Skarpeta - ten wyjątkowy, dobry fundusz powstał z myślą o pomocy zwierzętom z naszego blogowego kręgu, dlatego dziś mamy do Was - wszystkich, którzy przyczynili się do jej napełnienia - pytanie, a właściwie prośbę o zgodę, ponieważ chcemy wspomóc ze Skarpety ludzi.
Loonie spalił się dorobek życia. Napisała o tym: Zaczynam od nowa.
Domyślam się, że odpowiedź będzie jedna, i tylko taka może być, jednak chcemy być z Haną w porządku, wydawać pieniądze zgodnie z tym, na co zostały wpłacone i stąd potrzebna jest Wasza zgoda.
To oczywiście nie załatwi sprawy. Nasze fundusze są ograniczone, jednak planujemy wysłać Loonie konkretną kwotę (na jaką nikt prywatnie pewnie nie może sobie pozwolić), ale jednocześnie będącą kroplą w morzu potrzeb. Dlatego zachęcam Was: jeśli ktoś może wspomóc rodzinę Loony, niech to zrobi. Oni z pożaru uratowali najpierw i przede wszystkim swoje koty.
Sylwia Paszkiewicz
98 2490 0005 0000 4000 2938 3554
z zagranicy:
IBAN: PL98 2490 0005 0000 4000 2938 3554
BIC: ALBPPLPW
Z dopiskiem: zasilenie konta.
Sylwia również przyczyniła się do tego, że ze Skarpety jest co wyciągać. Pewnie nie sądziła, że pomoc będzie potrzebna jej... Tak to działa.
PS. Jutro (mam nadzieję) ukaże się post, który jest szczególny. W powodzi różnych; łatwych, miłych, poważnych, przyjemnych bardziej lub mniej, ten jest po prostu wartościowy. Proszę Was o obecność. Nie ze względu na siebie, a na wyjątkową jego bohaterkę, którą namówiłam na wywiad. :)
Osobiście uważam, że jak najbardziej skarpeta może wspomóc Loonę i jakby nie było jej koty, one też straciły wszystko. Straciły dom, kuwety, jedzenie, drapaki i spokój. A jutro będę obecna od samego rana (czyli 8.00 w moim przypadku:))
OdpowiedzUsuńNo jak nie, jak tak! :)
OdpowiedzUsuńSkarpeta pomoże, nie ma wątpliwości.
OdpowiedzUsuńChciałabym wspomóc, lecz nie kasą, bo jej nie mam, ale mogę ofiarować swoje prace.
Hana, Mika, Gosianka, nie zwlekajcie z nową zbiórką do Skarpety!
Iza, musimy zrobić przerwę, bo zwyczajnie się nie wyrabiamy. Wszystkim nam należy się odpoczynek.
UsuńSorki że tak zboczę... A może i nie, pisanki wiszą, myślałam, że może kogoś sprowokuję do bitwy o jajo, ale widzę, że do 20 było? No jakto? Może by tak do 24 zebrać posiłki niech tam się pobiją o jajeczko dla Loony? Przecież święta w weekend!
UsuńMiasto Poznań oraz Caritas wspomagają finansowo rodziny, które ucierpiały w tym pożarze. Poza tym miasto płaci za hotel dla osób, które zostały bez dachu nad głową. Loona o tym wie?
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka z pracy również straciła mieszkanie w tym pożarze stąd informacje z pierwszej ręki.
Inga.
No i miejmy nadzieję, że mieszkanie było ubezpieczone. Bo pomoc miasta to jednak tylko częściowa pomoc.
UsuńInga.
Mam nadzieję, że Loona odpowie nam na te pytania.
UsuńOczywiście, że odpowiem. Tak miasto Poznań zakwaterowało nas w hotelu robotniczym - i bardzo się z tego cieszę, ponieważ mieliśmy dach nad głową, ciepłą wodę do obmycia się i łóżko z pościelą. Po kilku dniach przygarneli nas znajomi, którzy stwierdzili, że szybciej staniemy na nogi psychicznie mieszkając z nimi, z ludzmi, którzy chcą nam pomóc. Możemy tu zostać przez jakiś czas. Będziemy szukać czegoś taniego do wynajęcia na jakiś czas, ponieważ zdaję sobie sprawę, że u naszych przyjaciół jest trochę ciasno. Nasze rodziny mieszkają zbyt daleko Poznania abyśmy mogli tam się przenieść i dojeżdżać do pracy. Czy miasto nam pomoże w uzyskaniu mieszkań zastępczych - tego nie wiem, na dzień dzisiejszy nie ma takiej pomocy.
UsuńCaritas, tak, poszliśmy tam i otrzymaliśmy pierwszą rzeczową pomoc. Niestety oprócz rzeczy, które mieliśmy na sobie nie zostało mam nic innego. Poprosiliśmy o czyste rzeczy i je otrzymaliśmy, dostaliśmy również kołdrę i ręczniki - i jestem za to bardzo wdzięczna,, naprawdę. I jeszcze otrzymaliśmy pomoc finansową z MOPR - dostaliśmy 1000 zł. I za te pieniądze jestem również bardzo wdzięczna. Mogliśmy już kupić parę rzeczy, o których się normalnie nie pamięta - bieliznę, mydło, itd...
I jeszcze pomoc, któej wcale się nie spodziewałam. Obca dla mnie osoba, Pani Ania u której kupowałam skukienkę ślubną zadzwoniła do mnie i porosiła abym przyszła do niej a ona ubierze mnie do pracy. Niesamowita kobieta! I nasze mamy, moja siostra, która dała mi po prostu cześć swojej garderoby.
Naprawdę czuliśmy oboje, że jest z nami dużo ludzi, którzy chcą nam pomóc. Nie zostaliśmy zupełnie sami z naszymi problemami.
ps. tak mieszkanie na szczęście było ubezpieczone ponieważ mam kredyt frankowy. Jak to będzie wyglądać z rozliczeniem szkody - nie wiem jeszcze, czekam na to i trochę się boję.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości?
UsuńJa się popłakałam wobec tego nieszczęścia.
Loono, przygotuj listę potrzebnych Wam rzeczy. Może uda się zorganizować rownież pomoc rzeczową.
Właśnie, koniecznie! Mieszkam prawie w Poznaniu, mam tam masę koleżanek i znajomych królika. Nie wszyscy mogą pomóc finansowo. Rzeczowo pomóc jest łatwiej.
UsuńNo właśnie, ta lista rzeczy byłaby bardzo potrzebna!
UsuńTeż czekam na taką listę !
UsuńTaka lista ma sens i też na nią czekam.
UsuńDołączam się.
UsuńO dokładnie. Lista. Może akurat coś się znajdzie. I jakby można było z auktualizowaniem listy co kto posłał, żeby nie było, że trafi się np. cztery czajniki ;)
UsuńDziękuję Wam Wszytkim! Jeteście niesamowite i niesamowici!
UsuńZrobię listę, potrzeb jest dużo i tak naprawdę zaczynamy od podstaw...
Pozdrawiam serdecznie!
Trzeba pomoc .Koniecznie . Skarpeta znowu sie zapelni .
OdpowiedzUsuńJestem na tak!
OdpowiedzUsuńTAK (elaja)
OdpowiedzUsuńtradycyjnie komentarz przepadl ...wiec pytam znowu - CO JESZCZE mozna zrobic?
OdpowiedzUsuńWspółczuję ludziom, ale kocham zwierzęta. Ta kropla w morzu potrzeb Loony, którą da skarpeta, mogłaby uratować życie jakiemuś zwierzęciu, albo go wyleczyć, albo nakarmić wiele biednych stworzeń. A Loonie pomoże przeżyć, może tylko trochę lepiej parę dni. I tak nie starczy na swój dach nad głową. Poznań zapewni w przyszłości lokum i da wsparcie. Ale na sterylizację bezdomnej koteczki nikt nie da, na ratowanie pieska potrąconego przez samochód, też nikt nie wyłoży z własnej kieszeni. Codziennie są pożary, jest masę biednych głodnych i chorych ludzi. Co ze zwięrzetami jak zaczną się do Skarpety zgłaszać inni poszkodowani przez los? Będzie ich coraz więcej i wiecej. Czy i wtedy Skarpeta będzie sie napełniać? Szczerze wątpię. Sylwia
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie pytamy. Twoje zdanie jest cenne. Dziękuję.
UsuńSylwia, oczywiście z funduszy Skarpery nie da się zakupić nowego lokum dla Loony, ale nawet niewielkie, wręcz symboliczne wsparcie ma sens.
UsuńTaki dobry, ludzki gest, który mówi, że są ludzie o pięknym sercu...
To doda Jej sił i wiary, że będzie lepiej.
Sylwio, równie dobrze można by powiedzieć, że ratowanie jednego psa nie ma sensu, bo wszystkim i tak się nie pomoże. Rozumiem Twój punkt widzenia, chociaż go nie podzielam. Nasza kropla, Twoja kropla, krople wszystkich, którzy zechcą uczynią pół szklanki. A pół szklanki wystarczy choćby do zaspokojenia pierwszego, palącego pragnienia...
UsuńHana, jak zawsze, pięknie ubrałaś w słowa to przesłanie :)
UsuńA ja cały czas twierdzę, że koty Loony są teraz tak samo potrzebujące jak wiele tych które skarpeta wspomaga na co dzień. Bo w obliczu takiej tragedii nikt nie myśli o dobrym jedzeniu kiedy nie ma chleb... A może one ze stresy zaczną łapać infekcje? Do tego moim zdaniem jest potrzebna skarpeta. Jasne, że miasto pomoże ( jeśli na prawdę pomoże) ale może by tak zdjąć z jej barków chociaż lęk o ukochane zwierzaki? I wydatki na nie.
UsuńIza, Hana, Luna - macie rację według mnie, dlatego to takie ważne, żebyśmy się nie zostawiali w potrzebie.
UsuńOczywiście, że trzeba pomóc ! Nie wyobrażam sobie inaczej ! Niech ta kropla w morzu potrzeb pomoże Loonie ! Od kropli do kropli ...
OdpowiedzUsuńOczywiscie, trzeba pomoc Loonie - jestem na tak!
OdpowiedzUsuńO co chodzi? Przecież jest podane konto. Każdy może wpłacić pieniądze dla poszkodowanej Loony. Czemu chcecie zabierać pieniądze zwierząt ze Skarpety? Człowiek i tak zagarnął całą Ziemię dla siebie. Zostawcie zwierzętom te parę groszy ze Skarpety. Oczywiście to tylko moje zdanie. Gosianka z Haną napewno postąpią jak należy.
OdpowiedzUsuńZuza, ja właśnie traktuję to jako pomoc dla kotów Loony, które przecież również straciły dom. Ludzie w kryzysie to ich zwierzęta w kryzysie. Tak sobie myślę, że w tak tragicznej sytuacji pomoc jest im potrzebna, ale też to, o czym pisała Ida: świadomość, że nie są sami.
UsuńCieszę się, że są różne głosy. Dobrze je znać.:) Zakładałyśmy z Haną Skarpetę, aby pomagać zwierzętom i to tylko w naszym małym blogowym kręgu, i to tylko osobom prywatnym - przecież to mały fundusz. Moim zdaniem ta sprawa mieści się w tych założeniach.
No i masz rację, oprócz tego, każdy może wpłacić parę groszy dla Loony lub wysłać jej paczkę (jeśli ona potrzebuje takiej pomocy).
Tak. Ważny jest też sam gest, ciepły gest w stronę drugiego człowieka, nawet jeśli te pieniądze będą kroplą.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że trzeba pomóc. Co będę mogła wpłacę na konto, może to kropla, ale napełni kiedyś
OdpowiedzUsuńszklankę. Nie mam majątku, ale gdybym miała stracić to co mam? nie wyobrażam sobie - ja bym się
na pewno załamała. POMÓŻMY jak kto może. Gosianko rusz Skarpetę - ona się szybko znów napełni.
Pozdrawiam Ania
Rozumiem argumenty zuzy i Sylwii i szanuję ich głosy, ale ja jestem za pomoca Loonie. Raz, że to Zwierzolubna która sama wspomagała Skarpetę, a dwa, że nawet mały gest z naszej strony, może być dla Loony wielką pomocą, równiez takim psychicznym wsparciem. Nie chcę nawet myśleć, co czuje człowiek, który stracił wszystko i stoi w jednych spodniach na tyłku i kotami w dłoniach.
OdpowiedzUsuńLoono ♥
Uważam, że pomóc powinniśmy, bo nasza koleżankę blogową spotkało wielkie nieszczęście. Pomogłam ile mogłam . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa zagłosowałam na tak. Dla kogoś, kto stracił WSZYSTKO, każda złotówka się liczy, bo musi odkupić każdą pierdołę, od mebli począwszy, a na majtkach skończywszy. Wiadomo, miasto może i pomoże, rodzina, znajomi, ale ...
OdpowiedzUsuńA mnie się jeszcze nasunęła pewna myśl, że czasem w obliczu swojego zamiłowania do zwierząt zapominamy, że jesteśmy ludźmi. Bo czy ktoś powiedział, że jak pomożemy poszkodowanej zwierzolubnej to zaniedbany zostanie jakiś zwierzak? Może teraz (mam nadziej że nikt się nie obrazi) potraktujmy Loonę jak potrzebującego kociaka. Ja wiem, że jest podane konto, ale nie mogę teraz nic przesłać bo sama nie mam, ale jak miałam to zapełniałam skarpetę na ile mogłam i chciałbym aby te fundusze teraz wspomogły dobrego człowieka. A jak będę mogła znów (oby niebawem) to dołożę i jeszcze trochę ze swej kieszeni i na koty dam tyle samo, żeby nikt nie poczuł się stratny. Bo pomimo że niszczymy te planetę to nie mogłabym nazwać się DOBRYM człowiekiem ratując koty i psy a ignorując potrzebujących ludzi. Zwłaszcza, że nie jest to człowiek anonimowy dla mnie i że wiem iż los innych zwierząt jest mu na sercu. My zwierzolubni powinniśmy mieś serca i umysły otwarte i jesteśmy niczym jeden organizm, a teraz jedna jego komórka potrzebuje ratunku.
OdpowiedzUsuńTakie jest moje zdanie. Dobro do nas wraca i dobro się mnoży na dobrej glebie, zasilmy tę glebę by wzrosło i wydało owoce.
Powiem tak:dyskutowałabym,żeby Leoona NIE MIAŁA zwierzaków ale Ona ma więc tymi pieniążkami odciążymy Ją pomagając Jej zwiarzakom.Proste jak drut:)
OdpowiedzUsuńLoony-przepraszam:)
UsuńCzytam i płaczę, nie myślałam, że kiedykolwiek tylku ludzi bedzie myśleć o mnie i moich kociakach....
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za to serdecznie.
Pisałam posta o tym co się stało nie z myślą aby kogoklwiek prosić o pomoc, pisałam aby jak najszybciej "wyrzucić' z siebie emocje i aby podzielić się (pomimo wszytko) moim umiłowaniem do życia.
Jeśłi chcecie pomóc moim zwierzętom, przyjmę tą pomoc i bedę za nią wdzięczna.
I mam nadziję, że kiedyś uda mi się spłacić mój dług komuś, kto będzie w potrzebie - bez względu na to czy jest człowiekiem czy zwierzęciem. Szanuję przede wszystkim życie ponieważ jest największą wartością.
Dziękuję i serdeczności przesyłam dla Was wszytkich.
Lonno, najwazniejsze, ze jestescie cali i zdrowi - trzymajcie sie! Moc dobrch mysli przesylam.
UsuńLoono, myślimy o Tobie. Będzie dobrze <3
UsuńDla mnie najważniejsze jest zdanie Loony, bo różnie bywa w takich sytuacjach. Napisała, że pomoc przyjmie i będzie za nią wdzięczna. Jak mamy, to dajmy:)
OdpowiedzUsuńOczywiście trzeba pomóc Loonie ze skarpety.Będzie nowa edycja znów się skarpeta zapełni.Oczywiście ja też wezmę udział. Tak mi strasznie szkoda jej rodziny i kotków. Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że nie powinn się opróżniać skarpety. Można pomoc jakąś sumą dla kotów bo skoro mieszkanie było ubezpieczone to dostaną za nie pieniądze. Podobnie jak pomoc od miasta i mopsu.
OdpowiedzUsuńInga.
Ingo, prawdopodobnie źle zrozumiałaś intencję i zamiar Gosi i Hany. Nie chodzi o opróżnienie Skarpety i przeznaczenie całej zebranej, a jeszcze pozostałej w niej kwoty, tylko o jakąś część zgromadzonych funduszy. Teraz Skarpeta ma przerwę w działalności, ale za kilka tygodni znów ruszy i miejmy nadzieję, że wpadnie do niej trochę grosza na kolejne wydatki na rzecz zwierząt. Tak jak i teraz - na pomoc Loonie, a raczej jej kotkom. Wyobraź sobie (jeśli sama masz zwierzęta, to pewnie łatwiej), jak ciężko musi być opiekunom w takiej sytuacji, już nawet pomijając rozpacz po utracie dorobku życia. Kotki też przeżyły stres, znajdują się teraz pod opieką mamy Loony, w nowym miejscu, potrzebują troski i być może szczególnej opieki ze względu na ten stres właśnie i rozłąkę ze swoimi ludźmi. Być może potrzebują jakichś specyfików osłaniających odporność, na pewno nowych kuwet, misek. I spokoju swoich opiekunów...
UsuńIngo, nie opróżniamy Skarpety do dna. Chociaż nasz fundusz to w zasadzie fundusik i chciałybyśmy bardzo pomóc w większym zakresie niż to robimy, nie stać nas. Jednak po to stworzyłyśmy Skarpetę z Wami i dla Was, aby gnać z tą przysłowiową kroplą w morzu tam, gdzie jest ona potrzebna. Nikt z nas nie wie, co spotka nas jutro - na kogo wypadnie, na tego bęc...Łatwo nam mówić z ciepłego domu, z własnego fotela, znad ulubionego kubka z kawą. Za nic nie chciałabym wracać do hotelowego pokoju, gdzie nie ma absolutnie nic mojego. Kapci nie ma, dresiku, który psy i koty mogą okłaczać i obśliniać do woli, torebusi nie ma i przede wszystkim nie ma psów, ani kotów, bo są u kogoś! Cieszyłabym się, że ktoś taki jest i przygarnął moje zwierzęta - ale na jak długo? Mnóstwo ludzi w takiej sytuacji zapewne oddałoby zwierzaki do schroniska - nawet nie ze złej woli, tylko z braku innych możliwości. Ale gdyby ten ktoś miał trochę pieniążków, to może znalazłby się jakiś miły DT dla nich? Na to nie da kasy żadne miasto - idę o zakład. Dlatego uważam, że jeśli skarpeciana kropla sprawi chociażby tyle, że ktoś się uśmiechnie i kupi sobie fajny kubek, żeby mieć coś swojego w tej parszywej sytuacji, to niech tak zrobi. Wszystko mi jedno, z jakiej puli ktoś kupi kubek, a z jakiej wyprawkę dla kotów, lub zapewni im dom na przeczekanie kryzysu.
UsuńOsobiście nie chciałabym znaleźć się na miejscu Loony z poczuciem, że mogę liczyć tylko na to, co miasto mi da - a za wiele nie da, wszyscy wiemy, jak to wygląda - taki pożar jest mało medialny. Jasne, że będzie kasa z ubezpieczenia za mieszkanie - ale tu też wszyscy wiemy, że nie tak od razu i że nigdy nie jest to 100%. A gdzie reszta? Sprzęty, naczynia, książki, pościel, ręczniki - wszystko to, co składa się na dom? Kurczę, dla mnie to jest oczywiste.
Okropnie mnie kiedyś denerwowała Ciotka M. gderaniem w rodzaju "nie karm tego psa szynką, to grzech, bo w Afryce dzieci umierają z głodu"...
Można nie karmić, ale czy przez to afrykańskie dzieci przestaną głodować?
JolkoM., skrzyżowałyśmy się:)
UsuńDobrze, że nie szpadami. ;)
UsuńAlbo złym okiem:)
UsuńZaglosowałam na tak czyli na pomoc ze skarpety, a i ze swojej strony zasililam w malutkiej czastce konto Loony. Kropla do kropli oceanu nie zrobi, ale choc troche pomoże.
OdpowiedzUsuńTeż głosowałam na tak i tak uważam, kropla do kropli i będzie pół szklanki, jak napisała pięknie Hana. :) Ze swojej strony banerek umieściliśmy ja i mój A, :) i krople do szklanki wrzuciliśmy.
OdpowiedzUsuńZagłosowałam za pomocą ze skarpety ,bo jest w niej także mój udział ,a tylko w ten sposób mogę pomóc .
OdpowiedzUsuńLoono dużo dobrej energi przesyłam :)
Gosiu, doczytałam nie będę dawać Lorze czosnku. Ale dodam że mogę być uznana za fanatyczkę, będę jednak walić wprost prawdę ludziom co krzywdzą zwierzęta i zawsze się o nie wykłócać. Sobie mogę być fanatyczką, mam swoje lata i już ani mnie to ani ziębi ani grzeje.
OdpowiedzUsuńZagłosowałam na tak i wcale nie będę się z tego tłumaczyć:)
OdpowiedzUsuńWal Elka, a porządnie!
OdpowiedzUsuńZagłosowałam na tak. Po, co to argumentować?
OdpowiedzUsuńDziś w nocy moja pracownica miała pożar w domu, nie wiem, jeszcze jakie straty, ale syn w szpitalu, poparzony...
Też będziemy uruchamiać akcję...
Może Loona potrzebuje jakieś rzeczy rozmiar 38?
Mnemo, nie chcesz chyba powiedzieć, że są na ciebie za duże??!!
UsuńZ góry cię nienawidzę za to!!
:P
Nie kochana, możesz kochać, ba wielbić nawet spokojnie. Są za małe i przestałam się oszukiwać, że kiedyś będą dobre:)
UsuńGosia, nie dołuj mnie. Na pewno są ZA MAŁE!
UsuńNa szczęście mogę cię kochać nadal, bo już myślałam, że złamałaś mi serce!
Usuń:***
A nie mówiłam? Teraz Mnemo mnie znienawidzi:(
UsuńHana, a nigdy w życiu. Gdybym Cię przestała kochać, to tak jakbym siebie przestała. A ja się nadal kocham mimo, że już w nowym rozmiarze:)
UsuńMnemo, cium, cium, cium:)))
UsuńDziewczyny, sprawa jest jasna: Skarpeta pomoże. Skarpeta czyli wszystkie osoby, które się do niej dołożyły.
OdpowiedzUsuńDzięki za wasze głosy. Muszę to napisać: wiedziałam, że tak będzie! :)) :***
No i wciąż przypomina mi się mój mały pożar, który zrobił nam takie okropne straty, ale to absolutnie nic w porównaniu to tego co spotkało Loonę.
OdpowiedzUsuńhttp://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/09/zy-ogien.html
http://jestem3xl.blogspot.com/2015/03/ekspresowa-wielkanocna-aukcja-dla.html - MOŻE KTOŚ PRZEGAPIŁ? ZA GODZINKĘ BĘDZIE ZA PÓŹNO!
OdpowiedzUsuńPewnie, że trzeba. jestem "za"
OdpowiedzUsuńgłosowałam ZA ze dwanaście godzin temu, ale dopiero teraz mam czas coś napisać.
OdpowiedzUsuńnie mam żadnych wątpliwości. Skarpeta powstała, żeby pomagać zwierzętom. zwierzęta Loony są w ogromnej potrzebie. nie rozumiem przytoczonych powyżej argumetów przeciwko. czemu fakt, że tę potrzebę wywołał pożar, ma być powodem, żeby nie pomagać? nie rozumiem też logiki, wg której, skoro jest wiele pożarów, to nie nalezy pomagać Loonie. jasne, że nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, ale przecież wystarczy, że bedziemy chcieli pomagać tym, którzy są bliżej nas.
jestem również za sporządzeniem listy najpotrzebniejszych rzeczy. mamy w domach różne "nadmiary", którymi na pewno wielu z nas chętnie się podzieli.
Loono, trzymajcie się, kochani, i dawajcie znać, jak Wam możemy pomagać.
Dziękuję Wam wszytkim, tym którzy głosowali za i przeciw. Muszę to jeszcze raz powtórzyć, teraz wiem z własngo doświadczenia jak bardzo jest potrzebna pomoc, przede wszystkim ta pierwsza.
OdpowiedzUsuńWiem też, że kiedy stanę na nogi to wrócę do swoich działań i bedę pomagać. To wszytko co się stało tłumaczę sobie tym, że musiałam poznać jak to wygląda od stony potrzebującego. I naprawdę rozumiem tych wszytkich, którzy są w jakiś sposób doświadczeni przez los.
Całe pieniądze ze skarpety zostaną wydane na moje dwa kociaki. Cleo potrzebuje w tej chwili lekarstw, jest w stanie stresowym. Kiedy jeszcze w mieszkaniu brałam ja na ręce z kąta, w którym się schowała .... posiusiała się ze stresu. Ona przeżyła pożar bardzo... Tolek natomiast jest spokojny ale to moja kochana znajda potrzebuje specjalnej karmy ponieważ ma alergię skórną. I jeszcze kuweta - dziekuję bardzo za wsparcie, ta kwota pomoże nam przywrócić 'koci domek".
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam, dziekuję i przesyłam ciepłe uściski od nas i od naszych czarnych kociaków :)
oczywiście, że głosowałam na tak, tylko komentarz wcięło.
OdpowiedzUsuń...dopiero jestem i nadrabiam zaległości, więc oczywiście jestem za. Jakoś to się dziwnie zbiegło z aukcją u mnie. Widać coś mi podpowiedziało, że pomoc się przyda...
OdpowiedzUsuń