmiast wierszy, do snu Zosi grala
i relaksowo zasnac pozwalala...
Coś pięknego! Wklejam w post! :))
UsuńPantero , dziękujemy -mamy swoj pierwszy w życiu ,wlasny Zośkowy wiersz!:))) ale wyróżnienie!:) przepiękny ! JustynaK
UsuńA tak jakos mi sie ulozylo. Samo. :)))
UsuńWiecie chociaz, dziewczyny, skad wytrzasnelam pierwsza linijke tego wiersza? Kojarzy Wam sie z czyms? I kto to napisal?
http://wolnelektury.pl/media/book/pdf/w-pamietniku-zofii-bobrowny.pdf
UsuńUmiałam kiedyś na pamięć. :)
UsuńNiechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi,
Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci,
Ojczyzna, Tęsknota,
Dzieciństwo
To każdy kwiatek powie wiersze Zosi, Natura, Kwiaty, Gwiazda
Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci.
Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci,
Słuchaj — bo to są najlepsi poeci.
Pantero, obrażam się na Ciebie za to pytanie. Foch! Co najmniej do dziewiętnastej. Albo nawet do dwudziestej. :/
UsuńDo 19.00, bo do 20.00 kara bylaby niewspolmierna. To co? Umowa stoi? Pliiissssssss........... (mina osiolka ze Shreka)
UsuńTak, Aniu, masz rację, byłaby niewspółmierna. Zwłaszcza że masz rację, podpytując o pochodzenie wersu - młode pokolenie może nie zna, kto wie, czy oni się tam tera uczo takich rzeczy... Warto uświadamiać.
UsuńA poza tym nie ma się co tak obruszać (to do mnie samej), bo przyznaję ze wstydem, że udało mi się pomylić Słowackiego z Mickiewiczem. Ale przynajmniej byłam w obrębie tej samej epoki literackiej. ;)
Aha, żeby nie było - odbraziłam się oczywiście na czas, tylko piszę tak późno, czyli dużo po rzeczonej dziewiętnastej, bo najpierw to sobie urabiałam ręce w końskim g., a potem jeszcze internet we wsi oszalał: co mi się strona na chwilę załaduje, to znów znika. Może to się Słowacki odgrywa z zaświatów, w kablach mieszając i spowalniając mi łączność. ;)
Pozdrawiam Zosię. To super, że Psotka tak szybko znalazła dom. Kordula zdecydowanie ma już mniej przerażone oczy. I wcale nie powiedziane, czy Morelka na zawsze zostanie dzika. Biedna Zula. Rutinoskorbin pomaga na przeziębienie. Aspiryna jest dla kotów zabujcza! Zresztą napewno to wiesz Gosianko.
OdpowiedzUsuńNigdy nie leczę kota na własną rękę. Wiem, że aspiryna jest zabójcza. Zula dostała antybiotyk oraz środek przeciwzapalny i przeciwgorączkowy w zastrzyku. W czwartek kolejna dawka.
UsuńKordełka jest wspaniała. Kiedy się przełamie będzie superprzyjaciółką.
OK ! Nie wiedziałam, że to silne przeziębienie. Rutinoskorbin daję czasem psu i kotu, ale głównie zapobiegawczo, gdy obawiam się, że jest prawdopodobieństwo, że mogły się przeziębić. Oczywiście moje wszystkie zwięrzeta w razie choroby też są leczone przez weta.
UsuńNie mam co do tego wątpliwości :)
UsuńAmisia w misce cudowna. Jej spojrzenie mówi: No, co? Co chcesz ode mnie? Postawiłaś tu pachnące pranie, to się na chwilę położyłam. Przecież dla mnie postawiłaś tą miskę, nieprawda?
OdpowiedzUsuńElla-5
No właśnie, zapomniałam napisać, że u nas jest to samo - koty kładą się na odwirowanym praniu w misce, na wysuszonym praniu zdjętym ze sznurka, na przygotowanym do prasowania, na wyprasowanym, a czasem to nawet, o zgrozo!, na jeszcze niewypranym! :) A Leśka oblizuje mokre pranie czekające na wywieszenie. :]
UsuńStrasznie się garną do pomocy :))
UsuńCzajnik właśnie zalega na suszarce.
UsuńJakie piękne zdjęcia!
Jakie cudowne koty!
Jaki słodki buziak Amisi!
Jaki rozczulający jęzorek Stefki!
Jakie piękne, morelowe (też) oczy ma Kordełka!
Dzikulka Zulka - fantastyczna!
I Morelka - mon amour!
Wygrałam?
Dla mnie te 10 zdjęć Amisi z Hokusem to cymesik. Równy poziom z gimnastykacją Majtka.
UsuńTak, Ami z Hokim dają czadu. Przyjrzałam się im jeszcze przed południem, gdy już znalazłam chwilę między licznymi wsiowymi zajęciami, i jestem pod dużym wrażeniem. Kapitalne! I te miny. :)
Usuń:) Zuza, specjalnie dla Ciebie zbiorę się wreszcie i zrobię post o gimnastykacji Majtka ze Śliwką. To też jest warte uwiecznienia!
Dodałam na końcu jeszcze jedno. Amisia podgrywa Hokiemu łapeczki. :))
UsuńPodgrywa... Ekhm, te chochliki literowe to też sobie podgrywają. :P
UsuńJolkoM - bardzo proszę o post z nieznaną mi gimnastykacją. Obie z Gosianką zdobyłybyście nagrody na Wystawach Światowych.
UsuńJakie piękne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńCzuję się wydziedziczona. Chwilowo ;)
I bardzo słusznie. :)
UsuńBo one tak majo. Swoimi doopkami prasowac lubio.
OdpowiedzUsuńA jak sie Amisia z Hokusem "pieszczo" to ktore glosniej krzyczy? Bo u mnie panienka :-)
Obejrzałam pierwszy raz w strasznych katuszach ! Po drugim razie jestem już prawie pewna, że nie zniesę tej ilości scenek do podziwiania ! Popowiększam sobie jeszcze, zobaczę, czy aby napewno mam rację. Norrrmalnie masochistka jestem ! ... No, nie wiem, czy Zosia to zniesie !
OdpowiedzUsuńEwcia, kocham cię! :))
UsuńGosiu , DZIĘKUJEMY!!!:)))) ale NIESPODZIANKA!:))) Zosia od rana chodzi z telefonem i cieszy się niemozliwie ,że wszystkie te piękne" kotaki"( to liczba mnoga od pojedynczej wyrazu kotek;) są dla niej:) DZIĘKUJEMY!!!:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wszystkie piękne kotaki są dla Niej! :)))
UsuńOj, te zwierzątka u mojej córki i wnuczki sa prześmieszne- kiedys obudzilam się z Borgo na glowie a przygniatało mnie cialko 50- kilogramowego pieska.Wnusia jest wielką milośniczka zwierzat, a szczegolnie kotków.Bardzo ciesze się z radosci mojej wnusi...
UsuńJa tez mam Psotke- ogromnie inteligentnego kociaka- znalezionego- oczywiscie- jak wszystkie zwierzęta w moim domku.
Witam serdecznie Babcią Zosi. :)
UsuńNo i Psotkę też witam w naszym zwierzolubnym kręgu. Ciekawe czy lubią się z Zosieńką?
Na suszarce rozkładanej uwielbia się układać, jak mu tam wygodnie nie mam pojęcia, balansuje, suszarka się kiwa, czasem coś z niej spada ale i tak fajnie jest. :))
OdpowiedzUsuńZdjęcia aaaa eee, ładne. :))
Czajnik ściąga pranie z suszarki i układa się na nim. Na mokrym też.
UsuńHana, Czajnik chyba nie jest kotem, to jakiś jeszcze większy cfaniak jest... Nie mam słów. ;)
UsuńCuda cudeńka! Jedno piękniejsze od drugiego:)
OdpowiedzUsuńSceny piękne, modele i modelki cudo :) Wczoraj pytałaś ile trwało oswajanie Momo, z super dzikusa po 3 TYGODNIACH dawał się dotykać, czesać. Naśladował Bazyla a więc przykład jest ważny. Owszem później miał regres i do dziś często przed nami ucieka gdy go chcemy złapać czy pogłaskać, syczy, jest lękliwy ale nie agresywny. Można mu zrobić wszelkie zabiegi pielęgnacyjne i głaskanie bardzo lubi. Nie widzę też żeby był nieszczęśliwy z powodu braku wolności, balkon i koledzy zupełnie mu wystarczają. Kobra -Morela jest przepiękna i szkoda jej. Kobry są niebezpieczne ale pamiętaj że można je zaklinać, Ty z pewnością potrafisz :)
OdpowiedzUsuńPS. to może jeszcze przedstawię kilka moich chwytów które stosowałam. Oczywiście dużo spokojnego przemawiania do delikwenta, czytanie, śpiewanie. Kładłam się u niego w pokoju na kołdrze i z godzinkę leżałam czytając,gadając, codziennie. Pokazywanie jak głaska się i przytula rezydenta. Mycie i mizianie ciepłym, nowym mopem sznurkowym. Smakołyki, to oczywiste ;)
UsuńOj, biedniusia ta Morelka, chyba faktycznie lepiej będzie dla jej psyche gdy wróci tam gdzie była. Ale wiesz co - znam historię takiej dzikiej koteczki, która po powrocie na swe stare śmiecie jakoś zatęskniła do lepszych warunków i po kilku miesiącach trafiła do prawdziwego domu - "uwiodła ją" pewna uparta dwunastolatka, która codziennie po szkole szła sprawdzić jak się koteczka sprawuje i za każdym razem czymś ją podkarmiała - ponoć surowym drobno siekanym mięsem z...kilkoma kroplami tranu. Nie wiem czy to było właściwe papu dla kotki, ale jakoś bardzo oswajające.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Hoksik ma jeszcze zimowe futerko :)... Piękne zdjęcia :D...! Morelki żal...
OdpowiedzUsuńAmisia jak prawdziwa królowa na ciuchowym tronie.:)))
OdpowiedzUsuńBiedna Morelka... żeby tak można było jej wytłumaczyć, że to wszystko dla jej dobra... może jeszcze się przekona...
Jam wydziedziczona, więc dodam, że zdjęcia cudne, a kociambry na nich jeszcze cudowniejsze.:))
Gosianko, wszystkie kotaki wycałowane na dobranoc przez Zosię:) DZIĘKUJĘ raz jeszcze za cudne zdjecia, za niespodziankę, za pamięć :)
OdpowiedzUsuńKordełka bardzo przypomina nam Wicię(byla z nami 14lat i byla rodowitą wroclawianką, z al.wiśniowej:)-ten wzrok, umaszczenie i nawet charakter ! Tez nam potrafila się schować po czym wychodzila sposrod swetrow w szafie po kilku godzinach z miną "ale o co chodzi?:)
...dobrej nocy:) JustynaK
Dobrej nocy dla Zosi i niech jej się Kordełka przyśni. :) To urocza kotka, już dziś udało mi się ją pogłaskać. Będą z niej ludzie. I to jacy!
Usuń:***
To jeszcze dzień-dwa i wreszcie będziesz mogła dać jej ode mnie buzi sprzed miesiąca. ;)
UsuńKordelka chyba już niebawem całkiem się ośmieli, oby Zula i Morela też "doszły do rozumu", byłaby radość... Tymczasem lśniące nóżki Hokusa na fotce nr 21 wprawiają mnie - po raz kolejny dziś - w dobry nastrój.
OdpowiedzUsuńA mnie tylko budyniowe komentarze do głowy przychodzą, jak patrzę na te zdjęcia...
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystkie! Amisia - cud:))))
A Pantera niczym drugi Słowacki!
Cudne te kocie zdjęcia :) Najbardziej podoba mi się, jak Amisia pranie prasuje hihihihi
OdpowiedzUsuńJakie piękne koty i to ile ich jest ;)JA też sie przymierzam do przygarniecia jakiegos milego samotnego kotka bo ile z nimi radości a zdjecia mozna robic w nieskończoność ;)
OdpowiedzUsuń