No,to to ja rozumiem, sztuka wyższa i to jaki artysta. Pani Stefania znana w światku malarskim jako Bąbel złapała za farby... już się nie mogę doczekać dzieła ostatecznego. A jak się czuje eteryczna i wysublimowana Amisia? Jak oskrzela? I czy nie ciekło jej z oczu?
Amisia czuje się już dobrze, Jeszcze tylko jeden zastrzyk i mam nadzieję koniec chorowania. Nie ciekło jej nic z oczy, na szczęście. Tylko ten kaszel, no i gardło ją bolało - nie mogła jeść. Już może. :)
To się cieszę bo Ciapek co prawda już nie kaszle i też już kończy zastrzyki ale jedno jego oko wygląda nadal źle i martwię się bo nie pomagają ani sterydy ani antybiotyki.
Stefcia, jak widać, CAŁĄ SOBĄ zaangażowana w tworzenie dzieła:):):):):):):) Biedna Amisia; zapalenie tchawicy! Ja kiedyś zafundowałam mojemu kotu zapalenie gardła - chciałam mu ulżyć podczas upałów i dawałam mu do picia bardzo zimną wodę z kranu. Skończyło się gorączką i ochrypłym miauczeniem, no i w rezultacie antybiotykiem. Zdrowiej szybko, Amisiu!
Stefcia artystką ? Czy integralną częścią obrazu :)))) Fajnie Gosia że robisz coś dla Siebie i wróciłaś do malowania:)))) Bardzo jestem ciekawa Twojego dzieła ,pchwal się jak skończysz :))))
Zaraz, zaraz, czy Stefa leży NA obrazie? Mokrym? Już wiem! Nurzasz ją w farbach, potem przyciskasz do płótna i to są te dzieła! Jej jęzorek niezmiennie mnie rozczula.:)
Jak zwykle maluję emocje. Tym razem to będą te związane z odejściem Rufiego. Zaczęłam tydzień przed jego śmiercią i do tej pory bałagan na stole jest i czeka na wenę.
Jeszcze trochę i będzie rok, jak Stefania jest u Was, Gosiu. Od dawna było widać, że bardzo w tym czasie wypiękniała i stała się prawdziwą... domatorką. Widzę jednak, że taka zupełna kura domowa z niej nie jest, bo rozwija się także artystycznie! Ale przecież nie mogło być inaczej, skoro ma taki wzorzec na podorędziu. I, choć także ona warta docenienia, to przecież nie mówię tu akurat o Amisi. ;)
Jak to rok?? A ona nie zjawiła się u mnie w czerwcu? No tak, to za dwa miesiące rok. :) Stefcia jest już bardzo rozwinięta po każdym względem. :) Kotka - doskonała! Najbardziej podoba mi się w niej, że nawet do ogrodu nie chce wychodzić. :) Nie lubię jak koty znikają mi z oczu nawet na chwilę. :)
Stefania, moja miłość! ♥ I to jeszcze artystka! Normalnie nie godnam jej kuwety sprzątać... ale wycałuj ją ode mnie Gosianko. I całą resztę oczywiście też, tylko Stefkę najpierwszą :D
Stefci idzie świetnie! :)))
OdpowiedzUsuńNo,to to ja rozumiem, sztuka wyższa i to jaki artysta. Pani Stefania znana w światku malarskim jako Bąbel złapała za farby... już się nie mogę doczekać dzieła ostatecznego. A jak się czuje eteryczna i wysublimowana Amisia? Jak oskrzela? I czy nie ciekło jej z oczu?
OdpowiedzUsuńAmisia czuje się już dobrze, Jeszcze tylko jeden zastrzyk i mam nadzieję koniec chorowania.
UsuńNie ciekło jej nic z oczy, na szczęście. Tylko ten kaszel, no i gardło ją bolało - nie mogła jeść. Już może. :)
To się cieszę bo Ciapek co prawda już nie kaszle i też już kończy zastrzyki ale jedno jego oko wygląda nadal źle i martwię się bo nie pomagają ani sterydy ani antybiotyki.
UsuńW takim razie zapraszam na posta do mnie :D
OdpowiedzUsuńStefa cudna!
Stefcia i jej jezyczek:):):)
OdpowiedzUsuńJak widać-to Stefcia spracowana....aż języczek na wierzchu.....Pozdrowionka i głaski dla Stefci :-)))))
OdpowiedzUsuńStecia wymownie nam pokazała języczek - Posta nie będzie :P
OdpowiedzUsuńzeby tylko Stefcia pamietala o swoim podpisie w prawym dolnym rogu swojego dziela!
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy tworczy duet!
mamalinka
Ona podpisuje ten obraz każdego dnia! Już jest wklęśnięty w środku. :)
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńStefcia prezentuje się uroczo !!!
OdpowiedzUsuńStefcia, jak widać, CAŁĄ SOBĄ zaangażowana w tworzenie dzieła:):):):):):):)
OdpowiedzUsuńBiedna Amisia; zapalenie tchawicy! Ja kiedyś zafundowałam mojemu kotu zapalenie gardła - chciałam mu ulżyć podczas upałów i dawałam mu do picia bardzo zimną wodę z kranu. Skończyło się gorączką i ochrypłym miauczeniem, no i w rezultacie antybiotykiem. Zdrowiej szybko, Amisiu!
Stefcia artystką ? Czy integralną częścią obrazu :))))
OdpowiedzUsuńFajnie Gosia że robisz coś dla Siebie i wróciłaś do malowania:))))
Bardzo jestem ciekawa Twojego dzieła ,pchwal się jak skończysz :))))
Zobaczymy czy będzie czym. :)
UsuńPrawdziwa artystka.Nie przeszkadzamy i czekamy na efekt końcowy.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz, czy Stefa leży NA obrazie? Mokrym? Już wiem! Nurzasz ją w farbach, potem przyciskasz do płótna i to są te dzieła!
OdpowiedzUsuńJej jęzorek niezmiennie mnie rozczula.:)
Leży na suchym, a po mokrym tylko kilka razy przebiegła. Bawi ją machanie pędzelkiem, kusi ją żeby go łapać. :)
Usuńjęzyczkiem malowała?czy ogonkiem?a może ona w roli mecenasa sztuki?
OdpowiedzUsuńTo czekamy na efekty końcowe ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świat Niko
Nosz chaliera, wczoraj post byle jaki, dziś wogle nie ma ! ...MOJA CUDNA ! (to do Stefci, jakby co) Efekt współpracy chętnie bym zobaczyła :)
OdpowiedzUsuń:))))))) Muszę się, chaliera, zabrać w końcu do roboty z tymi postami :))
UsuńA co malujecie?
OdpowiedzUsuńJesli wolno oczywiscie spytac. :)
Jak zwykle maluję emocje. Tym razem to będą te związane z odejściem Rufiego. Zaczęłam tydzień przed jego śmiercią i do tej pory bałagan na stole jest i czeka na wenę.
UsuńJeszcze trochę i będzie rok, jak Stefania jest u Was, Gosiu. Od dawna było widać, że bardzo w tym czasie wypiękniała i stała się prawdziwą... domatorką. Widzę jednak, że taka zupełna kura domowa z niej nie jest, bo rozwija się także artystycznie! Ale przecież nie mogło być inaczej, skoro ma taki wzorzec na podorędziu. I, choć także ona warta docenienia, to przecież nie mówię tu akurat o Amisi. ;)
OdpowiedzUsuń♥♥
Jak to rok?? A ona nie zjawiła się u mnie w czerwcu? No tak, to za dwa miesiące rok. :) Stefcia jest już bardzo rozwinięta po każdym względem. :) Kotka - doskonała! Najbardziej podoba mi się w niej, że nawet do ogrodu nie chce wychodzić. :) Nie lubię jak koty znikają mi z oczu nawet na chwilę. :)
UsuńNo nie ma posta, oesu!
OdpowiedzUsuńAle pokażesz coście razem nawymalowywały? :-)
Pokażę, chyba, że będzie kaszana...
UsuńStefcia w twórczym natchnieniu, czy dopuściła Cię do pędzla?
OdpowiedzUsuńCzekam na końcowy efekt.
Ktory kolor wybrala?;)
OdpowiedzUsuńJasne! czekam na efekty wspólnego malowania:)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że jasne :) czekam na efekty pracy :)
OdpowiedzUsuńdzielna pomocnica :)
Aha, zapomniałam dodać, że to pudełko z kaczką - cudeńko! Jestem zachwycona! Ale ja już ten, no, nie teges... Muszę z obrzydzeniem odwrócić wzrok. ;)
OdpowiedzUsuńJolkoM, ja też z obrzydzeniem wzrok odwracam ! Ohydna ta kaczka ! Fstrentna !
UsuńTy, Ewa, a klikałaś w to zdjęcie z ochidnom kaczkom? I co, pachniało Ci? Bo ja chyba złożę reklamację... :]
UsuńNic a nic nie pachniało ! To jest oszustwo ! Uwierzyłam, klikałam ze trzy razy ! I Ani razu nawet ociupinkę zapachu nie przeszło !
UsuńJaka uzdolniona malarka :))
OdpowiedzUsuńJa tam nie narzekam na brak postu:P Grunt,że są zdjęcia artystki w wielkim skupieniu.Ja też przygryzam język jak...kroję tkaninę:)
OdpowiedzUsuńchorera, no ile razy mozna wpisywac ten sam komentarz i ta cholera go nie pokaze???
OdpowiedzUsuńKiedy wernisaz???
Ufam, że w tym roku :P
UsuńStefania, moja miłość! ♥ I to jeszcze artystka! Normalnie nie godnam jej kuwety sprzątać... ale wycałuj ją ode mnie Gosianko. I całą resztę oczywiście też, tylko Stefkę najpierwszą :D
OdpowiedzUsuńZ taką asystentka to można wiele zmalować ;)))
OdpowiedzUsuńStefcia tak się koncentruje, ze aż jęzorek wystawia;)
OdpowiedzUsuń