poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Ja czekam i one czekajo

Nie będę udawać, że mogę pisać dziś o czymś innym niż powrót mojego osobistego mójcionego podróżnika. Dziś dzień radości! Nie widzieliśmy się dwa miesiące, choć oczywiście jesteśmy w ciągłym kontakcie. Nie o czas tu jednak chodzi. Współczesna technika jest taka, że nie istnieje przeszkoda odległości. W czasie rzeczywistym można się kontaktować, wystarczy mieć dostęp do sieci. Kiedy szłam spać, codziennie mówiłam mężowi mejlowo dobranoc (ok. północy), a on, gdy budził się mniej więcej o tej samej godzinie (u niego 7 rano), mówił mi dzień dobry. Nie o technikę tu jednak chodzi.

Dzięki temu, że również spędziłam w Japonii parę chwil, łatwiej mi zrozumieć jego odczucia i przeżycia. Inaczej, już to wiem, nie byłabym tak empatyczna, nie pojmując i nie czując tego, o czym on pisze. 

Ryszard Kapuściński w "Podróżach z Herodotem" zanotował: 

Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.

Ja czuję, że taki wirus zawładnął Robertem. Jeśli tak - czeka nas zmiana. Jakaś zmiana. Jak (pewnie) każdy boję się zmian, choć wiem, że w biegu życia bezustannie ich doświadczamy. Wynikają  one z naszych wyborów lub jesteśmy nimi zaskakiwani bez naszego udziału i zgody. Zmiany dzieją się wciąż, w każdej chwili, czy tego chcemy, czy nie. Przecież wszystko wokół nas bezustannie się zmienia. 

Podróże za każdym razem dają mi coś nowego, zarówno w spojrzeniu na świat, jak i w ocenie ludzi. Pod kątem obserwacyjnym zupełnie zmieniają perspektywę. 

Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy i zdecydowanie pomagają zdystansować się do problemów dnia codziennego. Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają przewartościować i spojrzeć na nie jakby z drugiego brzegu rzeki.

Te dwie ostatnie złote myśli to Martyna Wojciechowska. I to o to mi chodzi. Nie da się już żyć jak dawniej, mając tę zmienioną perspektywę. Oczywiście można żyć lepiej, pełniej, ale trzeba będzie od nowa dostosować swój krok do siebie nawzajem. I iść najlepiej w tym samym kierunku. Oboje mamy trochę tremy...

Dobrze, że te dwa miesiące już dziś się kończą. Wystarczy. Cieszę się, że Robert wraca. Ostatni tydzień był już dla mnie niespodziewanie trudny. Nagle wpadłam w dołek samotności, pustki, bezsensu i snułam się bezproduktywnie po domu jak dusza potępiona. Po raz pierwszy od kilku lat żałowałam, że coś się stało z anteną i nie mogę oglądać telewizji. Nadal nie wiem co dalej... Oklapłam, spuściłam powietrze. Odchorowuję po swojemu pustkę w kocim psedskolu. Płótno, które kupiłam na japoński obraz, leży i jest deformowane przez chodzące po nim koty. Moje cele zblakły. Czekam. Zamroziłam się w tym oczekiwaniu. Czuję się jak Alicja w Krainie Czarów. Trochę to demonizuję, wiem, mimo to rozmyślam wciąż o tym, co czeka nas za rogiem... 

– Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? – mówiła dalej.
– To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak.
– Właściwie wszystko mi jedno. – W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.
– Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała Alicja w formie wyjaśnienia.
– Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.

(L. Carroll "Alicja w Krainie Czarów".)

 Alicja się w końcu obudziła, to i dla mnie jest szansa...

Wczoraj we Wrocławiu padało, wiało, deszcz lał się strumieniami, zwierzaki nie wychodziły do ogrodu. Też czekajo! Wszystkie fotki są pstryknięte w ciągu 5 minut. Ja pisałam ten tekst, a one...

Stefcia oczywiście zaraz za mną poszła, lubi mi towarzyszyć. 


Oj, Łysa, śpię, nie przeszkadzaj!






Ja czekam.
One czekajo.

Dziś przed północą się doczekajo!

Wy też, w ramach solidarności, czekacie? :)

PODPIS

Śledzę lot online: http://www.flightradar24.com/ANA275/3fb91af




135 komentarzy:

  1. Czekamy
    Agnieszka z Żyrardowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy, czekamy :)
    Pozdrawiam
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosia, jak mawial Lec- za każdym rogiem czyha kilka nowych kierunków:)
    I jak mawia Twój mąż- wystarczy WYJŚĆ!
    Niewątpliwie czekają Was nowe przygody, czyż to nie fascynujące? Masz na co czekac;-)

    A co do złych pokoteczkowych nastrojów- pomyśl jakie szczęśliwe koty wychowałaś, ile roznoszą radości po ludzkich kątach! Boluś przyniósł mi dziś z wielkiej miłości upolowaną ogromną ćmę.
    Jaki byl dumny, że dołożył się do wyżywienia:D
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj znam te cudne chwile po powrotach z podróży!! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czekam od wczoraj, bo mi się pofyrtało. Czego tu się bać, Kobito? Cieszyć się, cieszyć, nowe idzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A on leci dziś dopiero. Zobacz: http://www.flightradar24.com/ANA275/3fb91af

      :)

      Usuń
    2. Ale fajny ten radar! Co się dzieje teraz nad Francją i Niemcami! :D
      Anko, możesz przestać na to patrzeć? ;)

      Usuń
    3. Patrzę cały czas!
      Widzisz ten konkretny lot?

      Usuń
    4. Tak :) ale teraz mi wziął i znikł.

      Usuń
  6. czekamy, gosiaczku, czekamy razem z tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że czekam z Tobą. Znam takie czekanie, kiedyś mąż wyjechał na prawie cztery miesiące.
    Trzymam kciuki, a nowe przywitane razem, nie będzie takie groźne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyobrażam sobie radość Rufiego, bo co do kotów to z tą radością bywa różnie, mogą ją okazać za 2 dni :)))
    Cieszę się z powrotu TCO i cieszę się na dalszy ciąg bloga oswajaniedrogi, bo zapewne o jeszcze wielu ciekawych rzeczach tam przeczytamy i obejrzymy zdjęcia przecudnej urody:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. ostatnie chwile czekania zawsze dłużą się najbardziej... ale czas mija, czy tego chcemy czy nie więc i ten czas spotkania szybko nadejdzie :) Piękne jest to, że tak czekasz.... tak mało jest w świecie dobrych uczuć... :) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz Gosiu znam te klimaty, mój często wyjeżdża, nie na tak długo ale często, właśnie przed chwilą na tydzień.
    Na początku no trochę ciszy, to zrobię to i tamto i owo .......... a potem cholerka jak pusto, nie ma się z kim pokłócić, porozmawiać, wymienić myśli, pokazać jakie to ładne, pojechać i odkrywać czyli: "rysować mapę" jak w grze komputerowej, by odkrywały się białe plamy i można poznać co na nich-w nich jest ukryte.
    Znam więc i rozumiem i ciepłe myśli wysyłam z :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "pokazać jakie to ładne" - czyli też jesteś muzą, Elko!

      Usuń
  11. Gosiu, nie smutaj się ! Czekamy, z kfiatami ! Jakby co, albo czeba, to tulę !
    A swoją drogą zleciało to, jak z bicza czasł .

    Ale, ale, czyżby Stefania była RAZEM ? I w zgodzie z Rezydentami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Stefania, od kiedy nie ma dzieci jest bardzo zrównoważona, siła spokoju - i już chodzi po domu, wychodzi do ogrodu. Jest kompletnie niekłopotliwa. :)

      Usuń
  12. Znam te przypadłości, więc czekam razem z Tobą :):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię łażenia z kąta w kąt i niemożności znalezienia sobie jakiegoś zajęcia. Wolę już wpadać w nadaktywność i na przykład pucować mieszkanie od góry do dołu :)))))
    Czekamy z Tobą Gosiu, czekamy z ciekawością :)
    I chciałoby się, żeby wszystko wróciło na stare wygodne tory, i wiadomo, że nie wróci. Ale wszystko się ułoży, dotrze, rozwinie i wszyscy - także my, którzy Cię odwiedzamy - będziemy o coś bogatsi. Każdy pewnie o co innego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podróże kształcą, ale tylko ludzi inteligentnych powiedział Jacek Walkiewicz. A Wy do nich należycie - to już mój dopisek.

    OdpowiedzUsuń
  15. popatrz, jak one pięknie czekajo, te Twoje futra. i nawet o tym nie wiedzą.
    a wiesz, co one myślą, patrząc na Ciebie?
    - jak Ona pięknie czeka, i nawet o tym nie wie.
    buziaki uśmiechnięte! :))
    ech.. Stefania rozkrwawiła mi serce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemuż to Stefcia tak na Ciebie działa, Joasiu?

      Usuń
    2. Gosiu, Ty wiesz, że jak się dobrze pozna koty, to się je wszystkie kocha. i te śliczne, milusie, i te trudne, po przejściach, z okaleczonymi duszami. przy Stefce wyraźnie czuję, że mogłaby być brakującym członkiem naszej rodziny, pasować jak ulał do Luny i Lolka. ale wiesz, jaką mam sytuację. nie mogę wziąć kolejnego zwierzaka. a gdybym mogła, to byłabym w niezłej kropce, bo serce mi się rwie i do Malusi :(

      Usuń
  16. Tak to ważne żeby iść w tym samym kierunku i miej więcej w tym samym tempie . Ale jeżeli jedna droga zboczy trochę w innym kierunku ,to zawsze może znowu zmienić kierunek i zejść się z drugą drogą . Dużo zależy od dobrej woli idących :)))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Oczywiście, że czekam! Ach, co to będzie za radość jak Ty i One się doczekajo!

    OdpowiedzUsuń
  18. W zasadzie nie umiem czekać - ale z Tobą poczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pewnie że czekam i juz sobie wyobrażam jaka to będzie radość.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekamy czekamy! :)))
    Ale to będzie radosny dzień/noc dla Was :D Fajne jest oczekiwanie na coś tak fajnego :)

    Fajnie obcytatowałaś dzisiejszy post. Trafnie bardzo. :)
    A o dziwo, Alicja nigdy nie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zwierzaki takie fajne, senne. Helka też wczoraj twardo spała, w nocy nie dokuczała. :)

      Usuń
    2. ja tez za Alicja nigdy nie przepadalam, raczej sie jej balam...nie to, co Puchatek - i moj osobisty bohater - Prosiaczek....
      ale ic=bcytowane w sam raz :)

      Usuń
    3. Ale ten fragment dobrze obrazuje co czuję!

      Usuń
  21. ja to mam treme razem z Toba! i tez pisalam, ze po tych 3 miesiacach tonie da sie zyc tak samo, nic nie wroci na swoje miejsce, ale takie przetrzepanie (na trzepaku zycia) iprzepierke (rezca badz na tarze zycia) wnetrza czlowieka dobrze robi na wszystko. choroba zakazna jest, ale mozna ja zaleczac, bo nie da sie tak calkiem zupelnie absolutnie i caly czas podrozowac. na to trzeba byc multimilionerem i nie miec psow-kotow ;).

    Jak moj slubny wracal do domu po jakims tam czasie nieobecnosci to zawsze go widzialam inaczej, na nowo, widzialam rzeczy, cechy, wlosy, uklad rak, jakby na nowo jakby przedtem niezauwazone. czasem mnie to martwilo, ze tego wczesniej nie zauwazalam albo przestalam zauwazac i doszlam do wniosku ze i jedna i druga opcja sa dobre (i to ze sie nie zauwaza i to, ze sie zauwaza).
    Tylko staraj sie jutro nie przeanalizowywac wszystkiego, bo sie umotasz niepotrzebnie w klab (kuomb) egzystencjalny i bedzie Ci kloda pode nogami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, piękne to o tym dostrzeganiu! Dobrze jest za sobą zatęsknić :)))

      Usuń
    2. to tak jakby trzeba bylo wyjechac by moc wrocic. ja, jak wracam, to widze moj dom lepiej :) albo, ze trzeba cos w nim pozmieniac ale juz!

      chlopski filozof

      Usuń
  22. ja tam czekam od dnia Waszego wyjazdu, będzie już 3 m-ce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest piękne! To jak zupełnie jak Mama Roberta :)

      Usuń
  23. Czekam, bo wiemy, że będzie się działo. Oj, będzie się działo:))).
    Bakcyl podróży jest nieuleczalny. Powinien być zsynchronizowany osobowo, żeby nie było mijania i tęsknoty.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak Ty znajdujesz ten jeden jedyny samolot wsrod tych tysiecy?
    Czekasz Ty, czekajo czforonogi, czekamy my. Tylko ze Wy sie doczekacie, a nam zostanie do poczytania. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszukiwarka działa - nie działa, ale wiem gdzie mniej więcej jest samolot. Zobacz na zdjęcie, które dałam na końcu posta. :)

      Usuń
    2. No gdzie, już zaraz nad Estonię wlecą . 4/6 drogi już za .

      Usuń
    3. Gosiu, ale mam oko :) 2/6 to powinno być 3119 km :)

      Usuń
    4. Oko doskonałe!

      2554, my tu gadu gadu, a kolejna setka za nimi!

      Usuń
    5. Kurcze, człowiek przejdzie się tylko na siku, zrobi z 10 metrów, a On tymczasem pół Ojropy przelatuje :)

      Usuń
    6. 2414... znowu ponad 100! Rany, idę coś robić bo już blisko!

      Usuń
    7. Ewa, leci nad Twoimi estońskimi rybołowami! :)

      Usuń
  25. Oj czekamy czekamy. A Ty to nawet nie musisz już nic jutro pisać. Ciesz się tym wyczekaniem. Zasłużyliście oboje :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Grześ poczeka do 21:)) ja nie wiem ile więcej dam radę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśko idźcie spać, nie będę online donosić, więc musicie uzbroić się w cierpliwość...

      Usuń
    2. Grześ padł zanim wróciłam z pracy:)

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Bardziej jestem podekscytowana niż zaniepokojona. Jak MCO przyleci to ja już będę całkiem bez sił :)

      Usuń
    2. Do tego nie trzeba siły jak to mówi mój A. ;)))

      Usuń
  28. bardzo lubie te mapke z radarem samolotowym!
    ale jak sie widzi takie cos, to troche kartofel w gardle rosnie ;P
    http://www.flightradar24.com/61.98,50.1/3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, strasznie jest miejscami. Dodałam link do niej na końcu posta. Śledzę lot...

      Usuń
    2. A zwróciłaś uwagę jak pusto nad Ukrainą.

      Usuń
    3. Jest jeszcze taka mapa statków.

      Usuń
    4. Ale jednak lecą nad nią jacyś szaleńcy...

      Usuń
    5. A sprawdzałaś ? Bo może to ukraińskie albo tajniackie ruskie latają. Zaraz zobzczę.

      Usuń
    6. Sprawdziłam : Azerbejdżan, Bułaria i ruskie .

      Usuń
    7. :)

      Najśmieszniejsze jest to, ze R będzie przelatywał koło Wrocka i musi polecieć dalej, aż do Monachium i z powrotem do Wrocka...

      Usuń
    8. Nosz kurna, przystanek na żadanie być powinien !
      Aż żal nie powiem za co ściska, no naprawdę.

      Usuń
    9. Mogę mu przynajmniej pomachać :))

      Usuń
    10. Od nas wszystkich mu pomachaj. :) A nad Pomorzem o której przeleci? Bo ja też bym pomachała osobiście i indywidualnie. :)

      Usuń
    11. Koło ciebie będzie leciał za 600 km, a leci z prędkością ok.950 km/h. :)

      Usuń
    12. To ja już się szykuję, żebym nie przegapiła. :)

      Usuń
    13. Jolu, machaj !!!
      Już nad Elblągiem. Jeszcze zauważy !

      Usuń
    14. No to ja już w zasadzie macham, bo teraz to się będzie od nas oddalał...

      Usuń
    15. Wew tem momencie przyszłam sprawdzić gdzie On :)

      Usuń
    16. Ja to już się bałam, że wyjdę z fabryki, zanim nadleci i nie będę mogła śledzić, ale jednak! :)

      Usuń
    17. zaraz Gosia niech wylata przed dom z prześcieradłem, bo do Wrocka to już rzut beretem :)

      Usuń
    18. Ja już tu sygnały dymne puszczam (zupką krem z camembertem)! I wołam i macham! Choliera, za daleko od Wrocka, za daleko!

      Usuń
    19. Myślisz, że po tych różnych okonomiyakach jakaś zupka z camembertem go skusi aż tak?! :D

      Usuń
    20. Z boku po lewej stronie jest taki panel informacyjny. Jak się kliknie na 3D, to widać jak leci, jakby widoczność z kokpitu była.

      Usuń
    21. No, bokiem Wrocek wziół :)

      Usuń
    22. I znowu wyleciał z Polski, buuuuu

      Usuń
    23. R. przez pół świata przeleciał, a ja dziś prawie nic nie zrobiłam z tego gorąca. U nas dziś MASAKRA. teraz patrzyłam, w cieniu na term. 38 stopni !

      Usuń
    24. Obniża lot, schodzi do lądowania...

      Usuń
    25. Ewa, ja też snuję się jam smród po gaciach :( U nas parno, będzie burza!

      Usuń
    26. No, już za parę minut lądowanie. A o której ma z Monachium ?

      Usuń
    27. Ląduję razem :) Zrobiłam se widok z kokpitu :)

      Usuń
    28. Ja też na to patrzę, emocje sięgają zenitu!
      o 21.

      Usuń
    29. Wylądował! Widzę pas i lotnisko :)
      Zaraz dostanę SMSka :))

      Usuń
    30. Ewcia, dziękuję za miłe towarzystwo :)))

      Usuń
    31. Ewa - gdzie ta mapa statkow???
      a TCO to juz pewnie przebiera palsuzkami w drodze do Wroclawia.

      kiedys, nie strasznie dawno temu nazywano wroclawskie lotnisko wlasnie przystankiem na zadanie (rzondanie), hrehreher.

      Czy dalej z lotniska do centrum jedzie sie kocimi lbami i waska ulica tak z 5km??

      Usuń
    32. Nie, teraz jest wypasiona trasa, cud - miód, ronda, i parkingi :))

      Usuń
    33. Mapa statków :
      https://www.marinetraffic.com/pl/
      albo :
      http://maps.com.pl/?q=mapa+statkow_promow_ships_online
      Trzeba kliknąć na nr akwenu, powiększy się, i pokaża się różne schematy statków. Jak klikniesz na statek, to pokaże się jego widok, armator,i wszystkie inne wiadomości.

      Usuń
    34. wow!!!!!!!\Jakie te komentarze pouczające!
      fiu fiu:D

      Usuń
    35. Ewa - dzieki! piekne to! od razu popatrzylam, co u nas sie dzieje i jakos malo sie dzieje.. moze w nocy statki spiom!

      Usuń
  29. Czekam , myślę o Was właśnie ... ;))

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajne to śledzenie lotu ! :D
    1886 km ...

    OdpowiedzUsuń
  31. Czekam.
    Obudzisz się na pewno. Miałaś trudny okres. A teraz z jednej strony pustka pokocia a z drugiej to oczekiwanie i odrobina niepewności... to by najtwardszego zawodnika sprowadziło na manowce.

    OdpowiedzUsuń
  32. My też poszczekamy z Wami:)
    Szkoda,że TCO nie pomyślał o przerobieniu namiotu na spadochron.Był by szybciej w domku a tak to musi latać tam i nazad:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kurna, nie mogie się w tym połapać! Ale i tak za późno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jeden lot, Hana, zajrzyj po 21. Dam link, może ci się uda?

      Usuń
    2. Zagladam co chwilę. Umalowanaś? Uczesanaś? Perfuma za uchem jest?

      Usuń
    3. Dopiero idę to robić, jeszcze ponad godzina do wyjazdu z domu. Ciekawe, że R wyleci z Monachium, a ja z Wrocławia na lotnisko, i mniej więcej wylądujemy w tym samym czasie. :)

      Usuń
  34. Też się zmotałam w tym wszystkim... Pamiętasz Gosianko, co pisałam o czekaniu?? "Cała jestem czekaniem..." Rozumiem twój nastrój doskonale:)) Ale już czekanie się skończyło chyba? Teraz przyzwyczajanie się do siebie nawzajem na nowo...

    OdpowiedzUsuń
  35. Mocno trzymamy kciuki - I. i H.

    OdpowiedzUsuń
  36. Będzie dobrze Gosianko, choć może inaczej. Przynajmniej nie stetryczejecie, wieszczyłam Ci wypad do Australii?? No to jestem ciekawa...........
    Nie kumam tych lotów, jak zobaczyć konkretnie ten?

    OdpowiedzUsuń
  37. no wlasnie jakis z japonii dolatuje do Paryza CDG

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj, czekamy i w czekaniu wspieramy :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Zajrzałam na przyloty online i mam przyjemność poinformować oczekujących czytaczy, że samolot z Monachium wylądował we Wrocławiu o 23.02 :-)))))))) Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  40. No to tera idziem spać a Oni niech siem witajom:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziewczyny, jesteśmy w domku :))
    Rufi sie cieszy że... mnie widzi :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piekne...moze go skreroza przezarla niczem korozja... nasze 8-miesieczne dziecko, co lubilo spac u nas w lozku od mlodego, jak Taty nie bylo, bo byl na kursach, to nic, ale jak Tata wracal na weekend (co drugi), to sie rano budzilo, podnosilo, odchylalo sie do tylu, bo oczkim objac sytuacje i uwaznie i nieufnie patrzylo od gory do dolu czyli wzdluz loza na tego faceta, co tam spal!!! i jak faect cos tam grzegolil i robil tiu tiu do dziecka, to dziecko chcialo uciekac, hrehrehre

      Usuń
    2. Nareszcie jesteście razem ! Kfiatki i uściski Obojgu :)))

      Usuń
  42. Niemały się tu zebrał komitet powitalny. Niech więc i ja się odhaczę. :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...